Chodzi o to, że przyjmując, że było na zawodach 12 tysięcy ludzi, a bilet kosztował 20 złotych. Do tego program w cenie 5 zł i gastronomia, to przychód z tych zawodów wyniósł, a przynajmniej według prostych obliczeń powinien wynieść najmniej 200 tysięcy. Z tego do zawodnika trafi 30-35 tysięcy. I jest to "trochę" mało. Tylko o to mi chodzi. A jeśli wg jakichś kryteriów, prezes postanowił wpuszczać część ludzi za darmo i dlatego przychód wyszedł o połowę mniejszy, to jak już pisałem - nazwa turnieju była pomyłką.
Serio uważacie, że dużo idzie dla zawodnika? Duży %? Dużo netto? Udany mecz? No chyba tylko dla tego, kto uznaje, że przecież mógłby nie dostać nic.