Strona 4 z 4 PierwszyPierwszy ... 234
Pokaż wyniki od 136 do 159 z 159

Wątek: Australian Open 2010 - panie i panowie

  1. Powrót do góry    #136
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Znów okazało się, że moje prognozy można sobie o kant du...żego stołu rozbić :P
    Wczoraj Cilic miał być zmęczony a jakoś wystarczyło mu siły na rozegranie prawie 4 godzinnego meczu z Roddickiem i wygranie go...
    Narzekałam na Tsongę a ten dziś potrafił wykaraskać się kilka razy z trudnej sytuacji i zwyciężyć z Djoko.
    Dobrze, że na temat Nadala i Maryja nie wieszczyłam a Federer jakoś pokonał Denko. Swoją drogą większości tego meczu, który tak podniósł temperaturę dyskusji na forum, nie oglądałam, więc nie do końca wiem o co biega. Czyż Rosjanin nie był sobą a Szwajcar sobą? Nie wiem dlaczego niektórzy mogą w kółko to analizować i rozkładać na czynniki pierwsze :P

    O cokolwiek chodziło, lata 90 te oczywiście rządzą :D A właściwie niestety rządziły...

  2. Powrót do góry    #137
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Mary spędził dotąd na korcie 10 godzin, Cilic ponad 18(!); nie bardzo umiem sobie wyobrazić inny wariant, niż gładka wygrana tego pierwszego. Jeśli Chorwat zdecyduje się na jakiś szaleńczy ostrzał i będzie trafiać, a Szkot trochę pomoże, jest szansa na nieco walki, ale faworyt tego meczu jest jeden.

    U pań niby wszystko oczywiste, kibicuję oczywiście tej Chince, która nie posiada legitamacji partii komunistycznej; skoro jednak strzelająca pociskami pod linie Azarenka nie dała rady, to raczej nic nie powstrzyma Sereny przed wejściem do finału. Mam nadzieję, że jej rywalką będzie Henin.

  3. Powrót do góry    #138
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Dzielny młodzieniec z tego Cilica. Po tylu ciężkich meczach potrafił od wejścia narzucić swoją przewagę w pierwszym secie z Murray'em. W drugim, kiedy Szkot zaczął wracać do gry i napompował się udaną piłką, Chorwat spokojnie doprowadził do wyrównania i dopiero kilka gemów później dał się przełamać i pokonać.
    Piszę te słowa w pełni świadoma tego, że Cilic ma już dwa sety w plecy, jest wyraźnie zmęczony i popełnia wiele błędów. Chciałam mu po prostu oddać hołd, zanim w podsumowaniach zacznie się pisać, że Murray z niewielkimi problemami ale dostał się do finału...

  4. Powrót do góry    #139
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    No to może jakiś rewanż za finał US Open będzie udany :D
    Bo w tego waszego Muhammada to nie wierzę.

  5. Powrót do góry    #140
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Cilic nie podołał, ale walczył naprawdę dzielnie; pierwszy set to dość pasywna gra Murray'a i konsekwentna i precyzyjna Chorwata, potem było takie siłowanie się, które mógł wygrac tylko Szkot. Chwilami ładny mecz, szkoda że Cilic miał już tyle w nogach, z tak konsekwentnym i dobrze dysponowanym Maryjem musiał dziś polec.


    Mecz Feda z Tsongą zapowiada się dość efektownie; obaj lubią i potrafią grać widowiskowy tenis. Szwajcar jest faworytem, ale Ali to gracz nieprzewidywalny; dysponuje poteżnymi uderzeniami i czuciem przy siatce, jak Federer pozwoli mu się rozszaleć, może mieć kłopoty.
    Pewne serwowanie, wywieranie presji, mieszanie tempa, ganianie Jo po korcie; taka gra Rogera powinna dać dobry efekt.

  6. Powrót do góry    #141
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    No zaczęli. Żeby tylko Muhammad nie opadł z sił.
    Tak czy siak Federer w finale, niestety, chyba...

