Przed finałem niczego nie podpiszemy - mówi nam Robert Dowhan, prezes stowarzyszenia ZKŻ. - Jednak Andreas i jego menedżer Dawid Kozioł już wiedzą, na czym nam zależy.
Chcemy trzy-, minimum dwuletniej umowy, bo jesteśmy z Jonssona zadowoleni. Mówiło się wcześniej, że on będzie chciał odejść do Bydgoszczy, ale temat, nawet jeśli się pojawił, to obecnie jest nieaktualny.
W kuluarach mówi się, że Falubaz chce zostawić Jonssona, bo sprowadzenie nowego zawodnika będzie zdecydowanie bardziej kosztowne. - Ja patrzę na to inaczej - wyjaśnia Dowhan. - Przez trzy lata nie miałem z Jonssonem żadnych kłopotów. Kiedy trzeba było, przyjeżdżał nawet na akcje charytatywne, czyli robił dobrą robotę także poza torem. A w meczach nigdy nie schodził poniżej pewnego poziomu. Nawet teraz, choć w Grand Prix mu się nie wiedzie, uzyskał bardzo wysoką średnią w lidze. Poza tym fajnie się wkomponował w zespół, jest bezkonfliktowy i pasuje nam do koncepcji. Poczekajmy jednak jeszcze na mecze finałowe, w których liczymy na dobrą jazdę Jonssona. Liczę na to, że myśl o możliwości podpisania nowej umowy dodatkowo go zmobilizuje.
Generalnie Falubaz nie zamierza być aktywny na transferowej giełdzie.
Z wypożyczeń wracają Adam Strzelec i Aleksander Loktajew, więc klub będzie miał nadmiar zawodników.