Sam Zenek Plech ma chyba żonę z Grudziądza. Chociaż on raczej bardziej gorzowski
Sam Zenek Plech ma chyba żonę z Grudziądza. Chociaż on raczej bardziej gorzowski
Ścierkę mnie zabrał, moje narzędzie pracy!
http://www.wybrzezegdansk.pl/foto/zoom/557/81
Mina Thomasa Jonassona - bezcenna!
Jedyne w co wierzę - GKS Wybrzeże!!!
a z tylu nikogo nie widac
troche wspomnien
za sf.pl :
"Awizowane składy na drugą rundę kwalifikacyjną DPŚ:Węgry
Jozsef Tabaka
Norbert Magosi
Roland Benko
Sandor Tihanyi"
50 lat... a jeszcze nie tak dawno smigal po gdanskim owalu
wracajac do tamtych czasow, to naszego bylego trenera pogonli z Gniezna.
Na tym polega magia.
Pamiętny rok 2000. Sandor spuścił nas wtedy do 1 ligi... A tak poważnie to facet wbrew pozorom dawał sobie jakoś radę w tej Ekstralidze. Na pewno nie był gorszy niż słabi w tamtym sezonie Dera, Pecyna i Kempiński. Z Lesznem w zasadniczej nawet bieg wygrał, a w innym przyjechał na 5:1! Dziwne, że w PO już nie korzystano z jego usług i wybrano patyczaka Anderssona.
"Socjaliści dzielą się na dwie kate gorie: dobrych i żywych".Ukryta zawartość
A co dziwniejsze nie skorzystano ostatecznie z usług Woronkowa!
Same zboki na tym forum siedzą. Normalnie ręce opadają. Głowę dam, że Thomas śpiewał "Boże coś Polskę...".a z tylu nikogo nie widac
Jedyne w co wierzę - GKS Wybrzeże!!!
Macku
Choc wiele wiosen minelood tego 1999 i mocarstwowych zapedow Majoneza (nie wnikam w to co kto i jak)
Jednak po awansie GKS-u w 1998 Dera nagle mial szczyt swojej formy, choc fakt w owczesnej 2 lidze.
Byl prawdziwym liderem GKS-u, czyli druzyny ktora uzyskala awans (chyba obok Sparty , choc wyznam ze pisze
to z "pamieci", z wordzonym lenistwem do grzebania gdzies tam w starych szpargalach by udawac madrale.
Jestem PEWNY, ze wielu tutaj piszacych pamieta ten czas.Nagle do 1 ligi czy tam ekstraligi awnasowala druzyna
o ktorej finansach padl blady strach na zuzlowa Polske.Tu najwieksze , wrecz sensacyjne transfery Bajerskiego za cos ok 400tys zl z Torunia do Gorzowa co bylo przez dlugie lata bylo rekordem transferowym przelomu lat 90/00.
Gdzie budzety owczesnych klubowych tuzow oscylowaly na ok 2-gora 3 melony na rok.Tu opieram sie na plotkach
ktore uzyskalem od ludzi wtedy zblizonych do GKS-u.
A tu awansowala druzyna ktora nagle po chudych 90 latach miala zagorzic od lat ustawionym ukladom w polskim zuzlu
Tu awnasowala druzyna ktora miala miec budzet na ponad 5 mln.Stac ja bylo dzieki tej kasie na MOZLIWOSC wyciagniecia
najlepszych jezdzcow ekstraligowego speedwaya.
I tu do sedna.Przyznam sie ze tu wyraze moja subiektywna opinie.
Wlasnie wtedy "wladze" czyli ci, co tworzyli najwyzsza polska lige doslownie posrali sie w portki.
Zrobili WSZYSTKO by to hmmmmm...no wlasnie
Wymslili nagle KSM z przelicznikiem miedzy ligami chyba 1:1., 1,2 lub 1.3
Ofiara tego przelicznika stal sie wlasnie nasz wychowanek Marek Dera.
Zabraklo mu nie talentu,tylko wlasciwosci JASNOWIDZENIA.
Gdy uzyskal awans z GKS-em , jezdzil jeszcze w dziewiczych latach
gdzie liczylo sie szbyciej, wyzej i dalej....
Gdyby chlop wiedzial jak mu numer wytna mu wladze z KSM-em WPROWADZONY NA ZASADZIE "AKCJA
NOC I MGLA".WBREW WSZELKIM ZASADOM PRAWORZADNOSCI,ze ZLAMIE MU po prostu KARIERE.Ze gdyby zasady rozgrywek byly JASNE, jak wszystkie przepisy PRZED SEZONEM ,to jestem PEWNY, ze w meczach o pietrruche z cala pewnoscia poszedl by w slady
m.in Holty i innych co to na nastepnych sezonow nagle nie potrafili np. wystartowac spod tasmy.
Marek jestem tego pewny, moze w owczensej ekstralidze nie bylby jakas supergwiazda
ale na 100% jako wychowanek mialby pewne miejsce w skladzie GKS-u.
Nadal uwazam ze Marek mimo wielu wad stal sie pierwsza EWIDENTNA OFIARA "NOWEGO"
w polskim zuzlu (czyt. KSM)
Moze gdyby wtedy prezeim byl Szymon i z jego proporcjonalna kasa, pewnie mialby pewne miejsce
ale tez nie bylo by az takiej kasy by wyciagac np. Tonego R. (wiesc gminna niesieze to on wtedy stal sie na dlugi czas rekordzista transferowym)
Ponoc tego bylo (takie byly ploty, ze za podpis 800 tys, czyli 2 x wiecej niz za rekordowy transfer
Bajera)
Gdzie wiedle lat pan Kempinski twierdzil ze za zgode na start jako "konieczna przylepa z nowym KSM"
skasowal wiecej kasy za ten jeden sezon, gdzie nie musial sxie specjalnie wysilac niz przez cala swoja
dot. kariere...
Sadze , ze gdyby nie wymyslony PO SEZONIE PRZELICZNIK 1:1.3 czy tam 1:1.2 miedzy ligami, z cala pewnoscia losy Marka Dery potoczylyby sie inaczej
Tez jestem PEWNY ze sukces skladu ktory sie skroil po awansie w 1998 z 1 ligi i nazwiska ktore
sie przetaczaly w tym czasie jako potencjalni zawodnicy ktorzy mieli chec jezdzic w druzynie
beniaminka 1 ligi, wlasnie chyba by nam dla wtedy 1 upragniony tytul DMP....
I nadal twierdze, ba nie zmienie zdania, ze przepis o KSM wprowadzony PO UKONCZONYM sezonie
1998, gdy padl "blady strach" na wilkich"na kase ktora nagle mial Majonez byl najwikszym
PRZEWALEM POLSKIEGO ZUZLA.
Nawet odebranie Unii Leszno tytulu mistrza Polski bylo pryszczem.Nawet (chyba) drugi tytul Mistrza Polski
w 1971 Polonii Bydgoszcz , GDZIE BYLEM NAOCZNYM SWIADKIEM EWIDENTNEGO PRZEKRETU NA TORZE
GKS Wybrzeze, gdzie przy 13 biegowej formule, do5-6 biegu Polonia co bieg to 5:1 do tylu , raz chyba bylo
tylko 4:2 dla nas.Nagle od od 2 polowy nastapila niesamowita metamorfoza.Nagle Zyto,Marsz czy tam Jasiu Tkocz
zapomnieli jak sie jezdzi na zuzlu....
Dochodzilo do PARODII ZUZLA gdy Heniek czy Jasiu na luzie wychodzili na 5:1 gdy na 3-4 okrazeniu EWIDENTNIE ZWALNIALI
by chlopaki bratniego milicjynego klubu ich doganiali.Malo tego.Tego nie zapomne jak dochodzilo do parodiii....
gdy nasi jak prawdziwi angielscy dzentelmeni zwalniali na maxa swoje motocykle..czekali i
SERIO...
Nawet Heniek zwalnial na luku i czekajac na Polonistow i z szlacheckim uklonem skladal im pokoln, jednoczesnie wskazujac im palcem gdzie maja jechac.
Powatrzam, to BYLA PIERWSZA PSARODIA SPORTU ktory ogladala parotysieczna gdanska widownia .Po latach dowiedzialem sie o tym jak to z tyxm meczem
bylo od wtedy czynnego zawodnika GKS-u.Ja WIDZIALEM ZE TO BYLA EWIDENTNA PODKLADKA.Po prostu starczyl jeden telefon z W-wy (do Centrali), gdzie
oddzwoniono do Gdanska ze...
POLONIA MA BEZDSKUSYJNIE WYGRAC ten mecz.
I wygrala...
Efekt, na swoj sposob owczesne wladze byly zbyt pewne
ze niech tam Polonia idzie na mistrza.TGoi ze przegramy
to olal pies .W sezonie 70/71 mielismy baraz ze Stala Rzeszow
ktora co prawda u siebie wygrala z GKS-m (cos w granicach 44do ok 34, ale w Gdansku juz byl totalna
masakra/demolka Stali.Wynik byl cos w granicach cos ok 60 iles do czegos tam- w 13 biegowej formule
I tyn dupkom z GKS-u, czyli owczesnym wladzom sie wydalo ze bedzie "wilk syty i oca cala".
Czyli podkladajac sie Polonii damy im wiele w kierunku ich chyba 2 tytulu DMP, jednoczesnie im sie wydawalo ze
mozna tam przegrac z drugolöigowcami u nich ale u nas....
Dowalimy im do przyslowiowego zera.
I fakt, przegrali w Czewie cos ok parunastu punktow (nie chce mi sie grzebac w programach)
Rewanz wydawal sie tylko formalnoscia
I nawet sie na to zapowiadalo.
W miedzyczasie w sekrtetariacie GKS-u zjawil sie oczesny enfant terrible polskiego zuzla
Czyli Jozek Jarmula ktory w przypadku wygranego barazu wyrazil chec jazdy w GKS-ie.
W rewanzu przegralismy w rozliczeniu DWOMA PUNKTAMI!!!!!!
(tak tak DWOMA , gdzie w dwoch biegach bbylo zdecydowane 5:1 dla nas , nagle defekty...
z 2 x po 5:1 zrobilo sie dwa razy po 3:3
Pamietam jeszcze do dzisiaj nazwiska paru zawodnikow tego barazu w Gdansku.
Owczesna gwiazda Wlokniarza byl (soory pam,ietanm tylko nazwisko)Jastrzebowski i byl
w tym meczu lidrem sowjej druzyny.byl Rurarz (jezdzil chyba kiedys w Falubazie).To byli
rutyniarze.I o zgorzo.Ci drugoligoiwcy mieli juz w swoim skladzie nazwiska ktore byly wtedy
tzw. "nobody" czyli mlodziez tego klubu- Urbaniec, b-cia Jurczynscy i (nie do uwierzenia)
malolat, nasz trenerio nazionale Marek Cieslak...
Sorry ze sie tak rozpisalem, bo jak zwykle po kielichu mnie sie zbiera na dygresje
Najkrocej.co wyrazilem we moim ostatnim poscie , choc na trzezwo.
Nie wiem.Uwazam ze trzeba prawdziwego kataklizmu bysmy utracli awans, co nadal jest
rzecza mozliwa.Jednak , po tych zmianach jesli awnasujemy...niby wszystko jakos w GKS
pierwszy raz od wielu wielu lat jakos sie zaczyna kleic do kupy....
Jednak mam w sobie jakies fatalistyczne nastawienie, ze jesli cos juz w GKSD wydaje sie idzie
"na prosta", to zawsze ktos tam nam w pewnym momencie niespodziewanie podlozy skutecznie noge...
Jak wtedy kiedy 1 raz spadlismy w swojej historii w 1971
Jak w 1998/1999 kiedy Majonez po awansie zapragnal miec najlepszych w swoim, beniaminkowym
skaldzie.I z cala pewnoscia mialby taki sklad
Gdyby nie wymyxsl z KSM, ktorego najwiekszym przegranym byl Marek Dera ktory nagle ze swoja 2 ligowa
srednia KSM-wa chyba dla siebie samego stal sie zawodnikiem na poziomie Tonyego.
Gdzie wprowadzony KSM zmusil nas doszukania cieniasow ktorzy mieliby problem by sie zalapac w 2 lidze
ale dzieki kiepskim wynikom z 1999 nagle jako cienasy stayli sie rarytasem rynku zuzzlowcow z nadzieja
ze moze jednak odpala...
Nie odpalili, a Marek ogladal wiekszosc meczow GKS u z trybun...
Gdy to pisze, do dzisiaj otwiera mi sie noz w kieszeni...
Gdzie nawet numer z Polonia i ewidentnie darowanymi punktami zapewnilismy DMP
temu klubowi po "gwardyjskiej linii", to i tak to byla niewinna gra do tego co tzw
madre glowy z KSM...
Acha cos jreszcze sie dowiedzialem, ale po czasie.Pamietacie druzyne GKS-u
w latach 80 tych?
Przyznam sie , ze nasza druzyne obejrzalem juz tylko na fotach.Okazuje sie ze GKS jako
pierwszy klub w Polsce nie tylko wyroznial sie sprzetem czy plastronami.
Nie wiem ile w tym prawdy le sp. pan Wieczorek byl na poczatku pierwxszym w Polsce
hmmmm...
nieoficjalnym sponsorem GKS-u
W latach 70 pomagal generalnie Zenkowi.Byl ponoc jego cchym sponsorem, by dekade
pozniej juz bez czajenia sie klasc kase na gdanski zuzel...
Sam pamiatam jak przezylem szok po awnasie Wybrzeza do 1 ligi, gdzie Mielsimy JUZ
zaajebista mlodziez (Marynowski,Papakul,Skrobisz).Ale jak to z druzyna beniaminka, malolaty
jeszcze nie byly pewniakami.Gdzie zapowiadalo sie na spadek i bylby, gdy by nie powiekszenie
ligi.Ale wtedy jeszcze niczego nie kojarzylem.To tez byl ostatnbi sezon Henka Zyto.Fac et naal mial klase
ale max do 2 okrazenia.Potem puchl i byla dupa. Jak w banku.Pierwsze okrazenie Heniek pierwszy,
drugie jeszcze drugi , tgrzecie...juz byl ostatni.Gdzie kazdy z nas ogladajacych bedac pewnym spadku
wolal ogladac mlodych... i wtedy
Tego juz kompeltnie WTEDY nie pojmowalismy... Zawsze chodzilem
na zuzelö z kumplami
Zgroza , do meczu zglaszano bez sensu weteranow polskiego zuzla czyli ex leciwych zawodnikow
Slaska Swietchlowice czyli panow Wieczorka i Nawrockiego
Mieli zapewniony starty w 2 biegach gdzie mielsmy jak w banku 2 po 1:5
Kompletniewtedy tego nie rozumialem.Rozumiem , b rak zawodnikow ...bleblke...
Oni odjezdzali spacer na torze choc widac bylo ze chcieli ...noooo tylko ze jak w banku juz na 1 prostej
byli planowo z nie zawsze punktowanej pozycji 3 i 4
Jakos potem jak szybko sie pojawili (niby bez sensu) w Gdansku tak nagle....
znikneli.
Przestali byc tematem, tym bardziej ze koniec lat 70 to istny wysyp gdanskich
talentow.Wiadomo. Dzikowski, Berlisnki potem pierwsze kolka Olszuewskiego i Stenki
Przyznam sie ze gdy pozegnalem Polske zuzel w CALOSCVI jako taki przestal dla mnie iostniec
Nawet wydawalo mi sie ze na zawsze.No i jakos wilka z lekka przygnalo.
Nie bede tu sie dalekj rozpisywal o sobie ale nagle osoba sp pana Wieczorka przestala byc dla
mnie po czasie przuypadkiem.Z cala pewnoscisa byl pierwszym prtywatnym klubowym sponsorem zuzla
w polskim zuzlu.Tez byl cichym sponsorem Zenka nie tylko w lidze ale i poza nia.
Potem dowiedzialem sie od "insiderow" zuzla , ze grono "przyjaciol"GKS Wybrzeze stalo sie wyjatkowo szerokie
To ponoc juz nie byl tylko problemem Oslawionej SB, bo w koncu i GKS nie wypadl sroce spod ogona .
Po prostu.Tego juz polski zuzelm mial dosc.Gdzie tylko najlepsi w polskiej lidze, czyli kadrowicze mieli standartowy
ale juz najlepszy sprzet.
A tu klub zapewnial wtedy najlepszy sprzet dla klubu...
Ponoc najbardziej wq..na na sp.pana Wieczorka byla tez milicja...z Bydgoszczy
Ponoc...powatarzam ponoc....zmontowano skuteczna , acz wyjatkowo prymitywna intryge...
OSKARZONO sp.PANA ROMANA WIECZORKA o kontrabande (bylo to chyba cos ok. konca 80 lat)
ze ztnaleziono przy nim ...
TO BYLA MIEDZYNARODOWA AFERA....
DWA KILO ZLOMU SREBRA. ktore probowal przemycic na tzw Zachod z Polski...
Intryga sie udala.Odcieto sp.Romanowi kontakt ze sportem w Polsce..
Ponoc po pewnym czasie chcial oczyscic swoje dobre imie...Mial "czolowke"
z TIREM na trasie Gdansk -Bydgoszcz.
By nie bylo.Opieram sie na tym co powiedzieli mi ludzie ktorych nie posadzam
o bezsensowne plotkarstwo.Ktorych nie posadzam do dzisiaj o tania sensacje
...ciekawe...
No coz,wybaczcie mi jakiekolwiek bledy , pisze to jak czesto mi sie zdarzalo po kielichach
ale zebralo mi sie na napisanie tego elaboratu wlasnie dlatego, ze cos sie robi w Gdansku za "normalnie"
Normalnosc mi sie jakos kojarzy z klopotami w GKS-ie
Jesli sie okaze ze nagle GKS jakims tam swedem po ewnt. awansie , a nie "daj Boze miec za duzo sposorow
czyli kasy", to mam przeczucie ze znowu cos wymsli tzw centrala by nas upi.......
Juz oni znajda sposob.Wierzcie mi
No chyba ze bedziemy tradycyjnym beniaminkiem co to walczy np. o takie gwiazdy speeda jak Seba czy Squra
Wtedy dadza nam spokoj...
Wtedy LUZ
Na zdrowie BOJS
Ostatnio edytowane przez voodie ; 10-05-2013 o 13:48
MELAS (10-05-2013), MaciekGKS (10-05-2013), kwidzin (15-05-2013), markusmarkowski (10-05-2013)
voodie,
Najważniejsze, że wpis pojawił się po 12.
Co do sezonu 1999 to nawet mimo nieprzychylnego regulaminu można było pokusić się o mistrza. Transfery poszły trochę w złym kierunku. Fajfer okazał się chybioną opcją, a jego konkurentami do zatrudnienia w GKS-ie byli Krzyżaniak i... Walasek (w 1999 Krzyżaniak w WTS-ie uzyskał 2,086, Walasek dla Falubazu w II lidze 2,295, a Fajfer w GKS-ie 1,825).
Drugim błędem było zatrudnienie Krzysia Pecyny zamiast Rafała Okoniewskiego (w 1999 K.P. 1,695 dla GKS-u, zaś Okoń 2,042 dla Stali G.). KSM-y mniej więcej się zgadzały:
Adam Fajfer - 8,82,
Grzegorz Walasek - ~7,88,
Jacek Krzyżaniak - ~8,90
Jako ciekawostkę podam też KSM Marka Dery - 8,05 (?) i Sebastiana Ułamka (8,55)
Krzysztof Pecyna - 7,49
Rafał Okoniewski - ~7,01
Szkoda, że zamiast Dery musiał jechać Kempiński (4,27), a i Pawła Stormowskiego, co by nie mówić swojaka (5,49 - ?), zastąpił Paweł Duszyński 5,67.
Limit KSM wynosił wtedy 46,00.
GKS wyglądał tak:
1. Tony Rickardsson - 10,98
2. Robert Kempiński - 4,27
3. Adam Fajfer - 8,82
4. Krzysztof Pecyna - 7,49
5. Sebastian Ułamek - 8,55
6. Paweł Duszyński - 5,67
7. Bartłomiej Żebrowski - 2,50
Razem: 45,78
Gdyby zamiast Kempińskiego dać Derę, a na juniorów dać plastrony za 2,50 to przekraczaliśmy KSM o... 0,39. Parę razy w sezonie, w tym raz bardzo udanie - we Wrocławiu - zastosowano podobny manewr, ale zamiast Dery bohaterem był szkop Robert Barth za 6,50. Szkoda Marka, Marka D., Marke Dery ole!
Ostatnio edytowane przez MaciekGKS ; 10-05-2013 o 14:07
"Socjaliści dzielą się na dwie kate gorie: dobrych i żywych".Ukryta zawartość
voodie (10-05-2013)
Macku.
Dzisiaj, czyli po przyslowiowej obiadowej musztardzie mozemy dywagowac do konca zycia co byloby wtedy lepsze,
kto bylby wtedy prawdzowym wzmocnieniem a kto nie. Przyznam sie,ze teraz tez nie czuje w sobie "syndromu glownego ksiegowego" co to bedzie walczyl do ostatniej krwi
w temacie srednich zawodnikow ktorzy doszli do nas, lub tez mogli wtedy dojsc...
Mnie chodzi generalnie o jedno i tego nadal jestem PEWNY , mimo ze to juz tyle lat....
Tak jak udupienie w latach 80 tych sp. Romana Wieczorka, by zniszczyc "mocarstwowe" zapedy Wybrzeza
ktore nie bylo z cala pewnoscia"przypadkiem", tylko celowym dzialaniem wladz oficjalnych /nieoficjalnych polskiego zuzla,
tak tez uwazam teraz , ze z dzisiejszego punktu widzenia mozna sobie wiele udowadniac w temacie lepszych
lub gorszych transferow po ukonczonym sezonie 1998..
W tym temacie sie nie wypowiadam. bo nie znam kulisow. Wybrzeze po awansie do 1 ligi musiala sie wzmocnic
Tylko ze... z reguly beniaminkowie zgodnie z tradycja kombinowali jak zwykle co tu zrobic, by sie utrzymac.
Sadze , ze wtedy musialo dojsc na gorze w GKS -ie do niezlych jaj.
Do tej pory (lata 90) i jako najwiekszym sukcesie z 1994 (4 miejsce),GKS byl prawdziwa "wanka wstanka" polskiego zuzla.
Niby tam jakies aspiracje 1 ligowe tylko ze nie te pieniadze, nie te nazwiska i aspiracja maximum-utrzymac sie
w najwyzszej lidze to byl coroczny cel.
A jesli juz spadek , to nie w stylu z 1992..
I tu zaczely sie jaja.Przeciez awans po 3 letnim, bezbarwnym pobycie w nizszej lidze nie zapowiadal ze cos NAGLE SIE ZMIENI
w tym klubie...(1996-1998)
Odnosze wrazenie, ze wlasnie wtedy w GKS po awansie wszedl Majonez.
Ja tam wtedy jako maxiumum po awansie , przy tradycyjnej mizerii gdanskiego zuzla
(pomyslec ze ten syndrom mial wtedy poczatek, czyli od 1994 , gdy trafily do nas absolutne odpady
z Bydgoszczy (Wozniak), Torunia (Sawina) czy Rzeszowa- Slaczka.I quzwa "odpady"odpalily z chukiem
nie tylko urtzymujac nas w najwzszej lidze, ale nawet dajac nam 4 miejsce, co bylo wtedy wyjatkowa niespodzianka)
Do dziasiaj pamietam zdanie papy Golloba o Wybrzezu, ze Wybrzeze to tradycyjna skladnica odpadow z 1 ligi
W sumie to mial wiele racji.Wtedy przyszla "moda ", a wlasiwiej cud na odpady "a la GKS Wyvbrzeze Gdansk" ktore wlasnie u nas odradzaly sie...
Ale ad rem....bylo wiadomo, ze po przegranym meczu Czewy u siebie z Wybrzezem, ze Ulamek stal sie znienawidzonym we Wlokniarzu.Posadzono go o podlozenie sie w meczu z Wybrzezem.Krotko, to bylo jasne ze "no way", Seba MUSI odejsc
Moim wtedy max marzeniem bylo jego dojscie do Wybrzeza.
Jednak mialem obawy, ze to tylko marzenie bo z tego co wiedzialem, ze o niego tez sie starala druga druzyna
ktora awansowala z nami, czyli Sparta.
I tu najlepsze..
Nagle zaczely sie plotki.Do tej pory STal Gorzow byla na rynku 1 ligi absolutnym transferowym rekordzista
Przez kilka lat transfer Tomasza Bajerskiego byl rekordowym.I to chyba kilka lat nie pobitym
Bylo to wtedy cos chyba ok (przyznam sie, ze nie pamietanm dokl) 420-460 tys zl.
I teraz najlepsze.Do konca nie wierzylem ze to moze byc prawda.
Owczesni szefowie Stali wszem i wobec oswiadczyli ze mieli na oku Tomasza Cieslewicz juz kiedy
Wybrzeze jezdzilo w 2 lidzeI i moze by odpuscili beniaminkowi jego osobe, ale gdy sie dowiedziali ze Wybrzezeze po
awansie zaczelo gadac z Tonym Ricakrdssonem w sprawie jego ewent transferu, postanlowila przykladnie ukarac Wybrzeze.
Tak przynajmniej oficjalnie obwiescili na lamach (kto to dzisaj czytaPrzegladu Zuzlowego...
I fakt.Wtedy to odebarlem jako kleske.Najpierw Stal z duma i fanfarami oznajmilo ze wyciagnela z druzyny
beniaminka utalentowanego Tomasza Cieslewicza.
I tu bez jakiejkolwiek zlosliwosci , bo obok Wybrzeza i tam Sparty wlasnie mam najwiekszy sesntyment do
gorzowskiej Stali
Z ta Sparta i przymierzem to tez troche dziwna sprawa .Jak pozegnalem sie zu Polska i zuzlem nie bylo wtedy
jakichs tam zgod , kos itp.
Przynajmniej mi nic o tym nie bylo wiadomo
Po prostu przychodzlo sie na zuzel a wyjazd to jak sie by chcialo wychylic to nie bylo tzw.zgod czy kos. Trzeba bylo wyczuc gdzie i kolo kogo sie siada
A i tak to byla istna loteria
Potem byly delikatne sondy
Niby sie w wygranym przez gosci biegu dyskretnie klaskaloi czekalo sie co bedzie dalej
Gdy (niby przez pomylke) klaskanie nie pociagalo za soba symptomow agresji u miejscowych
mozna bylo pojsc po "pelna pule"
Czyli juz bez czajenia sie, okazac swoja radosc po wygranym biegu Wybrzeza.
EEch, jakos w Toruniu (mimo kompletu ludzi na stadionie Stali)byl zawsze luz.
Ba, nawet mialo sie u publiki plusa za to ze jest sie nie z Torunia.Za to w Bydgoszczy...
Tam nie bylo zmiluj sie.Mimo ze nas laczyla "wspolna" "grupa sponsorska" (czyli prawie jak w rodzinie) pt. SB, Milicja,
Sluzby Specjalne ,MO, ORMO. by nie wspomniec o legendarnym Ministerstwie Spra<w Wewnetrzych, czyli prawie jak dzisiaj
Lotos.By nie dostac zawirowan w temacie subtelnych roznic miedzy profilem bussinesowy obu grup sponsorskich, to ujmujac najkrocej
jedyna roznica miedzy nimi polehga/polegala na tym ze jedni (czyli Lotos) trudni sie wydobyciem a nasi byli gwsradyjscy sponsorzy
w naszych miastach trudnili sie prawie tym samym, tylko ze nie wydobyciem a raczej wsadzaniem.
Czy<li tak na dobra sprawe to jest /bylo to samo
Pryawde mowiac do dzisiaj sie zastanawiam o genezie "lubienia" czytam "nie lubienia sie miedzy tymi miastami.Doszedlem do wniosku
ze co tu duzo ukrywac.Rywalizacja w rodzinie ma najbardziej emocjonalne korzenie
By zakonczyc ten temat (zgod ,kos) to nie zapomne jak z moim kumplem pojechalismy jegoiautem na final IMS na zuzlui we Wroclawiu.
(1993)
Kumpel byl z Opola, co dla mnie nie mialo zadnego znaczenia.W kazdym razie okazalo sie ku obopulnemu zaskoczeniu, ze i ja i on
mialismy "pojecie " o zuzlu
Chyba tak naprawde to on byl bardziej zaskoczonym.Ale nie o to chodzi Bo na final do Wroclawia pojechalismy pociagiem z Opola
by potem przesiasc sie na tramawaj.I tu wlasnie pierwszy raz przezylem szok.Pierwszy, ze Havelock zodbyl IMS ale ze Drabol jest super
star bo byl chyba 7 zdobywajac 8 pkt. (szczerze mowiac nie pamietam juz dokladnie).Ale najlspze przyszlo po meczu .Wsiadlem z nim
do tramwaju bedac z nim niezle ygh...wesolym
(nie bede ukrywal ze przemycona flache koniaku wypilsmy na stadionie, co w pewnym sensie bylo czynem usprawiedliownym, bo w pewnym
momencie bylo oberwanie chmury nad stadionem.
Nie wspomne o piwach...
Jako ze tlumy byly raczej w euforcznym nastroju, przyznam sie ze jakos zaczela sie rozmowa z grupa mlodych ludzi.A bylo ich duzo
Wiecie jak to bywa po kielichach , zaczeli sie pytac skad pochodzimy itd.Musze sie przyznac ze ja do tego momentu nie mialem zielonego pojecia
o zgodach i kosach..
PRZYPOMINAM Ze byl to 1993 ,czyli chyba rok przed oficjalna zgoda Wybrzeza ze Sparta.
Ja osobiscie przyznam sie ze do tej porymialem abstrakcyjno obojetny "stosunek" do Wroclawia.No jesli juz to raczej Sparta byla u mnie
kiepsko notowana.Bo to Konstaty Pociejkowcz "morderca" wepchnal nam w chyba 1968 Zbyszka do szpitala, przez co ten nie mogl wystapic w finale IMS
Poza tym, to co bylo dla mnie bardzo osobistym zalem do Sparty.Po spadku Wybrzeza do 2 ligi wlasnie w 1972 Sparta pozbnawila nas bezposredniego awansu
czyli powrotu po roku do 1 ligi
W barazu ZIelona nam okrotnie zloila dupe...grrrrrr
Ale ogolnie raczej mialem obawy przyznac sie ze jestem z Gdanska bo moze sie chlopakom niespodobac miejsce mojego pcohodzenia.
Raczej mnie sie teoretycznie wyda<walo, ze predzej bedzie ok z moim kumplem, bo z Opola.Bo wiadomo, z Wroclawia blizej do Opola niz do Gdanska.
I tu przezylem szok, gdy im powiedzialem ze ygh.. jestem z Gdanska...cale towarzystwo straaaaaaaaaasznie sie ucieszylo.W kazdym razie ku mojemu zaskoczeniu wywolalem prawie euforie.O kumpla sie nie martwilem.Bylem pewny ze jest z pobliskiego Opola to bedzie luz.Quzwa zaraz drugi szok.
Nie z gruchy nie z pietruchy najpierw dostalo sie Odrze Opole ale tez ku mojemu zaskoczeniu Kolejarzowi z Opola.Zrobil sie mlyn bo kumpel sie .przejal bardzo ze oni nie lubia jego ukochanego Kolejarza Opole, jakos Odra Opole sie nie przejal, i tez sie nie przejal ze tej mlodziezy jest cos 7-8
Mieli po wyjsciu z tramwaju pojsc kolo dworca na "wydeptana".Jakos wtedy wypersawdowalem obu stronom na wydeptanej ,ze ta ewent.**********nka jest kompletnie bez sensu za co recze ja goscio z Gdanska.
Podzialalo...
Jakos to sie rozeszlo po kosciach...
Dobra , zlapalem nispodziewanie dla mnie dobry humor (oby tak dalej)
A wiec znowu Macku ad rem.
Jednak Gorzow wtedy nie docenil "Kopciszka" i jego mozliwosci.
Niemozliwe stalo sie faktem.
Oni nam Tomasza Cieslewicza a my im Tonego.
To wszystko stalo sie niedlugo po awansie.Nagle sie okazalo ze Lesowi Gondorowi
urosla powazna, niedoceniana konkurencja na rynku zuzlowym.
Okazalo sie tez, ze Wybrzeze ma tyle kasy, ze zaczynaja sie lowy na nasteponych asow zuzlowej , polskiej ligi.
To nie byl juz tylko Tony, Seba czy Adam Fajfer, ktory w sezonie 1998 uzyskal srednia
biegowa cos ok 2.3 czy nawet 2.4 Z beniaminka robil sie mocarz.A to byl wtedy nie koniec
mozliwosci Wybrzeza na rynku top jezdzcow .I wlasnie wtedy zrobilo sie nesamowite zamieszanie
w zuzlowej Centrali i nie tylko w niej...
Pomijam juz ze Chodzily plotki ze Tony za przejscie do Gdanska dostal wetdy 800 tys, za podpis, czyli praswie dwa razy tyle co rekordowy
transfer Bajera.
Niby nie moznas bylo zabronioc trnansferow i to tych spektakularnych.
Wtedy nagle szefowie ligi i centrala wpadla na pomysl by wprowadzic nowosc pt.KSM
ktory zadzialal WSTECZ....
Przewrocil on caly system rozgrywek na zuzlu
Pozniej juz KSM byl coroczna manipulacja na korzysc jednych druzyn a na niekorzys innych
Byly to potem juz wylacznie partykularne przepychanki na krzysc jednych druzyn w stosunku do innych.
Pal licho.Jedyny pozytyw, ze nigdy pozniej juz nie zadzialaly przepisy wstecz...
Co prawda byla jeszcze jedna zmiana po sezonie.Byl to chyba 1991
Gdy druzyny z 3 i 4 miejsca w 2 lidze rozgrywaly baraze ze spadkowiczem i 2 druzyna ligi od konca
(byla to Unia Leszno i ROW Rybnik)
Mimo ze wtedy wygranymi stala sie Sparta i GKS Wybrzeze , jednak tam kwestia spadku/awnasu rozegrala sie
na torze...
a nie przy zielonych stolikach.
Na koniec .Mam irracjonalna na razie obawe, ze jesli za obecnych wladz po ewent. awansie dojda nowi chetni sponsorzy...
To nie uwierze ze tzw Centrala czy niech tam sie zwa Rada Ligi, to oni przejda obojetnie w tym "temacie"...
Cos tam wymysla
pozdr.
v:
W
ps. meczcie sie sami nad moimi bazgrolami.Nie mam checi ani nastroju by kontrolowac czy tam tym bardziej poprawiac to co tu Wam "odmrozilem)
NA ZDROWIE
MaciekGKS (10-05-2013)
*Gorzów za Bajerskiego zapłacił 600 tysięcy złotych. Drugi wynik w historii to chyba transfer Cegielskiego, za którego Majewski zapłacił ok. 425 tys zł.
**W 1998 Wybrzeże przegrało w Częstochowie 54-36. W rewanżu Włókniarz jechał bez Ułamka i przegrał... 54-36. Seba chyba miał kontuzję. Spory wpływ na jego odejścia miał chyba konflikt z Drabikiem. Zbyt ciasno się tam zrobiło dla obu. Slammer dopiero co ścigał się z niemałym powodzeniem w SGP (1997), a Ułamek w kolejnym roku awansował do cyklu będąc siłą rzeczy tym lepszym, wyżej notowanym (1998).
***Majewski był prezesem już w 1998. Dzięki tej prezesurze nawet Rysiu Krauze pokochał sport żużlowy. Pamiętacie te białe plastrony z herbem GKS-u i logiem Prokom Software SA?
W sumie szkoda, że nie udało się zatrzymać Tomka Cieślewicza. Miał on chyba nieco wyższy KSM od Krzysia Pecyny, ale w 1998 był w wielkim gazie (Pecyna srebro MIMP, Cielak brąz - finał w Grudziądzu, a wygrał śp. Dados). W meczu ligowym na swoim torze potrafił nawet pokonać Grega Hancocka! Dera zresztą zrobił to dwukrotnie robiąc czysty komplet 3,3,3,3,3. Ciekaw jestem TVG zarejestrowała ten mecz na kamerach. B. chciałbym go obejrzeć, bo pamiętam tylko jak przez mgłę.
Ostatnio edytowane przez MaciekGKS ; 10-05-2013 o 18:31
"Socjaliści dzielą się na dwie kate gorie: dobrych i żywych".Ukryta zawartość
voodie (10-05-2013)
Nie wiem dlaczego ale czasy wystepow "Cielakow" wspominam z sentymentem...oni nie widzieli przeszkod...wsiadali na motury i do przodu...
voodie (10-05-2013)
Marek, tez mam pare fajnych wspomnien.Pamietam jaka byla kaszana i kac po spadku do 2 ligi w 2001.Do dzisiaj mam foty z meczu Kolejarz Opole-Wybrzeze.Mecz odbyl sie nazajutrz po finale druzynowym we Wroclawiu .Dzieki mojemu staremu kumplowi z Sopotu (zmarl dwa lata temu), ktory osobiscie znal szefostwo Kolejarza
mialem zaszczyt poznac prezesa tego klubu m.in tez pana Mariana Spychale i ...zabijcie mnie .Tam w Opolu udzielal sie tez pan Piotr Zyto.Jakos do tej pory ten fakt umknal mi z pamieci. Dopiero teraz i nagle blysk...Z pana Mariana to byl niezly zartowenis, ale ogolnie wspniala postac.Jako ze bylem dluuugo przed meczem w Opolu ,nagle przy parkingu pokazala sie charakterystyczna drobna postac naszego owczesnego treneiro sp. pana Romualda Losia.To byl PRAWDZIWY pasjonat zuzla i ktos kto trzymal ten bajzel pt.GKS Wybrzeze do kupy.By nie przedluzac, mecz wygralismy w cuglachJako ze robilem sobie tez foty z naszymi zawodnikami plus z pewnym zawodnikiem Kolejarza, bedacego jednoczesnie jego liderem a ktorego wzrost chyba nie przekraczal 155 -Seanem Wilsonem.Nasz sklad to byl w tym meczu Cegla, Niki Pedersen, b-cia Cieslewicz (mam fote z cala trojka !) ale jezdzilo chyba tylko dwoch z nich, no i Adam Fajfer.Wygralismy w cuglach.Cegla walnal komplet Niki chyxba cos ok 12 reszta czyli Adam F. plus b-cia Brothers walneli razem cos ok 30 pozostalych punktow.Najlepszym u nich byl oczywiscie Sean, ktory przegral chyba tylko 2 biegi z Cegla, reszte wygral, nawet z Nikim.Zreszta jeszcze wtedy Niki nie byl super gwiazda choc napewno nie mozna o nim powsiedziec ze byl nikim w zuzlu. Z duzy, sentymentem wspominam ten wtedy zuzlowy weekend.Drugi numer jaki mi sie przypomnial a mam z niego niezla polewe do dzisiaj jak to w drodze z Wiednia do Gdanska wpadlem na przedostatni mecz Wybrzeza wlasnie w sezonie 1998 w Rawiczu i gdzie to szefowa gdanskiego autobusu ,niejaka pani hmmm bez obrazy-(znam ja z ksywy) - "Ruda" zrobila ze mnie "aryjczyka"- jakiegos arabskiego terroryste
Jak ona mnie mogla tak podejrzewac i potraktowac....
Choc hmmm...moze uznala mnie za niedobitke IRA .Nie wiem, Wiem ze skonczylo sie moim niespodziewanym kontaktem z miejscowymi chyba antyrrorystami a bomba ktora mialem miec w neseserze okazala sie na koniec biurowym elektornicznym kalkulatorem ktorego wiozlem mojej siorze.
Na koniec jeszcze jedno wspomnienie, chyba z 2003.Przyznam sie, ze znowu mi sie nie chce grzebac w programach.Jechalem wtedy m.in moze niektorym tu znanym sp.pamieci Randalem z Tczewa.No nie wazne z kim jeszcze.Jechalismy na mecz do Pily w ktorej wtedy jezdzil m.in Crump,Hampel ,Gapa itd.To byl tez czas gdy w GKS-ie nie bylo juz chyba niczego.Nawet opon!.Nieduzo brakowalo a bylby na inauguracje tego sezonu walkower w Lesznie.No i wtedy w Pile....bylo nas w klatce moze z 20 osob (nie wiem po jaka cholere bo ludzie czy tam kibice Poloni Pila byli bardzo ok czyli mili w stosunku do naszej "watlej, gdanskiej ekipy".
Ten mecz to byly okrutne baty.Chyba kazdy bieg konczyl sie wynikiem 5:1 dla Pily..Myslalelem przed ostatnim XV biegiem ze znowu bedzie 5:1i peknie 60 tka.Mimo ze ze swojego 5 biegu, zwanym tez nominowanym zrezygnowal najlepszy na torze Hampel (12 pkt w 4 biegach) ale i tak para Pily byla brzytwa-Crump i Gapa.I szok.Dla tego jednego biegu warto bylo sie tyle wlec po Polsce.Wygralismy JEDEN bieg meczowy 5:1
I to ten ostatni...
I to z taka para.
Smieszne , ale niezbyt dobrze pamietam nazwisk naszych super stars.Chyba byl to Piszcz i Fajfer...
Pamietam , ze w prawie kazdej stacji benzynowaej w powrotnej drodze kupowalismy browar by oblac
tak WIELKI , wrecz sensacyjny sukces naszych gwiazd.Dobrze ze wtedy sp.Randal sie dla nas poswiecil
i prowadzil nasze auto bezpiecznie do Gdanska z zawartoscia alkoholu rownym ZERO !!!!
Reszta ekipy juz nie
Eeech...gdy sobie to przypominam.
Jak mnie sie wtedy chcialo jeszcze jezdzic ne mecze GKS-u po Polsce...
Dzisiaj zrobilem sie jakos leniwym. Po prostu nie mam w sobie juz tego samozaparcia i gdzie na dodatek mecze
GKS-u zaczely byc trnsmitowne w TV
Chyba to "duch czasu"..
pozdr.
v.
ps ale mnie dzisiaj wzielo na pisanie.Chyba jak nigdy dotad
A co tam....
Trzeci chyba moj post dzisiaj i znowu zapomnialem Was spytac sie
o Wasza opinie w temacie iscie sciene -fiction.Ani w 99 ani w 2000
nie ma jeszcze KSM-u.GKS kosi smietanke owczesnego zuzla do swojego skladu...
Na dodatek pod rzad zdobywa DWA tytuly DMP.No niech bedzie raz DMP i raz vice.
Czy to by sie skonczylo i tak klapa w 2001?.
Mnie sie wydaje ze zuzel w Gdansku potoczyl by sie inna droga.Jestem pewny , ze
nie byloby bryndzy i nieomal bankructwa GKS-u w 2001...
Choc kto to wie...
Jeszcze raz,jestem bardzo ciekawy Waszych opinii...
Ostatnio edytowane przez voodie ; 10-05-2013 o 23:08
Ostatnio przeglądałem wyniki z tamtego czasu. Kurczę, nie tylko mnie wzięło na wspomnienia.*W 1998 Wybrzeże przegrało w Częstochowie 54-36. W rewanżu Włókniarz jechał bez Ułamka i przegrał... 54-36. Seba chyba miał kontuzję. Spory wpływ na jego odejścia miał chyba konflikt z Drabikiem. Zbyt ciasno się tam zrobiło dla obu. Slammer dopiero co ścigał się z niemałym powodzeniem w SGP (1997), a Ułamek w kolejnym roku awansował do cyklu będąc siłą rzeczy tym lepszym, wyżej notowanym (1998).
Pierwszy mecz z Włokniarzem był u nas, rewanż w Czewie. 3 drużyny szły na awans, liczyły się małe punkty, dlatego wygrywało się jak najwyżej. Byłem wtedy na wyjeździe w Krośnie i pamiętam, że cały stadion zachwycał się, bo przyjechał Ermolenko. Wrocek coś zwalił w Tarnowie, gdzie jeździł Holta gwiazda ligi i wydawało się, że im przejdzie awans koło nosa, a mieli mega skład z Łabędzkim, Śledziem, Baronem i Cierniakiem- czyli zawodnikami uznanymi w kraju, solidną juniorką i IMŚ Hancockiem. I taki dream team mógł nie awansować.
Do 20 kolejki, gdzie my wtopiliśmy z Rybnikiem(Włókniarz chyba na inaugracje przegrał z nim u siebie), ale od regulaminowych problemów z umiejscowieniem 3 zespołów z taką samą ilością punktów obronił nas dzwon Ułamka. Upadek z Wrockiem u siebie, przegrana 1 oczkiem i Włókniarz stracił szanse na awans.
Seba w 99 przychodził po kontuzji i przed sezonem on miał być alternatywą dla Dery, bo Fajfer był kontraktowany jako gwiazda. Okazało się inaczej, Marek złapał w sparingu/treningu kontuzje(kamień uderzył go w nogę?), a Ułamek miał rewelacyjny start sezonu. Po porażce w Gnieźnie próbowano tego ustawienia z Fajferem i Derą, zamiast Pecyny, ale wtedy musiał jechać Bartek Żebrowski co oznaczało na ogół olimpiadę.
A Kempes z tamtego sezonu był spoko 5 seniorem, coś jak teraz Stachyra. Potrafił w ważnych momentach przywieźć te 4:2, a czasem 5:1. Tak, tak... nie zapominam tych pięknych kontrolowanych upadków i tego poświęcenia dla zespołu.
Oby jeszcze wróciły czasy triumfalnych pochodów po meczach liderującego w lidze Wybrzeża, bo głupio wspominać coś co było 15(!) lat temu.
MaciekGKS (11-05-2013)
Dałbym sobie rękę uciąć, że pierwszy mecz z Włókniarzem w sezonie 1998 był pod Jasną Górą. I bym teraz ku*wa nie miał ręki! Przecież to był jeden z pierwszych meczów sezonu. Dodatkowo była kiepska pogoda jak na maj. Może to właśnie ta pochmurna pogoda, która świta mi w głowie nieco myli? Na TVG w jakiejś zajawce dali urywek z tego meczu, z kamery ustawionej niestandardowo na wyjściu z drugiego łuku. Marek Dera z gołą kierownicą i w swoim czarnym kevlarze, w którym później jeździł Tomek "Riki" Olechwierowicz. Te z reklamą Viessmann.
Lu-KasH,
Dera złapał kontuzje w sparingu ze Stalą Gorzów. Sporo wtedy ludzi przyszło. Chyba pierwszy mecz w sezonie, choć sparingowy. Pamiętam, że jak zobaczylem Fajfer to na każdym wirażu bałem się, że się wywróci. Tak miał styl jazdy. No i ta sympatia do Adama pozostała mi do końca jego żużlowej kariery. Derze chyba pękła kość piszczelowa. Zabawne, że o tym piszesz. Ostatnio jechałem z Mikowhy do Grudziądza i w samochodzie też mówiliśmy o tej kontuzji.
A mi się wydaje, że Ułamek jednak był dużo bardziej renomowanym zawodnikiem od Fajfera. Pomimo nieco niższego KSM. Co prawda Fajka zaliczył rok wcześniej sezon życia w Starcie, ale ani wcześniej, ani później nie zbliżył się nawet do tych osiągnięć. Dzielnie walczył nawet o awans do GP. Gdzieś tam w 1/2 dopiero odpadł. Coś mi świta że w jednym z biegów, który zdecydował o jego wyuoutowaniu, dostał wykluczenie za machanie... nogą w trakcie jazdy. Taka gnieźnieńska szkoła żużla.
Kempiński jak Stachyra? R U fuckin' kidding me?! Kempes to był półamator. Żadnym aspektem, w tym punktowym, nie dorównywał dzisiejszemu Davidoffowi. Pierwszy sezon miał nawet niezły, choć z KSM-em spadł o prawie pół punkta!
voodie,
Wydaje mi się, że nasze losy potoczyłyby się dokładnie tak samo, z ew. różnicą co do rozstrzygnięć sezonu 1999 (zamiast brązy byłoby wymarzone złoto). Jakiś czas temu miałem okazję rozmawiać z H.M. i ten dużo wspominał. Mówił wiele bardzo ciekawych rzeczy, m.in. o bagnie u góry polskiego żużla, co nawet dobrze się komponuje z tym co pisałeś o wprowadzeniu KSM przeciwko GKS-owi, choć Majonez takiej tezy nie wygłosił. W 2000 wyraźnie zawiązała się spółdzielnia przeciwko nam, w wyniku czego po słabszej (gównianej!) drugiej połówce sezonu spadliśmy do 2 ligi. Chyba jedyny wypadek w historii, żeby lider po pierwszej połówce sezonu zasadniczego spadł z ligi... Pamiętam jak po 15 biegu ostatniego meczu z Wrocławiem na stadionie zabrzmiał komentarz z Częstochowy, gdzie Włókniarz podejmował Unię Leszno. Abyśmy się utrzymali (pojechali w barażach z GKM-em) gospodarze musieliby wygrać. Oczywiście przegrali (42:47) dostając w ostatnim biegu 1:5 od pary Adams-Jankowski. Wynik meczu o tyle ciekawy, że w rundzie zasadniczej Częstochowianie wygrali 54:36... Z drugiej strony nie mieli o co jechać bo i tak mieli bezpieczną pozycję, z kolei byki jechały o być albo nie być.
Wracając do alternatywnej rzeczywistości to w 2000 roku górę wzięły układy polityczne. Wystarczy pokazać zmiany na stanowisku szefa ówczesnej Rafinerii Gdańskiej:
1989-2000 dyr. naczelny Włodzimierz Dyrka,
2000-2002 dyr. naczelny Wojciech Żurawik.
W trakcie 2000 roku (wobec zmian) uznano, że Majewskiego, nomen omen byłego minister SW, należy odpalić, że za duże sukcesy osiąga jako szef GKS-u. No i to zrobiono. Ciach bajera. Skończył się Lotos, skończyły się pieniądze, a i H.M. został skompromitowany w oczach opinii publicznej (nie twierdzę, że był bez winy).
zigi1976,
W obecnej dyzpocyji to Krystian się nawet na szprycę w/w nie załapie!
Ostatnio edytowane przez MaciekGKS ; 11-05-2013 o 00:38
"Socjaliści dzielą się na dwie kate gorie: dobrych i żywych".Ukryta zawartość
No to sobie chłopak zdobędzie doświadczenie :
http://espeedway.pl/news,krystian_pi...,61729,12.html
Krystek pociśnie Śwista, Kiełbasę i Northa
Doświadczenie zaprocentuje
Ostatnio edytowane przez zigi1976 ; 11-05-2013 o 00:08
Kurczę, ja chyba taki wywiad z Fajferem pamiętam po finale kontynentalnym, że po tym wykluczeniu się załamał i chciał karierę kończyć. Mu tam naprawdę niewiele brakowało do bezpośredniego awansu, a chyba się nawet na Challenge nie załapał.Lu-KasH,
Dera złapał kontuzje w sparingu ze Stalą Gorzów. Sporo wtedy ludzi przyszło. Chyba pierwszy mecz w sezonie, choć sparingowy. Pamiętam, że jak zobaczylem Fajfer to na każdym wirażu bałem się, że się wywróci. Tak miał styl jazdy. No i ta sympatia do Adama pozostała mi do końca jego żużlowej kariery. Derze chyba pękła kość piszczelowa. Zabawne, że o tym piszesz. Ostatnio jechałem z Mikowhy do Grudziądza i w samochodzie też mówiliśmy o tej kontuzji.
A mi się wydaje, że Ułamek jednak był dużo bardziej renomowanym zawodnikiem od Fajfera. Pomimo nieco niższego KSM. Co prawda Fajka zaliczył rok wcześniej sezon życia w Starcie, ale ani wcześniej, ani później nie zbliżył się nawet do tych osiągnięć. Dzielnie walczył nawet o awans do GP. Gdzieś tam w 1/2 dopiero odpadł. Coś mi świta że w jednym z biegów, który zdecydował o jego wyuoutowaniu, dostał wykluczenie za machanie... nogą w trakcie jazdy. Taka gnieźnieńska szkoła żużla.
Kempiński jak Stachyra? R U fuckin' kidding me?! Kempes to był półamator. Żadnym aspektem, w tym punktowym, nie dorównywał dzisiejszemu Davidoffowi. Pierwszy sezon miał nawet niezły, choć z KSM-em spadł o prawie pół punkta!
Ułamek miał farciarski Challenge rok wcześniej, pamiętam go jako juniora z 96, ale pod koniec 98 miał tego dzwona i nie był takim pewniakiem jak rok później. Tak jak Dera, gwiazda 2 ligi, ale z pewnym ryzykiem, ale też się nie chcę mądrzyć. To były czasy Dziennika Bałtyckiego, TŻ i telegazety. Ja też pokochałem styl jazdy Fajfera, ale chyba pierwszy raz widziałem go na inaugracji z GKM, dziś oglądalibyśmy go setki razy w TV i na youtubie.
Pewnie, że czasy się zmieniły, ale Kempes był takim przykładem 5 seniora, który u siebie te kilka ważnych punktów dorzucał. Tak też jeździ na razie Dawid, choć od niego oczekujemy dużo więcej, ale rola tego najsłabszego seniora bywa niewdzięczna. SIlny partner, słabe tory itp. Łączy ich to, że Dawid w tym sezonie jeżdżąc słabo i bezbarwnie potrafi, tak jak wtedy Kempes, odpalić jeden wyścig gdzie jedzie znacznie lepiej niż dotychczas w całym meczu.
Kempes był u siebie typowym gościem wożącym 1 pkt w biegach na 4:2 z Rickardssonem i Ułamkiem. A KSM mu spadł, bo on przy wyniki 1:5 upadał nawet jak jechał trzeci, bo wiedział że w powtórce i tak większe szanse mają nasi "jak wyjdę tak dojadę" Ułamek i ew. Pecyna. Rickardsson nie przegrywał z Kempesem nawet przez pół okrążenia.
Łu-KasH,
Dla mnie rok 1998 był pierwszym rokiem poważnego interesowania się żużlem. Pochłanianie TŻ, prowadzenie statystyk, granie w gry karciane "żużel" (nauczyłem kilku starszych kolegów i spotykaliśmy się w jednym mieszkaniu grając rozgrywki ) i chodzenie na wszystkie zawody. Do czego zmierzam? Ja Ułamka w ogóle nie kojarzyłem. Wiem tylko, że jeździł w cyklu Grand Prix. Przyszedł do Gdańska i z bomby stał się dla mnie numerem dwa, po Rickardssonie. I wyniki to potwierdziły. Wydaje mi się, że w 1999 roku Sebastian był drugim Polakiem po Tomku Gollobie. Choć wtedy była naprawdę ostra rywalizacja korespondencyjna o ten statut. Wystarczy spojrzeć na średnie biegowe czołowych polskich żużlowców z 1999:
Tomasz Gollob (Bydgoszcz) - 2,762
Rafał Dobrucki (Piła) - 2,389
Sebastian Ułamek (Gdańsk) - 2,278
Jacek Gollob (Piła) - 2,129
Robert Sawina (Gniezno) - 2,094
Wiesław Jaguś (Toruń) - 2,090
Jacek Krzyżaniak (Wrocław) - 2,086
Roman Jankowski (Leszno) - 2,079
Piotr Prostasiewicz (Bydgoszcz) - 2,075
Rafał Okoniewski (Gorzów Wlkp.) - 2,043
Piotr Świst (Rzeszów) - 1,958
Robert Dados (Grudziądz) - 1,958
Pamiętam, że w Pile dostaliśmy straszne baty (jechaliśmy bez Rickardssona - nie pamiętam dlaczego). Wtedy Seba pojechał kanał. Mocno pocisnął mu na wizji (Wizja Sport) Władek Gollob, który podważał wartość sportową Ułamka. Nasz zawodnik później prawie rozpłakał się przed kamerą. Szkoda mi go było...
Co by nie mówić to oprócz Kempesa było jeszcze kilku takich aktorów, wykładających się na zamówienie. Wydaje mi się, że podobne umiejętności miał Flis. Ale i tak nic nie przebije tego co zrobił bodajże Tomek Rempała podczas meczu Wybrzeża z Rzeszowem (swoją drogą kapitalny mecz z wielkim powrotem GKS-u!). Mianowicie młody Rempała zaliczył glebę, wstał, zobaczył że jego kolega (Screen lub Świst) jedzie z tyłu, upadł i zaczął się turlać po torze. Żal...
Ostatnio edytowane przez MaciekGKS ; 11-05-2013 o 17:35
"Socjaliści dzielą się na dwie kate gorie: dobrych i żywych".Ukryta zawartość
A sędzia tego biegu nie przerwał i zawodnicy jechali koło leżącego Rempały! Jak zobaczył nadjeżdżających z pełną predkością zawodników pewnie tyłek miał brązowy nie tylko od nawierzchni. Potem taki śmieszny redaktorzyna z Rzeszowa dwojga imion, znany tu pod pseudonimem Dexter płakał na łamach TŻ, że to wielce skandaliczna decyzja sędziego. Ale zgadza się, wtedy to była plaga.
Rickardsson miał wtedy kolidujące starty w Anglii. Miał nie jechać już na inaugracje, potem chyba jakieś kary. Co najgorsze nie pojechał też z Piła u nas w PO, co zaprzepaścilo nam szansę na finał, a po ZK pewnie i na tytuł.
Ja tak świadomie interesowałem się troszkę wcześniej niz Ty Maciek(choć na jakiś starych programach ojca widziałem dziecięce gryzmoły, pierwszym moim idolem był Petranov. Chyba dlatego, że myślałem że jest z czterech pancernych.
edycyjna P.S. Maciek, ale chyba łączy nas to, że do dziś przeceniamy przy każdej możliwości umiejętności Ułamka, co okres transferowy widząc w nim najlepsze wzmocnienie na gdańskim torze, a nie tylko sprzedawczyka z pastą do zębów.
Ostatnio edytowane przez Lukash ; 11-05-2013 o 21:47
Proszę się nie śmiać z mojego sąsiada Alter, czemu kilogram cukru?
Ścierkę mnie zabrał, moje narzędzie pracy!
A ja mam na kasecie VHS mecz z play-offów i nie mam na czym go odtworzyć. Polonia Piła - Wybrzeże Gdańsk AD1999. Przegraliśmy 52:38 ale mecz utkwił mi w pamięci z jednego jedynego powodu. Ułamek wpuścił w taśmę samego "profesora z Oxfordu"! Kempes pojechał totalną padaczkę. Nie miał chłopina sprzętu wtedy. Spiker komentował bieg z Kempesem "Proszę państwa Kempiński jedzie prawie o całe okrążenie za pozostałą trójką zawodników, jego motocykl jedzie ale dymi (...) bieg się kończy, zawodnicy wpadają na metę, motocykl Roberta Kempińskiego już nie jedzie, już tylko dymi..." lolPamiętam, że w Pile dostaliśmy straszne baty (jechaliśmy bez Rickardssona - nie pamiętam dlaczego). Wtedy Seba pojechał kanał.
Jedyne w co wierzę - GKS Wybrzeże!!!
Obawiam się, że po takim czasie już nigdy nigdzie nie zadziała. Ew. musiałbyś dać do przegrania na DVD. 100 zł od sztuki.
"Socjaliści dzielą się na dwie kate gorie: dobrych i żywych".Ukryta zawartość
Bylem widziałem....można by napisać ze padaka sie zaczęła od tego meczu.
Ricko olal nas ciepłym moczem zmęczony po GP
" Obawiam się, że po takim czasie już nigdy nigdzie nie zadziała. Ew. musiałbyś dać do przegrania na DVD. 100 zł od sztuki. "
Nie potrzebnie sie obawiasz...zgrywałem mecze ostatnio na dvd które leżały lata i bez problemu.
Ogarnij dobrego vhs to za darmo Ci zgram
100zl dobre
Kokega V
wspomnien czar
Co do Marka D mam inne zdanie ksm to jedno
Magiczny sezon w ówczesnej 2 lidze i jego wyniki życia...to zasługa w dużej mierze takiej gwiazdy jaka wtedy mieliśmy jak Sam E.
I bycie krajowa gwiazda,w klubie. Chłopak miał sprzęt jaki chciał...to i jechał..pytanie przeciw komu?
przypomnę ze to były czasy początek profesjonalizmu i jeszcze gdzie nie gdzie w tym u nas kontraktów amatorskich gdzie klub zapewniał sprzęt.
Wystarczy wspmniec finał IMP w bydzi....Mareczek sie skompromitował a taki Cielak,z rezerwy bieg wygrał
Fakt ksm nas bardzo zablokował...bardzo Mozna majoneza nie lubić uznać za grabarza...ale facet miał plecy,potrafił i nie bal sie ryzyka
GKS THE BEST
To chyba nasz ostatni mecz z Piłą. Ricki wtedy jechał, zabrakło go w Pile w RZ i u nas PO. Wtedy chyba w pierwszym biegu wypieprzyli się razem z Flisem.Bylem widziałem....można by napisać ze padaka sie zaczęła od tego meczu.
Ricko olal nas ciepłym moczem zmęczony po GP
Też ten mecz muszę mieć gdzieś nagrany, bo to chyba jedyny z tamtego sezonu, którego nie oglądałem lub nie słuchałem w RG na żywo.
Kilka lat temu też sądziłem, że lepiej normalnie i spokojnie jechać bez długów w środku tabeli, ale dziś uważam że jednak lepszy jest jeden sezon walki o mistrza i kolejne trzy odpokutowywania tego sukcesu.
Znaczy się idziesz z duchem czasu?Kilka lat temu też sądziłem, że lepiej normalnie i spokojnie jechać bez długów w środku tabeli, ale dziś uważam że jednak lepszy jest jeden sezon walki o mistrza i kolejne trzy odpokutowywania tego sukcesu.
Jedyne w co wierzę - GKS Wybrzeże!!!
A ja jednak się obawiam. Tym razem, że bagatelizujesz zagadnienie. Jeśli kasety się rozmagnesują to zwykły odtwarzacz VHS, nawet taki super ekstra hiper *****iście fajny jak wąsy Lecha Kędziory, nic nie zrobi (jak Lecha Kędziora z kiepskimi zawodnikami w Starcie - tyle analogii).
http://www.skorpions.pl/uslugi_cyfrowe.html
[quote]Nasza oferta:
VHS na DVD - cena 30 zł (godzina) , + 20 zł (każda kolejna)
DVD na VHS - cena 30 zł (godzina) , + 20 zł (każda kolejna)
VHS na VHS - cena 30 zł (godzina) , + 20 zł (każda kolejna)
CD na CD - cena 5 zł
Płyta Gram. na CD - cena 50 zł
Kaseta Mag. na CD - cena 30 zł
Karta Pamięci na CD - cena 10 zł[/url]
Sądzisz, że gdyby wystarczył dobry odtwarzacz to reklamowaliby swoje usługi z takim właśnie cennikiem? Te późniejsze VHS-y miały nawet 240 minut więc wychodzi 90 zł.
"Socjaliści dzielą się na dwie kate gorie: dobrych i żywych".Ukryta zawartość
Nic nie sadze,miałem,przegrałem,oglądam
Kasety większość miałem 360
Sorry za off
GKS THE BEST
Ten sezon jest naprawdę aż tak nudny, że trzeba wracać myślami do 1999 roku?
"Socjaliści dzielą się na dwie kate gorie: dobrych i żywych".Ukryta zawartość
Odnośnie cmentarza.
W latach 80-tych w GKM-ie jeździł niejaki Wiesław Grabarz. Przechlapane miał taki zawodnik, który na wejściu w 2 łuk, po wewnętrznej miał Grabarza. Bo, co zrobić w takim wypadku jak z lewej Grabarz, z prawej cmentarz
Ścierkę mnie zabrał, moje narzędzie pracy!
Obecnie jest Kościuch a brakuje Grabarza.
Ale i tak zoologicznie najciekawiej prezentuje się Stal Rzeszów - Sówka, Kret i Lampart.
Jedyne w co wierzę - GKS Wybrzeże!!!
Zapomniałeś o Śledziu, "Dziku" i 1,5-raku.
"Socjaliści dzielą się na dwie kate gorie: dobrych i żywych".Ukryta zawartość
MELAS (16-05-2013)
kwidzin (16-05-2013)
Naciągasz fakty koleś. I to mocno. Ale idąc twoim tokiem rozumowania to są jeszcze WAL-asek, OKOŃ-ewski, PAW-lic!Zapomniałeś o Śledziu, "Dziku" i 1,5-raku.
Jedyne w co wierzę - GKS Wybrzeże!!!
markusmarkowski (16-05-2013)
Ale Śledź nie jest naciągany.
"Socjaliści dzielą się na dwie kate gorie: dobrych i żywych".Ukryta zawartość
Ukryta zawartość - po prostu speedway!
Cos dla Ciebie Maciek
http://www.wybrzezegdansk.pl/serwis/...brzezem-gdansk
Początek pierwszego zdania obiecujący. Po cichu liczyłem na powrót do strategicznej współpracy z Rozi. Ale nie...
A tutaj trochę jeb.łem śmiechem. Mogli jeszcze podać nazwiska członków działu jednoosobowego. Zawsze sądziłem, że w takich przypadkach pisze się "przygotowaliśmy". Pracownicy klubu pracują na jedno konto. Jak Orzeszek zdobył sponsora to pisali: "nasz dział ds. sponsoringu nawiązał współpracę z firmą X", czy "klub nawiązał współpracę z nowym sponsorem"? Trochę zajechało paździerzem...Zamieszczone przez wybrzezegdansk.pl
PS. T.Z. też nie poszalał z rabatem. Znowu początek obiecujący - "20%", ale niestety nie na samochody a na olej i jego wymianę.
"Socjaliści dzielą się na dwie kate gorie: dobrych i żywych".Ukryta zawartość
Bo na samochód to z automatu i tak dostaniesz jak gotówką błyśniesz więc nie było sensu pisać
Jedyne w co wierzę - GKS Wybrzeże!!!
Pracuja na jedno konto ? Terefere Melas...20% ? Chyba na zeszloroczne...w wersji podstawowej... Jak wezmiesz z 5 na flote to moze wyjdzie
Projekt kevlarów na przyszły sezon już gotowy. Póki co testują go młodzi adepci na mini-torze.
"Socjaliści dzielą się na dwie kate gorie: dobrych i żywych".Ukryta zawartość
Nie zeszłoroczne. FrancuskieMelas...20% ? Chyba na zeszloroczne...w wersji podstawowej... Jak wezmiesz z 5 na flote to moze wyjdzie
Jedyne w co wierzę - GKS Wybrzeże!!!
"Socjaliści dzielą się na dwie kate gorie: dobrych i żywych".Ukryta zawartość