W Toruniu Wrocław miał przewagę, ale zremisował. Przewaga w meczu Wrocka wynikała
z kontuzji Miedzińskiego przed meczem, z kontuzji Przedpełskiego w czasie meczu,
oraz tego, że Woffinden i Jednsen tłukli "trójki" dla swojego zespołu, aż miło
(tzn. dla torunian niemiło). Mecz zakończył się kontrowersyjnie powtórzonym biegiem
po przedziwnym upadku Woffindena wynikiem 45:45. Warto zauważyć, że sędzia tamtych
zawodów coś długo nie sędziował kolejnych. Tyle z historii. O meczu we Wrocławiu
trzeba stwierdzić, że faworytem są gospodarze, którzy złożyli bardzo interesującą
drużyną, trochę swojaków, trochę jockerów i całkiem fajna młodzież, która często
punktuje aż miło. W super formie jest Woffinden, świetnie jeździ Janowski, zaskoczyć
potrafi Jensen i Jędrzejak, idealnym strzałem okazał się Milik, do tego dochodzą
Drabik i Gała. Po torunianach nie wiadomo czego się spodziewać. Wygrali wykorzystując
swoją szansę w Gorzowie, pokonali mocne Leszno, nadspodziewanie łatwo ulegli
w Tarnowie, uzyskali dość dobry wynik w Zielonej dzięki osłabieniu gospodarzy,
bo na torze zaprezentowali się dość średnio... zatem świetne mecze torunianie
na wyjazdach przeplatają meczami dość takimi sobie, ale na styku.
Remis w Toruniu powoduje, że o punkt bonusowy będzie niezmiernie ciężko....
cóż - zobaczymy.
W przypadku meczów we Wrocławiu podobno jest bardzo interesujący system
podchodzenia do kibiców gości. Jak ktoś zna szczegóły to niech opisze