Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 45 z 61

Wątek: Wimbledon 2011

  1. Powrót do góry    #1
    Ekspert
    Dołączył
    06-04-2003
    Postów
    5,196
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 4 w 3 postach

  2. Powrót do góry    #2
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    Jestem, jestem...

    To kto wygra? :D
    Ja obstawiam Venus Williams i Robina Soderlinga!!!

  3. Powrót do góry    #3
    Zaawansowany
    Dołączył
    01-09-2002
    Postów
    1,734
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    No halu halu. Rozumiem Monty, że kandydatury z przymrużeniem oka;) Dla mnie oczywistym jest, że w finale zagra Fed-tylko nie wiem jeszcze z kim. U pań loteria.

  4. Powrót do góry    #4
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    No jasne Marto. Moim prawdziwym faworytem jest teraz Kubot :D

  5. Powrót do góry    #5
    Zaawansowany
    Dołączył
    01-09-2002
    Postów
    1,734
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Niestety wydaje mi się, że trochę ten Lopez niefartownie się trafił. Zdecydowanie lepszym rywalem byłby dla Łukasza każdy inny hiszpański przebijacz (poza Nadalem oczywiście), a Lopez gra podobnie do Kubota, trawa wyjątkowo mu pasuje no i jest "lewy", a nie wiem jak u Polaka wygląda gra z mańkutami.
    p.s lenie, leniwe leniwce-prawie 150 obejrzeń-4 wpisy w tym 2 moje..

  6. Powrót do góry    #6
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    p.s lenie, leniwe leniwce-prawie 150 obejrzeń-4 wpisy w tym 2 moje..
    Federaści się przyczaili, żeby zalać nas swoimi komentarzami po sukcesie Ferdka :D

    PS. 3:2 Marto. Gem, set, mecz ja :D

  7. Powrót do góry    #7
    Zaawansowany
    Dołączył
    01-09-2002
    Postów
    1,734
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    W sumie to dwie, góra trzy osoby mogę rozgrzeszyć wszak Kris pozbywał się w ten weekend wolności (Greg go pilnował żeby nie uciekł;))zaś ja z Juanem bujałam się po sopockich knajpach, a wcześniej pilnowaliśmy żeby Kwas nie dostał w ryj:] Oczywiście jutro już wszyscy będą na posterunkach i zapewne po meczu Łukasza coś się sypnie;) Nie zmienia o faktu, że fajne widowisko stworzyli najpierw Soda z Hewittem, Venus z Kimiko, Djoko z Marcosem, a tu prawie 200 obejrzeń i 3:3 :P
    p.s no i Abrę jeszcze można wytłumaczyć bo nie można przecież postów pisać jak się zielenieje z zazdrości (o Kwasa ofkors:P)

  8. Powrót do góry    #8
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Widocznie dotychczasowe wpisy w wątku były za mało inspirujące, aby forumowicze chcieli na nie odpowiadać :>
    Bo sam Wimbledon jak na razie jest całkiem interesujący. Coś jest w tym gadaniu o wolniejszej trawie. Pamiętam, że kiedyś na dłuższą metę nie dawałam rady Wimbledonu oglądać, (zwłaszcza świeżo pamiętając RG), bo piłka rzadko mijała siatkę więcej niż 2-3 razy. A teraz tenisiści prowadzą wymiany niewiele różniące od tych na innych nawierzchniach. Skoro nawet Ci wolniejsi zawodnicy są w stanie przebiec kilka kroków, zanim piłka spadnie, to nic mi się chyba nie przewiduje. Zresztą przebieg meczów też jest inny, przecież kiedyś czekało się po wiele gemów na przełamanie a w tym roku breaków i rebreaków jest na pęczki. Wiem, że teraz ogólnie gra się inaczej, ale serve&woley już od wielu lat nie króluje na kortach a mimo to taką różnicę rytmu gry dostrzegam dopiero teraz. I żeby było jasne: oczywiście podoba mi się to :)

