Strona 3 z 4 PierwszyPierwszy 1234 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 91 do 135 z 146

Wątek: US OPEN 2009

  1. Powrót do góry    #91
    Zbanowany
    Dołączył
    20-04-2006
    Postów
    1,478
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Ciągle pada w NY żałosne jest to że ta wielka potęga

    światowa kraj który wysłał człowieka w kosmos nie dorobił

    się ani jednego krytego kortu

  2. Powrót do góry    #92
    Użytkownik
    Dołączył
    27-05-2008
    Postów
    132
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    I po krzyku, pół godzinki, nikt się za bardzo nie zmęczył i nikt nie będzie miał przewagi w postaci dłuższego odpoczynku.

  3. Powrót do góry    #93
    Zaawansowany
    Dołączył
    01-09-2002
    Postów
    1,734
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Sam fakt,że jedynym pojedynkiem na który czekam jest pojedynek pań już świadczy o poziomie tegorocznego USO. Już nie wspomnę o tym, że to mój pierwszy post podczas tego turnieju..bo i o czym tu pisać. Jak do tej pory to podobała mi się jedynie koszulka Verdasco i skarpetki Gonzaleza-choć czilijczyk mnie trochę rozczarował mając białe pod czarnymi;)
    edit:
    opłacało się czekać;)

  4. Powrót do góry    #94
    Użytkownik
    Dołączył
    28-01-2006
    Postów
    111
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Nieprzyjemnie się to u dziewczyn skończyło, ale to się stało.
    Moja żona wcześniej i po powrocie mówiła na nią "kaczusia".
    Tą "kaczusię" należałoby ozłocić.
    To jest piękny wzór osoby, który należy rozgłaszać, a nie jakichś poj...nych sodomitów, których promuje Unia.

  5. Powrót do góry    #95
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    ;;;

    nie chcialbym za duzo pisac, bo zaczna mnie scigac za rasizm, ale pani Serenie W. sloma wyszla z butow, sloma, o ktora zawsze mozna ja bylo podejrzewac; to byla dyskwalifikacja? jesli tak, powinna byc zdyskwalifikowana nie tylko w tym spotkaniu; nierozgarnietej Amerykance nie przyszlo nigdy wczesniej do glowy, ze na wlasnych smieciach (doslownie rzecz ujmujac), przy tej burackiej widowni, ktos sie moze uczciwie zachowac; jaka widownia, taki reprezentant; rzeklbym nawet wiecej: jaki kraj, taki reprezentant;

    dobrze ze Stopa nie komentowal tego meczu z Fibakiem, bo jeszcze by sie za bary zabrali;:D

    brawo KIM!!!

  6. Powrót do góry    #96
    Stały bywalec Awatar argun
    Dołączył
    10-05-2005
    Postów
    584
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    a mozezsz dokladniej o co wlasnie biega ?

  7. Powrót do góry    #97
    Zaawansowany
    Dołączył
    01-09-2002
    Postów
    1,734
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Kliknij w Kim,a ona prawdę Ci powie:]
    http://www.usopen.org/en_US/index.html

  8. Powrót do góry    #98
    Początkujący
    Dołączył
    09-07-2009
    Postów
    26
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    "I swear to God I'll f*cking take this* ball and shove it down your f*cking throat! Do you hear* me? I swear to God. You better be glad--you better be* f*cking glad that I'm not, I swear."

    Ta dziewczyna ma jaja ;)

    Tak poważniej, to przy sprawie sądowej przynajmniej ze dwa paragrafy się kłaniają. Liniowa została obrażona, a groźby być może kwalifikują się na takie, które w PL noszą atrybut "karalne".

    Potem złagodniała:

    "I'm pretty sure I did. If she called a foot fault, she must have seen a foot fault. I mean, she was doing her job. I'm not going to knock her for not doing her job."

  9. Powrót do góry    #99
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    WTA staram się unikać jak ognia, ale jak mnie o 5 rano obudzono sms-em, że czołg odwalił numer jakiego jeszcze nie widziałem, odczułem perwersyjną ciekawość.:D
    Normalnie beka roku.:D Nie mam zamiaru się oburzać, moża jednie śmiać się z napompowanej butą prostaczki.
    Juju podobno też myśli o powrocie; jeśli to prawda, wróżę jej wielkie sukcesy w tym żałośnym cyrku, którego poziom nie upoważnia do nazywnia tego sportem zawodowym; ten turniej do reszty ośmieszył wszystkie "gwiazdy", od armady rosyjskich tłuków, przez Serbki, po samą Serenę, która jest nędznym cieniem tenisistki z sezonu 2003 i wygrywać to sobie może z trzęsącą nogami Safiną, ale gdy przychodzi grać z kimś, kto nie tylko coś potrafi, ale jeszcze ośmiela się nie bać, to widzimy jak się kończy. Zero klasy, po prostu Kłin Sirin.:D
    Brawo Kim, mama na medal!

