Liga angielska 2011, 2012...

[Robi]

aussie to juz chcieli cos przehcylic a nie jakies tam medale

[drozd]

Trzeba by zapytac Tomka Lorka. Ten pewnie wie, sle gdzie go znalezc...

Dostalby srebro.

Fajnie, że mieliśmy taki dwumecz na zakończenie sezonu. Zupełnie mi nie tęskno do tych wielkich nazwisk w BEL.

O tym pisalem Wam na wiosne. Ze brak gwiazd wcale nie musi byc minusem, a wrecz odwrotnie. Okazja do ogladania nowych, innych, ciekawych zawodnikow. Ilez mozna w kolko ogladac tych samych? Kyle Newman. Jeden z wielu, ktorych gdzies tam sie ogladalo na torach Premier, jak np Doylea na Welsh Open w 2010 roku. Trudno go sobie przywolac z pamieci, a pozniej gosc jest gwiazda finalu EL. I bardzo dobrze. Premier to największa fabryka nowych twarzy.

Zerkam na powtorke. Janowski super. Ja na niego zwrocilem uwage po meczu w Częstochowie na wiosne tego roku.Walczyl ostro i pewnie czul sie na motocyklu. Od tamtej pory zmieniłem o nim zdanie. Wczesniej nie bylem mu przychylny. Zawsze faworyzowałem Pawlickiego, a dyskredytowałem Janowskiego. Jednak od wiosny tego roku stwierdziłem, ze Janowski sie rozwija, robi postepy i jest confident rider, a Przemek to chaos. Poniedziałkowy final to symboliczny przykład obecnych umiejętności tej dwojki.

Poole ponownie mistrzem. Gdy siedzę sobie wygodnie w domu na fotelu i patrze na triumf piratów przypominaja mi sie wcale nie tak dawne czasy. Listopad 2003 i podroz pociagiem do Tarnowa zeby zdobyc nagranie ze Sky z finalu z Poole. Nadszarpniety skromny studencki budzet na pociag i na kasete VHS. Powrot w ciagu nocy na rzeszowski dworzec i pieszo do domu kilka kilometrów z dworca. Ale radosc sama niosla nogi. W plecaku byl final BEL i ELRC.

[mhsol]

Przemek ad 2014 to straszny chaos. Zresztą nie tylko w Anglii. Myślałem, ze to sprzęt, ale...chyba nie.
Na WR miotało nim jak Żyda po pustym sklepie, źle wjeżdżał w łuki, źle z nich wychodził, zupełnie bez pomysłu na atak. Cała liga w PL to pasmo baboli i jazdy w poprzek toru.
Pojechał może ze dwa fajne mecze.

Na drugim biegunie Maciuś vel Pulpet Przecież on pojechał drugą połowę lig i te finały jak (sory Dark ) kapitan
Kosmiczny występ na WR - naprawdę.
No ale niech Pulpetinho pokaże to samo w przyszłym roku, to obiecuję że będę go lubił

[toolowiec]

Niestety Shamek, jeszcze nie tak dawno młoda gwiazda ligi brytyjskiej, która zadzwiała panów ze Sky to w tym roku chyba największy regres w światowym żużlu. Jeździ do tyłu cały sezon.

Greg Drozd w końcu docenił Janowskiego, to musiał naprawdę zrobić spektakl w finale Idzie drogą Hancocka, przy każdej okazji podkreśla jakim bożkiem jest dla niego Gregory i wzoruje się tylko na nim. No ale ścigać się też potrafi, co pokazywał i w latach zeszłych - mniej spektakularny styl jazdy ale efektywny. Żałuję, że nie widziałem tego finału z Bees - gdyby to ktoś wyczaił to gorąco zapraszam do "ciekawe filmy" z liną ratunkową

[Buszmen]

Na drugim biegunie Maciuś vel Pulpet Przecież on pojechał drugą połowę lig i te finały jak (sory Dark ) kapitan
Kosmiczny występ na WR - naprawdę.
No ale niech Pulpetinho pokaże to samo w przyszłym roku, to obiecuję że będę go lubił

No właśnie już nie taki pulpet - to zwróciło moją uwagę w poniedziałek. I to też zapewne jest jakaś składowa sukcesu.

[sparta_mistrz]

Ze Skrzypkiem we Wrocławiu to żaden zawodnik nie był pulpetem, nie ma szans...

[Peter Kildemand]

Spadamy w otchłań panowie. Niestety. Za 2-3 lata BEL stanie się PL. Taj nie podpisze nigdzie co jest dla mnie abstrakcją i stracił sporo w moich oczach przez to. Bjerre rezygnuje. Niedługo w BEL będą same ogórki. Smutne to.

[drozd]

Naucza sie inni jezdzic na zuzlu. Co za problem. W tym prawdopodobnie Anglicy, co akurat dla zuzla jest lepsze niz szlifowanie formy i kieszeni w jeszcze nastepnej lidze przez nastepnego Dunczyka, Szweda i Polaka. Z przyjemnoscia bede ogladal Newmana i innych jemu podobnych. Choc nie wszyscy uciekaja. np Lindgren wrocil

Peter Collins tez zrezygnowal z ligi brytyjskiej w 1981. W dokładnych okolicznosciach co Tai. Po kontuzji stwierdzil ze musi wyluzowac i jezdzil tylko na kontynencie glownie na dlugich torach. Do lat 80-tych w BEL startowali praktycznie tylko zawodnicy ze wspolnoty brytyjskiej i jakos ta liga miala wtedy lata swietnosci.