    No to chyba sensacji nie będzie. Fedek na tyle dobry, że szans nie widzę.
    Jedyna nadzieja w przyśnięciu :D

  7. Powrót do góry    #142
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    ;;;

    jeszcze 3 posty i osiagniemy poziom z ostatniego US Open; i to wlasnie chcialem napisac przed meczem Federera z Murrayem;:D

  8. Powrót do góry    #143
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Federer zagrał bardzo dobrze, Tsonga słabo; efekt mógł być tylko jeden. Mecz bez historii, Ali dawał Rogerowi wiele okazji do wykazania się, z których ten skwapliwie korzystał; postrzelał też sobie Szwajcar trochę z forhendu.


    Juju i Serena zmierzą się finale pań; miałem nadzieję na taki skład przed turniejem, Justine przeszła dobrą i szczęśliwą grą trudną drogę, młodsza z siostrzyczek też nie miała spaceru.
    Cieżko sobie wyobrazić, żeby można było tłuc mocniej niż Azarenka, a to nie wystarczyło; Justine ma na szczęście bardzo bogaty repetuar, musi za wszelką cenę zmusić rywalkę do biegania, bo w statycznym ostrzale nie ma wielkich szans.
    Ciężko wskazać jednoznaczną faworytkę; wiele osób mówi "serce - wygra Henin, umysł - wygra Serena", ja powiem tylko, że bardzo chciałby wygranej Juju i uważam, że patrząc racjonalnie, wcale nie jest bez szans.

  9. Powrót do góry    #144
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    ;;;

    ano wlasnie; co do forehandu Federera, tak naprawde wczorajszy mecz pokazal, ile tam jest jeszcze rezerwy; nie chce oczywiscie narzekac, jednak nawet kiedy Fed gra dobrze, to generalnie za duzo jest glaskania, rotacji (przynajmniej w ostatnich dwoch latach), za malo tego zupelnie swobodnego, czesto wrecz intuicyjnego ostrzeliwania; pewnie, ze wczoraj byly wszelkie okolicznosci ku temu, tak mi sie jednak zdaje, ze 4-5 lat wstecz bywalo tak znacznie czesciej;

    edit; Serena wyglada na tle Henin jak kawal surowego... dobrze, ze Justine wlasnie odzyskala podanie, sposob liczenia punktow w tenisie wydaje sie czasem brutalny;

    edit; wlasny serwis pograzyl w pierwszem secie Henin;

  10. Powrót do góry    #145
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Juju nie dała rady; brakowało trochę ogrania, a Serena kolejny raz pokazała, że kluczowych momentach potrafi sięgać po swoje najlepsze zagrania. Oby kolejnych ważnych turniejach Belgijka pojawiła się w jeszcze lepszej formie.




    W finale panów spotkają się dwaj najlepiej grający tenisiści turnieju; Murray doszedł do finału relatywnie łatwo, Federer z pewnymi kłopotami po drodze.
    Szkot pokazuje tu od początku swoje największe atuty; piewszy serwis, return, grę z kontry, dużo taktycznych rozgrywek; to właśnie na nie będzie też liczyć w finale.
    Roger potrafi wszystko, co wiadomo nie od dziś; pytanie jak zawsze brzmi, czy będzie w stanie owo wszystko zaprezentować. Szwajcar wydaje się być w niezłej formie fizycznej, co oczywiście ma swoje przełożenie na cały jego tenis; w rozgrywce o tytuł potrzebuje dobrego serwowanie, pewnego i w miarę możliwości agresywnego returnu, zdecydowanej gry w ofensywie, sporej dawki regularności; musi być też gotowy na taktyczne gierki.
    Mam nadzieję, że rozegra w finale bardzo dobry mecz, wtedy są duże szanse na wygraną.

  11. Powrót do góry    #146
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    ;;;

    let's get the boys on the base!

  12. Powrót do góry    #147
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2007
    Postów
    210
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Bez dwóch zdań, GOAT!

