Nie posuwałbym się póki co do tak daleko posuniętych wniosków. Nasza kadra zawsze ma początki sezonu słabsze. Zarówno Stoch, jak i reszta chłopaków. Fenomenem był Małysz, który od początku do końca sezonu skakał świetnie, ale to też wynikało z tego, że konkursy wtedy nie były tak wyrównane jak teraz. Liczył się Małysz, Ahonen, Hannawald swego czasu i Schmitt, a reszta była w tyle. Obecnie można sobie pozwolić na odpuszczenie początku sezonu, ponieważ większa liczba zawodników włącza się do walki o wysokie lokaty i większa liczba zawodników traci punkty w konkursach.
Początek poprzedniego sezonu także nie wskazywał na to, że potoczy się on tak jak potoczył. Że Stoch osiągnie taki sukces, że nasza kadra w konkursach drużynowych włączy się do walki o najwyższe cele. Dajmy im trochę czasu. Turniej Czterech Skoczni także prawdopodobnie odpuścimy jak co roku. Niech forma przyjdzie na Mistrzostwa Świata, taka chyba jest Kruczkowa filozofia prowadzenia zawodników i taka też będzie w tym sezonie.
Nie powiedziane zresztą, że Stoch od początku nie włączy się do walki o najwyższe cele. Wszystko zweryfikuje najbliższy konkurs, chociaż biorąc pod uwagę tę jego kontuzję, także nie brałbym ewentualnego słabszego wyniku do serca. Jak mówiłem, najważniejsze w tym sezonie są Mistrzostwa Świata i to one będą odpowiedzią na tegoroczną pracę Łukasza ze skoczkami.