    Co do faworytów, to powiem tak: Przed RG nie potrafiłam przewidzieć, kto wygra, bo każdy z pierwszej trójki miał za sobą silne argumenty. Przed Wimbledonem znowu nie potrafiłam wskazać faworyta, bo do pierwszej trójki z kolei w równym stopniu miałam różne zastrzeżenia. Nie wspominając o czwartym kole w tym trójkołowym rowerze, w którego jak zwykle chyba tylko Brytyjczycy wierzą :P Po pierwszym tygodniu spostrzeżenia mam różne, ale brak pewności się zmienił. Federer robi bardzo dobre wrażenie, Djokovic nie jest tak zdeprymowany przerwaniem zwycięskiej serii, jak podejrzewałam a z Nadalem nadal nic nie wiadomo. Ale czy Rogerowi się nie odmieni, czy Novaka nie poniosą nerwy, jakich przedsmak mieliśmy w jego meczu z Marcosem - kto wie. To chyba najlepsze potwierdzenie, że w tym roku wygra jednak czarny koń w rodzaju Kubota, ha ha.

  9. Powrót do góry    #9
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    Widocznie dotychczasowe wpisy w wątku były za mało inspirujące, aby forumowicze chcieli na nie odpowiadać :>
    To bardzo zabolało Abro :(
    Żeby to choć Juan, ale Ty...

  10. Powrót do góry    #10
    Zaawansowany Awatar toolowiec
    Dołączył
    21-09-2007
    Postów
    2,342
    Kliknij i podziękuj
    116
    Podziękowania: 340 w 239 postach
    Dajesz Łukasz!!! Co za emocje, gra pięknie Kubot

  11. Powrót do góry    #11
    Początkujący
    Dołączył
    24-04-2011
    Postów
    14
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    miał dwie piłki meczowe nie moze tego zapsuc

  12. Powrót do góry    #12
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    No szkoda trochę bo ten bezpłciowy Hiszpan był do ogrania :(

  13. Powrót do góry    #13
    Zaawansowany
    Dołączył
    01-09-2002
    Postów
    1,734
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Szkoda więcej niż "trochę". Przed chwilą przeczytałam cyt:"Historia najnowszego polskiego tenisa rozstrzygała się w tie-breaku trzeciej partii. Przy 6-5 Kubot miał meczbola. Jeden udany serwis dzielił go od pojedynku w ćwierćfinale z Andym Murray'em na korcie centralnym w meczu transmitowanym w BBC na całą Wielką Brytanię. Jego zdjęcie pojawiło by się w każdej brytyjskiej gazecie, a do nas na czwarte piętro biura prasowego Wimbledonu, przyszłaby pielgrzymka dziennikarzy z " Timesa", " Guardiana", " The Telegraph" szukających informacji o Kubocie" i szczerze przyznam, że równiez o tym przez chwilę w trakcie meczu pomyślałam. Jakby tego było mało to siostra mówiła mi, że Murray przeciętnie grał z Francuzem (nie wiem jak tak gładko wygrał grając "przeciętnie"?)
    Dzięki Łukasz za emocje.

  14. Powrót do góry    #14
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Widocznie dotychczasowe wpisy w wątku były za mało inspirujące, aby forumowicze chcieli na nie odpowiadać :>
    To bardzo zabolało Abro :(
    Żeby to choć Juan, ale Ty...
    Sorki Monty.
    To pewnie Juan ma na mnie zły wpływ ;) Chociaż okazuje się, że przed prawdziwą demoralizacją w ten weekend się ustrzegłam...

    Zawód po przegranej Kubota nie byłby tak wielki, gdyby w innym stylu grał te dwa pierwsze sety. Gdyby wymęczył wygraną korzystając z błędów przeciwnika, to jakoś łatwiej byłoby się nam pogodzić z jego porażką. Tymczasem gra Łukasza naprawdę robiła wrażenie. Widziałam tylko piątkową część meczu Polaka z Monfilsem i Kubot nie grał przekonująco. Jego wypady do przodu często kończyły się pakowaniem piłki w siatkę i uważałam taką taktykę za błędną. Dlatego dosyć sceptycznie czytałam opinie, które pojawiły się po rozstrzygnięciu meczu w sobotę, jak to Łukasz przypominał Federera i zagrał swój najlepszy tenis. Ale w pierwszej połowie dzisiejszego spotkania z Lopezem zrozumiałam przyczynę tych zachwytów. Kubot świetnie serwował, błyskotliwie mijał i dobrze mentalnie znosił swoje niewykorzystane szanse. Angielscy komentatorzy nie mogli się go nachwalić, aż czułam się dumna, że nas reprezentuje. W tie-breaku 3 seta już siedziałam na samym brzegu kanapy zaciskając pięści i przygotowując się do triumfalnego wyskoku :D a tu wszystko co dobre właśnie się zakończyło. Nie tylko nie spotka Kubota zainteresowanie z przywołanego przez Martę cytatu ale to Lopez stał się bohaterem dnia jako ten, który wyciągnął mecz ze stratą dwóch pierwszych setów. To takie typowe dla naszego tenisa, kurde balans :/

