!Adrian walcz!
Trochę mi się chce śmiać, kiedy patrzę na kolejny dzień wzajemnych przepychanek w tym wątku. Śmiać mi się chce z tego powodu, że gdyby sytuacja była w drugą stronę tzn. Sajfutdinov dojechałby do płotu z Miedzińskim, prawdopodobnie 90% wypowiadających się tutaj ludzi zmieniłoby swoje zdanie o 180 stopni. Ci, którzy bronią Miedzińskiego, oskarżaliby wtedy Sajfutdinova, a ci, którzy oskarżają Miedziaka, broniliby wtedy Emila. Te wszystkie rozprawki, hiper szczegółowe analizy, a także zdjęcia i filmiki, które są tutaj wklejane, wyglądają więc odrobinę groteskowo. Chyba pora dać sobie z tym spokój.
Ostatnio edytowane przez apator_uk ; 02-09-2013 o 12:56
alienisko (02-09-2013)
Widzisz gdzieś w mediach, by Toruń miał kłopoty z wizerunkiem?
http://bez-hamulcow.przegladsportowy...l-czyli-chaos/
Jak na razie to obrazuje, że Cz-wa przejmuje pałeczkę płaczków od leszczynian.
Myślę, że Karkosik jakoś zniesie negatywny wizerunek w Gazecie Częstochowskiej.
On też? Jaaaaa...dobry ten Wojciech. Weź może wymień tych, którzy na smyczy nie są. Będzie prościej i krócej.
Buszmen tylko w specyficzny sposób emocje okazuje. Np. podnieca się tym kto kogo upokorzył, albo jak Gallop zaczyna cieniować to przestaje być jego idolem, wmawia nam że nigdy nie był i ekscytuje się np. Łagutą Po prostu inaczej się wyraża
Na żużel w Toruniu spogląda Kopernik i dziwi się czasem walkower czy piernik.
Thomas (02-09-2013)
Moja jazda mogła wyglądać dużo lepiej, gdyby nie presja ze strony pseudokibiców, bo nie będę ukrywał, ale taka była. Oczywiście są prawdziwi kibice, ale niestety ta grupa pseudokibiców wygrywała z moją głową. (B.Świącik)
Każdy dostał po dwa nowe motocykle z silnikami od Fleminga Gravesena, na bieżąco remontowanymi. (B.Świącik)
Ostatnio edytowane przez Marcin ; 02-09-2013 o 16:19
"Dziwna sprawa z tą wódką,
jest to piekielnie ostry napitek,tajemniczy wywar z ziółek,
ktory ma jakiś osobliwy związek z gwiazdami."
Herman Broch
Moja jazda mogła wyglądać dużo lepiej, gdyby nie presja ze strony pseudokibiców, bo nie będę ukrywał, ale taka była. Oczywiście są prawdziwi kibice, ale niestety ta grupa pseudokibiców wygrywała z moją głową. (B.Świącik)
Każdy dostał po dwa nowe motocykle z silnikami od Fleminga Gravesena, na bieżąco remontowanymi. (B.Świącik)
Versus, wywołałeś mnie trochę do tablicy tym wpisem. Czy ja też dałem się ponieść emocjom? I tak i nie.
Może faktycznie dziś na spokojnie pewne rzeczy odbieram inaczej. Niewątpliwe prawdą jest, że obie sytuacje na torze były dyskusyjne - nie powiedziałbym w ani jednej z nich, że jest 100% winy jednej strony i 0% drugiej.
Starcie Przedpełski-Czaja tak jak napisałem, jest dla mnie bardziej czytelne. Na dziś obstawiam 70%-30% za wykluczeniem Przedpełskiego. Różnica między tą sytuacją, a wczorajszym atakiem Protasiewicza na Kołodzieja sprowadza się tylko do jednej subtelności - siły trącenia przedniego koła. Jak Protaś wyrżnął Kołodzieja tylnym kołem w przednie tak, że leżeli obaj, to nie było żadnych wątpliwości i decyzja była oczywista - żółty wykluczony... I nikt nie krzyczał na Kołodzieja, że się specjalnie położył... A przecież Protaś już był z przodu i dyktował warunki
Jak Przedpełski znacznie bardziej delikatnie trącił Czaję, to nagle się okazuje, że budzą się na forum demony. To banalnie proste - zastanówcie się jak dramatyczną różnicę w skutkach powoduje takie samo puknięcie w przednie koło niż zamiast np. w tylne. Gdyby Przedpełski był ciut wolniejszy i zaparkował po tym ostrym ataku swoim przednim kołem w środek motocykla lub tylne koło Czai, sam pofrunąłby w dechy, a Józek być może tylko by się otrząsnął. Kontakt to kontakt - sprawca powinien odpowiadać za swój czyn i wywołane nim skutki. Nawet delikatne potrącenie przedniego koła wywołuje zawsze nieproporcjonalne skutki, na prostej nawet chyba gorsze niż na łuku (casus Lee Richardson )
Sajfutdinow-Miedziński? 50%-50%. Zgadzam się, że Emil nie powinien się pchać tam, gdzie próbował. Ale nie zmienia to faktu, że Miedziński pojechał bardzo ostro. Zastanawiam się, czy jednak w tym całym nieszczęściu nie "dopomógł" delikatny błąd techniczny Emila? Może za bardzo kładł się na Adriana? Miedziak w rzeczywiście bardzo podobnej sytuacji z Łagutą przetrwał być może dlatego, że siedział bardziej pionowo. U Emila było chyba tak - dotknięcie motocykla Miedziaka, bandy, a potem wiemy...
Trochę prawdy jest w tym, że w normalnej dyspozycji Emila być może nie byłoby tematu. Start, I łuk i tyle go widzieli. A tak w tym wszystkim zadziałał chyba trochę element desperacji. W zetknięciu z bezpardonowym stylem jazdy Miedziaka nieszczęście gotowe. Trochę jak w katastrofach samolotowych - zawsze jest to zbieg kilku nakładających się niekorzystnych okoliczności.
A Miedzińskiego nie lubię. Jeździ zbyt agresywnie, nie szanuje zdrowia swoich kolegów, do tego w wypowiedzi pomeczowej zabrakło mu choćby cienia autorefleksji czy empatii. Człowiek z taką osobowością raczej nie powinien być żużlowcem. Nie mam cienia współczucia dla niego z powodu tego, że w niedzielę przeżyje jeden z najcięższych dla własnej psychiki dni w karierze.
Usprawiedliwianie podprowadzającego za sytuację z Łagutą? To zdjęcie tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że to kretyn pozbawiony krzty profesjonalizmu. Bo jeśli chodziło mu o to, że Grisza stoi pod skosem, to przecież NIC NIE OSIĄGNĄŁ swoim zachowaniem. Przecież w momencie startu Grisza nadal stoi pod skosem!!!! Ba, pod takim skosem stoi także na 3 polu Darcy Ward, do którego jakoś pretensji nie było!!! W moim przekonaniu kretynowi było wszystko jedno jak kto stoi - działał celowo, chcąc machaniem łapami zdekoncentrować zawodnika i przeszkodzić mu w normalnym przygotowaniu się do startu. Na szczęście efekt był odwrotny do zamierzonego
Zdania na temat bezstronności sędziowania nie zmienię... Gruby Wojtek z Opola to facet, który przez kilkanaście lat przy każdej nadarzającej się okazji "polował" na Sławka Drabika. Założę się, że miał złośliwą radochę naciskając w sobotę 2 razy ten żółty guzik. Kij mu w oko, ale mam nadzieję, że w rewanżu będzie ktoś inny.
I na koniec. Rif, powoływanie się na szmatę z Przeglądu Sportowego, jako na "autorytet medialny" w kwestiach postrzegania Włókniarza przez środowisko żużlowe, w tym także kibiców z innych ośrodków, stawia cię w jednym szeregu z tąż właśnie szmatą. Nikt poważny na tym forum (umówmy się, że nie zaliczamy do tego grona wąsatych zielonogórskich strażaków) nie powołuje się na "coś" takiego. Jeśli nie wiesz dlaczego, to się doucz.
Dzisiaj jest pierwszy dzień z reszty mojego życia. I tak już pozostanie - każdego kolejnego dnia...
adambe (02-09-2013)
Coś czuję w kościach, że w łykenda może popadać w czewie i trzeba ten mecz uczynić meczem specjalnej troski .
alienisko (02-09-2013)
ostafiński napisał:Nie wiem czy śmiać się czy płakać.„PS1: Akcję Miedziński kontra Czaja też widziałem razy kilka. I muszę stwierdzić, że Adrian jest bez winy. Jechał z przodu, jechał przewidywalnie, dyktował warunki a Czaja ewidentnie próbował wymusić faul.”
"Muszę powoli się żegnać. Dziękuję wszystkim za uwagę i życzę udanych wakacji. Miarą Naszych sukcesów jest liczba Naszych wrogów. Do zobaczenia na Twitterze i Instagramie."
To Dowhan jest winny upadku Emila.
Pokazujesz moment w którym Emil już praktycznie leży po potrąceniu przez Miedzińskiego. Kawałek wcześniej jechali obok siebie: http://img856.imageshack.us/img856/258/dag7.jpg
jakby jechali przy krawężniku też byś rozstyrzygał kto był przed kim? dwóch gollobów by tam nie przejechało, ale Miedziński dał radę przy mniejszej ilości miejsca. pytanie: ile miejsca potrzebuje Emil w półfinale ekstraligi, żeby gruby wojtek nie musiał drukować? całe czwarte pole?
Potrącenie przez Miedzinskiego? Ktoś tu ma niezłą wyobraźnie. Zdjęcie które porównuje sytuacje Adrian vs Laguta, Adrian vs Emil wyjaśnia sprawę. Emil liczył że uda mu się założyć Adriana i jechał lekko wylamanym motorem. Jakby wypuścił motocykl prosto to pewnie by nie upadł. Adrian w sytuacji z Grisza pojechał prosto i zmieścił się pod banda. Wszyscy trzej jeżdżą ostro, stawka meczu była wysoka i tak się niestety skończyło że Emil się połamał. Ale winy Adriana tu nie widzę. Widział ją z kolei jeżdżący zawsze fair G. Łaguta..
Ktoś tu jeszcze pisał o spikerze.. z tego co pamiętam to góra trzy albo cztery razy próbował rozkręcić falę albo szkocje. Jak ktoś ma słabą pamięć to na pewno nie pamięta Hołyńskiego na finale w 2003. To był dopiero "mistrz" ceremonii. Zaproście go na mecz o brąz.
W razie czego Zorientowany Horyzontalnie Wojtek (polityczna poprawność wkrada się już na forum) wypożyczy ze specnazu maszyny do sztucznego deszczu. Tradycją już polskiego żużla staje się kabaret w półfinale, jeśli unibeksowe łzy nie popłyną będę zawiedziony. Ale być może będzie wprost naprzeciwnie wszak po ostatniej niedzieli mamy nieoczekiwany zwrot w nazewnictwie i z babskiego Unibeks mamy dużo bardziej męsko brzmiący Unibandits team. Ot filozofia gender w żużlowej praktyce.
Podobno sędzia Dembski porzucił prace nad przelotowym tłumikiem (i tak mu FIM bez darowizny podstołowej nie przepuści) i zamierza ubiegać się o homologację lusterek. Do testowania urządzenia Konsylium ds. wytyczania trajektorii pod bandą w osobach panów Dzikowskiego i Dymka wyznaczył najbardziej doświadczonego w tej materii Griszę Lagute. Podobno sympatyczny Rosjanin uskarżający się na ból kręgów szyjnych od nadmiernego rozglądania się podczas wyścigów za chętnymi do zapoznania się z bandą przyjął tę propozycją z entuzjazmem. Kandydatura Miedziaka została odrzucona mimo poprawnie odrobionej lekcji z pierwszego wyścigu w ostatnim spotkaniu. Po prostu z lusterkami czy bez i tak jest jak ten przysłowiowy koń w klapkach i nie zobaczy nawet kolegi z drużyny o bandzie nie wspominając. Do wpychania w dechy z premedytacją się zatem nie nadaje.
