Barcik bo ci żyłka pójdzie. Nie spinaj się tak.
Barcik bo ci żyłka pójdzie. Nie spinaj się tak.
No na remisach to można :P Choć to mało realne ;) Nie chce mi się sprawdzić czy z 14 punktami można zająć 4 pozycję w tabeli.Czysta teoria - nie wygrywa NIC:
drużyna nie wygrywa w sezonie zasadniczym ani jednego spotkania (wszystkie remisy), ale wchodzi do PO z 4 pozycji z 14 pkt.
Barcik
Ruud rzeczywiście zawiódł na całego, ale Gapa i Zagar już niekoniecznie, tzn. nie w kontekście całego sezonu. Tomek i Matej położyli decydujący mecz, lecz ich średnie wyniki zbliżone były do wyników osiąganych przez Lindgrena, więc gdzie tu wina Władka? Chłop kalkulował całkiem poprawnie, tylko znów mu nie wyszło. Jak dla mnie pech... i falubazowa klątwa;)
Wymyślając jakikolwiek system rozgrywek trzeba pamiętać, że:
1. Mamy około 26 niedziel w okresie kwiecień - wrzesień, więc wtedy gdy mogą być rozgrywki. Inne dni nie wchodzą praktycznie w grę (lany poniedziałek jest zamiast niedzieli). W tej liczbie winny być przynajmniej ze 2 niedziele "rezerwowe".
2. Od 2012 liga liczy 10 drużyn więc zajmujemy już 18 terminów.
3. Obecny system PO jak i ten w 2012 spowoduje, że dojdzie 6 kolejek PO, przy czym te Play Offy już nie będą wybaczać - nie ma szczęśliwych przegranych.
4. W 2012 mamy więc 18 ligi + 6PO + 2 ew. rezerwy i KONIEC.
W mojej opinii najlepszy system byłby następujący:
1. Po rundzie zasadniczej zespoły dzielą się na 3 grupy
A. Drużyny z miejsc 1,3,6,8.
B. Drużyny z miejsc 2,4,5,7.
C. Drużyny 9 i 10.
2. Rozgrywane są rozgrywki w grupach A i B na zasadzie ligowej - nie przechodzą żadne punkty z sezonu zasadniczego.
3. Rozgrywane są rozgrywki w grupie C - o utrzymanie. 4 spotkania - po 2 na każdym stadionie/
4. Do finałowej fazy PO wchodzą po 2 najlepsze drużyny z grup A i B jeżdżąc na zasadzie 1A - 2B; 2A - 1B. Miejscem pierwszego spotkania byłby stadion drużyny zajmującej niższe miejsce po rundzie zasadniczej.
5. Finał jadą zwycięzcy. Miejscem pierwszego spotkania byłby stadion drużyny zajmującej nizsze miejsce po rundzie zasadniczej (jeżeli jechałyby drużyny z grup A i B) lub drużyny zajmującej nizsze miejsce po rundzie półfinałowej (jeśli w finale jechałyby dwie drużyny z grupy A lub B).
Niestety ten system musiałby zajać 28 kolejek - tylu zaś nie ma.
Nie.Przecież tak jest. Wygrywasz wszystkie (prawie) mecze w RS, a możesz polegnąć w pierwszej rundzie PO.Gdyby w Polsce obowiązywał play off jak w NBA, to właśnie pewnie Stal jechałaby w półfinale i w finale.
Play Off amerykański to seria best of seven, czyli gra do kilku (czterech) zwycięstw, dlatego warto walczyć przez cały sezon i wejść do play off z jak najwyższej pozycji, by mieć w ostateczności decydujący mecz u siebie.
Play Off w Polsce to mecz i rewanż. Nic więcej, żadnego handicapu, dla drużyny, która w sezonie zasadniczym mogła zniszczyć wszystkich zdobywając 35 punktów.
Nie pójdzie, mam stalowe żyłki :)Barcik bo ci żyłka pójdzie. Nie spinaj się tak.
Nie.Play Off amerykański to seria best of seven, czyli gra do kilku (czterech) zwycięstw, dlatego warto walczyć przez cały sezon i wejść do play off z jak najwyższej pozycji, by mieć w ostateczności decydujący mecz u siebie.
Dobrze. Przecież Stal w ostateczności miała hc toru, bo decydujący mecz był u niej.
[quote]Play Off w Polsce to mecz i rewanż.[/guote]
Który też trzeba wygrać.Tutaj jest jeszcze łatwiej, bo można wygrać tylko jeden mecz w dwumeczu mając hc toru. np. Leszno, które przegrało spotkania w Tarnowie oraz Toruniu i tak awansowało do finału :) Stal nie.
Genialne :) Zlewka całej rundy zasadniczej bo i tak punkty nie mają znaczenia :)W mojej opinii najlepszy system byłby następujący:
1. Po rundzie zasadniczej zespoły dzielą się na 3 grupy
A. Drużyny z miejsc 1,3,6,8.
B. Drużyny z miejsc 2,4,5,7.
C. Drużyny 9 i 10.
2. Rozgrywane są rozgrywki w grupach A i B na zasadzie ligowej - nie przechodzą żadne punkty z sezonu zasadniczego.
3. Rozgrywane są rozgrywki w grupie C - o utrzymanie. 4 spotkania - po 2 na każdym stadionie/
4. Do finałowej fazy PO wchodzą po 2 najlepsze drużyny z grup A i B jeżdżąc na zasadzie 1A - 2B; 2A - 1B. Miejscem pierwszego spotkania byłby stadion drużyny zajmującej niższe miejsce po rundzie zasadniczej.
Zaraz, wychodzi na to, że każdy system, kiedy w kolejnej rundzie nie liczą się punkty z RZ, jest do bani. A to już lekka przesada :)
[quote]Jakie łatwiej? Co jest łatwiej - oddać jeden mecz wyjazdowy (szczególnie gdy jedzie się bez jednego z liderów) i wygrać dwa razy u siebie choćby dwoma punktami, czy też jechać po jednym meczu u siebie i na wyjeździe a co za tym idzie, traktować każdy wyścig jak walkę o życie?Play Off w Polsce to mecz i rewanż.[/guote]
Który też trzeba wygrać.Tutaj jest jeszcze łatwiej, bo można wygrać tylko jeden mecz w dwumeczu mając hc toru. np. Leszno, które przegrało spotkania w Tarnowie oraz Toruniu i tak awansowało do finału :) Stal nie.
Jaki handicap, skoro liczba meczów była równa - jeden u siebie i jeden na wyjeździe? Przecież jechanie meczu rewanżowego u siebie to nie jest żaden handicap.
podpieracie sie NBA, a troche nie kumacie ichniego klimatu. tam kazdy mecz w regular season jest o cos. tam wszystko musi byc o cos, co by sie tluste zady na mecz wybraly. a to o kontynuacje serii zwyciestw, a to o przerwanie serii porazek... a jak juz kompletnie nie ma o co, to nie ma obaw, mistrzowie statystyk cos wymysla.
argument o meczach o nic pod koniec sezonu do mnie nie przemiawia. moze beda, moze nie, tymczasem dzis mamy pol sezonu o nic. mozliwosci jest wiele, ale znakomita wiekszosc wydaje sie musztarda po obiedzie i po prostu "wynikiem", a nie przyczyna wczesniejszych emocji. zastanawia mnie natomiast jedno, czemu wynik dwumeczu sie nie sumuje na biezaco? to bylaby jakas korzysc z zabijania sie w RZ... jeden taktyk w meczu, 2 w dwumeczu.
To, że nie przekłada się on na punkty nie oznacza, ze nie ma znaczenia. Sezon zasadniczy ma znaczenie przy:Genialne :) Zlewka całej rundy zasadniczej bo i tak punkty nie mają znaczenia :)
1. Rozstawieniu grup - nie wierzę, że drużyna z 1-go miejsca nie poradziłaby sobie z drużynami 6 i 8 w kolejnych meczach. Do rozegrania jest w sumie aż 6 spotkań i kontuzja czołowego zawodnika ma mniejsze znaczenie przy takim ułożeniu niż przy spotkaniu "mecz-rewanż" na przestrzeni 8-miu dni.
2. Przewadze toru w rundzie finałowej.
O ile sie nie mylę, to system Play Off opiera się właśnie na "olaniu" dotychczasowych zmagań, które dają przewagę rozstawienia.
A mi najbardziej przypadł do gustu pomysł zdaje się Cegły, który to bardzo możliwe, że zostanie zaakceptowany.
Otóż jak wiadomo w 2012 roku będziemy mieć w ekstralidze 10 drużyn, co daje łącznie 18 kolejek rundy zasadniczej. Sporo, więc nie ma miejsca na normalny 3-rundowy play-off. Najbardziej sprawiedliwym systemem byłoby rozegranie dwumeczu finałowego i dwumeczu o utrzymanie w ekstralidze(ewentualnie dwumecz o brąz). Z tym, że ja dodałbym do tego, aby przewagę dużych punktów z tabeli RZ przelewać na konto małych punktów ów dwumeczów. Wtedy zakładając, że jakaś drużyna totalnie zdominowałaby sezon zasadniczy mając załóżmy 10 punktów przewagi nad drugą ekipą, możemy ów pierwszej drużynie dopisać +10 małych punktów do dwumeczu o złoto, prawda że sporo? Ale jednocześnie rywal z 2 miejsca nie jest bez szans. No i co najważniejsze w takim przypadku kontuzja jednego z ważnych zawodników może być niemal zrównoważona poprzez ten dodatek punktowy(niemal, bo co prawda 10/2 to tylko 5 pkt na mecz, ale dochodzi do tego jeszcze załóżmy Z/Z). W przypadku zaciętej RZ, gdy przewaga którejś z drużyn wynosi 1 czy 2 punkty, zawsze są to te 1 czy 2 punkty dodatkowe w arcyważnym dwumeczu.
Co o tym myślicie?