Cóż można powiedzieć Apatorze po sezonie, szczególnie w świetle play-off? Jak zauważył Buszmen, drużyna PO pojechała dobrze, lepiej, niż w rundzie zasadniczej. Niewiele zabrakło do tytułu mistrzowskiego. Na plus zaskoczył mnie Holder, który się ogarnął na PO i prowadził tę drużynę zarówno u siebie, jak i na wyjazdach. Trochę in minus Hancock (za mecze finałowe), jechał asekurancko, chociaż i tak nie wydaje mi się, żeby zasługiwał na bycie głównym celem krytyki. Buszmen raczej tutaj wymienia Hancocka z tego powodu, że prowadził przed Doylem długi czas w klasyfikacji Grand Prix
Vaculik też nie jechał źle, ale jakby trochę jednak zabrakło - 14. biegu w Toruniu i dzisiaj w Gorzowie, gdzie go postawiło i stracił pierwszą pozycję i zrobiło się 1-5 dla Stali, w innym biegu z kolei zamiast trzymać małą i jechać na drugiej pozycji chciał wyprzedzić Iversena i spadł za plecy Jensena. Nawet Gajewski się obronił, mimo kilku błędów. Po rundzie zasadniczej myślałem, że będzie gorzej, a tu proszę do końca walczyliśmy o mistrzowski tytuł no i jednak Stal pokonała nas będąc drużyną lepszą w przekroju całego sezonu.
Co nie zmienia faktu, że złoty medal był na wyciągnięcie ręki i znowu w historii tego klubu niewiele zabrakło. Punkt zwrotny był po 8. wyścigu meczu na Motoarenie, po którym powiększyliśmy przewagę do 14 punktów i wszyscy już się podniecili, że jedziemy taranem po Stali Gorzów na najwyższy stopień podium DMP. W 9. biegu błąd Gajewskiego, że zmienił Gomólskiego Przedpełskim - uważam, że na tamtym etapie Pawlicki był do ogrania przez Gomólskiego, ale pewnie też Gajewski chciał dobić na 5-1 Stal i zdruzgotać ich, jednocześnie nie sądził, że Przedpełski z RZ może mu się jeszcze przydać. W 10. wyścigu nasza najlepsza para Holder-Miedziński niespodziewanie przegrała na 5-1 i to za plecami Kasprzaka, który w swoich dwóch pierwszych startach nic nie pokazał. I tu właśnie dochodzimy do kamienia węgielnego porażki, do postawy naszego kochanego Adriana Miedzińskiego, który po drugiej serii startów wrócił do swojej starej formy i elegancko położył nam finałowy dwumecz. Dzisiaj co pokazywał to szczyt, nawet Gomólski był od niego lepszy, więc szkoda dalej pisać na jego temat, zapytam retorycznie: KIEDY KLUB Z TORUNIA SIĘ OD NIEGO UWOLNI???
Zaraz staną tu tabuny kibiców z Torunia w obronie wychowanka, a ja powiem przewrotnie: KIBICUJE APATOROWI TORUŃ I NIEWAŻNE JAK SIĘ TYMCZASOWO TEN KLUB NAZYWA I KTO W NIM JEŹDZI. Chodziłem na Broniewskiego, potem na Motoarenę jak jeździły w tym klubie takie gwiazdy jak: A. Smith, S. Stead, K. Słaboń, B. Pedersen, N.K. Iversen, S. Danno, G. Handberg, S. Andersson, A. Dryml, M. Zagar, A NAWET PIOTR PEPE PROTASIEWICZ i będę dalej przychodził na stadion ł i kibicował drużynie z Torunia, ale proszę o jedno: niech ktoś skończy męczarnie tego zawodnika w naszym klubie.
Szkoda, że tak niewiele zabrakło, ale przynajmniej walczyliśmy do końca. Generalnie, pomimo różnych przebojów w RZ, kończymy ten sezon w dobrym stylu, na pewno w lepszym, niż wielu się spodziewało (nawet ja sam). No i upokorzyliśmy Cieślaka. Gdyby Cieślaki trafiły na Spartę to by grali w finale, a tam kto wie..? A tak figa z makiem!