Zuzel w Angli w koncu zaczal isc dobra droga. mam na mysli obowiazek anglikow na numerach 6-7. juz widac efekty. a nie jak do niedawna. przegladam wczoraj yearbooka z 2012 i zatrzymalem sie na zdjeciu Poole. 3 szwedow, 3 australijczykow i 1 Polak. tak nie moglo byc dluzej. polityka kija i marchewki kontynuowana z naciskiem w latach 90tych prowadzila do destrukcji.

[sparta_mistrz]

Spadamy w otchłań panowie. Niestety. Za 2-3 lata BEL stanie się PL. Taj nie podpisze nigdzie co jest dla mnie abstrakcją i stracił sporo w moich oczach przez to. Bjerre rezygnuje. Niedługo w BEL będą same ogórki. Smutne to.

Dla mnie to świetna decyzja Woffindena. Anglia zabrała mu medal MŚ w tym roku. Poza tym, abstrahując od 2 kontuzji, których się tam nabawił (przez co zawalił początek i koniec sezonu), od maja miał co miesiąc maraton - odjeżdżał średnio 20 zawodów.

[Mariner]

W tym prawdopodobnie Anglicy, co akurat dla zuzla jest lepsze niz szlifowanie formy i kieszeni w jeszcze nastepnej lidze przez nastepnego Dunczyka, Szweda i Polaka.

Jeśli ten Dun, Szwed, Polak będzie nadal jeździł jakiś czas w GB tak jak jest teraz to większych zalet Angola nie ma bo liga nie straci. Jeśi za nich będzie Angol który nigdy nie wychyli nosa na kontynent to wielki plus to nie jest.
Nie widzę wyższości Anglików w składach BEL i Premier.
Też uważam że czołowka nie jest tam potrzebna, ale ostatnio sobie przeglądałem Sppedway Stary z 2007/08
i to był dla mnie optymalny czas biorąc pod uwagę możliwości finansowe klubów jeśli chodzi o poziom i widowisko. Było kilku z topu, ale podstawową różnicę robili ci zawodnicy spoza czołówki światowej będący wymiataczami w BEL którzy jechali na równi właściwie z tym topem. Wychodziło 3 albo 2,5 lidera-pewniaka na drużynę. A między nimy były kozackie wyścigi bardzo często.

[splot]

Najbardziej właśnie ta liga mnie interesuje, fajnie, że jest miejsce gdzie można tyle o niej przeczytać.

[zabovsky]

No to sezon w BEL rozpoczął się od bardzo mocnego uderzenia R.Lamberta. Ciekawe czy któryś polski klub namówi go na starty w naszej lidze już w tym sezonie. Fajnie by było jakby trafił do Gdańska - na mecz z udziałem duetu Krcmar & Lambert sam bym się chętnie wybrał ; ]

[markuz]

No to sezon w BEL rozpoczął się od bardzo mocnego uderzenia R.Lamberta. Ciekawe czy któryś polski klub namówi go na starty w naszej lidze już w tym sezonie.

Tweet Krystiana Plecha po meczu: "Thats Poland... When asked during winter few clubs about Lambert they were not interested. Today this kid made max as a 16yo."

Może teraz ŁASKAWIE się zainteresują.

[Semen]

No to sezon w BEL rozpoczął się od bardzo mocnego uderzenia R.Lamberta. Ciekawe czy któryś polski klub namówi go na starty w naszej lidze już w tym sezonie. Fajnie by było jakby trafił do Gdańska - na mecz z udziałem duetu Krcmar & Lambert sam bym się chętnie wybrał ; ]

Nie wiem skąd tyle zachwytów nad Krcmarem. Interesuję się troszkę czeskim żużlem i jakoś potencjału w nim nie widzę.
Oczywiście możliwym jest, że wyrośnie z niego solidny rajder, bo w obecnym żużlu z łatwymi nawierzchniami(czyt. dla startowców i słabych gości po 35 roku życia) sponsorzy(czyt. kasa) i bardzo dobry sprzęt (czyt. kasa) potrafią z 30-latka, który niczego nie pokazał przez 15 lat zrobić nadzieję światowego żużla.

Co do Lamberta to nie wypowiadam się, bo typa nie widziałem, choć jego wcześniejsze wyniki z Niemiec i Danii robiły wrażenie. Z ciekawością będę obserwował rozwój jego kariery.

[zabovsky]

Tweet Krystiana Plecha po meczu: "Thats Poland... When asked during winter few clubs about Lambert they were not interested. Today this kid made max as a 16yo."

Może teraz ŁASKAWIE się zainteresują.

Gość już w zeszłym sezonie został najmłodszym autorem płatnego maksa w historii Elite League. Jeżeli rzeczywiście nikt zimą nie wyraził nawet zainteresowania Lambertem to ja nie wiem co za ludzie są odpowiedzialni za transfery w polskich klubach żużlowych ; d

Nie wiem skąd tyle zachwytów nad Krcmarem. Interesuję się troszkę czeskim żużlem i jakoś potencjału w nim nie widzę.
Oczywiście możliwym jest, że wyrośnie z niego solidny rajder, bo w obecnym żużlu z łatwymi nawierzchniami(czyt. dla startowców i słabych gości po 35 roku życia) sponsorzy(czyt. kasa) i bardzo dobry sprzęt (czyt. kasa) potrafią z 30-latka, który niczego nie pokazał przez 15 lat zrobić nadzieję światowego żużla.

Krcmar w tym roku obchodził swoje dopiero 19-ste urodziny. Uważam, że jak na tak młody wiek prezentuje się całkiem obiecująco. Nie każdy jest Wardem, żeby mieć już na koncie dwa tytuły IMŚJ i podium w rundzie SGP. Mi się wydaje, że jego kariera rozwija się stopniowo i ma szansę rozwijać się dalej.
PS. Pisząc o 30-latku, który niczego nie pokazał przez 15 lat miałeś na myśli Doyle'a?

[Robi]

nie widzialem zeby byl spokrewniony ze starszym Lambertem. co ciekawe... Favourite Rider: Nicki Pedersen i wszystko jasne :LD

[Buszmen]

Co do Lamberta to nie wypowiadam się, bo typa nie widziałem, choć jego wcześniejsze wyniki z Niemiec i Danii robiły wrażenie. Z ciekawością będę obserwował rozwój jego kariery.

No cóż - a ja widziałem, jakieś 10 razy minimum, a może i z 20 (ciężko zliczyć z pamięci). Ale podobno nic nie wiem o żużlu, bo nie ma mnie w Opolu i na PLM

ps. Ja obstawiam, że Semen nawiązuje do Iversena, który rzekomo "nie umie atakować i jeździć na trasie", czyli do tezy, która śmiało może konkurować ze stwierdzeniami o potencjale Strzelca, Jabłońskiego etc

[Semen]

1) Oooooo to zazdroszczę tylu imprez w tak krótkim czasie w Danii, Niemczech czy Wielkiej Brytanii.

No chyba, że piszesz o oglądaniu relacji w TV, ale nie..., to niemożliwe, przecież prawdziwy koneser nie może zadowalać się erzacem.
Przepraszam, że w ogóle przyszło mi to do głowy.

2) Nie wiem jak w moim wpisie doczytałeś się nawiązania do jazdy Iversena, ale podziwiam jeszcze bardziej. Mnie samemu, autorowi tego postu, nie przyszłoby to do głowy.

Ponadto zachodzę w głowę, gdzie Ty wyczytałeś w moich wpisach, że Puk nie umie atakować i jeździć po trasie? Jestem w jeszcze większym szoku.

[Buszmen]

W zeszłym roku. Nie pamiętam gdzie, ale mógłbyś się własnych słów nie wypierać Byłoby miło. Hejtowałeś notorycznie Puka, że "sprzętowiec", że słabo jeździ na dystansie itp - stąd akurat on przyszedł mi na myśl. Ale skoro to pudło, to może rozjaśnij, pewnie będzie będzie podobnej skali ubaw.

Czyli rozumiem, na podstawie żużla via TV/net nie da się ocenić, czy zawodnik ma talent, czy nie?

[Semen]

Oczywiście, że pisałem, że sprzętowiec. Pisałem też, że to lepsza wersja Protasiewicza a nie, że słaby.
Rzemieślnik, inteligentny człowiek, potrafiący zadbać o sprawy logistyczne i sprzętowe jak mało kto.
W ostatnich dwóch, może trzech sezonach zrobił niesamowity postęp, przyznaję.
Jego kilka poprzednich występów na MA to był właśnie pokaz tego jak nie raz i nie dwa nie potrafi wykorzystać przewagi sprzętowej.
Teraz w BSP, pojechał lepiej, szczególnie na drugim łuku, nie robił banalnych błędów, których robić nie przystoi zawodnikowi o tej pozycji w światku.

Obecnie żużel niestety mocno spolaryzował się, w kwestii budżetów poszczególnych zawodników, co przekłada się rzecz jasna na wyniki.
Puk potrafił się w tym wszystkim odnaleźć, to trzeba mu oddać.
Nie uważam go jednak za żużlowca wybitnego i tyle.
Żaden hejt, po prostu jestem jednym z tych, którzy tak go oceniają.

Co do ostatniego pytania, napisałem tylko, że się nie wypowiadam, reszta to twoje wymysły na temat tego co sądzę.

[Buszmen]

Jest dokładnie odwrotnie - kwestie sprzętowe się bardzo wyrównały i spłaszczyły.

[Semen]

yyyhmmm, powiedz to takiemu Gapińskiemu czy Sundstroemowi, że tylko drugoliniowych ze Stali podam jako przykłady.

[Buszmen]

No różnica między Gapińskim a Pedersenem jest raczej mniejsza niż np. była różnica między Świątkiewiczem (96) a Nielsenem. Tak, czy nie?
Ashley Morris robi sobie sprzęt u Hollowaya, podobnie Strzelec u Anderssona, czy cała masa juniorów. Kiedyś mogli o tym pomarzyć, dostawali "resztki" od klubowych majstrów. Uniformizacja i masówka - pieniędzy jest więcej i każdego stać na dobrej jakości sprzęt. Oczywiście światowy top ma priorytet, więcej silników, dostęp do nowinek - ale dysproporcje się zmniejszają, a nie zwiększają.

Jak w 2004 Wrocław jeździł na silnikach od Graversena, to w skali ligi (fakt, że znacznie słabszej niż dziś) było to 'wow' i natychmiastowy wynik.

Elita jest coraz bardziej elastyczna. Taki Zmarzlik. To jest ścisły top, czy nie? Jak to zmierzyć, bo wg mnie jest, ale teoretycznie nie jest. Nie jeździ w SGP, nie jeździ w SEC, nie jeździ w BPC, nie ma sukcesów i nie zarabia potężnych pieniędzy. A czy on sprzętowo odstaje od Pedersena, Łaguty, Warda, Kasprzaka? Nie sądzę. Pod koniec 2014 był najszybszym zawodnikiem na świecie.

Zarobki nawet w niższych ligach i w innych niż polska ligach są na tyle dobre, że dziś nie jest problemem korzystanie z usług najwyższej klasy specjalistów.

A Gapiński w 2013 był mega szybki. W 2014 był karykaturą żużlowca.

[Semen]

To, że gość z GP i przeciętny junior robią sprzęt u jednego tunera nie oznacza, że są tak samo przez niego traktowani i mają równie dobry sprzęt. Tak niestety było, jest i będzie.

O widzisz i o Bartku napisałeś bardzo ciekawie, szacunek za to.
Uważam podobnie, na naszym podwórku jest jak dla mnie, jednym z najlepszych rajderów.
Gorzej jeśli spojrzymy szerzej.Pamiętać jednak należy, że on nie skończył jeszcze 20 lat!!!
Zresztą Bartek niestety miał sporo pecha. Ciężka kontuzja spowolniła jego rozwój.
Martwi też to, że ograniczał się jak dotąd w zasadzie do Polski i Szwecji.
Wielu próbuje na siłę udowadniać jego wyższość nad Piterem (lub odwrotnie) co jest zwyczajnie śmieszne.
To zupełnie różne charaktery i ciężko stwierdzić kto zajdzie dalej.
Luz i otwartość wydaje się ułatwiać karierę Pawlickiemu.
Mam jednak nieodparte wrażenie, że w jego przypadku jest w tym sporo pozowania na luzaka.

Wracając do kwestii motocykli.
Niestety z tym sprzętem to w ogóle nie jest taka prosta sprawa, zdarza się często tak, że to co nie pasuje jednemu zawodnikowi u drugiego jest strzałem w dziesiątkę. Ba, bywa tak, że zawodnik bierze na turniej towarzyski rupieć do zajeżdżenia i okazuje się, że mimo "pajęczyn między szprychami" to coś idealnie pasuje na dany obiekt w danych warunkach torowych i pogodowych.

Często też zawodnicy, łagodnie rzecz ujmując, nie mówią prawdy w tym temacie i sprzedają różne kity w mediach.

W temacie Gapińskiego jest inny problem. To zawodnik , który po poważniejszych kontuzjach potrzebuje dużo czasu, aby dojść do siebie. Długo jeździ po nich zachowawczo.
Tak było po kontuzji 2005( chyba nie pomyliłem roku?) w barwach Sparty i tak było również po 2013 w barwach Stali.

[Buszmen]

Oczywiście, że są różnie traktowani. Zawsze tak było i zawsze tak będzie. Nawet w tym samych teamach F1 czy MotoGP bywa, że są różnice.

Ale też to różnie wychodzi. Bo nikt nie zrobi specjalnie "złego" sprzętu. I np. sprzęt od Anderssona Zmarzlika był raczej lepszy niż sprzęt od Anderssona Hampela (w 2014), choć "ważniejszym" klientem był zapewne Hampel. Oczywiście to jest loteria, kwestia set upu, mechaników (niekoniecznie tunerów), wielu czynników. Wg mnie, biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, dziś ten sprzęt "gorszych" jest lepszy niż kiedyś i różnice są mniejsze. No wczorajszy komplet Lamberta też jednak coś w tym temacie mówi. Miał kilka słabszych biegów, ale jednak Jonssona robił też.

Pamiętam jak powstawał SEC i cykl par i pisałeś wtedy, że elita stanie się jeszcze bardziej hermetyczna i zamknięta, że zwiększą się różnice. Chyba tak się jednak nie stało. Po pierwsze dlatego, że stawka SEC jest jednak inna niż stawka SGP. Par jeszcze inna. Po drugie - widać, że aby konkurować sprzętowo, to nie potrzeba mieć AŻ TAKICH budżetów. Doyle przed 2014 za dużo kasy nie nazarabiał. A jednak mógł skompletować park maszyn, który nie ustępował najlepszym. Mądrą coroczną pracą, przemyślanymi decyzjami. Podobnie Kildemand, czy Vaculik.

To samo na polskim podwórku. Zawodnicy pokroju Zengoty, Musielaka - czy oni są sprzętowo tak znacząco gorsi niż wieloletnia czołówka: Protasiewicz, Walasek, Ułamek, Miedziński, Holta? Przytaczany Gapiński okresami miał niesamowite silniki. No ale to już widać, że nie jest zawodnik, o którym można by napisać, że stanowi z motocyklem jedność.

[Semen]

1) Zgoda pełna. Zdarza się też tak, że ktoś trafi jeden fantastyczny silnik. Szczęście potrzebne, jasna rzecz.

Jest jednak tak, ze jak chłopak ma mały budżet i ma dwa motory + 1,2 silniki to niestety nie podskoczy temu, który ma do wyboru kilka czy kilkanaście sztuk nowiutkiego sprzętu. Nie ma , więc co zaklinać rzeczywistości, że dysproporcji nie ma.
W obrębie jednej polskiej ligi może i nie jest tak źle, bo sponsorzy zawodnika wspierający klub zawsze dorzucą coś ekstra jeśli coś się w meczu rozleci. Niestety patrząc szerzej, np. na chłopaków z drugiej czy trzeciej polskiej dywizji to oni po prostu jeżdżą często na tym co za skromne zarobki mogą wykroić. Oni w zawodach ind. czy barażach nie mają żadnych szans z gośćmi z ekstraligi.

2) No widzisz dla mnie to rozwarstwienie jednak postępuje.
Co do Jasona to zobaczymy jak mu pójdzie w tym sezonie. Czeka go ogromny jakościowy przeskok, tak w meczach Ekstraklasy, jak i w GP.
Widziałem go w barwach Łodzi i rzeczywiście kroił resztę i co ciekawe robił to z wyrachowaniem w duńskim stylu.
Miał też przewagę sprzętową, teraz tak łatwo nie będzie. Z pewnością będzie bacznie obserwowany przez cały żużlowy światek.
Żartując na temat sportowych temperamentów można powiedzieć, że Doyle z Kildemandem zamienili się paszportami.

3) No od Protasiewicza , to moim skromnym zdaniem, sprzętowo zdecydowanie odstają.
Zresztą nie tylko oni.
Nie przypadkowo porównuje do niego Puka.

[Buszmen]

1)
W obrębie jednej polskiej ligi może i nie jest tak źle, bo sponsorzy zawodnika wspierający klub zawsze dorzucą coś ekstra jeśli coś się w meczu rozleci. Niestety patrząc szerzej, np. na chłopaków z drugiej czy trzeciej polskiej dywizji to oni po prostu jeżdżą często na tym co za skromne zarobki mogą wykroić. Oni w zawodach ind. czy barażach nie mają żadnych szans z gośćmi z ekstraligi.

Głównie dlatego, że są po prostu słabsi. No przecież przypadkiem dla nich miejscach w topowych klubach nie zabrakło. A jak dla kogoś zabrakło przypadkowo, jak np. rok temu dla Doyla, wcześniej dla Kildemanda, Łagutów - no to jednak prędzej, czy później do tej elity weszli. I to nie jest przypadek, że weszli akurat ci, a inni nie.
Inna sprawa, że i tak ta różnica między takim Karolem Baranem (gwiazda II ligi 2014), a czołówką światową jest mniejsza niż np. między zawodnikiem z dołu II ligi lat 90-tych, a tą czołówką. W dzisiejszych czasach na takim wieloletnim, zrujnowanym sprzęcie już się po prostu nie jeździ wcale, bo mija się to z celem. Pomijam oczywiście peryferia, typu Bułgaria etc.

Widzisz, nawet Czesi: Milik i Krcmar nie odstawali pod tym względem na SWC. Są w miarę doinwestowani jak na czeskie warunki, ale bądźmy poważni - to nie są milionerzy. Oczywiście, jak dobry zawodnik nie trafi w silnik/tunera, to ma większe pole do zmiany, reakcji - a słaby analogicznie mniejsze. Ale to wbrew twoim słowom nie jest żadna zamknięta klika, co zwyczajnie potwierdzają fakty (coroczna wymiana mistrza, wielu zwycięzców SGP, gwiazdy notorycznie pokonywane przez underdogów, w zasadzie w każdej lidze).

[vicar]

Właściwie chciałem się dołączyć do dyskusji, ale Buszmen wyczerpał temat Obecnie na szrotach jeżdżą tylko Rumuni, Bułgarzy, pewnie ktoś w RPA i Argentynie. A taki Karol Baran spokojnie może mieć sprzęt porównywalny do Woffindena. Jasne, że tuner potraktuje go mniej priorytetowo niż Taia, ale ciągle Baran będzie w stanie coś od niego dostać. Nijak to porównać do połowy lat 90-tych. Taki Derdziński, Przygódzki czy Jucha mogli pomarzyć o sprzęcie Screena czy Lorama.

[Semen]

Na tym właśnie polega problem w dyskusji z Wami.
Czasy kiedy Polska wychodziła z głębokiej komuny i stawała się w mniej czy bardziej złodziejski sposób, krajem aspirującym do miana demokratycznego czyli lat 90-te porównujecie na równi z druga dekadą XXI wieku. Dodatkowo pocztkowe lata 90-te byly chyba ostanimi kiedy na zachodzie Europy żużel traktowano poważnie jako dyscypline sportową.

Nie ma porównania, więc po co takie teksty?

