Nie przesadzaj , Harris przy Loramie, to jak Protasiewicz przy Gollobie !!
Nie przesadzaj , Harris przy Loramie, to jak Protasiewicz przy Gollobie !!
Jedyna nadzieja bialych ( Anglikow ) w ostatnich latach a Wy piszecie o niedosprzetowieniu.Smiech na sali.
Tlumaczenie Anglikow sprzetem naprawde powinno zagoscic w repertuarze kabaretow.
"Z Leninem żyj,
z Leninem śpij,
z Leninem zbieraj kwiatki...
życzenia to od Matki"
Autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów bez podania przyczyny.
No ale tak jednak jest. Jak Harris miał dobry sprzęt (druga połowa 2010), to wiele znaczył w cyklu. Jego niektóre akcje z kariery były wykonane na nieprawdopodobnym poziomie. W erze nowych tłumików ten zawodnik wyraźnie się zagubił, ale takie deprecjonowanie jest krzywdzące. Ciekawe jak by jeździł Loram na nowych tłumikach...
Fakty są takie, że Bomber to zdecydowanie najlepszy angielski żużlowiec. I, że jakosc jego sprzętu zdecydowanie kuleje i w tej materii podejscie tego gościa skreśla go jako zawodnika GP. Nie wiem jaki procent jego regresji jest zasługą przesiadki na stare tłumiki ale niezaprzeczalne jest, że końcówka jego przygody na starych tłumikach z cyklem (2010) była wręcz znakomita. Wtedy jeździł fenomenalnie, a ilością znakomitych mijanek mógł się równac z Loramskim. Tylko, że nawet przed 2011 rokiem Harris nie był regularnie punktującym ligowcem.
Wiesz, zarówno Loram jak Harris to typowi trasowce, zazwyczaj kiepsko startowali. Mnie jazda Bombera w najlepszych momentach, pomimo innej sylwetki, bardzo przypominała Loramskiego. Loram tez w odróżnieniu od światowej szpicy nie był ligowym kozakiem, podejrzewam ze gdyby startował aktualnie w Polsce to mógłby miec problemy z przekraczaniem 2 pkt/bieg skoro w 2000 r. w absolutnie najlepszej formie, w znacznie słabszej lidze wyśrubował magiczne 2,2 pkt.
Nie wiem jak Loram by jeździł na nowych tłumikach, wiem natomiast jak jeździł Harris na starych w latach 2008-2009. Później faktycznie miał udany sezon 2010, ale parafrazując polskie powiedzenie, raz w karierze to i nienabita broń wystrzeli. Mnie on zupełnie nie przekonuje jako żużlowiec. Loram to w mojej opinii inny świat.
Za to w znacznie silniejszej lidze brytyjskiej wykręcił wtedy 2,525.
Ja tez twierdzę, ze Mark był lepszym riderem ale Harris też miał swoje momenty. Wg. mnie największy problem to jego (nie)profesjonalizm, bo ścigac sie potrafi jak mało kto obecnie.
Mnie Marky najbardziej podobał sie w 1999 roku. Szkoda ze nie zdobył medalu. Ludzie wtedy by mniej gadali ze byl słabym i przypadkowym mistrzem w 2000 roku. W 1999 roku obok Golloba i Rickardssona był chyba najmocniejszy na świecie. Po latach jeszcze bardziej go doceniam. Wtedy jeszcze lekko kulała moja mentalność niedzielnego kibica i próbowałem poniżać jego wartość właśnie poprzez to, ze nie byl maszyna do wysokich średnich w ligach. Dlatego w 2000 roku do konca kibicowałem Rickardssonowi twierdząc, ze Mark nie zasługuje na tytuł. Choć dobrze wiedziałem, ze powodem tej opinii w głównej mierze jest frustracja, ze "taki" Loram ma złoto, a Tomek który w kolko kreci średnie wciąż nie ma. Po latach sadze ze dobrze ze Marek zgarnął złoto. Choc juz zdania nie zmienię, ze podczas ostatniej rundy gdyby nie pomógł mu Screen Rickardsson wydarłby mu tytuł. Podobnie 4 lata później gdyby Holta nie pomógł Crumpowi i nie wyjechał specjalne do powtórki Rickardssson również wydarłby spanikowanemu Crumpowi mistrzostwo. Ludzie w Polsce chcieli widzieć tylko spółdzielnie przeciwko tomkowi, ale i Rickardsson łatwo nie mial. W przypadku Szweda Polacy twierdza odwrotnie, ze wszyscy mu sie podkładali. Ale inna mentalnosc z pozycji kibica Golloba do największego jego sportowego wroga tamtych czasow nie mogla i nie moze byc innaskoro w 2000 r. w absolutnie najlepszej formie,
A wracając do Lorama i 1999 roku. Jedne z najbardziej pożądanych przez mnie zawdow, których nie ogladalem do BLRC 1999 Coventry. Pojedynek turniejowy Lori-Crump. Uwielbiam dobre październikowe ściganie. Lalo wtedy i jakas mączkę nawieźli. Warunki kosmiczne, ale nie dla takich grajków. Chętnie nabyłbym to nagranie.