    Ok, Kubot Kubotem ale ten Tomic to dopiero ma turniej. Nie widziałam go wprawdzie jeszcze ani razu ale wyniki godne pozazdroszczenia.

  15. Powrót do góry    #15
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    Dzisiaj wszyscy jesteśmy Kubotami.

  16. Powrót do góry    #16
    Ekspert Awatar Mildura
    Dołączył
    03-07-2010
    Postów
    6,848
    Kliknij i podziękuj
    845
    Podziękowania: 840 w 448 postach
    No to się przyłączę - Kubot zrobił ze mną to, czego nie potrafiła zrobić Isia... Od czasu zakończenia kariery przez Agassiego, Peta i innych wielkich tamtego okresu tennis oglądałem incydentalnie. Teraz nawet w pracy nielegalnie miałem w okienku transmisję na żywo.. Brawo Łukasz za emocje, ale odnoszę wrażenie, że możliwość wygrania i sukcesu go jednak sparaliżowała.. Jakoś tak czułem po tym feralnym tiebreaku w którym miał w sumie 3 mini braeki, że to już koniec. Mecz został przegrany w głowie Łukasza.
    A teraz najbardziej żałuję, że zeszłoroczne przebudzenie Kubota nastąpiło właściwie w ostatnich gemach jego kariery, wielka szkoda..

    Pozdrawiam

    =================
    Pamiętam, jak mała dziewczynka Martina wygrała pierwszy swój turniej WTA - to było coś, potem przyszły "wielkie siostry" i zabiły dla mnie urok tego sportu...
    Zenon Jaskuła - TDF 1993!
    Rafał Majka - Vuelta 2015!!! 3xTDF!!!
    Niemiec - Vuelta 2014!
    28/09/2014 - MICHAŁ KWIATKOWSKI MISTRZEM ŚWIATA!!!! 19/04/2015 - AMSTEL GOLD RACE!!! E3 Harelbeke 25/03/2016!!! Strade Bianche 2014/2017
    18/03/2017 Milan-San Remo!!!

  17. Powrót do góry    #17
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Na wstępie wytłumaczę swoją nieobecność na forum w ciągu ostatnich kilku dni, jakże gorących jeśli idzie o polski tenis. Otóż owe weekendowe dni były dla mnie równie gorące, bo przecież warto być na uroczystym wydarzeniu związanym jeszcze z tenisowym kolegą. Jak mawiają ślubuje się tylko raz. Na szczęście to nie ja ślubowałem :)

    Teraz jednak czas powrócić do meritum. Mecz Kubota z Monfilsem oglądałem fragmentami (rodzinka zapewniła zapisanie go na trwałe, więc będzie jeszcze czas do niego powrócić, podobnie jak do starcia z Lopezem). Francuz na trawie nie czuje się najlepiej, ale to wiedzieliśmy od dawna. Obrana przez Kubota taktyka była znakomita. Agresywny serwis, dużo gry wolejowej zarówno przy swoim podaniu, jak i przy podaniu przeciwnika, nieustanny atak, wywieranie presji itd. Spowodowało to, że Monfils był momentami bezradny, grał słabo i w konsekwencji wypadł z turnieju. Ważne, że Łukasz od momentu przerwy deszczowej wrócił na drugi dzień z tą samą koncentracją, strategią, wiarą i przede wszystkim tą samą świetną grę. W efekcie już po raz drugi w karierze awansował do najlepszej szesnastki Wielkiego Szlema.

