Ci ktorzy czepiaja sie Jablonskiego chyba nie byli na meczu. Chlopak zrobil swoje punkty i trzeba powiedziec, ze nawet fajnie wychodzil spod tasmy. Mial po prostu o wiele slabszy sprzet niz Sullivan, Cholder itp a mimo to walczyl.
W 14 biegu Krzysiek pojechal po duzej a napedzony Ryan wykonal nozyce, przycial do malej i go minal. Jakby Jabol zjechal do malej czy srodka toru to by go Ryan wyprzedzil napedzony po duzej. Chlopak dobrze jechal ale nie mial czym...
Jonsson powinien sie przewrocic przed meta w 15 i byloby jeszcze wszystko przed nami, ale ciezko kalkulowac tak szybko.
Mecz zawalil na oczywiscie Strzelec ale i Protas na poczatku szalu nie robil jakby juz sie tak czepiac.
Kurcze, scenariusz byl jak z filmu jakiegos tylko zabraklo happy endu