No to koniec Unii Leszno, jeśli moje informacje (pogłoski) się potwierdzą. Jozin Dworakowski tak się wnerwil, że ponoć (powtarzam: ponoć) o godz. 18 chce zrezygnować z funkcji w klubie i zrezygnować z jego finansowania! Podobno 1700 chytrych pyrusów, poznaniaków (czyli leszczyniaków) oddało bilety do kasy, a Unia przecież musi zawodnikom zapłacić za 75 punktów, bo mecz sie odbył (Jozin, owszem, obiecywał oddanie forsy za bilety, ale myślał wtedy, że sędzia przerwie tę farsę, nie przerwał). I oni się mienią fanami Unii???? W takiej chwili chcecie zwrotu kasy? Do tego prezes milicjantów z Polonii Bydgoszcz niejaki Deresiński w "Przeglądzie Sportowym" autorytatywnie stwierdzil, że tor był bronowany (nie wiem, czy był, ale ja bym go akurat zbronował, żeby byl lepszy!). Dworakowski rzekomo uznał, że takie słowa nie powinny paść z ust prezesa innego, neutralnego w tej sprawie klubu i po prostu, zdaje się, nie chce już mieć nic wspolnego z tym zakłamanym, nielojalnym żużlowym towarzychem i z tą zabagnioną wiejskimi układami dyscypliną oraz z tymi "kibicami", którzy mają Unię w dupie. A okazuje się, że tacy tam są. Czyli Królowa Unia, jesli Jozin spełni swoje groźby (dziś o godz. 18 mamy się dowiedzieć) szybko poleci z Ekstraligi. Jeszcze zapłaczecie za Jozinem leszczyniacy, jeszcze zapłaczecie. Bez niego jesteście goli! Sami zręszta pisaliście na transparentach, że to on wyciągnął was z bagien. Szkoda poczciwego Jozina, szkoda Królowej! Szkoda!