Pokaż wyniki od 1 do 17 z 17

Wątek: MASTERSY PAŃ i PANÓW 2011 - zakończenie sezonu

  1. Powrót do góry    #1
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    MASTERSY PAŃ i PANÓW 2011 - zakończenie sezonu

    w tym całym babińcu WTA, Radwańska i jej tenis wydają się na tyle zjawiskowe, że oto utworzyłem nowy wątek; no i żeby nie wyglądało, że tylko futbolisci czy inni małyszomanii interesują się tenisem;

    szkoda porażki z tą rozpasaną Dunką, bo zdaje się, że ten mecz może być rozstrzygający, jeśli idzie o wyjście z grupy; z Kwitową może być krucho, zwłaszcza w kontekście dzisiejszego maratoniku... akcje wolejowe Polski w ostatnim okresie - bomba! w perspektywie następnego sezonu, tak całościowo rzecz ujmując, podąża to w dobrym kierunku: chciałoby się powiedzieć: nareszcie;

    czy jest jakaś szansa, że ktoś zrobi porządek z panem Woźniakim? no ja rozumiem, że pan Woźniaki, oglądając tenis swej córki, musi czuć się bardzo zmęczony i sfrustrowany (zresztą jak każdy szanujący się sympatyk tenisa), ale są jakieś granice; przecież taka Agnieszka nie powinna mieć nawet przed oczyma tego błazna; to jest ***** zawodowy tenis? i dlaczego on w ogóle używa języka polskiego?

    Ostatnio edytowane przez antystenezz ; 25-10-2011 o 23:29

  2. Powrót do góry    #2
    Początkujący
    Dołączył
    27-10-2011
    Postów
    1
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    No może używać języka takiego jaki mu się podoba.
    Agnieszka dzisiaj musi wygrać ! inaczej nici z wyjścia z fazy grupowej. Caroline po rezygnacji Szarapowej juz ma zapewnione pierwsze miejsce, Zobaczymy jak jej pojdzie z kvitova dzisiaj.
    Oglądamy oglądamy => http://www.mojekluby.pl/wpiswblogu/820

  3. Powrót do góry    #3
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach
    hehe, niezle jaja, zwyciestwo Agnieszki ze Zwonariewa po niesamowitej koncowce i obronie trzech meczboli; choc niestety, w przekroju calego spotkania, bardzo slaby mecz (duzo ponizej aktualnych mozliwosci); takze niskie uklony w strone Wiery;

    czy ona jest w stanie urwac seta Kwitowej?

  4. Powrót do góry    #4
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    Cytat Zamieszczone przez antystenezz Zobacz posta
    czy ona jest w stanie urwac seta Kwitowej?
    Jest.
    I dodaję dwadzieścia znaków. Co za debilne forum
    Duży i dobry zawsze pokona małego i złego.

  5. Powrót do góry    #5
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    I co tam słychać? Ferdek wygra?
    Duży i dobry zawsze pokona małego i złego.

  6. Powrót do góry    #6
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Bez cienia wątpliwości. I bez cienia cienia (powtórzenie zamierzone) sarkazmu w pierwszym zdaniu. Nadal - nędza, Novak - zombie, reszta to tradycyjnie moczygatki, może coś tam Tsonga w finale zdziała, ale póki co to tenis kosmiczny gra Roger.
    Lepsza przyjaźń jednego człowieka rozumnego niż wszystkich głupców.
    --Demokryt--

  7. Powrót do góry    #7
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Coś jest na rzeczy skoro nawet Juan o tych wspaniałych rywalach nowej ery mówi "moczygatki". Dla mnie sama obecność Fisha czy Tipsarevica przy całym szacunku dla tych tenisistów w takim turnieju jak turnieju Masters to świadczy właśnie o wszystkim.

    Nie zmienia to faktu, że Federer po mistrzowsku zachował siły na końcówkę sezonu. Po drobnej kontuzji nie grał przez pewien czas, później wrócił i trochę wykorzystał słabość i przemęczenie konkurentów, ale jednak przede wszystkim zaprezentował niebotyczną formę w Bazylei, Paryżu i teraz również. To co wczoraj zrobił z Nadalem to była egzekucja. Ten set do zera to zemsta za trzecią partię w finale RG 2008. Inna sprawa, że tak słabiutkiego Hiszpana nie widziałem od dawna (w końcu długo nie grał), ale Szwajcar zagrał bezbłędnie. Tak jak powinien zawsze grać z Parerą, czyli trafianie serwisem i płaski obstrzał z obu stron. Do tego pomogła mu nawierzchnia. Jak sam przyznał na clayu rządzi Rafa, ale i on ma swoją nawierzchnię na której jeszcze z legendarnym rywalem nie przegrał.

