Krystian o sytuacji Wybrzeża i swojej przyszłości
Od blisko dwóch tygodni trwa okienko transferowe w polskiej lidze żużlowej. Działacze Wybrzeża Gdańsk jak na razie szukają funduszy, które pozwolą im na start w Enea Ekstralidze. Jednym z zawodników, który czeka na dalsze losy klubu jest Krystian Pieszczek.
W tej chwili Wybrzeże wykonało jeden ruch transferowy. Pożegnało się z Dawidem Stachyrą, który zasilił pierwszoligowy ŻKS ROW Rybnik. O zawodnikach, którzy mieliby jeździć w Ekstralidze w barwach gdańskiego klubu jak na razie cisza. Aneksu do ważnej umowy nie podpisał wciąż m.in. "Krycha" - Działacze jak na razie zawiesili rozmowy. Nie odzywają się do mnie od jakiś dwóch-trzech tygodni, po prostu tak, jakby nie byli mną zainteresowani. Faktycznie, aneksu nie mam podpisanego, ale to o niczym jeszcze nie świadczy - przyznaje Krystian Pieszczek.
Krystian zapytany czy to fakt, iż klub zmaga się z problemami finansowymi, jest głównym powodem niepodpisanego jeszcze aneksu, odpowiada - Między innymi też, ale też i to, że nie dają włodarze znaku życia. Jestem traktowany w tym klubie jak obcy człowiek.
Czy beniaminek Enea Ekstraligi zalega pieniądze jednemu z czołowych zawodników naszego kraju? Tak i to nawet dość sporo. W tej sprawie również nie ma jakichkolwiek lepszych prognoz...
Gdańszczanie zapewne jak sami przyznają, będą ostatnią drużyną, która zbuduje skład na nowy sezon. W takim przypadku najczęściej zostają ci, którzy zostali odrzuceni przez inne klubu i nie gwarantują wysokich zdobyczy punktowych, a co za tym idzie, walki o medale - Chciałbym startować w drużynie, która walczy o medale. Na pewno musi to być niesamowite uczucie. Szkoda, że może znów być tak, że będziemy walczyć o utrzymanie.
źródło:
Pieszczek-Racing.pl