Sport jest nieprzewidywalny. (Przemysław Termiński, 22.06.2019)
Gonzo napisał coś co chciałem napisać ale nie mam czasu.Kochani może to dziwnie zabrzmi ale drugi bieg ustawił wszystko w meczu Cz-wy i Torunia. Przecież gdyby Czaja i Strzelec przyjechali na 5:1 to po trzecim biegu byłoby 10 punktów przewagi Włókniarza i unibax nie podniósłby się po takim nokaucie.
Tak więc decyzja Grodzkiego zmieniła wynik meczu o 8 punktów !!!
Poza tym jaki sygnał dał ten pseudo sędzia zawodnikom. Dozwolona jest jazda faul i niech ten podcięty martwi się aby utrzymać się na motocyklu. Moim zdaniem przez to nieco poźniej mieliśmy kontuzję Emila. Ten marny sędzia nie potrafił uspokoić klimatu i dać dobrego przykładu poprzez upomnienie Łaguty w I biegu ,później wykluczenie Przedpełskiego i ukaranie zółtą kartką, później również wykluczenie Miedzińskiego a wierzę ,że do tej sytuacji z Emilem mogło nie dojść jakby ostudził rozgrzane głowy zawodników
edit: jak widzę co Miedziński robi z Czają w powtórce to obawiam się o jego zdrowie w Częstochowie.
Ostatnio edytowane przez blacktop ; 02-09-2013 o 15:55
"Muszę powoli się żegnać. Dziękuję wszystkim za uwagę i życzę udanych wakacji. Miarą Naszych sukcesów jest liczba Naszych wrogów. Do zobaczenia na Twitterze i Instagramie."
http://gorzow.gazeta.pl/gorzow/1,36844,4485099.html
Cieżko byłoby mu rozkręcać trybuny w obecnym stanie, dlatego prosiłbym by nie żartować z człowieka.
pozdro.
Powiedz ,ze zartujesz.
Dwa zupelnie inne sytuacje.Przedpelka mial wszystko pod kontrola,jechal swoim torem jazdy,to Czaja jadac szerzej na wejsciu w luk scial ostro do kraweznika.Mial takie prawo,byl wyraznie z przodu.
Kontakt miedzy nimi nie bym wcale mocny.Deflektor nawet nie "zalopotal" jak to ma miejsce przy wyraznych podcieciach.Wiecej bylo w tym wszystkim paniki Artura niz sily w tym uderzeniu,bo o aktorstwo go nie podejrzewam.
Mlody i niedoswiadczony wiec sie takiego ataku przestraszyl i tyle.Za rok,dwa ,trzy zachowa sie w takich sytuacjach zupelnie inaczej.
Upadku Sajfutdinowa nie bede rozbieral na czesci pierwsze,bo juz pisalem w dniu meczu,ze Miedzin powinien zostac w parkingu,bez wzgledu na to ,ze sytuacja moze i nie jednoznaczna.
Sedzia by dal tym samym do zrozumienia,ze kosci rywala trzeba szanowac,tym bardziej ,ze raczej nikt o to wykluczenie Miedzina nie moglby miec pretensji.
Tak na marginesie,to naczytalem sie juz na tym forum ,ze dziury,koleiny i plastelinka na torze to nic zlego,tylko panienki sie tego boja.
Teraz czytam,ze obojetnie jak silny byl kontakt miedzy Arturem a Pawlem,przepisy mowia wraznie,ze Pawel powinien byc wykluczony.
Nawet jak ten go tylko musnal.Wazne,ze tamten sie wylozyl jak scierka na stole.Stoi w przepisach i kropka.
Smiechu warte te wasze pojmowanie kto jest panienka a kto nie.
"Z Leninem żyj,
z Leninem śpij,
z Leninem zbieraj kwiatki...
życzenia to od Matki"
Autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów bez podania przyczyny.