To Fed ze swoją zrytą psychiką umiał słabemu Nadalowi wsadzać sety do zera. Stan jest po prostu... Stanem. Żałosne Widowisko.
To Fed ze swoją zrytą psychiką umiał słabemu Nadalowi wsadzać sety do zera. Stan jest po prostu... Stanem. Żałosne Widowisko.
Pozostał tylko serwis Stanowi...Niewiarygodne
Oj Wawrinko Wawrinko, kończ pan wstydu oszczędź.
Ostatnio edytowane przez cesi ; 26-01-2014 o 12:02
Wawrinka przegrywa z Wawrinką...
Wymęczył
Ostatnio edytowane przez Grek ; 26-01-2014 o 12:09
Ukryta zawartość - mój blog o tenisie Ukryta zawartość Zapraszam serdecznie.
Dzięki Stan za najlepszy tenis w Australian Open 2014. W imieniu Feda też dziękuję
1-12
Stan nowym nr 3 i szwajcarskim nr 1
Ostatnio edytowane przez cesi ; 26-01-2014 o 12:14
Dziś można było wreszcie tak wyraźnie zobaczyć na czym polega geniusz wujka Toniego. Zrobił z tenisa partię szachów, w której przeciwnik zostaje zmuszany do wykonywania określonych ruchów, na które czeka już przygotowana odpowiedź.
Stan The Man! dajcie Wy mu święty spokój; wielka szkoda, że niektórzy będą wracać do okoliczności tego finału, bo Stan na to zupełnie nie zasłużył; znakomity tenisista; jego bekhend obnażał przeciętniactwo Nadala; szkoda, że ATP jest aktualnie na tak kiepskim poziomie, bo takie obrazki powinniśmy znacznie częściej oglądać; pierwszy gem drugiego seta, przełamanie serwisu Nadala, niewiarygodny tenis!
przyjmuję do wiadomości, że Nadalowi tym razem mogło się rzeczywiście coś stać; ale to nie ma żadnego znaczenia; Nadal, Djokovic i Murray nigdy nie przegrywają z rywalami, zawsze przegrywają z kontuzjami; wymowna była reakcja Stana, kiedy Nadal uciekł z kortu; on to po prostu interpretował właściwie, zgodnie z tym, na co wskazują wieloletnie praktyki obozu Nadala, tzn. jako kolejną tanią zagrywkę; zachowanie sędziego po prostu skandaliczne;
już się nie da słuchać wyświechtanych gadek w czasie prezentacji, skrojonych na miarę czegoś bardzo powierzchownego (Federer jest tutaj jednym z pionierów); dawać na scenę starego dobrego J. Connorsa; całe szczęście główne trofeum, które wręczał wielki Pete Sampras (co by nie mówić, tenisista wielce utalentowany), trafiło do Stana Wawrinki! 14>13;
Stan The Man!!!
Ostatnio edytowane przez antystenezz ; 26-01-2014 o 13:04
No to teraz liczę tylko na cud na French Open (porażka Nadala) i kolejny na Wimbledonie (wygrana Feda) i kolejny na US Open (wygrana Wawrinki) i mogę umrzeć
PS Gdyby nie kontuzja Nadala, Wawrinka wygrałby 3-0. Dobrze, że nie poddał tego meczu Nadal, za 20 lat nikt nie bedzie pamiętał czy miał kontuzje czy nie, będzie suchy wynik.
Za tę pracę, za zmienienie się z pączka, jakim był za czasów Lundgrena, w świetnego atletę, za bekhend, serwis, mocarny forhend i ogólnie całą świetną pod każdym względem grę, się ten Szlema należał Wawie. Za te batalie z Djoko, którego wreszcie tu ograł, za serce i wiarę. Brawo, jesteś gość!
Aż znów chce się oglądać ten sport, cóż za piękny dzień.
Stachu pozamiatał turniej, od początku roku i triumfu w Ćennaj jego dyspozycja stoi na niewyobrażalnie wysokim poziomie. Backhand szwajcara jest obłędny, o ile w 1/2 to zagranie Rogera było gwoździem do trumny, tak dzisiaj Wawrinka siał momentami spustoszenie po stronie Nadala. Jak dobrze widzieć wreszcie zwycięzce WS prezentującego ofensywny tenis miast mozolnych niekończących się wymian z głębi kortu w przypadku tria Nadal-Murraj-Djoko.
Jestem pod wielkiem wrażeniem triumfu Stana, należy mu się. Wiele bym dał za to by ten turniej okazał się przełemowym w karierze Szwajcara. Umiejętności ma ogromne, czas je wykorzystywać. Przez wiele lat problem był jeden - jego głowa, wierze ,że to już za nim i teraz pojawią się same sukcesy.
