Zuch. Może po prostu kolega jest silniejszy, bo ma tradycyjne podejście, czyli woli pić mleko, zamiast kolorowane wynalazki.
W korpo nie ma zlituj, wbrew obiegowej opinii tu nie socjal i czy się stoi, czy się leży. Tu jest pressing i wszystko na asap. Nie sprawdzisz się jako lider, jesteś do dynamicznej optymalizacji, nie ważne, że sezon się jeszcze nie skończył. Tu nie ma świętych krów, poza menadżmentem i jego pupilkiem, a prawdziwy ultras Apatora nawet Miedzińskiemu nie może okazywać litości.