  10. Powrót do góry    #100
    Stały bywalec Awatar argun
    Dołączył
    10-05-2005
    Postów
    584
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    http://www.usopen.org/en_US/interact...?promo=hpVideo tu widac choc nie slychac co mowi do sedzi liniowej bo "widzowie" ofc morde musilei drzec

  11. Powrót do góry    #101
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2007
    Postów
    210
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Federer - Djoković - szczerze mówiąc, po 2 pierwszych rundach miałem przeczucie, że Nole wreszcie trafił z formą na WS. Kolejne mecze jednak nieco inaczej przedstawiły obecny stan gry Serba. Jeżeli Roger zagra tak jak w 2 ostatnich spotkaniach (Robredo, Soderling) to Novak za bardzo nie będzie miał się czym przeciwstawić Rogerowi. Jednak nie można wykluczyć słabszego meczu szwajcarskiego Mistrza, co mnie trochę niepokoi. A o drzemkę w trakcie gry jestem spokojny ( :] ). Jest to stały element widowiska. Stawiam na 3-1 dla Federera.

    Nadal - Del Potro - kiedyś mówiono, że Nadal to "Bicz Boży" na Federera. Jeżeli w tourze miałbym wskazać kogoś kto miałby być stworzonym do ogrywania Nadala na hardzie to bez wahania wskazałbym Del Potro. Regularna łupanina z obu stron, uśmiech na twarzy gdy trzeba wejść na top spin Rafy płaskim uderzeniem z bh ( genialne ku temu warunki fizyczne) powodują, że jeżeli Juan zagra na swoim poziomie to będzie faworytem do zwycięstwa. Jeżeli jednak zapatrzył się w Gonzo to popłynie szybko. Mój typ: Del Potro 3-1.

    EDIT:
    O WTA szkoda gadać. Po prostu straciłem tenisową idolkę. :P
    Dlatego, wracaj JuJu ;)

  12. Powrót do góry    #102
    Zbanowany
    Dołączył
    20-04-2006
    Postów
    1,478
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    RESPECT SERENA

  13. Powrót do góry    #103
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    No więc mamy wreszcie półfinały, w przewidywanym chyba przed turniejem składzie; niby nie ma Murray'a, ale po tym co tu zaprezentował, strata żadna.

    Na pierwszy ogień Nadal-Del Potro; oglądając ten turniej, cały czas zastanawiałem się, na ile kolejne wygrane to zasługa samego Nadala, a na ile frajerstwa jego rywali(specjalna nagroda dla Gonza), dziś chyba powinniśmy wreszcie poznać odpowiedź. Gra Rafy wydaje się jakaś bez błysku, serwis średni, balony krótsze niż zwykle, głównie defensywa; ale przecież wiemy, że Hiszpan posiada umiejętność grania w najważniejszych meczach na maksimum swoich możliwości. Tu jednak trafi na rywala, który ma wszelkie predyspozycje, by go ogrywać.
    Pewny, mocny serwis, regularny bekhend. na którym, z racji wzrostu Argentyńczyka, liftocep wielkiego wrażenia nie robi, potężny forhend; ogólne gra technicznie niezbyt piękna i koncepcujnie bardzo prosta, ale za to mocna i solidna. Trzeba jednak przyznać, że nie do końca wiadomo, w jakiej faktycznie dyspozycji jest Juan Martin, bo rywale nie byli z najwyższej półki; sety stracone z Crazy Danim i Cilicem, a zwłaszcza postawa Del Potro w pierwszym secie w meczu z tym ostatnim, mogą trochę niepokoić.
    Agrentyńczyk musi postawić na ofensywną, ale nie wariacką grę, jeśli zacznie się denerwować i popełniać błędy, albo zbyt często gonic po korcie, może polec.
    Liczę jednak, że Del Potro zagra na maksimum swoich możliwości i wygra ten mecz w czterech setach.

    Federer-Djokovic, to kolejne spotkanie tych zawodników na US Open. Djokovic w tym turnieju, jak zresztą w całym sezonie, jakoś przesadnie nie porywa, męczy się trochę ze swoją grą, no ale do półfinały doszedł i na pewno będzie mocno zmobilizowany.
    Fed wydaje się być całkiem nieźle dysponowany; w turnieju stracił dwa sety, oba w identyczny sposób, tracąc bardzo dużą przewagę( z Hewittem było bodaj *4-2, 40-0, z Soderlingiem 4-0 w TB), widać więc, że tradycyjnie największym rywalem Szwajcara jest on sam. Roger ma tu fragmenty znakomitej gry, z doskonałym serwowaniem, pewnym retunem, regularnym bh, niezłą grą przy siatce i zabójczym forhendem; pytanie tylko, czy będzie tak cały czas się prezentować.
    Jeśli Federer zagra na swoim najwyższym poziomie, powinien wygrać w trzech, czterech setach.

  14. Powrót do góry    #104
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    DEKLASACJA! Nadal rozbity w trzech upokarzających setach, podobnie jak w półfinale AO 2008 z Tsongą!

    Szacunek dla Juana Martina Del Potro. Ten człowiek potrafi na korcie wszystko. Ma znakomity serwis, świetnie biega, umie zagrać przy siatce, a jego przyśpieszenia i precyzja są wręcz genialne. Hiszpan robił co mógł, ale wyglądał dziś jak uczeń przy profesorze z Argentyny :)

  15. Powrót do góry    #105
    Zaawansowany Awatar Roggi
    Dołączył
    26-08-2004
    Postów
    2,252
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Dwa kamienie,na ktorych kosa Nadal polamal ostrze pochodza z Argentyny.Najpierw Nalbandian,a teraz Del Potro.Juan zrobil dokladnie to czego nie jest w stanie zrobic Federer.Solidny i mocny bekhend jest kluczem do rywalizacji z Hiszpanem.Najbardziej zaskoczony bylem tym,ze Rafa od niepamietnych czasow nie udzwignal tego meczu mentalnie.Wszystkie wazne pilki tego dnia przegral co do jednej.Prawde mowiac gdyby kobiecy serwis i return spod plotu nie zostaly w koncu nalezycie ukarane to nic tylko ogkladac WTA.

