Nie przesadzacie trochę? Koniec sportu, koniec żużla, koniec klubu z Torunia itd. Degradacja, miliony kary...
Prawda jest taka, ze jutro już mało kto będzie pamiętał, a za tydzień już nikt. Mało to było skandali podczas, których umarł sport? Rok temu był walkower w półfinale, wygoniono 15 tys. ludzi ze stadionu, też taki skandal, Hancocka miał nikt nie zatrudnić, kary dla UT za nieznajomość regulaminu, koniec sędziego itd. I co, i nic - dzisiaj nikt o tym precedensie nie wspomniał. Tak samo jak nikt już nie pamięta o wielokrotnie przekładanym finale w 2009, a nawet cyrkach w tym roku w Lesznie na meczu ze Stalą Rzeszów.
Oczywiście to skandal największego kalibru - ale też nie koniec świata.
Będą formalne kary dla Torunia za walkower, może jakaś wizerunkowa, może zawieszą Kryjoma, ale tak do marca, żeby już w kwietniu mógł prowadzić zespół. Kara finansowa pewnie na poziomie tej dla UL i SRz - 200-300 tys. zł.
Rozejdzie się to po kościach dla dobra ligi i całej dyscypliny w Polsce i na świecie, również interesów Polski na arenie międzynarodowej (SEC).
Co mogą więcej zrobić? Zdegradować klub? Toruń to za silny ośrodek na mapie żużlowej, a Karkosik jest zbyt ważny.
Kto miałby jeździć w Elidze? Gniezno, Bydgoszcz z długami? Grudziądz? Gdańsk pcha się chyba tylko po śmierć.
A w kwietniu 2014 roku cyrk się zacznie od nowa.
Kto wie czy tego walkowera nie będą chcieli przedstawić jako sprzeciwu wobec Witkowskiego i Ekstraligi s.a. jako afront zbuntowanych klubów, które podpisały deklaracje we Wrocławiu.
Może to jest właśnie wiadomość z przyszłości: Falubaz w przyszłym roku sam sobie zawiesi złote medale na szyi już na początku sezonu.
Coś tak czuję, że wbrew temu, co sądzą podnieceni, podpaleni forumowicze, którzy myślą, że to się skończy jak w filmie z Hollywood - paradoksalnie Karkosik tym gestem umocnił swoją pozycję w żużlu, a nie odwrotnie.