Za to Hot Scott jakby młodszy o 10 lat, biegi z jego udziałem zdecydowanie najlepsze.
Co nie zmienia faktu, że ściskam kciuki za Tajskiego. W zeszłym roku miał kosmicznego pecha, startując z kontuzją trzy razy leżał na torze, a mimo to i tak do trzeciej powtórki biegu finałowego był niepokonany. Oby dzisiaj się odkuł.
Edit: ja pier**le. Biedny Tai. Można się ugryźć. Ale oba dzisiejsze pojedynki Harris vs Nicholls - miodzio.