A ja mam nadzieję, że Djokowić w końcu odpadnie i będę mógł bez obrzydzenia obejrzeć finał, bo jeśli na dokładkę (co nie daj boże) miałby się w nim znaleźć Murray, to sobie będą grać beze mnie. Mistrzostwa Świata w Timbersporcie są całkiem ciekawe, ale tam rąbią jednak nieco krócej i nie kalają świętego trawnika czterogodzinnym liftowaniem. Dlatego liczę, że Roger objawi dawne mistrzostwo i pokaże specom od wimbledońskiej trawy, że następnym razem jeśli chcą by wygrał jakiś Kolumbijczyk albo Chilijczyk, to muszą kosić trawę trochę bardziej oszczędnie albo zainwestować w polskie siano, podobno przynosi fenomenalne rezultaty, a kozioł jest wyższy niż na Foro Italico .