  13. Powrót do góry    #148
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    ;;;

    no coz; Federer gral dzis dlugimi momentami genialnie; jeden z jego najlepszych finalow w turniejach wielkiego szlema; gdyby nieco obnizyl loty, z pewnoscia na Murraya by nie starczylo; potrzebowal czegos wiecej niz dobrej gry, mimo ze wynik wyglada relatywnie bezpiecznie;

    szkoda mi troszke Szkota; byl strasznie rozczarowany; mial wielkie oczekiwania (jak cala GB) i pozytywny bilans spotkan z Fedem (nieco mylacy), a ponadto zagral chyba swoj najlepszy turniej w zyciu, byl swiezy i wypoczety, podkreslal wczesniej, ze potrzebuje swego najlepszego tenisa; i to mialo przyniesc mu sukces... tak dysponowany Federer nigdy jednak nie pozwoli mu zagrac tego najlepszego tenisa; dzis to chyba zrozumial;

    16>14:)

  14. Powrót do góry    #149
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Kapitalny serwis, return pewny jak w najlepszych czasach, żadnych baboli w pół siatki, bekhend po prostu fenomenalny, forhend niszczycielski. Mary chwilami po prostu demolowany, jego pasywana taktyka pozwalała Fedowi wywierać presję i dużo atakować, w dwóch pierwszych setach kłopoty miał tylko wtedy, kiedy przesadzał z efektownymi zagrywkami; w trzeciem Szwajcar jakby przysnął, a Murray zaczął grać bardzo dobrze, TB było prawdziwym trillerem.
    Ciesze się, że Roger wreszcie zagrał bardzo dobry mecz w finale WS; formę w całym turnieju pokazał wyborną, dawno nie grał tak efektownie, a efektywność w takiej sytuacji u niego akurat przychodzi sama; bardzo dobra była też jakość uderzeń podstawowych, serwis równie dobry jak na RG i Wimblu, bardzo solidny return, na takich fundamentach można było budować najlepszą grę.

    Murray'a trochę szkoda, tym razem to Roger pocieszał smutnego rywala; sam Fed w wypowiedziach i wywiadach wyluzowany był tu niesamowicie, najfajniejsze były oczywiście wywiady z Courier'em.






    Sweet sixteen.:)

  15. Powrót do góry    #150
    Zaawansowany Awatar Roggi
    Dołączył
    26-08-2004
    Postów
    2,252
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Niemal zwatpilem juz w to,ze Roger kiedykolwiek zagra jeszcze w takim meczu jakby nic juz nie musial,a tylko mogl.Jakims cudem wyrzuciel z glowy te wszystkie zle mysli i zagral z wielka swoboda od pierwszej do ostatniej minuty co ostatni raz mialo miejsce kilka ladnych lat temu.Nie pamietam jakiegos ewidentnego rambola,kilka nieczystych uderzen tu i tam,ale na milosc boska przy takim tenisie to naprawde nic nadzwyczajnego.
    Marys sam jest sobie winny.Pozwolil Szwajcarowi grac,wejsc w uderzenie,a gdy juz Federer pare razy trafil w efektowny sposob to natychmiast zaksoczyl tryb pokazowki (jak ja tesknilem za tymi krotkimi krosami z bekhenndu).
    Bravo Mistrzu;).

    To dalej mowicie,ze Sampras mial lepsza "lewa":D?

  16. Powrót do góry    #151
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach

    Ballada o Federerze

    Opowiem o Rogerze Wam,
    Co lubił mieć puchary.
    Na drodze raz stanął mu sam
    Młody Szkot Andy Murray

    I rzekł: też w Wielkim Szlemie chcę
    Swój tytuł wygrać teraz
    W Australii wnet pokonam Cię
    I laury będę zbierać.

    Odparł mu Roger: chyba śnisz?
    Puchar mnie się należy!
    JA jestem lwem, Ty zaś to mysz,
    W Twój triumf nikt nie uwierzy.

    W finale Szwajcar szybko w czyn
    Przemienił swoje słowa.
    Piłki w uderzeń posłał młyn
    I nie zawiodła go głowa.

    Murray pogubił całkiem się,
    Płynęła przekleństw litania.
    Tylko przez chwilę prowadził grę
    I zapłakała Brytania...

    Oto ballady nadszedł kres
    Szesnasty zdobył puchar
    Roger a Andy zły pies
    Na tackę będzie chuchał.