Ostatnio edytowane przez drozd ; 19-10-2012 o 15:46
Harris w GP
Starty 49
Zwycięstwa 1
Miejsca na podium 6
Finalista 6
Punkty 346
Loram w GP
Starty 66
Zwycięstwa 2
Miejsca na podium 10
Finalista 15
Punkty 662
Loram był w pierwszej 10 odpowiednio 1,5,6,7,9,8
Harris był 6 i 9
Porównywanie tych zawodników jest niesmaczne.
Ostatnio edytowane przez blacktop ; 20-10-2012 o 10:39
"Muszę powoli się żegnać. Dziękuję wszystkim za uwagę i życzę udanych wakacji. Miarą Naszych sukcesów jest liczba Naszych wrogów. Do zobaczenia na Twitterze i Instagramie."
Mnie ogólnie zaskakują teksty typu "najsłabszy mistrz świata"... skoro misiek był najsłabszy, to jak słaba była reszta? Gdy misia zdobywał Loram to mieliśmy w SGP takich zawodników jak Gollob, Ricki, Crump, Adams.... jak ciency musieli w takim razie być oni, że Loram ten tytuł zgarnął? Mistrz Świata znaczy jedno - chłopak był w danym roku najmocniejszy. Jeśli był słaby to świadczy to tylko i wyłącznie o tym, że pozostała stawka była jeszcze słabsza
Rycerz bez blizny to k**as, nie rycerz!
Mentikk, nie przetłumaczysz. Za chwilę pojawią się teksty, że to był taki sezon przejściowy i nikt się nie ścigał na normalnie, zatem mistrz jest cinki jak paprykarz szczeciński Tak to już u nas jest.
Ta, a cała reszta miała okres podczas połowy turniejów. A wydawało mi się, że ideą SGP jest to, aby mistrza zdobywał najlepszy w danym sezonie i żeby nie było już majstrów z przypadku (vide Szczakiel). No ale pewnie zaraz zostanę zjedzone za szerzenie herezji
Rycerz bez blizny to k**as, nie rycerz!
Loram '99 to temat na osobną rozmowę. Zdecydowanie mój nr 1 tamtego sezonu jako kibica. Również uważam, że był wtedy bardziej spektakularny niż w 2000 (może nie jakoś znacznie, ale jednak). Faktycznie szkoda tego medalu, ale z drugiej strony dzięki temu Hans we wspaniałym stylu zakończył swoją karierę
Loram się zgadza natomiast staty Harrisa po zakończeniu sezonu 2012 brzmią następująco :
Starty 67
Zwycięstwa 1
Miejsca na podium 7
Finalista 8
Punkty 458
No bardzo ciency. Tony miał jeden ze swoich słabszych sezonów, Crump dopiero wbijał się do ścisłej czołówki, a Adams absolutnie się do niej wtedy nie zaliczał (mówię o walce o medale). Gollob był kontuzjowany.Gdy misia zdobywał Loram to mieliśmy w SGP takich zawodników jak Gollob, Ricki, Crump, Adams.... jak ciency musieli w takim razie być oni, że Loram ten tytuł zgarnął?
No mniej więcej. Nie chodzi o to, że same ogórki, ale nikt nie znajdował się wówczas w swojej dobrej dyspozycji. Ewentualnie miał kontuzje, jak Gollob. No powiedzmy, że Hamill mógł powalczyć, ale był jednak zbyt nierówny. Loram nie wygrał żadnego turnieju. Wszystko. A cykl złożony z 6 rund był jednak bardziej loteryjny niż obecne. Zwłaszcza oparty na eliminatorach.
Ty wymieniasz Adamsa, który wtedy nie mógł być żadnym zagrożeniem i taka gadka. Bo później coś znaczył. Chodzi o 2000.
Za to Loram był równy przez cały sezon. I o to chyba przecież chodzi w cyklu? Żeby nie wygrać dzięki pojedynczemu wyskokowi, a równej jeździe przez cały sezon.
Jasne - cykl się zmieniał, eliminatory były wg mnie nieporozumieniem, ale jednak zasady były równe dla wszystkich. Był wtedy też taki Hancock, który nie dał rady się załapać na podium, Hamill jak wspomniałeś nierówny. Rickardsson miał "słaby" sezon (brąz). Loram już rok wcześniej wykazał się dobrą jazdą - jego brak w pierwszym turnieju mógł znaczyć tyle, że medalu nie zdobył - do brązu tracił 5 pkt. Wg mnie jeśli tytuł zdobył w cyklu SGP to znaczy, że był w danym roku najlepszy. Innymi słowy - zasłużył nań.
Rycerz bez blizny to k**as, nie rycerz!
No zasłużył, ale był najsłabszym mistrzem w erze GP. Zaraz po nim jest Holder. Rzeczywistości nie zaklniesz.
A kto był najlepszym (i za który sezon)?
Rycerz bez blizny to k**as, nie rycerz!
Mój subiektywny ranking:
1. Gollob 2010
2. Rickardsson 1998
3. Rickardsson 2005
4. Crump 2006
5. Pedersen 2007
W tej układance można kolejność pozmieniać, ale generalnie to były właśnie najbardziej efektowne i zarazem bezdyskusyjne zwycięstwa w erze GP.
Od końca:
1. Loram 2000
2. Holder 2012
3. Pedersen 2003
4. Hamill 1996 (za niesmak)
Ostatnio edytowane przez Buszmen ; 20-10-2012 o 15:15
Jesli Wy nie widzicie różnicy w klasie sportowej pomiędzy np. mistrzami świata juniorów z 1995 Jasonem Crumpem, a z 2001 roku Dawidem kujawa, albo np mistrzami Polski z 2008 roku Adamem Skórnickim, a z 2009 roku Tomaszem Gollobem to nie ma o czym z Wami gadać.Mentikk, nie przetłumaczysz. Za chwilę pojawią się teksty, że to był taki sezon przejściowy i nikt się nie ścigał na normalnie, zatem mistrz jest cinki jak paprykarz szczeciński Tak to już u nas jest.
Pojecia sezonów przejściowych tez istnieja. np. zmiana warty w dunskim zuzlu pod koniec lat 90-tych. Hans, Nicki, Bjarne i reszta chyba byla gorszymi zuzlowcami niz w latach ich prosperity czyli połowie minionej dekady. Rowniez klasa sportowa Gerta Handberga, Knudsena, Nielsena, czy Kargera pod koniec lat 90-tych rowniez nie byla taka jak latach ich świetności.
Stad pozycja dońskiego zuzla w 2000 roku byla o wiele gorsza niz w 1988 roku i w 2008 roku gdy tamte pokolenia były u szczytu formy.
Ostatnio edytowane przez drozd ; 20-10-2012 o 16:17
Piszemy w temacie Speedway Grand Prix czyli nie omawiamy mistrzów finałów jednodniowych. Kujawa w 2001 r. na powiedzmy 3 finały juniorskie mógł być dwukrotnie w ogonie stawki...
Pozdrawiam
Marcin
Gollob 2010 :
11 turniejów
4 wygrane
7 razy na podium
7 razy w finale
166 punktów
Hancock 2011:
11 turniejów
4 wygrane
6 razy na podium
8 razy w finale
165 punktów
Wiem, że to podchodzi pod czepianie się, bowiem każdy ma prawo do subiektywnej opinii, ale jeden na szczycie kiedy drugiego nie ma nawet w piątce podczas gdy cyfry wskazują na bliźniaczo podobne sezony ? Oczywiście bliźniaczo podobne w GP.
A czy Ty nie widzisz różnicy w tym, że SGP to ileś tam zawodów (zależnie od roku),a zawody o których piszesz to finały jednodniowe. Dlatego też mówię, że Loram najzwyczajniej w świecie na tytuł zasłużył i nie mam u co umniejszać, bo był najlepszy na przestrzeni całego sezonu, a nie w jednodniowym finale jak to miało miejsce przed sezonem '95. Mam nadzieję, że dotarł sens mojej wypowiedzi.
Rycerz bez blizny to k**as, nie rycerz!
Tomek w zasadzie nie jechał w ostatnim Grand Prix. Dodatkowo liczą się też nie tylko punkty, a styl ich zdobywania. Dziadyga nie wygrał żadnych zawodów z kompletem. No i szczęście mu raczej sprzyjało, a Gollobowi odwrotnie (Cardiff, Malilla).Wiem, że to podchodzi pod czepianie się, bowiem każdy ma prawo do subiektywnej opinii, ale jeden na szczycie kiedy drugiego nie ma nawet w piątce podczas gdy cyfry wskazują na bliźniaczo podobne sezony ? Oczywiście bliźniaczo podobne w GP.
Inna sprawa, że Hancocka nie ma w piątce, ale jest niedaleko za nią
A ktos tu pisze ze nie zasłuzył? Po drugie fakt, ze mistrz został wyłoniony w cyklu GP nie wyklucza ze nie zostanie nim najlepszy zawodnik sezonu. Sa kontuzje, defekty, niesłuszne wykluczenia itd Wystarczy przytoczyc omawiany rok 2000 i zderzenie w finale w linkoeping Lorama z Rickardssonem. Szwed zostal niesłusznie wykluczony. Nawet gdyby w powtórce przyjechał trzeci, to juz mamy 6 punktow roznicy w klasyfikacji na korzyść Tonego.że Loram najzwyczajniej w świecie na tytuł zasłużył i nie mam u co umniejszać
IMO Tony 2005 był zdecydowanie najmocniejszym mistrzem. Styl w jakim wtedy wygrywał kolejne rundy GP był imponujący. Z tego co pamiętam to była nawet taka sytuacja, że w pewnym momencie buki przestały przyjmować zakłady na jego zwycięstwa w poszczególnych rundach . Krótko mówiąc Rickardsson 2005 >>>>>>> wszyscy pozostali. Pełna dominacja. W dalszej kolejności w mojej prywatnej opinii są Crump 2006, Gollob 2010, Pedersen 2007 i Hancock 2011.
TeamLindgren
Hancockowi z kolei nie dane było dokończyć zawodów w Goeteborgu i Gorzowie z powodu deszczu. W obu tych turniejach był czołową postacią. Wychodzi więc na zero, może nawet odrobinę więcej stracił Greg. Co do braku kompletów to Hancock kręcił się w jego okolicach (23 w Pradze, 22 w Vojens, 11/4 w Gorzowie). Pełnej puli może i nie zgarnął, ale w tych trzech turniejach był bez dwóch zdań najlepszy.
Co do Cardiff się zgadzam, natomiast Malilla ? Staranowanie Sajfutdinova to nie pech, a finał zwyczajnie przegrał. Skoro to był pechowy turniej to można odbić piłeczkę pisząc, że szczęśliwa była Praga.
No Malilla była o tyle pechowa, że Tomek tam chyba jechał najlepszy turniej, ale niepotrzebnie go sobie skomplikował. Tam spokojnie mógł 24 dorzucić Podobnie jak w Bydgoszczy, gdyby nie kontuzja.
Holder 2012 >> Pedersen 2003 imo bezapeclayjnie. Zresztą Loram podobnie.
Meine:
1. Rickardsson 1998/2005
3. Crump 2006
4. Gollob 2010
5. Pedersen 2007
Ok racja, w zasadzie 1999 a 2000 mógłbym przyrównac to podobna kapitalna jazda, oczywiście Loram zasługiwał wówczas przynajmniej na brąz. Kto wie jakby się to wtedy potoczyło, czy startując od początku byłby w podobnym gazie (myślę, że tak skoro wygrał cykl rok później) .Łatwośc mijania rywali przez anglika w tamtym okresie była nadzwyczajna (kanon). I bez wątpienia jest to jeden z moich ukochanych (top5) riderów, właśnie Loram 99/00. Każde zawody z jego udziałem ogląda się przednio.
Ostatnio edytowane przez toolowiec ; 21-10-2012 o 11:52
Witam. Ile wynosi nagroda za zdobycie mistrza świata na żużlu? Pytam, bo akurat przed chwilą skończyły się mistrzostwa świata pomniejszej federacji w rzutkach i zwycięzca odebrał czek na 100 tys funtów. Zastanawiam się czy czasem nagroda za rzucanie do tarczy w komfortowej sali nie była wyższa od nagrody za nadstawianie karku na motorze. Pozdrawiam.
Tell people there’s an invisible man in the sky who
created the universe, and the vast majority believe you.
Tell them the paint is wet, and they have to touch it to be sure.
Ukryta zawartość
http://www.sportowefakty.pl/zuzel/33...sa-i-finlandii
Zanosi się, że zamiast GP Rosji otrzymamy drugie Terenzano w postaci Tampere.
Akurat od Finów możemy nauczyć się bardzo wielu rzeczy.
Co do Rosji . To był kierunek, który był dla żużla szansą. Był , bo już od kilku lat nie jest.
Rosyjscy milionerzy ładują kasę w "światowe rozrywki". Dla miliarderów coś takiego jak żużel nie istnieje.
Działacze FIM-u i cwaniaki z BSI przegapili moment, kiedy żużel mógł zyskać wiele otwarciem na Rosję.
Teraz w tym kraju funkcjonuje kadłubowa liga, licząca w porywach od czterech do pięciu klubów. Nie liczę ukraińskich.
Prócz tego zawody, najczęściej lokalne odbywają się na kolejnych 4 czy 5 obiektach i poziomem przypominają PLM.
Należy też powiedzieć , że na finały rywalizacji IMŚ na lodzie na stadionach w Krasnogorsku i Togliatti nie było nawet 50% frekwencji. Ice racing w Rosji jest bardziej popularny od klasycznego żużla. Łatwo , więc sobie wyobrazić, że "klasyk" w Rosji szału już nie zrobi. Za późno, niestety...
Być moze pierwszy czy drugi turniej GP zgromadziłby kilkanaście tys. kibiców , ale potem nie robiły by te zawody żadnego wrażenia. W Rosji zaś szerokim echem nie odbiłyby się na pewno.
Trochę kultury , panie ? dockm
Widziałem nie raz , mało tego rozmawiałem z kibicami z Rosji na jesieni u.br. i to między innymi ich spostrzeżenia (zgodne z tym co obserwuję) kształtowały moja opinię na ten temat.
Togliatti to nie cała Rosja.
Ostatnio edytowane przez Marcin ; 16-02-2013 o 13:34
23.01.1945-23.01.2024 Minęło 79 lat bolszewickiej okupacji Włocławka.
Ale GP jest planowane li tylko w Togliatti. Mrzonki o Moskwie czy St.Petersburgu można odstawić na półkę z science-fiction.
Przecież napisałem:
Zresztą stadion w Togliatti mieści 15 tys, kibiców, więc o jakiejś progresji też nie moze być mowy.Być moze pierwszy czy drugi turniej GP zgromadziłby kilkanaście tys. kibiców , ale potem nie robiły by te zawody żadnego wrażenia. W Rosji zaś szerokim echem nie odbiłyby się na pewno.
EDIT: Powinno raczej być robiłyby .
Ostatnio edytowane przez Semen ; 15-02-2013 o 22:05
23.01.1945-23.01.2024 Minęło 79 lat bolszewickiej okupacji Włocławka.
Nie wiem jaki stosunek do żużla mają rosyjscy milionerzy. Pewnie taki jak opisałeś. Nie o to mi jednak chodziło. Żużel dzięki Grand Prix Rosji nie ma wystrzelić jakoś niebotycznie do przodu. Chodziło mi raczej o sam fakt, że myśli się o zawodach w Finlandii, a Rosję się pomija. Napisałeś, że być może dwa pierwsze turnieje na wschodzie zgromadziłyby widownię rzędu kilkunastu tysięcy, natomiast później mogłoby być gorzej. A jak na tym tle wypada Finlandia ? Podejrzewam, że tam byłby problem aby przez 5 lat zgromadzić w sumie, więcej niż 15-20 tyś ludzi. Trybuny w Terenzano mają pojemność około 4-5 tyś. a nie pamiętam aby do tej pory chociaż raz udało się zapełnić je w 100% podczas zawodów o GP Włoch. W zamian mamy najnudniejsze i najmniej atrakcyjne zawody w kalendarzu, na 400 metrowym gigancie, gdzie wyścigi trwają po 72-73 sekundy, a zawodnicy po dwóch okrążeniach jadą przeważnie w kilkunastometrowych odstępach. Tego momentami nie da się oglądać. Cały czas zachodzę w głowę jak duże muszą być wpływy Castagny w FIM-ie, że ciągle udaje mu się wybłagać, aby cykl nie opuszczał tego miejsca. Pytanie czy chcemy aby GP szło w tym kierunku. Ja nie chcę.
Ostatnio edytowane przez zabovsky ; 15-02-2013 o 21:56
Tekst o Suomi to raczej ogólne przemyślenia były, choć też dotyczące speedwaya.
Oczywiście masz rację. Zresztą nigdzie nie napisałem, że GP w Finlandii wniesie więcej dla całej dyscypliny niż GP w Rosji.
Chodziło mi raczej o to, że moment w którym to mógł być prawdziwy kop dla swiatowego speedwaya został przegapiony co najmniej kilka lat temu.
Moim zdaniem cyrk GP bardziej szkodzi żużlowi niż mu pomaga. Wpisałem się zaś, bo nie pasuje mi wybrzydzanie, że to USA czy Finlandia są gorsze od Rosji czy tym bardziej Włoch lub Chorwacji.
Na Rosję jest już za późno. Zresztą w tej materii uważam, że istnienie tej dyscypliny jako poważnie traktowanej to kwestia kliku/kilkunastu lat.
Ostatnio edytowane przez Semen ; 15-02-2013 o 22:04
23.01.1945-23.01.2024 Minęło 79 lat bolszewickiej okupacji Włocławka.
O tym, że Finlandia czy Stany są gorsze od Włoch czy Chorwacji to z kolei ja nigdzie nie pisałem ; ] Jeśli miałbym doprecyzować to : Rosja > USA > Chorwacja,Finlandia,Włochy. Tak to widzę na ten moment. Po prostu wydaje mi się śmieszne, że kraj którego reprezentacja zdobyła brąz podczas ubiegłorocznego DPŚ stoi niżej w hierarchii BSI od Włoch czy Finlandii.
Z tym również się nie zgadzam. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie upadku żużla. Wiele apokaliptycznych wizji było już głoszonych i, odpukać w niemalowane, żadna do tej pory się nie sprawdziła. Taki przykład z ostatnich lat : dream teamy 2003. Wiele osób było zdania, że żużel w Polsce runie jeśli czegoś się z tym nie zrobi, że za kilka lat wszyscy obudzimy się z ręką w nocniku itp. No i kilka lat minęło, a ten uparty żużel jak nie upadł, tak upaść nie chce nadal.
Ok, nie pisałeś.
Co do upadku żużla, ja też tak uważałem i nadal uważam. Według mnie to tylko kwestia cezury czasowej.
Wtedy dawałem kilkanaście lat i jak dla mnie dyscyplina podupadła mocno choć jeszcze zipie, ale rywalizacja o tytuły w tym sporcie już stała się groteskowa.
... a dream teamy to były zawsze i nie ich istnienie ma wpływ na kondycję całej dyscypliny.
Ostatnio edytowane przez Semen ; 15-02-2013 o 22:36
23.01.1945-23.01.2024 Minęło 79 lat bolszewickiej okupacji Włocławka.
Rosyjscy miliarderzy nie są takimi debilami jak polscy pseudo bogacze i potrafią liczyć. Z całą pewnością nie będą płacić tyle szmalu za jakieś badziewne(jak na Rosję) zawody. Takich łosi BSI znalazła tylko w Polsce, bo doskonale sobie zdają sprawę, że w innych dyscyplinach Polska nic nie znaczy więc z premedytacją to wykorzystują!
Polscy bogacze też za to nie płacą. W Polsce BSI haracz płacą podatnicy czyli my.
23.01.1945-23.01.2024 Minęło 79 lat bolszewickiej okupacji Włocławka.
Nie tylko za GP, bo płacimy też za PGE, Taurony itp. Do tego dochodzą tzw. dotacje z budżetu miasta, którego budżet składa się z wpływów min. z Twoich podatków a potem jeszcze musisz zapłacić za bilet .
Suma sumarum każdy z Nas dokłada się do sportu w wielu płaszczyznach. Póki co tylko PZPN zdołał zbudować tak rozbudowaną mafię, że nie potrzebuje już wsparcia Państwa choć często korzysta ze swojej dominującej pozycji w polskim sporcie.
Pani minister zamiast deprecjonować pewne dyscypliny sportu (brak żużla traktuję jako kolejny brak wiedzy Aśki) powinna porozmawiać z ministrem skarbu na temat finansowania przez firmy będące spółkami skarbu państwa niektórych klubów. Nie wiem jaki jest klucz, ale uważem że jeśli już chcą się promować przez sport to właśnie zawody rangi GP, DMŚ (w żużlu) czy też sponsor całej ligi są jak najbardziej ok!
Ostatnio edytowane przez zigi1976 ; 15-02-2013 o 23:08
http://espeedway.pl/news,zmiany_w_gr...,59916,10.html
Mi się to chyba śni. 3,2,1,0 w finale ? Kto wpadł na ten poroniony pomysł ?