  16. Powrót do góry    #106
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    ;;;

    nie ma specjalnie co komentowac; typowy scenariusz dla porazek Nadala; nie dowiedzielismy sie czegos nowego, co nie byloby tu w ostatnich kilku latach omowione; Rafik nie ma sie co smucic, bardzo dobry turniej, wynik sportowy ponad obecne mozliwosci; w poprzednich rudnach nikt nie potrafil jednak tego dowiesc;

    oczywiscie zaluje, ze bardzo dobrze dysponowany Federer nie dostanie okazji, zeby zmierzyc sie z Nadalem, ale trzeba sie niestety z tym pogodzic i poczekac do TMC;

    a sam Del Potro; no coz, jak kazdy pewnie grajacy oburecznym bekhendem zawodnik nie robi sobie nic z rotacji Nadala; a przy wszystkich pozostalych atutach, moze byc po prostu jego katem; nie znecalbym sie jednak specjalnie nad Hiszpanem; z tak dysponowanym Del Potro mogl dzis wygrac tylko jeden czlowiek, i bynajmniej nie chodzi o Djokovica;p

    go Roger;:D

  17. Powrót do góry    #107
    Początkujący
    Dołączył
    09-07-2009
    Postów
    26
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Problemów z mięśniami brzucha u Nadala w 1-szym secie nie widziałem. W trzecim jednak już wyraźnie wymiękał, zagrywał szybująco niczym Zagumny.
    Jestem ciekaw, jak del Potro wytrzyma jutrzejszy mecz kondycyjnie.

  18. Powrót do góry    #108
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Za to właśnie uwielbiam Federera; już miałem przygotowany festiwal marudznia, bo grał dziś naprawdę średniawo, on jednym zagraniem wynagradza wszystko.:)
    Z Del Potro będzie potrzebny jednak znacznie lepszy tenis.

  19. Powrót do góry    #109
    Użytkownik
    Dołączył
    27-05-2008
    Postów
    132
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Przeciętny i nudny mecz, ponieważ końcowy wynik był znany przed rozpoczęciem pojedynku. Kamienna twarz Rogera oraz irytacja i podniecenie ze strony Novaka. Djokovic wiedział, że nie ma o co walczyć, a Federer ,mimo tylu niewymuszonych błędów, również był przekonany o swoim zwycięstwie. Przysypiałem momentami, ale warto było czekać chociażby dla ostatnich piłek spotkania:D Uderzenie, które przyniosło mi 3 piłki meczowe sam Roger Federer określił jako, cytuję: "hit of my life".

  20. Powrót do góry    #110
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2007
    Postów
    210
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Odrobina statystyki.

    Najwięcej finałów w turniejach WS:
    21 - Federer
    19 - Lendl
    18 - Sampras
    17 - Laver

    Brawo Roger ;)

  21. Powrót do góry    #111
    Zbanowany
    Dołączył
    20-04-2006
    Postów
    1,478
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Roggi chcialem ci przypomniec ze Rafael Nadal Parera gral w tym meczu na wlasne ryzyko z powazna kontuzja miesni skosnych
    brzucha.

  22. Powrót do góry    #112
    Stały bywalec Awatar argun
    Dołączył
    10-05-2005
    Postów
    584
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    BRAWO Kim :D czy wszyscy z Was jestescie scczesliwym posiadaczami ES ? mam pytanie dlateych co nie i chca ogladac na livestrimach wczoraj probowalem poprez Veetle jest nadawane w jakosci HD tak wiec pryjemnie mozna byl to ogladac tak ogladalem Kim z Venus ale wczoraj strasznie cielo i dalem sobie spokuj tez tak ktos mial?

  23. Powrót do góry    #113
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    No, no - czapki z głów przed Del Potro. Może i Nadal nie był w pełni formy, ale kontry Argentyńczyka to ekstrakt z połączenia młotkowatej, brutalnej siły z precyzją Robocopa. Na tą regularność Rafa mu jednak pozwolił krótszymi niż zwykle liftami, które wchodziły DP na rakietę bez konieczności ruszania się z końcowej linii. Gadki Fibaka o tym jak to Nadal na tej nawierzchni nie operuje bekhendem są psu na budę, bo jak świetnie Hiszpan opanował płaskie, krosowe bomby z prawej, pokazał nam tegoroczny Australian Open - a wczoraj akurat fizjologia nie pozwoliła. Niemniej jednak finał zapowiada się bardziej intrygująco niż myślałem. Co prawda rok temu Murray (bez wątpienia bardziej od Del Potro wszechstronny i utalentowany) też w półfinale wgniótł Hiszpana w glebę, by w meczu ze Szwajcarem nie mieć nic do powiedzenia, ale tutaj Łoger będzie zmuszony zmierzyć się z przerośniętą formą wczesnego, Hewitta. To starcie bynajmniej nie musi być spacerkiem, choć jakoś trudno mi przełknąć ewentualną porażkę. Mimo że Roger w meczu z Djoko tylko chwilami przypominał faceta, który zmiótł z kortu Soderlinga, to finał jest oczywiście zupełnie inną bajką. JMDP powtórzy ubiegłoroczny schemat debiutanta i zostanie sparaliżowany stawką meczu. W każdym razie Roger powinien jednak zagrać lepszy mecz niż wczoraj, by nie wprowadzić się w trans niewymuszonych błędów. Z pożytkiem dla siebie i widowiska.

    Brawa dla Kim za spektakularny powrót. Wygrała, bo miała najwięcej świeżości, głodu tenisa i mnóstwo czasu na solidne przygotowanie do turnieju. Choć lubię obie finalistki, to jednak tenis Kim pachnie jeszcze tym oldskulowym zapaszkiem z przełomu lat 90-ych i dwutysięcznych, kiedy młotowate, ruskie cepy, czy inne bezkoncepcyjne Czeszko-Słowaczki z hord Bolletieriego nie zdominowały kompletnie damskiego tenisa. W nagrodę zanotowała chyba najwyższy debiut w historii rankingu WTA :).

  24. Powrót do góry    #114
    Początkujący
    Dołączył
    23-06-2009
    Postów
    3
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Melanie Molitor w "Blicku" o incydencie z udziałem Sereny Williams: "Gdyby Martina tak się zachowała, natychmiast sprowadziłabym ją z kortu"

  25. Powrót do góry    #115
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    ;;;

    Federer zagral wczoraj przecietnie, ale zdaje sie, ze to kwestia tych kilku dni przerwy (juz w zakulisowych rozmowach przedmeczowych podnosilem ten problem;)); nawet w Cincy, kiedy konczyl w znakomitym stylu, w calym turnieju rozkrecal sie dosc wolno;
    cieszy natomiast, ze czesciej biega do siatki; mozna sie czasami poczepiac niektorych zagran, ale skutecznosc generalnie bardzo wysoka; i jeszcze uwaga do pana Sidor: panie Sidor, kiedy Federer przygotowuje czwarty kolejny atak uderzeniem przez srodek, to nie dlatego, ze boi sie wyrzucic, tylko raczej ogranicza mozliwosci katowego mijania; wczoraj przynosilo to pozadany efekt;

    dzis spodziewam sie fanatastycznego wystepu Szwajcara; del Potro nie wyglada jednak na czlowieka, ktory mialby sie wystraszyc; nie pogniewam sie na 5 setow i powtorke z Paryza;

    strzal Federera przy w ostatnim gemie bombowy;:D pod takim katem, tak plasko, w polfinale szlema, raczej niespotykane; zawsze sie zastanawiam, dlaczego Nadal nie podejmuje takich prob; ale on pewnie probowalby zagrac ostrym awansujacym swidrem, obijajac sobie przyrodzenie;

  26. Powrót do góry    #116
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    No więc znowu mamy poniedziałkowy finał na kortach przy Flushing Meadows, to już się powoli staje jakaś nowa świecka tradycja.:D

    Skład zgodny z przewidywaniami sprzed półfinałów; Federer zagrał z Djoko dość przeciętnie, można tłumaczyć to dłuższą przerwą między meczami, czy też wiatrem, fakt jednak pozostaje faktem, do najlepszego wydania było daleko; Del Potro natomiast zaprezentował się wyśmienicie i słabo grającego Nadala po prostu zdeklasował.
    Obaj tenisiści są na przeciwnych biegunach, jeśli idzie o technikę, elegancję uderzeć, płynność ruchów, sposób poruszania się ipt; jak jednak już sto tysięcy razy powtarzano, w tenisie nie ma dodatkowych punktów za styl.
    Del Potro gra w sposób prosty, ale zabójczo skuteczny, zwłaszcza kiedy ma czas wyprowadznie tych swoich obszernych zamachów, więc wszelkie pykanie pod górkę najlepszym pomysłem nie jest, delikatnie mówiąc; niepokoi mocno jego return, niebezpieczeństwo może grozić zwłaszcza drugiemu podaniu Szwajcara; bekhend jest bardzo regulerny, kończący forhend znakomity; serwis to oczywiście podstawowy atut Juana Martina, umie nie tylko mocno łupać, ale też zaserwować technicznicznie, a oczywiście wzrost daje mu duże możliwości kątowe.
    Federer będzie zapewne starał się grać mocno i agrasywnie kiedy będzie ku temu okazja; ale też jednocześnie atakować słabe punkty Agentyczyka, zmuszać go do biegania, zginać kolanka slajsem, grać dropszoty. Roger ma ogromny repertuar zagrań i będzie starał się z niego korzystać, by maksymalnie uprzykrzyć życie rywalowi; bilans spotkań ma dobry, ale ostatnia batalia w Paryżu pokazała, jak groźnym tenisitą stał się Juan Martin. W razie długiego i zaciętego meczu, dużą rolę może odegrać wytrzymałość Feda.
    Prognozować coś ciężko, wiele zależeć będzie od mentalnego nastawienia obu graczy i dyspozycji dnia; za samo wywalenie Nadala z turnieju tytuł należy się Argentyńczykowi, więc w razie wtopy płaczu nie będzie.
    Federer ma w ręku więcej atutów, wydaje się być nieźle dysponowany i dobrze zmotywowany; z drugiej strony Del Potro gra turniej życia i na pewno bardzo zależy mu na wygranej. Jeśli Roger zagra na maksimum możliwości, powinien wygrać w czterech setach, ale naprawdę trudno przewidzieć przebieg tego spotkania, Federer może mieć duże kłopoty, a może wygrać łatwiej niż się przewiduje, naprawdę ciężko powiedzieć.