  17. Powrót do góry    #152
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    ;;;

    ballada znakomita!

    wczoraj, zanim sam wszedlem na kort, mowilem do mego tenisowego rywala;) (Michu zyjesz? bys chociaz sms wyslal;p), ze bekhend Federera to najbardziej frapujące uderzenie w meskich rozgrywkach; momentami niechlujne, grane niby od niechcenia, na zasadzie 1, 2, 3, rama... po czym zupelnie niespodziewanie ujawnia sie caly geniusz Szwajcara; niby to samo odbicie, a jednak grane z taka precyzja, z pozycji ofensywnych lub wrecz przeciwnie (nie wylaczajac 1/2 woleja), we wszystkich mozliwych kierunkach, ze wszystkimi mozliwymi rotacjami... po prostu: :)

    To dalej mowicie,ze Sampras mial lepsza "lewa"?
    umowmy sie, "lewa" Samprasa sluzyla wylacznie do utrzymywania pilki w korcie; nie ma w ogole czego porownywac;

  18. Powrót do góry    #153
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Ja użyję nie mniej górnolotnego podsumowania (prozą).

    Roger Federer unosił się nad kortem niczym bryła onubtainium nad powierzchnią Pandory, jego serwisy jak szpony Toruk Macto wbijały się w wątłe ciało pułkownika Quaritcha - Murraya, a bekhendy raziły go niczym zawsze celne strzały wojowników Na'vi. W nagrodę otrzymał miniaturkę Drzewa Dusz i dozgonną wdzięczność niebieskich ufoków :p.

  19. Powrót do góry    #154
    Stały bywalec
    Dołączył
    20-11-2001
    Postów
    536
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Czesc wszystkim. Troche juz nie pisałem,ale postanowiłem teraz po finale AO. Bardzo fajny meczyk i popis Federera.
    Jest najlepszym zawodnikiem w historii tej dyscypliny, przekonał mnie do siebie ostatecznie. No cóż Andy miał swoje szanse w 3 secie i powinien go wygrać, jednak jest jeszcze za wcześnie aby grał w najważniejszych momentach w finale wielkiego szlema przeciwko federerowi swój najlepszy tenis. Dzis go nie grał. Australia to nie dla niego turniej, w kazdym razie nie czuje sie tutaj najlepiej. Nie dla niego te upały.
    Roger grał świetnie to nie podlega dyskusji i wygrał jak najbardziej zasłużenie. Czy by to było w 4 czy 3 setach - bez róznicy. Był lepszy zwyczajnie.
    Odnośnie pozostałych graczy to zawiódł chyba Del Porto, któy grał tutaj bardzo słabiutko. Był kompletnie nie przygotowany. Coś chyba żle zaplanował z przygotowaniami, może je za bardzo opóżnił?. Davidenko zagrał dobry turniej, trzeba to podkreslic, urwał seta Szwajcarowi.
    Odnośnie Nadala to cóż..... żal patrzec jak ten jeszcze rok temu tenisista numer jeden na swiecie jest przygotowany i jak gra. Płaci oczywiscie cały czas za swoje wybryki w zeszłym sezonie, za swoje turniejowe bezsensowne występy. Zapewne cos jeszcze waznego wygra, ale generalnie jest tenisista w pewnym stopniu przegranym na własne życzenie niestety.
    W tej chwili nie ma gracza na swiecie ktory moze sie równac z Rogerem. Niech srubuje swoje rekordy:).

  20. Powrót do góry    #155
    Stały bywalec Awatar monty_burns
    Dołączył
    25-01-2006
    Postów
    944
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    Jakoś nie spodziewałem się czegoś wielkiego po tym finale i tak jakoś wyszło. Szkoda trochę, że Murray nie wygrał tego 3 set bo miał kilka łatwych piłek w tie-breaku, ale chyba nawet jak by go wygrał to meczu by nie wygrał i tak. Jak miał jakieś szanse to raczej w pierwszym secie, kiedy Federer grał jeszcze dość przeciętnie. Ale wtedy Murray był strasznie pasywny i nie wiem na co czekał? Aż Fedek sobie nogę złamie czy co? Potem jak się Łogeł rozkręcił to było po herbacie. Zresztą tenis Murraya jest dla mnie tak odstręczający, że nawet nie mogłem się zmusić za bardzo, żeby mu kibicować, przy całej mojej niechęci dla Fedka.

    Tyle słyszałem przed sezonem, że zapowiada nam się ciekawy sezon. Dobre sobie. Jedyna ciekawostka w tym roku to czy Fedek obroni tytuł na RG. Pewnie w większych turniejach raz wygra raz przegra ale na Wimbledonie i US Open znowu będzie bitym faworytem. Niby latka lecą, ale kondycja niesamowita. Te wszystkie młode wilczki mogą mu buty czyścić pod tym względem. Chyba najlepiej przygotowany zawodnik kondycyjnie w historii tego sportu. W końcu go czas nadgryzie, ale spokojnie może dociągnąć do 20 wielkich szlemów. Myślę, że on też o tym myśli :D.

    "Wielkim fanem" Nadala byłem tylko dlatego, że były jakieś emocje w tej ich walce. Jakaś niewiadoma kto wygra. A teraz to już zupełnie letnio oglądałem ten turniej. No ale jak ktoś jest głupi to niech płaci karę.
    Paradoksalnie taki ze mnie "zatwardziały antyfederasta", ale jak Łogeł w końcu odejdzie na emeryturę to nie wiem co tu będzie jeszcze do oglądania? Jeszcze parę lat temu, to każdy większy turniej śledziłem od początku do końca. Teraz zostały tylko wielkie szlemy.
    No więc Łogeł graj sobie dalej i dociągnij do tej 20 :)

  21. Powrót do góry    #156
    Stały bywalec
    Dołączył
    25-05-2005
    Postów
    533
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Final to bardzo konsekwentna gra Feda, ktory na tle swojego ryzego rywala prezentowal sie o klase wyzej. Niestety na Murray'u moze ciazyc klatwa Henmana, z ta roznica, ze jego gra jest wizualnie o wiele brzydsza niz Tima. Niby sa katy, techniczne krosy, zmiana tempa gry w nieoczekiwanych momentach, ale tenis Andy'ego sprawia wrazenie takiego wymeczonego, nienaoliwionego - brakuje w nim tej naturalnej plynnosci. Federer wyskoczyl niczym filip z konopi i kiedy wydawalo sie, ze czas na zmiane warty, to bedzie jeszcze srubowal ten rekord. Co prawda ma jeszcze dwa inne cele: Puchar Davisa i zloty medal olimpijski w singlu, ale te akurat moze zostawic na pozniej. Jak dla mnie meczem turnieju jest potyczka Jamesa z Del Potro - po prostu palce lizac ze wzgledu na dramaturgie, walke do konca no i te forhendy z obydwoch stron :).

  22. Powrót do góry    #157
    Użytkownik
    Dołączył
    27-05-2008
    Postów
    132
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    "So, a nation's long wait came to an end in the Rod Laver Arena yesterday, with Switzerland's first Grand Slam title for six months." :)

  23. Powrót do góry    #158
    Stały bywalec
    Dołączył
    25-05-2005
    Postów
    533
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    To dalej mowicie,ze Sampras mial lepsza "lewa"?
    Sampras mial o wiele lepsza lewa niz wielu mlodym forumowiczom sie wydaje :D. Wystarczy poogladac meczyk z Rafterem z US Open 2001. Nalezy przypomniec, ze Rafter byl wtedy swiezo upieczonym finalista Wimbledonu, Montrealu, Cincinnati i zwyciezca z Indianapolis ;).

    http://www.youtube.com/watch?v=6QLhCZBNu0M

  24. Powrót do góry    #159
    Użytkownik
    Dołączył
    27-05-2008
    Postów
    132
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    To dalej mowicie,ze Sampras mial lepsza "lewa"?
    Sampras mial o wiele lepsza lewa niz wielu mlodym forumowiczom sie wydaje :D. Wystarczy poogladac meczyk z Rafterem z US Open 2001. Nalezy przypomniec, ze Rafter byl wtedy swiezo upieczonym finalista Wimbledonu, Montrealu, Cincinnati i zwyciezca z Indianapolis ;).

    http://www.youtube.com/watch?v=6QLhCZBNu0M
    Oj, nic nadzwyczajnego. Poza tym Rafter był wtedy kontuzjowany i zmęczony, więc nie ma sensu przytaczać tego meczu za przykład najlepszej gry backhandowej Samprasa.

Strona 4 z 4 PierwszyPierwszy ... 234

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •