Dlaczego wszyscy zakładają że Musielak dostał miejsce w prezencie? Może klub nie miał innego wyjścia? Załóżmy że klub chciał zarówno Piotra jak i Kildemanda. Musielak byłby tym oczekującym na "pech" lub słabszą formę kolegi z zespołu. Nie dogadali się z Piotrem (z różnych względów) to kogo mieli do wyboru z polskich zawodników na rynku? Mieli sprowadzać Gapińskiego czy Świderskiego. No bez przesady.