No i warte odnotowania na forum, z punktu widzenia nas Polaków - Łukasz Kubot wczoraj zdobył w deblu tytuł wielkszlemowy z Szedem Lindstedem. Brawo !
no bez przesady, problemem Wawrinki nie była wyłącznie głowa; jego serwis i forehand to w tej chwili potężne uderzenia, nie zawsze tak bywało; poza tym, być może nigdy nie będzie poruszał się po korcie jak Federer za najlepszych lat, ale jednak w tym aspekcie także odnotował istotną poprawę; łatwość z jaką uporał się z tymi upierdliwymi Nadalowymi schematami wręcz onieśmiela; mam nadzieję, że pójdzie z tym wszystkim do przodu; swoją drogą, fajnie byłoby zobaczyć jego pojedynek z Federerem; bo coś mi się zdaje, że pomimo zasłużonych zachwytów, dziadzio Fedzio znajdzie na swego rodaka sposób; nie raz i nie dwa; niech zatem nastąpi weryfikacja;
to rzeczywiście bardzo dobry dzień dla tenisa; tak btw, zmieniłem dziś nawet zdanie: mój półroczny synek będzie jednak operował jednoręcznym bekhendem;
Ostatnio edytowane przez antystenezz ; 26-01-2014 o 16:02
O kurcze, widzę, że forum rośnie w siłę! Marta gratulacje! Anty również, spóźnione, ale szczere!
I również uważam, że Stan: redukcja, power forhend, serwis, w tej kolejności.
Otóż to! Sukces Stanisława to nie tylko jego osobisty sukces. To także długo oczekiwane zwycięstwo jednoręcznego backhandu.
Sam niestety jestem skazany tylko na powtórki, ale po YT hajlajtsach widać, że działo się. Oby tak dalej Stachu!
"Socjaliści dzielą się na dwie kate gorie: dobrych i żywych".Ukryta zawartość
No wymęczył jednak na szczęście. Gdyby jakimś cudem przegrał z pewnością zapisałby się w historii sportu
Dobrze się stało. Nudne już były te Nadale, Federery i inne Djokovicie.
Zastąpi ich oczywiście Dżerzi
Duży i dobry zawsze pokona małego i złego.
W połowie czwartego seta, po najgorszym gemie serwisowym w dziejach szwajcarskiego tenisa od czasów dzieciństwa Federera, miałem głębokie przekonanie, że alpejskie powietrze jednak źle służy panom Szwajcarom w pojedynkach z Nadalem i Hiszpan nawet na jednej nodze, z chorymi plecami, bandażem na dłoni i owiniętymi oczami czarną przepaską wygra ten mecz w pięciu setach. Potem się okazało, że to jednak chwilowe rozedrganie - ogólnie rzecz biorąc - sprawnie pracującej maszynki do wygrywania punktów. Stan w pierwszym secie zaprezentował koncert gry porównywalny z ubiegłorocznym pierwszym setem z Djokoviciem. Fantastycznie zneutralizował siłę i rotację Hiszpana, pewnie rozgrywał bekhendem, doskonale serwował - po prostu lodzio-miodzio. Późniejsze kuriozum pominę milczeniem, bo tak niedorzecznego finału wielkoszlemowego nie było całe lata. Ostateczne rozstrzygnięcie cieszy mnie niezmiernie, mam przeczucie, że wiosna w Szwajcarii będzie piękna, byle tylko GOAT-owi nie kazali grać z Nadalem
Lepsza przyjaźń jednego człowieka rozumnego niż wszystkich głupców.
--Demokryt--
Patrzac dzis na wygrana Staska zastanawialem sie ilu bardzo dobrych graczy nie wygralo turnieju wielkoszlemowego, mimo ze posiadalo odpowiednie kompetencje ). Todd Martin, Tim Henman, David Nalbandian, James Blake, Alex Corretja i wielu innych... Wawrinka osiagnal cel, nie tylko dlatego, ze gral odwaznie, mial tez nieco szczescia (kontuzja Nadala na pewno troche pomogla), ale tez i dlatego, ze wreszcie organizatorzy postanowili przyspieszyc nawierzchnie, i w koncu, patrzac na statystyki mozna bylo dostrzec, ze liczba winnerow czy zwycieskich akcji przy siatce wzrosla. Nizszy koziol pilki, szybsze wymiany - dzieki temu nie musielismy ogladac nie konczacych sie liftow i korkociagow na wysokosc barkow. Mam nadzieje, ze z homogenizacji nawierzchni przejdziemy wreszcie w heterogenizacje .
Btw. Nie jestem fanem Nadala, ale zesztywnienie i bol dolnej partii plecow to nie przelewki - Rafa nie prowadzil dzis gry psychologicznej, po prostu bol i na dodatek strach przed kreczem byly silne... Swoja droga taki twardziel jak Edberg jeden z dwoch kreczow w karierze zaliczyl wlasnie w finale Australian Open w 1990 roku!
Właśnie też przy okazji przeglądania dorobku kilku wybitnych rakietowców zatrzymałem się na Aleksie Corretja, byłem niemal pewny, że wygrał przynajmniej raz na RG. Podobnie Rios, jeden z niewielu liderów rankingu bez WS.
Był jeszcze mój fejwyrt niegdysiejszy Marky Phillipousssis, dwa finały choć też był wyjątkowo nierówny ale miał narzędzia by znaleźć się wyżej.