    Murray wycofał się z zawodów, więc tradycyjnie nie osiągnie nic więcej niż wygrywanie od czasu do czasu mniejszych turniejów, Djokovic gra tutaj, bo musi grać, ale formą nie zachwyca, Ferrer jest solidny jak zawsze, ale to na Federera za mało. W istocie jeśli Tsonga wyjdzie z grupy kosztem Nadala, to może w finale zagra ze Szwajcarem i powalczy, ale na razie Roger jest zdecydowanym faworytem. Trochę przypomina formą Samprasa z Masters 1998, ale wtedy "wyskoczył" w półfinale Corretja. Tutaj trudno podejrzewać, że ktoś nagle postraszy Federera albo przytrafi mu się gorszy mecz. Szósty triumf w Mistrzostwach Świata i pobicie wyniku Pete`a i Lendla jest więc bardziej niż realne. Ale nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Jest jeszcze przecież Berdych, ale on pewnie tylko powalczy z Ferrerem o wyjście z grupy.
    Ostatnio edytowane przez Grek ; 23-11-2011 o 11:52

  8. Powrót do góry    #8
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    No co jak co, ale, żeby ugrać raptem trzy gemy to się po Rybaku nie spodziewałem.
    Ferdek jak zwykle w końcówce roku ma formę i kondycję. Chyba jakiś kataklizm może mu odebrać zwycięstwo.
    Reszta chyba ma już serdecznie dosyć tego sezonu, a Djokovic to po US Open powinien w ogóle nie wychodzić na kort do stycznia.
    A niech se Ferdek wygra z tymi moczgatkami, jakoś to przeboleję
    Duży i dobry zawsze pokona małego i złego.

  9. Powrót do góry    #9
    Stały bywalec
    Dołączył
    25-05-2005
    Postów
    533
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Grzesiu, masz racje co do Fisha i Tipsarevicia, choc zauwaz, ze Alberto Berasategui, gdy startowal w Masters prezentowal poziom w hali na hardzie gorszy niz ci wyzej wymienieni, a zakwalifikowal sie nie jako rezerwowy .

  10. Powrót do góry    #10
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Oczywiście, że Berasategui to wtedy było to jedyne nieporozumienie wśród ośmiu najlepszych, ugrał raptem kilka gemów w Masters 1994, ale jednak miał to miejsce z urzędu, bo dotarł do finału Wielkiego Szlema. Fish i Tipsarevic nie grali nigdy nawet w półfinale żadnego z wielkoszlemowych turniejów.

    Co do Hiszpana to miał przebłyski w swojej karierze jak ćwierćfinał AO`98 po ograniu Raftera i Agassiego, w Bercy pokonał kiedyś Krajicka, ale oczywiście w hali grać kompletnie nie umiał, a na trawie w Wimbledonie pojawił się tylko raz i to pod koniec kariery. Taki wyjątek potwierdzający regułę

    Ale np. Sergi Bruguera umiał już grać w hali, to pierwszy Hiszpan jeszcze przed Corretją, Moyą i Nadalem, który dobrze sobie radził pod dachem. W 1994 grał w półfinale Masters i był blisko pokonania Beckera, poza tym ma w swojej karierze na koncie przynajmniej ćwierćfinały wszystkich "TMS" na każdej nawierzchni.
    Ostatnio edytowane przez Grek ; 23-11-2011 o 12:28

  11. Powrót do góry    #11
    Zaawansowany
    Dołączył
    01-09-2002
    Postów
    1,734
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Król jest tylko jeden.
    Marta A, JamesB, Abra, Juan,Grek.
    Zadzierając z nami, znajdujesz się na styku sławetnego "pięciokąta". Styk, jak to styk - zawsze może kopnąć.

  12. Powrót do góry    #12
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Z mojego punktu widzenia to jak na razie same dobre wyniki na tym Masters, nie licząc drugiego meczu polskiego debla. Nie pamiętam juz tak satysfakcjonującego dla mnie początku, więc aż się boję, co będzie dalej
    Wczoraj Roger jakby wysiadł z wehikułu czasu, który przywiózł go sprzed paru lat. Tylko że teraz jeden świetny występ w jego przypadku nie musi nic oznaczać. Z Tsongą Fed nie zachwycał, więc czekam na trzeci mecz, zanim zacznę się zastanawiać, z kim zagra w finale...Djokovic, tak jak napisał Monty, nie powinien w ogóle pchać się na kort, bo kontuzja sama się nie wyleczy. Ale jego sprawa, może woli zostać zapamiętamy za jeden wybitny sezon a nie za kilka lat dobrej gry.

    Ps.
    W "Trójce" leci właśnie benefis Fibaka. Jakby pan Wojtek sam nie umiał sobie kadzić, to jeszcze kadzą inni. Ale w sumie ciekawe historyjki opowiada, nie zongluje nazwiskami swoich "wielkich przyjaciół", jak zazwyczaj.
    Tenis zaczyna się po trzydziestce Ukryta zawartość

  13. Powrót do góry    #13
    Zaawansowany
    Dołączył
    01-09-2002
    Postów
    1,734
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Cytat Zamieszczone przez Abra Zobacz posta
    Djokovic, tak jak napisał Monty, nie powinien w ogóle pchać się na kort, bo kontuzja sama się nie wyleczy. Ale jego sprawa, może woli zostać zapamiętamy za jeden wybitny sezon a nie za kilka lat dobrej gry.
    kasa misiu kasa
    Marta A, JamesB, Abra, Juan,Grek.
    Zadzierając z nami, znajdujesz się na styku sławetnego "pięciokąta". Styk, jak to styk - zawsze może kopnąć.

  14. Powrót do góry    #14
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    Allez
    allez
    Duży i dobry zawsze pokona małego i złego.

  15. Powrót do góry    #15
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Na początek powiem, że trochę dziwnie się ogląda te finały Mistrzostw Świata Tenisistów rozgrywane w systemie best of three. Jednak nie zaszkodziłoby gdyby wrócono do grania best of five, bo byłoby to ciekawsze i znacznie więcej emocji.

    Finał wszyscy przewidzieliśmy w 100%. Federer wygrał zasłużenie, chociaż Tsonga dzielnie stawiał opór. Szósty triumf w Masters to pobicie rekordu Samprasa i Lendla, to także 70-ty tytuł w karierze Szwajcara i 100(!) już finał ATP, a więc same rekordy i jubileuszowe wydarzenia.

    Jedyną rysą w całej karierze Rogera jest ta psychika... Ileż to on już razy przegrywał mecze które miał wygrane. Dzisiaj udało mu się w trzecim secie, ale przecież w drugim serwował przy stanie 6:3, 5:4 na mecz i do tego gema nie musiał bronić żadnych "break pointów", ale oddał serwis, potem zmarnował prowadzenie w tajbreku (miał też jednego meczbola) i Tsonga wrócił do gry. Na szczęście tym razem zakończyło się dla Federera dobrze, więc zostanie mu to zapomniane, bo zwycięzców się przecież nie sądzi. Był to jednak istotny moment do odnotowania. Jo-Wilfried grał poprawnie, ale dwa słabe gemy serwisowe kosztowały go porażkę w meczu. Bardzo mnie cieszy, że coraz częściej Francuz grywa serwis-wolej po pierwszym i drugim serwisie, bo jest znakomitym woleistą i powinien z tego korzystać.

    Podsumowując ten turniej to największymi wygranymi oczywiście są Federer (wielka forma) i Tsonga, a przegrani to Nadal i Djokovic (obaj przemęczeni sezonem). Hiszpan i przede wszystkim Serb na pewno będą jednak gotowi do ostrej walki w kolejnym sezonie, ale Roger znów wysyła im sygnał, że wciąż będzie groźny i wygranie Masters to wcale nie jest jeszcze jego ostatnie słowo...

    Pozdrawiam

  16. Powrót do góry    #16
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    ;;;

    mieszane uczucia: Federer wyciagnal mecz, ktory mentalnie przegral; ostatnio nie zdarzalo mu sie to zbyt czesto; bywalo raczej odwrotnie;

    do stanu 5:4 w drugim secie to byl wlasciwie koncert; pozniej moment zwatpienia (a raczej pierwsze podanie poza karem serwisowym), i wszystko sie zaczelo sypac; juz nawet nie idzie o tego gema, raczej o fakt, ze Fedek w dalszej czesci meczu zaczal grac skrajnie pasywnie; wygladalo to niestety kiepskawo, cale szczescie pozbieral sie jakos w koncowce spotkania;

    ale tak generalnie, w przypadku Federera (tj. na tym etapie kariery) kazdy kolejny tytul wielkoszlemowy czy zwyciestwo w tenisowych mistrzostwach swiata, to jednak wielki bonus; sezon zostal jakby uratowany; cieszy tez okolicznosc, ze ten czlowiek, mimo tych "beretowych" obsuniec, jest jednak wiecej niz ambitny; moze na twarzy to zaciecie nie jest wymalowane (tak jak np. w przypadku wybieganych piesków), ale tkwi ono gdzies tam gleboko; plwajmy wiec na te skorupe!

    zapowiada sie pasjonujaca rywalizacja w przyszlym roku (w tym Londyn x 3); mysle, ze z Tsongą w roli glownej; mozliwosci przeciez ogromne, mam jednak wrazenie, ze brakuje mu troche determinacji, takiej Nadalowej, ktora pozwala orac od switu do nocy; praca, praca, praca... i ATP bedzie jego;
    Ostatnio edytowane przez antystenezz ; 27-11-2011 o 23:23

  17. Powrót do góry    #17
    Zbanowany
    Dołączył
    27-03-2004
    Postów
    228
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    szczerze mówiąc to po meczu Ferrer-Berdych odechciało mi sie oglądac tego turnieju ,
    Rewelacyjny Ferrer,wygrywa pewnie 1 seta,w drugim dwa razy ma przewage przełamania po czym traci jedno za drugim przegrywając set,a trzeci oddając całkowicie bez walki,nie tak to chyba ma wyglądać..
    Wszystko sie kojarzy z Davydenką sprzed lat

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •