Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8

Wątek: Tenis - ATP Queen's Club

  1. Powrót do góry    #1
    Początkujący
    Dołączył
    07-06-2010
    Postów
    2
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach

    Tenis - ATP Queen's Club

    Michał Przysiężny po raz kolejny przegrał,tym razem uległ w spotkaniu z Gillesem Mullerem z Luksemburga.Już prostszy zawodnik mu się nie trafi,takie mecze trzeba wygrywać nie ma innego wyboru,albo spadnie poza setkę i znowu będzie grał w challengerach.Jak ma potencjał to niech go wreszcie pokaże.


  2. Powrót do góry    #2
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2007
    Postów
    210
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Michał Przysiężny po raz kolejny przegrał,tym razem uległ w spotkaniu z Gillesem Mullerem z Luksemburga.Już prostszy zawodnik mu się nie trafi,takie mecze trzeba wygrywać nie ma innego wyboru,albo spadnie poza setkę i znowu będzie grał w challengerach.Jak ma potencjał to niech go wreszcie pokaże.
    Że niby Gilles Muller to byle jaki grajek, zwłaszcza na trawie? Chyba tylko niepoprawni optymiści wierzyli, że Michał ten mecz wygra. ;)

  3. Powrót do góry    #3
    Początkujący
    Dołączył
    10-05-2007
    Postów
    31
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Chyba obaj macie rację. Luksemburczyk ma na rozkładzie zdaje się Nadala i Roddicka. Poza tym już raz ograł Przysiężnego w tym roku i to na mączce. Ale z drugiej strony jeśli Michał chce sie przebić wyżej to musi takie szanse wykorzystywać.

  4. Powrót do góry    #4
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Normalnie sądny dzień dla faworytów nastąpił dziś w Londynie. Djokovic i Roddick pokonani a Nadal miał spore trudności z wygraniem swojego meczu z Istominem, którego bodaj pierwszy raz widziałam na korcie. Gdyby Uzbek lepiej wykorzystał kilka ogromnych szans, jakie miał w tym spotkaniu, to Rafa pewnie też pojechałby do domu. Ku memu rozczarowaniu Murray też dziś parę razy wywinął się spod noża Fisha, ale dokończą jutro i kto wie... ;)
    Osobiście największą radochę mam z awansu Schuettlera do ćwierćfinału :D Rainer już przedwczoraj miał szczęście głupiego trafiając na fatalny dzień Monfilisa a dziś jeszcze krecz kontuzjowanego Gasqueta, niewiarygodne. Nie wiem skąd właściwie Niemiec wziął się w Queens Clubie, bo zawsze grywał w Halle. Może się poprztykał z organizatorami czy co, w każdym razie na dobre mu to wyszło. U schyłku kariery trzeba doceniać takie uśmiechy fortuny :)
    Dla odmiany w Halle turniej toczy się bez niespodzianek, nie licząc deszczu. Dziś odpadł Dawidienko ale to raczej nie szokuje, chyba nie powinien jeszcze startować. Jeśli Federer nie wygra turnieju z taką obsadą, to będzie musiał się naprawdę martwić przed Wimbledonem

  5. Powrót do góry    #5
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Federer sięgnął dziś sportowego dna i coraz mniej wierzę w odbicie się.

  6. Powrót do góry    #6
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    No tego się nawet najstarsi górale nie spodziewali O_O.

  7. Powrót do góry    #7
    Zaawansowany Awatar Roggi
    Dołączył
    26-08-2004
    Postów
    2,252
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Der Untergang.

    Zadarl Roża z silami wyzszymi,bo zeby w drugim finale z rzedu przy pilce meczowej znow dostac takiego "żyda",no dajcie spokoj.

    Ale w sumie kara za pasywna gre musi byc i tak powinno byc w tenisie.

  8. Powrót do góry    #8
    Stały bywalec
    Dołączył
    25-05-2005
    Postów
    533
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Slabiutka gra Łogera. Co sie stalo z jego forhendem? Zero przyspieszenia, precyzji. Hewitt gral w swoim stylu i wystarczylo to do triumfu. Ogladajac ten mecz przypomnial mi sie film "Match Point" - podobnie jak w filmie Woody Allena rowniez i we wczorajszym finale Halle w pierwszym secie tanczaca po siatce pilka spadla na polowe Hewitta dajac przelamanie Rogerowi, zas w decydujacym secie przy pilce meczowej zatanczyla i spadla na strone Rogera dajac wygrana Australijczykowi. Fortuna kolem sie toczy, najwyrazniej limit szczescia Fedek wyczerpal.

    Poza tym tenis na trawie zdziadzial dokumentnie. W calym finalowym pojedynku na palcach jednej reki mozna bylo policzyc wypady do siatki, brakowalo tez oczywiscie gry serw-wolej. Patrzac na wymiany zastanawialem sie czy nazwe tej nawierzchni nie zamienic w oficjalnych przewodnikach na 'Green Clay' - takie wytarte, wolne pastwisko... Kto widzial final Halle z 1994 czy 95 roku na pewno dostrzega roznice...

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •