Meczu nie widzialem, ale statystyk zlych Fedzio nie mial - przy siatce 42 na 58 pilek. To w koncu jak on gral przy tej siatce?
Meczu nie widzialem, ale statystyk zlych Fedzio nie mial - przy siatce 42 na 58 pilek. To w koncu jak on gral przy tej siatce?
Ja bym obstawił dokładnie przeciwnie: Murray - Djoković
Murray trafił na szybka ścieżkę do półfinału i ją perfekcyjnie wykorzystał (15:0 w setach, tylko Berankis ugrał więcej niż 4 gemy w jednym secie), poza słaniającym się na nogach Simonem (nr 14) miał samych rywali spoza TOP30 na świecie. Więc do półfinału podejdzie bez zmęczenia fizycznego, a jednocześnie w rytmie meczowym.
Djokoviciowi niby daleko do optymalnej formy, ale Ferrer wciąż wydaje mi się za słaby żeby bronić forhendów Serba. Owszem, nabiega się chłop kilomterów jak zawsze i być może nawet dociągnie do piątego seta, ale podejrzewam, że finisz będzie wyglądał tak jak dzisiaj u Tsongi.
Paradoksalnie Ferrera wiele łączy z Henmanem. Oczywiście diametralnie inne style gry, ale jedno podobieństwo - nie wychylili nosa poza półfinały Wielkiego Szlema. Brytyjczyk 6 razy odpadał przed finałem, Hiszpan cztery razy, teraz ma piątą szansę. David jest dobry, waleczny, poprawił się znacząco, ale czegoś mu brakuje w porównaniu z tymi najlepszymi. Nawet mi go szkoda, bo zasłużył na chociaż jeden finał, a przecież jest lepszy od takich przypadkowych finalistów jak Verkerk, Puerta czy Schuettler (bez obrazy Abro) Nie wydaje mi jednak się aby coś się zmieniło, pewnie powalczy znowu 4 ciężkie sety, ale i tak nie da rady Serbowi.
Marta A, JamesB, Abra, Juan,Grek.
Zadzierając z nami, znajdujesz się na styku sławetnego "pięciokąta". Styk, jak to styk - zawsze może kopnąć.
Bukmacherzy skosili sporo kasy na Serenie, spora liczba zakładów siadła aż miło dla Buka. I to zwyczajnie grubo pograne...
Dzisiaj znowu wszyscy ostro łądują w meczu Azarenka-Stephens powyżej 20 gemów i więcej.
Ciekawe, czy Ferrer da radę, należy sie za całą kariere chociaż ten 1 finał WS.
Dość ciekawa jest ta wiara w Ferrera i nagła troska o jego osiągnięcia wielkoszlemowe
Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić jego zwycięstwo nad tym wstrętnym, serbskim nacjonalistą, no ale daj mu panie Boże.
Cóż, szanse na pierwszy finał dla naszego dzielnego Ferrera trochę się oddalają
Nie, no aż się ciężko na to patrzy. Półfinał wielkiego szlema, a jakby junior grał z zawodowcem.
Ostatnio edytowane przez monty_burns ; 24-01-2013 o 10:36
Duży i dobry zawsze pokona małego i złego.
Tragedia, 2,3 piłki i aut albo siatka, Djokovic uwielbia takich rywali.
Zanosi sie na 6-2,6-2 6-1 i trening przed finałem.
Masakra. Ferrer rozgrywa chyba najgorszy ze swoich półfinałów, a Djokovic będzie miał aż nadto odpoczynku przed finałem. Ma szansę, bo trzy razy z rzędu to nikt jeszcze nie wygrał Australian Open w erze "open" (rekordzista wcześniej to Roy Emmerson - pięć razy z rzędu, a w sumie sześć). A Serb powalczy już o czwarty tytuł w Melbourne, tyle to mają tacy giganci jak Federer i Agassi.
Ostatnio edytowane przez Grek ; 24-01-2013 o 11:20
Przewaga Novaka jest ogromna. To przepaść! Zawszę się zastanawiam co się dzieje w głowie Ferrera, że takich spotkaniach najzwyczajniej wymięka.
Ferrerowi odbiły sie chyba te 2 turnieje przed AO + 5 setówka z Almagro ,przecież to już 30 latek, całą kariere nie będzie grał na takiej intesywności. Dobra dyspozycja Novaka + bardzo kiepska Ferrera i mamy pogrom.
Możemy więc przejść do rozważań przed drugim półfinałem
Duży i dobry zawsze pokona małego i złego.
Federer-Murray bilans 10-9 dla Szkota, jednak warto zauważyć ,zew 3 spotkaniach w WS wygrał Szwajcar w stosunku 9-1 w setach, wiec wniosek nasuwa się jeden .Wg statystyk Roger tego spotkania powinien nie przegrać.
Eksperci, fachowcy ,komentatorzy opowiadają ,ze Murray po zwycięstwie na US Open stał się mocny psychicznie i już nie będzie kończył przygody na SF czy finale ,w końcu zacznie wygrywać seryjnie.
Moim zdaniem to bzdura ,a w Murray nic się nie zmieniło i dalej można liczyć na to, że nie wytrzyma ciśnienia.
Do tej pory nie mierzył się z nikim godnym uwagi, nie stracił seta , tylko Berankisowi udało się zdobyć 4 gemy reszta nawet do tej liczy nie dobiła, no ale rywale to zdecydowanie 2 liga.
Jeżeli Roger będzie w swojej optymalnej dyspozycji, ogra Murray, możliwe że w 5 seta ale ogra.
W pełni się zgadzam z przedmówcą. Murray nadal ma gorącą głowę przez co przegrał już wiele meczów w swojej karierze. podobnie będzie w meczu z Rogerem. W takich meczach ważne jest doświadczenie i umiejętność grania pod presją, a w tym elemencie zdecydowaną przewagę ma Federer.
Djoković przejechał się po Ferrerze, ale współczesna historia zna gorsze przypadki
ćwierćfinał French Open w 2008, Almagro - Nadal 1:6 1:6 1:6
ćwierćfinał Australian Open w 2009, Del Potro - Federer 3:6 0:6 0:6
finał French Open w 2008, Federer - Nadal 1:6 3:6 0:6
Serb miał ciężką przeprawę w IV rundzie, teraz z każdym meczem coraz łatwiej. Faktycznie zwycięzca jutrzejszego meczu może sporo stracić przez krótszy odpoczynek przed finałem. Wtedy Novak może znów zacząć sezon od wygranej w Australii ,co wobec prawdopodobnej niedyspozycji Nadala w Paryżu będzie oznaczało otwartą drogę do skompletowania wszystkich Szlemów w jednym roku, czego kibice Rogera nigdy w życiu nie przeboleją
Oby drugi półfinał przyniósł więcej emocji, bo tegoroczne AO jest ogólnie całkiem ciekawe i szkoda byłoby popsuć obraz całości nudnym zakończeniem.
Widzę, że ludzie ładują kasę w Murray twierdząc ,że to dobry typ.
I dlatego mamy taką sytuację ,ze kursy na Rogera Ida w górę ,już można znaleźć na Rogera 2,40 a gdy mecz pojawił się w ofercie kursy były 1,7 do 2 na korzyść Szkota. Dla mnie to prezent, stawiam że ludziska będą grali Murray wiec będzie można wyłapać niezły kurs na Federera i zgarnąć kasę.
Blackman my tu o sporcie o a Ty ciagle tylko o kasie Mecz Fedzia z Tsonga bardzo ciekawy oboje grali na bardzo wysokim poziomie a wygral ten ktory powinien W polfinale z Maryjem hmmm moze byc roznie... bo wielokrotnie juz z nim przegrywal i w glowie na pewno u Szwajcara wciaz to "siedzi". Miło by bylo ,gdyby Ferdek dorzucił jeszce jeden WS ale z wypoczetym Novakiem moze byc o to bardzo trudno.
Jeśli chodzi o rozgrywnki pań tak tak one tez tam graja! -faktycznie ciekawe jest to ze Serenka przegrala i jej rodaczka az tak latwo odpadla juz w nastepnej rundzie niuh niuh cos tu smierdzi .Na Li wygra kolejny WS i tym samym Aga zostanie usprawiedliwiona
Ukryta zawartość
"Z możliwego zła nie ma gorszego nad opinię prostaka."
No bo kasa musi się zgadzać ogólnie to cieżki mecz do typowania , bo obydwaj potrafią zaskoczyć pozytywinie i negatywnie..
ten suchy wynik, który ukazał się dziś moim oczom, nie pierwsze zresztą raz w kontekście poczynań Ferrera na tym jakby już wyższym szczeblu, to jest jakaś kpina; całe szczęście, że szlemów nie przyznaje się za wieloletnie starania; nawet jeśli zabrać poprawkę na to z kim (lub z czym) musiał się dziś mierzyć; i tym sposobem pan Djokovic, z niemałą pomocą osób okupujących boczne, tylne i krzesełkową część tenisowego kortu, dotarł do finału; The Man, The Myth, The Legend!
jeśli chodzi o jutrzejszy półfinał; no cóż, "po równo"; w zeszłym roku grali ze sobą chyba 5 razy (przynajmniej tyle pamiętam), tj. kolejno Dubaj, Londyn, Londyn, Szanghaj, Londyn; właściwie we wszystkich tych meczach (no może poza finałem Dubaju) Murray rzucał się na Federera od pierwszej piłki, próbując zdecydowanie narzucić swoje warunki (co zasadniczo wyróżniało wskazane pojedynki od tych z przeszłości); zakładam, że jutro będzie podobnie, a przynajmniej, z takim nastawieniem Murray wyjdzie na kort; pocisków z jego lewej strony nie zabraknie; zobaczymy, na ile pozwoli Federer;
tak czy inaczej, żadne bubelstwo w wykonaniu Feda nie przejdzie; jeśli zagra tak kiepsko jak długimi fragmentami meczu z Tsongą, sprawa zostanie brutalnie przesądzona; wynik meczu leży jednak w jego rękach; mam tylko nadzieję, że czynnik "fizyczny" nie będzie odgrywał decydującego znaczenia (po finale olimpijskim, poprzedzonym pamiętnym maratonem, Federer użył w stosunku do meczu, a konkretnie siebie samego, określeń "drained" oraz "slow in the corners"; a to było dość wylewne jak na jego standardy); nie wydaje mi się jednak, żeby ten ćwierćfinał z Tsongą (porównywalny w sensie liczby rozegranych gemów do meczu z Del Poro) mógł być na tym etapie sezonu rozstrzygający; nawet jeśli mówimy o człowieku, który ukończy w tym roku 32 lata, i który nie korzysta z takich cudów techniki jak "dieta bezglutenowa"; beneficjentem ostatecznym całego układu może zostać dopiero, tak tak, nie kto inny, The Man, The Myth, The Legend(!);
a ja jestem jakoś dziwnie spokojny; dużo bardziej spokojny niż przed meczem Federera z Tsongą; choć kompletnie nie wiem, co to może oznaczać;
Ostatnio edytowane przez antystenezz ; 24-01-2013 o 20:07
Blackman kusisz tymi kursami, oj kusisz Gdyby nie to, że limit porażek wyczerpałam to bym na Feda ze stówkę postawiła Grzecznie nie postawię i pozwolę Rogerowi wygrać, ale betawinowi już nie.
Marta A, JamesB, Abra, Juan,Grek.
Zadzierając z nami, znajdujesz się na styku sławetnego "pięciokąta". Styk, jak to styk - zawsze może kopnąć.
Nie przypominaj mi nawet
Jakiś czas temu uświadomiłam sobie, że wręcz wyparłam ten finał z pamięci, dopóki mi go przypadkiem Juan nie przypomniał podczas rozmowy.
I obawiam się, że jutrzejszy półfinał też może marnie wypaść, jeśli Roger od pierwszej piłki nie bedzie na maksa skoncentrowany, zwarty i gotowy. Chociaż ostatnio Murray dość często potrafi wyciągać nawet takie mecze, w których zaczynał od 0-2 czy 0-3, więc dobry początek tez niczego Szwajcarowi nie zagwarantuje.
Na naszym fajnym forum rzeczywiście rzadko wspominamy WTA, ale nie da się nie zauważyć, że od wczoraj w turnieju kobiecym mamy jaja jak berety. Szkoda, że na Azarenkę w finale już pewnie nie będzie bata :/
Tenis zaczyna się po trzydziestce Ukryta zawartość
Maryś - Łogeł 3:1
Duży i dobry zawsze pokona małego i złego.
Coś dziwnego dzieje się z serwisem Federera. Już w meczu z Tsongą miał zaledwie 6 asów w pięciu setach, teraz też kompletnie nie trafia pierwszym podaniem. Murray na razie dość mocny. Faktycznie zmienił swoją grę, dobrze serwuje, a także bardziej ryzykuje i skutecznie przyśpiesza.
Ivan Lendl - Roger Federer 6:4...
Duży i dobry zawsze pokona małego i złego.
Król Roger powrócił!
A teraz wszyscy ladnie klaszczymy w raczki i spiewamy Allez Roger, Allez Roger, Allez Roger . Set dla Federera zwanego czasem Faultererem
Federer wrócił z dalekiej podróży, bo Andiemu się zachciało podskakiwać do smecza Gramy od nowa.
Tradycyjna bryndza. Łogeł do ogrania w 3 setach a skończy się jak zwykle
Duży i dobry zawsze pokona małego i złego.
RF pokazał w tiebreaku momentami błysk geniuszu, jest wciąż w grze.
Andy miał realną szansę wyjść na 2:0, pytanie jak teraz zareaguje mentalnie.
I jak tu wierzyć w te mega przemiane Murray , o której komentator opowiada z podnieceniem przez 2 sety, przychodzą 3-4 ważne piłki w taj breaku i wywala w auto albo popełnia błędy niczym junior. Dzięku temu słabo grajacy Federer wygrywa seta.
Czyzbyscie byli za Murrayem? Tylko nie to, ja nie chce w niedziele zasnac przed telewizorem .
Te "popisy" przy smeczu to jest piłka, która kosztowała go seta, chyba, że inny mecz oglądamy.
W tajbreku taki "minibreak" kosztuje seta i tak się chwilę później stało. Gdyby to zagrał przy 2:2 i 15:15 to co innego.
Czyżby powrót Szkota?
Ostatnio edytowane przez Grek ; 25-01-2013 o 11:58
hih, przed chwilą czytałem, że Szwajcar może powrócić, ale już tego nie ma; coś mi się pewnie zdawało; pij mleko, będziesz wielki!
Nie będę reagował na zaczepki.
Cóż, Murray na razie powrócił, ale tu się jeszcze wszystko może zdarzyć. Szkot jednak trochę się zmienił i nie panikuje tak jak w finale Wimbledonu. Jeden gem zmienił zupełnie oblicze seta i później poszło szybko. Wrócił serwis i ostre uderzenia.
Ostatnio edytowane przez monty_burns ; 25-01-2013 o 12:14
Duży i dobry zawsze pokona małego i złego.
wystarczy nie kasować swoich wpisów;
walcz Rogerio!
Lendl już nie siedzi oparty na fotelu. Zdjął czapkę i wisi na barierce. Do tego Roger przełamał.
Coś się dzieje.
Dziwny ten Murray ,niby wszystko pod kontrolą ,a tu nagle taka słabizna. Oczywiście Roger też cienko, ale jakos lepiej potrafi Sobie z tym radzić i powinno być 2-2
Niedobrze. Coś czuję, że trzeba będzie kibicować w finale serbskim nacjonalistom
Duży i dobry zawsze pokona małego i złego.