  27. Powrót do góry    #117
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    No nie wiem nie wiem, jakoś dziwnie rozluźniony był wczoraj Federer. W trakcie półfinału uśmiechnął się dwa czy nawet trzy razy, przecież to do niego zupełnie niepodobne ;) Chociaż dziś musiałby już jakoś ostentacyjnie wypuścić mecz z rąk, aby to przegrać...
    Swoją drogą, wygląda na to, że te kilkanaście miesięcy słabszej gry wyszło Szwajcarowi i fanom tenisa na dobre. W innym wypadku mielibyśmy przed sobą kolejny finał wielkoszlemowy z udziałem Rogera, nuda. Tymczasem za chwilę Fed będzie starał się udowodnić nam i sobie samemu, że potrafi zdobyć następny puchar POMIMO tych wszystkich przeszkód i słabości, jakie miał ostatnio po drodze. To już odrobinę ciekawsze i z pewnością godne uznania - oczywiście pod warunkiem, że wygra :P
    Tenis zaczyna się po trzydziestce Ukryta zawartość

  28. Powrót do góry    #118
    Zaawansowany
    Dołączył
    01-09-2002
    Postów
    1,734
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Co za mecz co za mecz...ten Federer to ma na prawdę wspaniałych przeciwników...Powszechnie wychwalany na tym forum JMDP robi co może abym poszła spać...
    Brawo Roger-jesteś mistrzem wśród mistrzów oczywiście...

  29. Powrót do góry    #119
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2007
    Postów
    210
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    ten Federer to ma na prawdę wspaniałych przeciwników...
    Na mnie tenis Del Potro robi dużo większe wrażenie niż swego czasu gra Panów: Schuettlera i Clementa.

  30. Powrót do góry    #120
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Myślałem, że będzie do jednej bramki, ale Roger zrobił małą drzemkę i mamy 1:1 w setach :)

  31. Powrót do góry    #121
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2007
    Postów
    210
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Ci co nie kibicują Fedowi, mają po dzisiejszym meczu 5 lat życia więcej :)

  32. Powrót do góry    #122
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    To już definitywny koniec Ery Federera. Dzięki Mistrzu za wszystko.:)

    Brawo Del Potro, będą z niego ludzie.

  33. Powrót do góry    #123
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2007
    Postów
    210
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    To już definitywny koniec Ery Federera. Dzięki Mistrzu za wszystko.:)
    Ranking mówi co innego :P

  34. Powrót do góry    #124
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    To nie o to idzie, okazało się że obecnego Feda można wyłupać mało wyrafinowaną nawalanką. To granie pod górkę jakie jakiegoś czasu uskutecznia musiało się w końcu zemścić. Na ile taka gra była wynikiem nerwów, na ile gorszych nóg to można sobie dywagować. W każdym razie Fed był wielokrotnie zmuszany do zupełnie desperackiej obrony, brutalnie kończony, czy kontrowany.
    Pewnie że serwis na poziomie finału AO to mu raczej nie pomagał, że ciężko też się gra po tym jak rywal nagle zaczyna prezentować się o dwie klasy lepiej niż przez prawie dwa sety, na co zreszta sam Fed umożliwił itp, itd.
    W każdym razie dla mnie ten mecz ma pewien wymiar symboliczny.

  35. Powrót do góry    #125
    Początkujący
    Dołączył
    10-05-2007
    Postów
    31
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    To już definitywny koniec Ery Federera. Dzięki Mistrzu za wszystko.:)

    Brawo Del Potro, będą z niego ludzie.
    coś w tym jest, po raz pierwszy przegrał finał WS nie z Nadalem, do tego miał w tym roku furę szczęścia w Paryżu i Londynie. Może i koniec ery ale całkiem bym go nie skreślał. Choć młodszy nie bedzie. Jednak poza Del Potro i Nadalem w WS ciężko znaleźć rywala dla RF. Rod to to samo pokolenie, Dżoker to jednak frajer co pokazał w pólfinale, Ryży woli Mastersy :) Może Soderling, który wreszcie go nadgryzł w cwierćfinale, tak jak Del Potro w pólfinale w Paryżu. O reszcie nie wspomnę/

    A Del Potro? Ktoś kto najpierw przełamał kompleks Nadala i leje go od Miami ( co prawda albo zmęczonego albo świeżo po powrocie albo z kontuzją, ale jednak), a teraz wreszcie ogrywa i Federera ma papiery na pierwszą trójkę i na parę Szlemów. Czy to wykorzysta to już inna bajka.


  36. Powrót do góry    #126
    Użytkownik
    Dołączył
    27-05-2008
    Postów
    132
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Brawa dla Del Potro. Po raz pierwszy ktoś pokonał i Nadala i Federera w jednym turnieju wielkoszlemowym:D
    Wszystko wskazywało na Federera przed meczem, ale Juan pokazał, że ma jaja. I chociaż to prawda, że Roger ułatwił mu zadanie, pozwolił mu wejść w mecz nie wychodząc na 2-0 w setach, to jednak Argentyńczyk zasłużył na zwycięstwo...
    Szkoda jednak historii Rogera Federera, ponieważ prawdopodobnie nie zobaczymy w naszym życiu już żadnego tenisisty wygrywającego turniej wielkoszlemowy 6 raz z rzędu... Straty tego rekordu ( notabene po raz drugi) będącego na wyciągnięcie ręki!!! najbardziej nie mogę przeboleć...Bill Tilden i William Renshaw pozostają nieśmiertelni pod tym względem chyba do końca mojego życia. Federerowi pozostaje się cieszyć z ilości GS, ale czy to da mu nieśmiertelność...

    Zgadzam się z jedną wypowiedzią powyżej- czuję się o 5 lat starszy. Nawiasem mówiąc, w wypowiedzi Federera wyczułem taką lekką nutkę bliskiej jego emerytury.


    Noż k....!!!!!Miało być 6 z rzędu!!!

  37. Powrót do góry    #127
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2007
    Postów
    210
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    do tego miał w tym roku furę szczęścia w Paryżu i Londynie.
    Mógłbym wiedzieć, czym to się tam przejawiło?

    Federerowi pozostaje się cieszyć z ilości GS, ale czy to da mu nieśmiertelność...
    To może nie, ale zwycięstwo 5 razy z rzędu w 2 różnych szlemach już tak. O 22 kolejnych szlemowych półfinałach już nie wspominając :) Aha, jeszcze 17 finałów WS na 18 ostatnich tego typu turniejów. :D

    Nie zmienia to faktu, że naprawdę szkoda szansy na takie osiągnięcie, jak 6 kolejnych sukcesów w takiej samej imprezie wielkoszlemowej.

  38. Powrót do góry    #128
    Zaawansowany
    Dołączył
    01-09-2002
    Postów
    1,734
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Na mnie tenis Del Potro robi dużo większe wrażenie niż swego czasu gra Panów: Schuettlera i Clementa.
    Na mnie też, ale chyba nie ma to nic do rzeczy:)
    Nie odważyłabym się powiedzieć, że to koniec ery Federera- bo co? bo niby początek Del Potro i Cilića? ale skoro JAK ZWYKLE fani Feda obwieszczają jego koniec to ja nie będę ich wyprowadzać z błędu:P
    Nikt z nas nie młodnieje-nawet ja:] natomiast każdy z nas w pewnym momencie chce założyć rodzinę i takie tam-nawet Fed:)on już nawet to zrobił,ale żeby przed 30 miał iść na emkę-wątpliwe.

  39. Powrót do góry    #129
    Ekspert
    Dołączył
    06-04-2003
    Postów
    5,196
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 4 w 3 postach
    Dziwny mecz, dla mnie Federer długimi momentami grał swój najlepszy tenis. Mało psuł, rewelacyjnie poruszał się po korcie. Niepotrzebnie "oddał" drugiego seta, bo w czwartym już głowa przestała pracować. Inna rzecz, że to już czwarta godzina gry i trudno oczekiwać, by grał jak na początku meczu. Brawa dla Argentyńczyka, bo walczył, sporo strzelał, trafiał, wykorzystał słabsze momenty gry Rogera i zasłużenie wygrał. Co do tego końca kariery, to jakoś jestem przekonany, że przed 35 Federer nie skończy grać.

  40. Powrót do góry    #130
    Początkujący
    Dołączył
    26-07-2008
    Postów
    26
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Jaki konier ery Federera?
    Zawsze jak przegra tak sie wypowiadacie, do IO w Londynie wygra jeszcze minimalnie 1 szlem w roku.

  41. Powrót do góry    #131
    Stały bywalec
    Dołączył
    25-05-2005
    Postów
    533
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Miedzy wygranym a przegranym czesto jest cienka linia, tak mozna rowniez mowic w przypadku Federera. Pomyslmy - gdyby Roger wygral dwa sety wiecej w tym roku (w Australii z Nadalem i wczoraj z Del Potro), zdobylby Wielkiego Szlema i bylby w panteonie obok Lavera. Gdyby w Paryzu przegral jednego seta wiecej z Haasem czy Del Potro, a potem w Londynie z Roddickiem bylby uznany za najwiekszego przegranego grajac w czterech finalach i nie wygrywajac zadnego. Po przeczytaniu koncowego wywiadu z Rogerem nietrudno zauwazyc, ze facet jest w dobrym humorze i bardzo zadowolony z osiagniec w tym roku. Zapytany dlaczego nie byl wzruszony po przegranej, stwierdzil, ze prawdopodobnie ... dzieki muzyce tradycyjnie granej na US Open, w kierunku ktorej uciekaja mysli. Roger nie zamierza konczyc kariery przed 30stka, gdyz wielokrotnie powtarzal, ze chce grac az do 35 roku zycia, czyli podobnie jak Agassi. Oszczedzajac sie, grajac czesto na 80-90 % moze zrealizowac ten cel. Federer zaadresowal wiele pochwal dla Del Potro, ale zachwytow tez nie bylo.
    Q. Could you talk about his forehand, just talk about it and how it compares to other big forehands on the tour.

    ROGER FEDERER: Well, it's different. I guess he hits it well on the forehand side. The inside‑out is good, too. But I mean, there are some better ones out there. He definitely strikes it with great pace and good margin, too. Sometimes he hits crazy ones, too, but that's what happens when you go for it a lot. He has a great technique at backhand. Rock solid.

    Q. The other ones, you've spoken highly of González's forehand. Who are the others, the better ones?

    ROGER FEDERER: Yeah, his is different. I don't know if I could put it up to González and Blake and Nadal. He's got a very good forehand, but I don't know if it's the best in the world right now. I don't think so. But it doesn't matter. He won the match, right? Doesn't matter if you have a great backhand or forehand.
    Szczerze mowiac Argentynczyk tez mnie nie przekonuje - jest dobry w wielu elementach tenisowego rzemiosla, ale uzywajac jezyka Gombrowicza - jak zachwyca, kiedy nie zachwyca? Porusza sie ciezko (choc szybko), gra silowo, w jego grze brakuje perelek czy urozmaicen. Postura i sposobem poruszania troche przypomina mi Todda Martina, ale tamten byl o niebo bardziej finezyjny.

  42. Powrót do góry    #132
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Jeśli przyszłość męskiego tenisa ma wyglądać tak, że z jednej strony będziemy mieć armię przebijaczy, z drugiej armię łupiących drwali, to... Lepiej chyba nie kończyć.

    Del Potro może i nie porywą to swoją grą, ale w porównaniu z takim Murray'em to jest tenis piękny i niebywale ekscytujący.:D Zasłużył na wygraną, przede wszystkim podniesieniem się po nerwach i demolce na początku meczu.
    Federer niestety nie zasłużył. Nędza z pierwszym serwisem destruktywne wpływała na całą jego grę i nawet na początku meczu, wbrew bełkotowi Domańskiego(czy tylko mnie doprowadzał on wczoraj do szału?!), czułem że ta przewaga to jest na bardzo cienkim włosku. Podanie w ogóle było bardzo niepewne, a 11 df-ów to już coś zupełnie niespotykanego. Tak typową dla Feda dla pasywność przy szansach na przełamanie, z któch ogromna ilość była przy drugim podaniu Jauana Martina i w efekcie zmarnowanie 17 bp, lepiej przemilczeć. W ogóle serwis rywala aż tak wielkiej krzywdy mu nie robił, na początku Del Potro nie trafiał często pierwszym, potem zaczął, ale w drugiej części meczu Fed wielkich problemów z niezłym nawet returnowaniem dużego procentu jego pierwszch podań nie miał, przy drugim natomiast kilka razy się specjalnie nie popisał w ważnych momentach.

    Szwajcar, co zresztą mu się dość często przytrafia, zamiast rywala ostatecznie dobić możliwie najprostszą i najbardziej "wysokoprocentową" grą, postanowił się z nim pobawić w kotka i myszkę; niestety dla Rogera, "myszka" miała w kieszeni młotek w postaci forhendu i kiedy tylko Fedek spuścił z tonu, zaczął być nim okładany bez litości.
    Wtedy oczywiście mogliśmy obserwować trzy te same co zawsze gwoździe do trumny Federera; strachliwość, pasywność, błędy. Granie przez środek, przy próbach kończenia na pełny gaz straszyły ogromne auty, więc ataki były coraz słabsze i Juan Martin sobie dochodził, a jego atomowe kontry z fh siały popłoch; Feda na końcu do reszty opuściła pewność zagrań, wycofał się za linię i plątał w kolejne wyminy, z takiej gry nic dobrego nie mogło wyniknąć.

    Mówiąc o końcu ery Feda, nie miałem na myśli bynajmniej, że on już nigdy nic nie wygra, powinien zakończyć karierę itp. Ale w czasach jego dominacji po prostu czuło się, że ten człowiek na swoich ulubionych nawierzniach jest zdecydowanie najlepszy i grając swoje wygra z każdym.
    Teraz już takiego poczucia nie mam, bo to "swoje" Roger gra coraz krótszymi fragmentami; i ja nie mam pretensji, ani się nie dziwię, no ale jest jak jest.
    Charakterystyczne jest, że po lekturze obu półfinałów oceniłem, że Fed z taka grą po prostu przegra; oczywiście liczyłem na lepszą, ale jej nie było.

  43. Powrót do góry    #133
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Roger, ja tylko żartowałam
    Żebyś przegrał nigdy nie chciałam
    Roger, ja tylko żartowałam
    Roger, ja tylko żartowałam...

    Widzicie Państwo, jeżeli fani Federera chcą kogoś obwinić za tą finałową porażkę, to spokojnie mogą mnie :D Bo po pierwszym secie zaczęłam trochę kibicować Del Potro, trzymałam kciuki, aby mu niektóre piłki wyszły, żeby wreszcie przestało być tak nudno. I wreszcie w cholerę zadziałało... :] Uwielbiam w tenisie takie momenty, które pokazują, jak ważna jest psychika. Bo przecież nic przełomowego się nie stało, Argentyńczyk nawet nie odpoczął, tylko po prostu raz mu wyszło nieco głupim fartem minięcie a chwile później drugie, jeszcze bardziej udane i będące jednocześnie ważnym punktem. To wystarczyło aby spięty i sfrustrowany Del Potro nabrał pewności siebie i rozwinął skrzydła.
    Jednak moje zadowolenie z siebie i z meczu zaczęło znikać na początku czwartego seta...W tym roku nie zarwałam ani jednej nocy czy poranka dla US Open, nie siedziałam nigdy dłużej niż do pierwszej przed telewizorem, więc przynajmniej finał miałam zamiar obejrzeć do końca. A tu kurcze Federer nijak nie może nadrobić przełamania, więc już może dosyć tego dobrego, panie Juan Martin? ;) Ale tym razem nie chciał mnie posłuchać, skubany i chwilami grał naprawdę natchniony tenis. Tymczasem mi już się oczy zaczynały zamykać przy dłuższych wymianach :P i nie czułam się na siłach na piąty set. Wiem, wiele osób tego nie zrozumie, ale po 4 secie poszłam po prostu spać.

    W nocy nawet raz się obudziłam, ale nie poszłam sprawdzić wyników. Pomyślałam, że może się jeszcze zdenerwuję i potem nie zasnę ;) Potem rano przyśniło mi się, że Del Potro wygrał US Open a poznałam to po tym, że chodził po korcie z pucharem w zielonych rajstopach (lol) a Federer w czerwonych (albo na odwrót :P). Co za bzdura - pomyślałam po przebudzeniu - przecież Szwajcar NIE MÓGŁ przegrać tego meczu! Wyskoczyłam jednak zaraz z łóżka i poczłapałam do pokoju z telewizorem. Włączyłam telegazetę i jednym okiem bez okularów widzę, że Del Potro coś tam coś tam. O nie, dobra wiadomość po finale nie powinna się zaczynać od nazwiska Argentyńczyka. No i z nosem w telewizorze doczytałam co i jak :(

    Jeżeli ja do tej pory nie mogę wyjść ze zdziwienia to co dopiero musi czuć Roger. Przecież tam już wszyscy dziennikarze wkuli na pamięć rekordy, liczby i statystyki, aby użyć je w tekstach opiewających zwycięstwo Federera. Vipy na trybunach już się szykowały do gratulacji i okolicznościowych zdjęć. Zdumiewające.
    Żeby nie było, Del Potro wygrał mecz zasłużenie i za cały turniej tez należy mu się nagroda. Ale Rogerowi to MKirka powinna kazać za karę chodzić po ulicy w tych rajstopach :P bo naprawdę, strasznie zgapował...
    Tenis zaczyna się po trzydziestce Ukryta zawartość

  44. Powrót do góry    #134
    Zbanowany
    Dołączył
    20-04-2006
    Postów
    1,478
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Roger co się stało ? :( zabrakło jaj ? :( gdy rywal po

    drugiej stonie siatki nie reprezentował peletonu frajerów

    tylko wierzył od poczatku do konca ze moze to wygrac ? :(

  45. Powrót do góry    #135
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    ;;;

    no coz; zaczne moze od samego siebie; otoz, po drugim secie polozylem glowe na poduszce, a kiedy ja podnioslem, pan w srednim wieku wciskal jakis towar w ramach nocnych tele zakupow na eurosporcie; podbieglem do komputera, ktory niestety okazal sie byc wylaczonym, wiec, aby zaoszczedzic czas, przelaczylem na bbc; czekalem 0,6 sek.; lakoniczny komunikat na przesuwjacym sie pasku byl dosc bezwgledny: "Juan Martin del Potro wins US Open";

    nie potrafilem sobie wczesniej takiego wyniku wyobrazic; mowiac jednak zupelnie szczerze, przechodze nad nim do porzadku dziennego; przede wszystkim dlatego, ze Federer zasluzyl na taki final, zasluzyl jak nigdy wczesniej; nie patrze na ten wynik z perspektywy dramaturgii setow, ktorych nie widzialem (spogladam teraz katem oka na powtorke); wszystko co zapamietalem, to tenisowa buta i arogancja Szwajcara; on przyzwyczaja do roznych momentow; jednakze skala lekcewazenia, jakie okazywal rywalowi dlugimi fragmentami drugiego seta byla doprawdy niespotykana (to w koncu final szlema); wszytsko wrocilo ze zdwojona sila w dalszej czeci spotkania pod postacia plaskich strzalow del Potro;

    Sidor rzekl w pewnym momencie tegoz opisywanego, drugiego seta, ze Federer bawi sie swietnie (nawet po przegranych wymianach); ja bym powiedzial wiecej: on sie bawil jak schlana nastolatka na swojej osiemnastce; a to zdecydowanie wykraczalo poza wlasciwe dla niego samego "momenty";

    z czysto tenisowego punktu widzenia zapamietam przede wszytskim serwis Szwajcara, grany na nieparzyste karo w strone bekhendu, ktory seryjne ladowany byl w siatke; no i znakomita postawe JMDP; to w koncu byl debiut; slowa uznania!

Strona 3 z 4 PierwszyPierwszy 1234 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •