Idąc na Polonię, zasiadając w moim miejscu na sektorze B zawsze mogę pogadać z dojrzałymi ludźmi. Starszy czy młodszy? To bez różnicy. Iście piknikowa atmosfera, i mali kibice biegający dookoła po stadionie.
Jesteśmy wspólną bracią żużlową, razem przeżywamy emocje te najlepsze i te gorsze.
Dzięki temu mogę łatwo nawiązać kontakt z gośćmi, których nie znam. Analizować wspólnie biegi, powspominać piękną historię.
I na derbach zawsze było wesoło może ktoś z B pamięta. Bodajże derby '07- '08 (najwyżej poprawcie zmęczonego wspoltowarzysza) i pana Czapeczkę z gołą klatą
, czy też wesoła rodzinka z Murowanej Gośliny.
Liga czy niekiedy oryginalni widzowie na GP.
Nigdy nie zapomnę dwóch Chorwatów w sandałach w październikowy wieczór
.
Długo by o tym pisać. Kocham to i nigdy z tego nie zrezygnuje, nigdy się nie przerzucę na piłkę czy inny sport. To mogę obejrzeć sobie w telewizji, ale żużel to tylko na żywo.
To jest coś, czego nie da mi piłka czy inny sport.
Wysłane z mojego GT-S5660 za pomocą Tapatalk 2