Zamieszczone przez
polewaczka
A niech się wyłamię jako pierwszy, bo mnie śmiech ogarnia, kiedy czytam te lamenty. Wielu z Was miałem za poważnych ludzi, ale czytając Wasze posty jakbym widział małe dzieci, którym nagle tata wyłączył telewizor, albo wyciągnął z piaskownicy. Sportem rządzi pieniądz, toruński żużel i nie tylko stał się prywatnym folwarkiem RK wiadomo też nie od dziś. Reszta to tylko marionetki i różne kreatury kręcące swoje lody i kariery. Każdy śpiewa jak mu płacą. Myślicie, że Wywrotas albo Jaruś nie zawinęliby dziś swoich busów do domu, gdyby grali dla RK? A może by zaoponowali, jak niegdyś przeciw nowym tłumikom, do kiedy ich federacja postraszyła spadkiem zarobków i grzecznie podtulili ogony. Albo jakby śpiewał ten fircyk malowany w studiu gdyby mu RK złożył propozycję nie do odrzucenia? Mistrzostwa nie da się kupić? Rozumiem, że Jarek przeszedł do Zielonej bo mu się bardziej myszka niż byk podoba na kevlarze? Już widzę jakby kombinowali gdyby byli w odwrotnej sytuacji. Pani Marta szlak już przetarła.
No i ci biedni kibice. Przyszli oglądać z wypiekami na twarzy, jak się dobija leżącego, a ten paskudny oligarcha pozbawił ich tej żałosnej przyjemności. Przypomina mi się pan Krzystyniak narzekający w studiu, że kibice nie będą przychodzić na stadiony bo już nie można preparować, a przecież kibic najbardziej lubi jak przyjezdni dostają do zera i trup u gości ściele się gęsto. Ach ta radość kiedy gościom defektują motory, albo lądują na płocie. Chleba i igrzysk, to hasło akurat pan Senator musi znać dobrze. Ktoś powiedział, że RK się nie odmawia? Znalazł się w końcu jeden, bo widocznie darmozjad uznał, że już się wdrapał wystarczająco wysoko i mu się taki gest bardziej opłaca. W końcu musi się wyborcom przypodobać, a RK politykę i wyborców miał zawsze w czterech literach.
Chcecie sportu? Weźcie paletkę i idźcie pograć z kumplem w ping-ponga. Żaden żużel nie upadł, wręcz przeciwnie. Powinniście Romanowi dziękować. Mistrz Polski był już znany po wczorajszym dzwonie Golloba i dziś nie byłoby żadnej propagandy sportu tylko smętny teatrzyk do jednej bramki. A tak macie trochę dodatkowych emocji. Nie pierwszy to i pewnie nie ostatni skandal w polskim żużlu. Ośmielę się się postawić tezę, że bez tych cyrków i kargulowo-pawlakowych potyczek dawno by podupadł, tak jak na zachodzie. Będzie o czym się kłócić przez całą zimę i czekać z wypiekami na następny sezon. Z Unibaksem czy bez. Był Morawski, był Rolnicki, był Karkosik, znajdą się inni, fortuna kołem się toczy.