    I od tego momentu zaczęto z lubością przypominać ćwierćfinał Fibaka z 1980 roku (pokonał Gerulaitisa, przegrał z Gottfriedem). Po 31 latach znów była szansa aby Polak przynajmniej powtórzył ten wynik. Wiedziałem, że z Lopezem (pogromcą Roddicka) będzie ciężko, ale wiedziałem też, że rysuje się olbrzymia szansa. Bałem się tylko jednej rzeczy: że jeżeli dojdzie do pięciu setów i dramatycznej końcówki to Kubot może ją przegrać.

    Zaczęło się jednak znakomicie. Oglądałem mecz od połowy trzeciego seta i trzeba przyznać, że zmarnowane szanse wcale nie obciążają Polaka. Owszem przy pierwszym meczbolu ten wysoki wolej był dość pasywny i na rakietę Feliciano, który ładnie minął, ale drugi meczbol jak i cały ten tajbrek to już doskonała gra Hiszpana. Inna sprawa, że miał też sporo szczęścia, kilka piłek po taśmie, a od czwartego seta zaczął funkcjonować jego zarówno pierwszy, jak i drugi serwis (swoją drogą oboje mieli blisko 30 asów, wynik Kubota na pewno jest jego "personal best").

    Szkoda też seta czwartego. Łukasz przełamał na 4:3 i później stanął przegrywając kolejnego gema gładko. Ręka drżała zarówno przy serwisie jak i przy wolejach. Lopez wrócił do gry i wygrał końcówkę pomimo kilku szans Polaka na przełamanie przy 5:5 (tzw. minimeczbole).

    Piąty set pokazał kilka rzeczy. Po pierwsze Kubot nie poddał się i wciąż walczył, ale serwis Lopeza nadal był wyśmienity. Nerwy, stres, kondycja - tutaj również lepiej prezentował się Feliciano. I jeszcze doświadczenie, które pozwoliło mu znowu przy stanie 3:3 przetrwać trudne chwile i grać dalej. Wreszcie przy 5:6 Kubot obronił dwa meczbole, ale trzecią prostą piłkę wyrzucił na aut.

    Jestem daleki od krytykowania Kubota, który zagrał znakomite spotkanie (najlepsze w karierze?) i który był o krok od ćwierćfinału Wimbledonu. Znów awansuje w rankingu i jest w wielkiej formie. Ta przemowa Wania przy pierwszym meczbolu owszem piękna, ale jak się okazało przedwczesna. Po raz kolejny Polak pięknie przegrywa. Znów będziemy rozpamiętywać jak cudownie grał, ale jednak "poległ". Dokładnie tak samo jak wspominany przegrane powstania narodowe. Ale z polskim tenisem tak właśnie często bywa. Jędrzejowska miała 4:2 i 30:15 w trzecim secie finału z 1937 roku, Fibak prowadził 5:2 w tajbreku piątego seta z Johanem Kriekiem w ćwierćfinale U.S. Open`80, a Kubot miał 2:0 w setach i dwa meczbole z Lopezem. Oby kiedyś to nasz tenisista obronił meczbole i wygrał w równie spektakularny sposób. Wszystko jeszcze przed Łukaszem.

    Porażki sióstr Williams i Woźniackiej pokazują po raz enty, że w kobiecym tenisie może się zdarzyć wszystko, każdy może pokonać każdego i awansować wysoko w Wielkim Szlemie. Każdy, ale nie nasza Radwańska...

    O Federerze, Nadalu, Murrayu, Djokovicu i całej reszcie może innym razem, bo i tak się bardzo rozpisałem.

    Marto i Monty - dobrze, że kontrolujecie sytuację. Oby niedźwiedzie wyszły z nory i zaczęły pisać trochę postów.

    Pozdrawiam serdecznie :)

  18. Powrót do góry    #18
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Po długich, a ciężkich znojach podróżno- delegacyjnych jestem i ja :D.

    Meczu Kubota z Lopezem niestety nie było mi dane zobaczyć, widziałem jednak mecze z Monfilsem i Karloviciem i to, co oglądałem, przyprawiało o gęsią skórkę. Porównywanie jakości tenisa Kubota do Radwańskiej to mniej więcej tak jak porównywanie dobrego sushi do paprykarza szczecińskiego (którego nawiasem mówiąc produkuje się od dawna w Gdyni :D). Niby tu ryba i tu ryba, a jednak....

    W odróżnieniu od tenisa Radwańskiej, tenis Kubota nie zalatywał tanią, pasywną konserwą, ale był ekskluzywnym daniem na szesnaście fajerek. To tenis niebojaźliwy, aktywny, wyrazisty, nawet porażka z Lopezem z perspektywy czasu tak nie zaboli. Co się tyczy szans ogólnych, to chyba jednak Federer da radę. Wydaje się, że gra zbyt szybko i zbyt dokładnie, serwis sieje spustoszenie jak dwa lata temu, gdy w zasadzie tylko podaniem wyrąbał sobie drogę do szóstego tytułu, a tu jeszcze gra ponadto całkiem przyzwoity tenis. Djokowić na trawie stracił jaja, a Murray się spali, choć pewnie tym razem w finale :D. Nihil novi.

    Co się tyczy turnieju pań, to bardzo, ale to bardzo kibicuję Sabinie Lisicki(ej). Poza tym, że to ostatnia Mohikanka z polskimi korzeniami, to jej prosty i nieskomplikowany - w gruncie rzeczy - styl gry poparty solidnym serwisowym rąbnięciem, to zdecydowanie to, co tygrysy lubią najbardziej. Całe mnóstwo winnerów, efektowne mecze, ambitna i zadziorna gra, no a poza tym dziołcha niczego sobie. Taka całkiem swojska i przaśna, a na nogach mogłaby pewnie rolować cygara jak niejedna Kubanka :D. Tyle tytułem reminiscencji, pozdrawiam serdecznie wszystkich kawalerów, panny i innych :P.


  19. Powrót do góry    #19
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    Ło kurde. No tego to się chyba nikt nie spodziewał aczkolwiek nie mogę powiedzieć, że wynik mnie zmartwił :D
    NIECH ŻYJE MUHAMMAD ALI!!!

  20. Powrót do góry    #20
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Co się tyczy szans ogólnych, to chyba jednak Federer da radę. Wydaje się, że gra zbyt szybko i zbyt dokładnie, serwis sieje spustoszenie jak dwa lata temu, gdy w zasadzie tylko podaniem wyrąbał sobie drogę do szóstego tytułu, a tu jeszcze gra ponadto całkiem przyzwoity tenis.
    Jednak nie dał rady. Szokująca porażka z kilku powodów. Roger miał całkiem mało niewymuszonych błędów, a mimo to przegrał. Prowadził 2:0 w setach i z takiego stanu poprzednio wypuścił mecz chyba z Nalbandianem w finale Masters Cup 2005. Szwajcar grał (ogólnie) dobrze, ale w całym piątym secie wróciła pasywność, bezradność i ta sama tragiczna mowa ciała co w niedawnym finale Roland Garros z Nadalem.

    Najważniejsze, że Tsonga miał dziś kolejny dzień konia. Fantastycznie gra forhendem i świetnie serwuje, a i bekhend poprawił. Przełamywał w trzecim, czwartym i piątym secie i potrafił utrzymywać przewagę. Respekt, że wyciągnął ze stanu 0:2 w setach z samym Rogerem na korcie centralnym Wimbledonu.

    Tomic urwał seta, ale w półfinale zagra jednak Djokovic :)

  21. Powrót do góry    #21
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    ;;;

    piekne i zasluzone zwyciesto Aliego! az przyjemnie sie patrzylo na taki tenis i prawdziwie sportowa rywalizacje; mam nadzieje, ze w finale ogoli tego obludnego symulanta z Majorki i jego cale prymitywne jestestwo; dziekuje za uwage;

    ps. Roger nie gral jakiegos dramatu, ale w miare uplywu czasu jakby caly czas za pozno; niestety to juz robi sie zbyt powtarzalne (zwlaszcza w dluzszych turniejach, dluzej trwajacych meczach), aby mozna oszukiwac zegar;

  22. Powrót do góry    #22
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Natchniona gra Tsongi, serwis i woleje na kapitalnym poziomie, Federer nie dał rady, ale lepiej że przegrał z tak grającym rywalem, niż którymś z przebijaczy czekających w następnych meczach.

  23. Powrót do góry    #23
    Zaawansowany Awatar Roggi
    Dołączył
    26-08-2004
    Postów
    2,252
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Tsonga zagral najlepszy tenis na TAK od dobrej dekady:D, a łoger przegral po raz pierwszy w WS mecz od stanu 2-0 w setach (seria skonczyla sie w przyblizeniu po 180 meczach...). Na palcach jednej reki mozna policzyc spotkania, ktore Federer przegral przez swietna gre rywala, a nie przez wlasne niewymuszone bledy i to byl taki wlsnie pojedynek. Tsonga wygraj to chlopie i uratuj meski tenis od tej bandy pasywow.

    Niestety, ale cos tak czuje, ze ta porazka moze zgasic w Fedzie ta Boża iskre. W dodatku wyrazna obsuwa w reakcjach.Jeszcze kilka lat temu nie bylo problemow z odpowiadaniem na szybsze serwisy niz te Francuza,a teraz tych ulamkow sekund juz brakuje by odpowiednio przylozyc rakiete.

    Mimo wszystko zachowanie po meczu godne Mistrza, wiekszosc tych pedrakow ucieklaby z podkulonem ogonem do szatni.

    Once a champ always a champ.

  24. Powrót do góry    #24
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Nie mam pretensji do Fedka, jako się rzekło: grał jak mógł i na ile pozwalał dobrze dysponowany rywal. Tsonga świetnie serwował i rozgrywał wyszukane warianty pod siatką, cały czas aktywnie i odważnie. Roger po prostu już chwilami do niektórych piłek nie dobiegał. W takiej sytuacji Allez Tsonga i idziemy na mistrza :D.

  25. Powrót do góry    #25
    Stały bywalec Awatar argun
    Dołączył
    10-05-2005
    Postów
    584
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    i tak samo będzie w niedziele :P

  26. Powrót do góry    #26
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Pocieszające, że nie tylko Kubot przegrał na tegorocznym Wimbledonie prowadząc w dwóch pierwszych setach :P
    Meczu nie mogę skomentować, bo widziałam może ze dwa gemy. Oglądałam w tym czasie Djokovica, bo to on miał problemy z Tomicem a stan drugiego spotkania sprawdzałam tylko z wyniku. Zauważyłam tylko, że Tsonga bardzo lekko się po rusza jak na takiego niedźwiedzia ;), w Queens chyba aż tak sprawnie się nie skradał. Po niecałych trzech setach musiałam wyjść z domu i jeszcze zapomniałam komórki, tak więc po powrocie informacja o przegranej Rogera naprawdę mnie zszokowała. Jedyny plus z porażki Szwajcara jest dla mnie taki, że przynajmniej nie będę miała znowu dylematu komu kibicować w półfinale i mam nadzieje, że to Djoko dojdzie do finału, niech to będzie dalej jego rok!

  27. Powrót do góry    #27
    Zaawansowany
    Dołączył
    01-09-2002
    Postów
    1,734
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    No oby argun oby, ale Tsonga to zawodnik z gatunku-dziś mam dzień konia, a jutro przegram 0:3 i tyle mnie widzieli. Oczywiście ja również z całego serca kibicuję Aliemu i podobnie jak Monty nie rozpaczam po porażce Feda choć nie ukrywam, że była dla mnie zaskoczeniem. Wychodzi na to, że Kubot zamiast być porównywanym do Samprasa winien do Federera;)
    Jutro (dziś) Azarenka i Lisicki (hope so)

  28. Powrót do góry    #28
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    No przecież powszechnie wiadomo, że 16>14 i w ogóle :)

  29. Powrót do góry    #29
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    A ja wyłamię się trochę i będę kibicował o dziwo Murrayowi :D
    A niech sobie chłopak wygra wreszcie i ma spokój z tą brytyjską pracą bo go wykończą wreszcie.
    Trochę szkoda Feda bo to był ten zawodnik przeciwko któremu kibicowałem, a teraz nie za bardzo mam kibicować komu i przeciwko komu :D

