Witam kolegów po szału. Kilka słów ode mnie na temat zaistniałej sytuacji. Po raz kolejny czuje się jak przemokniety oszukany kundel. Chłop swoje lata na karku, od 20 lat z Unią, a dal się zrobić jak szczeniak. Skaczący do klatki kibiców gowniarz klapiacy jezorem jak to kocha klub, że do końca kariery... Blabla... Wydymal mnie bez mydła. Obydwoje pierdo.. farmazony razem z tatusiem a ja tępy dałem się omamic. Kilka lat temu parówie z Piły teraz klanowi. Miałem nadzieję, że wreszcie od czasów Leigh, Jankowskiego, będziemy mieć kogoś z kim można się utożsamiać, kibicować również na arenie międzynarodowej i być dumnym z wychowanków. Uważałem ze ich miejsce jest tylko w Lesznie. I po raz kolejny rozczarowanie. Do niedawna sport niósł ze sobą jakieś wartości, natomiast dziś, dla niektórych, wszystkie one są liczone w złotówkach, euro, czy innych panamerach. Fakt jest taki, że ciężko mi będzie kibicować Tobiaszowi, juniorom i armii zacieznej. Ale z drugiej strony nic na siłę. Unia była i będzie. A braciom nawet ciężko powodzenia życzyć. Jedyny problem to jak to 5 letniemu synkowi przekazać.