Inna, zupełnie inna kwestia, jest taka, że bez tej Bułgarii, Rumunii, Austrii, Ukrainy, za chwilę tez Węgier, Norwegii, Holandii, Włoch i paru innych krajów to będzie kompletnie marginalny sport. Tak naprawdę już jest.
Nawet szoł w telewizorni i medialne odtrąbianie sukcesów w postaci frekwencji w Ekstralidze czy GP na Narodowym tego nie zmienią.

EDIT: Ludzie, Wy kompletnie nie macie świadomości,tego o czym piszecie.
Plus, minus trzydzieści lat temu w dawnym ZSRR było około 50 (słownie pięćdziesięciu klubów), w Finlandii ścigano się na kilkunastu torach,. W Bułgarii ścigano się w Targowiszte, Szumen, Plewen. Łoweczu, Sofii, Wielkim Trnowie i Dołnim Dybniku.
O innych krajach nawet nie chce mi się pisać. Tu na tym forum króluje niestety poczucie , że żuzel staje się ważną dyscypliną dzięki GP, SEC, SBP czy SWC.
To mrzonki, ta dyscyplina umiera, niestety umiera.

[drozd]

Za to dla odwrotnego przykładu przed 1966 rokiem nie bylo ligi duńskiej, a Duńczycy znaczyli tyle co dziś Francuzi. Ponadto w latach 60-tych nie istniała Australia i USA, a na przełomie lat 50. i 60. brytyjski żużel przechodził głęboki kryzys. Czy może tak nie bylo i znów zakłamuje historie żuzla?

[Buszmen]

Po pierwsze, ja nie piszę o latach 90-tych, tylko porównuję to z tym co było 5-10 lat temu - chodzi o kwestię dysproporcji sprzętowych.
Po drugie, rozmawiamy właśnie o tym, czyli o uniformizacji, wyrównaniu w tym aspekcie, a nie o tym, czy żużel umiera czy nie.

Już chyba wszystko ci się całkiem pomieszało i zapomniałeś o czym była rozmowa

[Peter Kildemand]

SKY transmituje jakiś mecz w tygodniu oprócz tego poniedziałkowego ?

[blacktop]

vicar napisał:

Nijak to porównać do połowy lat 90-tych. Taki Derdziński, Przygódzki czy Jucha mogli pomarzyć o sprzęcie Screena czy Lorama.

No cóż widziałem jak Przygódzki czy Jucha jeździli na sprzęcie Screena czy taki Owiżyc czy Drabik na sprzęcie Todda Wilshire...

[vicar]

Na tym właśnie polega problem w dyskusji z Wami.
Czasy kiedy Polska wychodziła z głębokiej komuny i stawała się w mniej czy bardziej złodziejski sposób, krajem aspirującym do miana demokratycznego czyli lat 90-te porównujecie na równi z druga dekadą XXI wieku. Dodatkowo pocztkowe lata 90-te byly chyba ostanimi kiedy na zachodzie Europy żużel traktowano poważnie jako dyscypline sportową.

A z Tobą jest taki problem, że rzucisz "jest gorzej" a nie powiesz niż kiedy. Tak samo było w dyskusji o frekwencji. Jak 2014 rok przyrównaliśmy nie do całego spektrum najlepszych lat wszystkich klubów tylko do konkretnego sezonu, to aż taka różnice nie wyszła. Nie chcesz porównywać z latami 90-tymi to napisz z którymi latami. Rok 2000 może być? Kuciapa, Stachyra, Skupień, Cierniak, Pawliczek mieli sprzęt porównywalny z czołówką? Nie wiem, ale wydaje mi się że był większy problem z dobrym sprzętem u nich niż u Puszakowskiego, Ułamka czy Okoniewskiego w sezonie 2014. Chyba, że się mylę.

Co do upadku żużla. Owszem w ZSRR zrobiła się duża degrengolada. To samo Bułgaria czy Rumunia. Z tego co kojarzę ilość torów w takiej Norwegii czy Finlandii znacznie się za to nie zmieniła. Co do Anglii z kolei uważam, że zależy do jakiego etapu porównujemy, jak wspomniał drozd w latach 60-tych np. też była tragedia. Kwestia jest taka, że żużel coraz bardziej się profesjonalizuje. Już nie jest tak, że wystarczy usypać trochę ziemi, ustawić dwa wały na łukach i ma się tor na kwalifikacje IMŚ czy IME. Trzeba zachować jakieś pozory bezpieczeństwa dla zawodników i komfortu dla widzów. Czy to lepiej czy gorzej? Owszem, z łezką w oku patrzę jak kiedyś w eliminacjach startowała masa zawodników. W strefie kontynentalnej trzeba było robić przed ćwierćfinałami dodatkowe eliminacje. Ale to byli w większości kompletni amatorzy, zresztą tyle też by się ich uzbierało teraz, tyle że nie ma sensu każdego kto się rusza pchać do eliminacji. Jedyne czego mi brakuje to brak DMŚ z prawdziwego zdarzenia. Faktycznie kiedyś to dobre kilkanaście ekip w różnych grupach i strefach eliminacyjnych jeździła. Co się stało? Nie wiem, może zaporowe wymagania FIM. Bo w dalszym ciągu Norwegia, Rumunia czy Holandia są w stanie wystawić pięciu grajków. Nawet Francja. Nie pamiętam, żeby kiedyś mieli aż trzech utalentowanych grajków. Albo żeby trzech (?) argentyńczyków próbowalo swoich sił w Europie.

Ogólnie temat na długą dyskusję Z chęcią porozmawiam, bo lubię rozmawiać o historii żużla, mimo że mam dużo braków, ale nie w takim klimacie rzucania oskarżeń, który próbujesz uskuteczniać.

[Semen]

Widzisz lata 60-te i 70-te to cały czas rozwój tej dyscypliny, która tak w zasadzie na początku lat 80-tych na Zachodzie zaczęła pomalutku tracić na popularności. U nas paradoksalnie dzięki izolacji zimnowojennej zafundowanej nam przez Jaruzelskiego żuzel miał się dobrze choć był biedny i siermiężny nawet w porównaniu do Czechosłowacji czy Węgier.
Oczywiście wpływ na sytuację speedwaya na świecie miał rozwój masmediów, reklamy, koncentracji kapitału w największych koncernach (w naszym temacie motorowych), także śmiesznym jest odnoszenie się do czasów kiedy budowano tory, przybywało zawodników i klubów. Wtedy w Danii zaczęto budować solidne fundamenty pod ten sport i nijak ma się to do tego, że tam wtedy było licho jak teraz powiedzmy u Czechów. ... bo tam wtedy budowano, a teraz w wielu krajach dyscyplina się sypie.
Ktoś kto ma ogromną wiedzę historyczną czy wręcz faktograficzną i posługuje się takimi argumentem jak mój adwersarz po prostu manipuluje faktami lub, czego nie podejrzewam, nie rozumie tego co działo się wtedy i tego co dzieje się obecnie.

Kraje, które podałem to tylko przykłady, w takiej Anglii to zamknięto od groma torów, ubyło czynnych zawodników.
W temacie Norwegii nie będę się sprzeczał, ale jeśli chodzi o Finlandię to nie masz racji. Zniknęły choćby takie tory jak: Tampere (stały), Lahti czy Nokia.
Kalendarze imprez w Czechach, Holandii czy na Bałkanach chudną z roku na rok. Miast kilkunastu czy kilkudziesięciu imprez jest ich po kilka. Na Ukrainie w zasadzie go nie ma, a w Rosji ogranicza sie do trzech czy czterech ośrodków.

Dyscyplina żeby była poważna musi mieć swoje miejsce na sportowych mapach wielu krajów. Wymieniłem kilka gdzie żuzel w zasadzie już tylko jest zabawą. Nie rozgrywa się już mistrzostw Austrii, Węgrzy nie są w stanie zgromadzić szesnastki na mistrzostwa kraju, mimo tego, że wrócili na tor Tihanyi i Robert Nagy.
Wyobrażasz sobie coś takiego u nas?

Argentyna to fenomen dzisiejszego żuzla, ogromny potencjał , który przez aroganckie podejście do niego europejskich "gwiazdeczek" moze być dla światowego żuzla zmarnowany.
Podejście takie zaprezentowali polscy juniorzy, którzy mieli focha na koszty wyjazdu do Bahia Blanca. Podczas gdy w jednym biegu ekstraligi zarabiają pieniądze potrzebne na lot do Ameryki Płd. Jakoś Jamróg, Czesi, Włosi czy Węgrzy nie mieli z tym problemów.
Poodbną arogancja tej zimy popisali się Anglicy.

Co do oskarżeń. To nie są oskarżenia to są fakty, o których pisałem tu na forum.
Tłumaczenia były z reguły podobne: "Robię to spontanicznie lub, że to ja stary pierdziel czepiam się".

[Buszmen]

Możesz mi rozjaśnić jak się to ma do dyskusji nt. układu sił pod względem sprzętu?
Bo całkiem zręcznie z dyskusji w konkretnym topicu, przeszedłeś na swoją zdartą płytę biadolenia, którą niejeden czytelnik tego forum zna już na pamięć <ziew>

[drozd]

Nikt omnibusem nie jest i wiem, ze mam mniejsza wiedze nt. demoludow niz szanowny użytkownik z Torunia. Ale widze nie po raz pierwszy, ze nt. brytyjskiego żuzla np. w latach 60-tych nie ma zielonego pojęcia. Sek w tym, ze ja bez problemu jestem w stanie przyznać swoja słabość, natomiast użytkownik z Torunia nie. Ale to on mnie będzie wypominał wybujałe ego.

[Semen]

Buszmen nie wiem o co Ci chodzi. Na temat sprzętowego układu sił wymieniliśmy zdania i tyle. Nie mam nic więcej do powiedzenia, więc nie biję piany i tyle.
Poruszam następną kwestię w wymianie zdań z vicarem, czy to takie niezrozumiałe?

Dla Ciebie to biadolenie, trudno. Zbytnio mnie to nie dziwi, bo wiem,
że jak ktoś ma niewielkie pojęcie o czymś to tego nie rozumie, nie lubi tego lub po prostu czuje niechęć.

Mam nadzieję, że nie wszyscy forumowicze moje posty tak postrzegają.

Drozd, ciekawe jak i gdzie Ty to zobaczyłeś, bo nigdy nie wypowiadałem się na temat historii brytyjskiego żużla w ogóle, a co za tym idzie tym bardziej lat 60-tych . W przeciwieństwie do Ciebie nie udaję, że znam się na czymś, jeśli moja wiedza w danym temacie jest mała.

Prowokacja się udała, ... a może jednak nie.

Wesołych Świąt!

[drozd]

Widzisz lata 60-te i 70-te to cały czas rozwój tej dyscypliny, która tak w zasadzie na początku lat 80-tych na Zachodzie zaczęła pomalutku tracić na popularności

W tym zdaniu zaprzeczasz o kryzysie na Zachodzie.


Bardzo mi przykro, że Twoja wiedza jest zbyt mała, że nie możemy podyskutować.

Dodatkowo pocztkowe lata 90-te byly chyba ostanimi kiedy na zachodzie Europy żużel traktowano poważnie jako dyscypline sportową

10959894_1619486021604416_1947717984636413033_n.jpg

Fotka - wg mnie - (chyba ze nie wiem, no bo skad i mnie poprawisz) to zawody z Danii 1974 rok. Bardzo poważnie wyglada ta dyscyplina. Kawałek klepiska, zielona górka, prowizoryczna buda i dookoła troche słomy, zeby czołowi zuzlowcy swiata mogli rozgrywać zawody zapewne o ciężkie pieniądze. Na czele Mauger, Olsen i Briggs.

Fotka pierwsza lepsza, ktora wczoraj wpadla mi przed oczy. Nie grzebalem 3 tygodnie, zeby komus cos udowadniac.

[Buszmen]

No niezrozumiałe, bo nie ma to związku ani z prowadzoną dyskusją, ani z tematem wątku.

Zbytnio mnie to nie dziwi, bo wiem,
że jak ktoś ma niewielkie pojęcie o czymś to tego nie rozumie, nie lubi tego lub po prostu czuje niechęć.

To tak, jak ty o współczesnym żużlu i świecie w ogóle ?

[Semen]

drozd, a co ta fotka ma udowodnić?
Napisałem przecież o latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych:

Wtedy w Danii zaczęto budować solidne fundamenty pod ten sport i nijak ma się to do tego, że tam wtedy było licho jak teraz powiedzmy u Czechów. ... bo tam wtedy budowano, a teraz w wielu krajach dyscyplina się sypie.

To zdjęcie to potwierdza.
Potwierdza też, że masz ogromną skarbnicę wiedzy i materiałów, a nie potrafisz lub nie chcesz tego odpowiednio interpretować. Budujesz jakieś swoje teorie.

Co do zarobków i wielkich nazwisk w tamtych latach nikt nie zarabiał setek tysięcy czy milionów funtów ani gwiazdy żużla, ani nawet topowi piłkarze. Co więc w tym dziwnego, że jechali na takim obiekcie w Danii, skoro taki przykładowo Briggs(nie ważne czy jest na zdjęciu czy nie, bo tego nie wiem)) w podobnych warunkach nie raz startował na Antypodach i nie miało to nic wspólnego z poważnymi gażami.

Buszmen, oczywiście, że nie mam.

Żyję w szałasie, poruszam się na osiołku, komunikuję się za pomocą znaków dymnych, dobra materialne zdobywam drogą handlu wymiennego , a żywność pozyskuję zajmując się łowiectwem i zbieractwem.

[j-rules]

Przeciez w Danii wciaz jest podobnie. Puchar Swiata na pastwisku, ludzie na kocach na wale (obok stadionu wypas krow)
Roznica taka, ze teraz mamy lepsze aparaty..

[Semen]

Pisząc: budowano, miałem na myśli podwaliny organizacyjne, szkoleniowe, które doprowadziły do mocarstwowości duńskiego żużla.

Infrastruktura to inny temat, bo ta zmieniała się w niektórych krajach bardzo mocno, w innych niewiele.

Zadać można też pytanie, co ważniejsze ściganie czy np. dach nad głową?
Skromny piknik na trawie z doceniającą wysiłki żużlowców widownią oraz ambitnie jeżdżacymi żużlowcami czy plastikowy fotelik, czirliderki, fajerwerki i jednoczesne przeświadczenie, że nie wszyscy żużlowcy poważnie traktują wyścigi np. testując lub oszczędzając sprzęt?

Wątek o lidze angielskiej, więc chyba wystarczy szerszych wynurzeń.

[Buszmen]

Kiedyś nie oszczędzali ani nie testowali

[Semen]

Może się to w twojej, zafascynowanej współczesnym żużlem głowie nie mieści, ale większość miała jeden motocykl, albo i to nie, jeśli była na garnuszku klubu. Dwa czy trzy motory to już miał nie byle kto.
Nie mieli czego oszczędzać. Testować też nie było za bardzo co, a jeśli to robiono to na treningach.

Teraz gwiazdy nie mają czasu na treningi, dziś Szwecja, jutro Dania, pojutrze Czechy albo Niemcy, w piątek zbiórka przed GP, sobota GP, a niedziela to liga polska, poniedziałek angielska. Potem w zawodach mamy kwiatki takie jak postawa Rosjan w SBP czy pana Golloba przez pół poprzedniego sezonu

Fakt, faktem, ze kiedyś sprzęt był jednak dużo trwalszy niż obecnie.