    Aha Juanie, my ciągle mamy nasze 7>6. Niewiele, ale dobre i to :D

  30. Powrót do góry    #30
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Niewiele Monty, ale zawsze coś i na dodatek wimbledońskie :)

    Wygrana Murraya w całym turnieju byłaby dla mnie nie do przyjęcia. Po prostu aż żal było wczoraj patrzeć na jego grę i zaskakujące jest, że on potrafi wygrywać i mieć takie szczęście. Mam nadzieję, że tylko do pewnego momentu. Można w takich chwilach jedynie zapłakać za Henmanem. Lopez był oczywiście jeszcze słabszy i tym bardziej szkoda, że na jego miejscu nie było wczoraj Kubota.


  31. Powrót do góry    #31
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Od siedmiu lat poza jednym wyjątkiem nie wygrał nikt spoza trójki: Federer, Nadal, Djokowić. Życzyłbym sobie zwycięstwa Francuza, bo z półfinałowej czwórki jego tenis do trawy po prostu najlepiej pasuje. Zwycięstwo Djokowicia byłoby dla mnie podobnym kuriozum jak swojego czasu wygrana Hewitta. Jakoś nie mam ochoty- nomen omen- trawić wygranej kogoś, kogo nie stać na odrobinę szaleństwa na korcie. Tsonga ma go aż w nadmiarze i głupio byłoby zmarnować takie epokowe zwycięstwo na porażkę z jakimś serbskim przebijaczem :D.

  32. Powrót do góry    #32
    Użytkownik
    Dołączył
    26-04-2007
    Postów
    261
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Wiele gdybań,analiz,prognoz,pochwał,życzeń,przewidyw ań,a i tak wiadomo kto wygra. Wygra znowu Nadal

  33. Powrót do góry    #33
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Jakoś nie mam ochoty- nomen omen- trawić wygranej kogoś, kogo nie stać na odrobinę szaleństwa na korcie. Tsonga ma go aż w nadmiarze i głupio byłoby zmarnować takie epokowe zwycięstwo na porażkę z jakimś serbskim przebijaczem :D.
    Napisał niegdysiejszy fan Juana Carlosa Ferrero :P
    Zważ, że w ostatnich trzydziestu latach, poza Ivanisevicem i MacEnroe, Wimbledonu nie wygrywali kortowi "szaleńcy". Owszem, niektórzy wykazywali się większą fantazją stylu, jak Sampras czy Federer, ale generalnie zwyciężała determinacja i równy poziom. Tymczasem na Tsongę nie postawiłabym w tej dziedzinie zbyt wielu funtów. Mogę się mylić i Francuz trafi na swój dzień...ale pamiętaj, że aby zwyciężyć cały turniej, musiałby mieć DWA takie dni. Podobne rokowania dotyczą tez Murrey'a. Jeżeli więc komuś nie w smak puchar w rękach serbskiego buca, to zostaje Wam tylko Nadal :)

  34. Powrót do góry    #34
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    Zważ, że w ostatnich trzydziestu latach, poza Ivanisevicem i MacEnroe, Wimbledonu nie wygrywali kortowi "szaleńcy".
    Jako pierwszy nie uderzę kobiety, pozostawiam to Tobie Marto AGASSI :D

  35. Powrót do góry    #35
    Zaawansowany
    Dołączył
    01-09-2002
    Postów
    1,734
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Nie nazwać Agassiego szaleńcem to istny skandal:P Jakby tego było mało to w finale przecież wygrał również z szaleńcem-jak można o tym zapomnieć he?
    Podsumowując: 2 punkty karne i 200zł.

  36. Powrót do góry    #36
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Nie ma co ciskać gromów, najwyraźniej różnimy się co do definicji szaleństwa.
    McEnroe był typem cholerecznym, Goran typem pozytywnie zakręconym i nie potrafię postawić ich w jednym rzędzie z Agassim. Uwielbiałam Andre, znam jego wady i zalety, na korcie był barwną postacią, nie zawsze grał równo, zdarzały mu się błędy ale był również zdolny do heroicznych akcji. Przytrafiały mu się nawet jakieś pyskówki z sędziami, z zasady jednak trzymał wszystko pod kontrolą i w trudnej sytuacji szybciej można go było zobaczyć ze "spoconymi oczami" niż zachowującego się nieprzewidywalnie. Tsonga nie wykazuje nawet połowy charyzmy Amerykanina, za to przytrafiają mu się mentalne zamotania na korcie i trudno uważać go za pewnego zwycięzce.
    Szkoda, że nie w tej chwili właśnie, kiedy prowadzi z Djokovicem 3:2 po przełamaniu na początku pierwszego seta. Ale dam jeszcze czas Francuzowi, aby zgubiło go to jego uwielbienie dla bycia oklaskiwanym :>

    Edit
    Ps. Oddałabym już nawet Tsondze ten mecz, gdyby ktoś Gorana zaprowadził do dobrego fryzjera, błagam! ;)

  37. Powrót do góry    #37
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Paru się nie doczekało :>

  38. Powrót do góry    #38
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    Paru się nie doczekało :>
    Czyżby się zaczynała zapaść?

    No tak jakbym wykrakał :D
    Cóż, trzeba będzie rzucić wszystkie wszystkie odwody szaleństwa na szalę.

  39. Powrót do góry    #39
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Dzień konia z Federerem trwał do stanu 5:3 w pierwszym secie półfinału z Djokovicem. Teraz już nic nie wychodzi i szykuje się gładka wygrana dla Serba i jego pierwszy wimbledoński finał w karierze...

  40. Powrót do góry    #40
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Oraz wywalenie Nadala z fotela lidera rankingu.:D

  41. Powrót do góry    #41
    Zaawansowany
    Dołączył
    01-09-2002
    Postów
    1,734
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Szkoda, że sił zabrakło-choćby na podjęcie walki w 4 secie już nie wspominając o tym, że pierwszy set był do wygrania. Wyrazy uznania dla Djoko, który jest maksymalnie skoncentrowany na każdej piłce, absolutnie na każdej.Trzeba przyznać, że jak na "serbskiego przebijacza" to całkiem ładne widowisko stworzył razem z Tsongą oczywiście:).
    p.s masz oczywiście Abro pełne prawo odmówić przyjęcia mandatu-Monty sporządzi wniosek o ukaranie do Sądu Greckiego, a wiemy, że chwilowo Grecja ma kłopoty i będzie Cię to kosztowało kilkaset milionów euro:P

  42. Powrót do góry    #42
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    A jednak Nadal :)

    Murray = Henman i tyle w temacie.

    W finale stawiam mimo wszystko na Hiszpana, bo Djokovic chociaż wciąż jest mocny, to jednak jego wspaniała forma z pierwszej połowy sezonu nieco uleciała i paradoksalnie to na trawie jest bardziej do "ugryzienia" przez Rafę :)

  43. Powrót do góry    #43
    Stały bywalec Awatar argun
    Dołączył
    10-05-2005
    Postów
    584
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Niestety bez niespodzianki:( zapewne Hiszpan będzie gryzł trawę niczym krowa :P aby tym razem wlać Novakowi. Brawa dla Czeszki :)

  44. Powrót do góry    #44
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Pierwsze dwa sety Djokovic grał niebotycznie, tak jak powinien grać numer jeden na świecie. Teraz jednak Nadal się przebudził i być może ten finał jeszcze się rozkręci...

  45. Powrót do góry    #45
    Użytkownik
    Dołączył
    28-01-2006
    Postów
    111
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Inteligentna gra Djokovica wygrała ze zbyt schematycznym tenisem Nadala. Novak gra mądrze i nie jest jakimś przebijaczem jak tu sugerowano, to Rafa na chwilę obecną raczej nim jest.
    Sukces Novaka jak widać nie jest przypadkowy, a Rafa ma teraz sporo do myślenia. Konieczne są nowe elementy w grze, stara formuła się wyczerpała.
    Ja akceptuję grę nowego mistrza dlatego: Ajde (to chyba odpowiednik vamos)Novak!

Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •