Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1234 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 46 do 90 z 146

Wątek: US OPEN 2009

  1. Powrót do góry    #46
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Przegrana Roda przypomina jego sensacyjny wylot w czasie USO 2005, w pierwszej rundzie, też z natchnionym bombardierem, Gillesem Mullerem.
    W tym meczu widać było jak na dłoni wszystkie słabości Roddicka i przyczyny, dla których wygrał tylko jeden WS(znaczy nie było tam przyczyny głównej, czyli Federera, ale był tam obecny jakby duchem, o czym za chwilę).
    Nieumiejętność kończenia ze środka, krótka wysoka piłka, a ten gra żałosnego lifcika, potem kolejnego, jeszcze jednego, w końcu idzie do sieci, po slajsie który jest wykładką i jest mijany jak dziecko(dobrze wiemy, co to przypominało); i tak przez 5 setów.
    Ta maniera latania kilometr za końcową linią, chwilami to Isner ganiał go po korcie, kilka razy ośmieszył dropszotami(!!), returny oczywiście spod płotu, więc John sobie kończył stopwolejami, tempo gry proponowane przez Andy'ego było jak zawsze takie, że rywal miał czas na wszystko. W dodatku Isner prezentował większy kortowy spryt, no chwilami wierzyć się nie chciało, że Rod po raz enty przegrywa w tej samej sytuacji taktycznej.
    Niestety Rodowi brakuje szybkiego nadgarstka i nieumiejętność naprawdę mocnego atakowania niskich piłek była widoczna, minięciom brakowało szybkości i precyzji; po slajsie rywala Rod gra koszmarnie słaby liftowany forhend, leci do siatki i jest mijany. Bekhend też niby bardzo poprawiony, ale takiego ostrego strzału jednak brakuje.
    No i głowa, marnowanie tych małych szans na przechylenie szali na swoja korzyść.
    Szczerze mówiąc byłem zrozpaczony, kiedy kolejny raz proste piłki Andy pakował w siatkę, albo walił w aut; nie było tego dużo, ale za to w ważnych momentach.
    Isner zagrał fantastycznie, byłem bardzo pozytywnie zaskoczony jego tenisem, ale Roddick powinien to wygrać, nawet po przegraniu dwóch pierwszych setów. Szkoda, oby Andy się nie załamał i nie wykonał jakichś nerwowych ruchów w sztabie szkoleniowym, bo w tym wyniku winy Stefankiego nie ma żadnej.

    Bardzo jestem ciekaw dalszych losów Isnera w tym turnieju, ten mecz kosztował go masę zdrowia, teraz zagra z Verdasco, który opoką mentalną przecież nie jest, w dodatku ma chyba jakis uraz. Zobaczymy, co z tego wyniknie.


    Jamesa na szczęście przespałem, nie wiem co tym razem odwalił i chyba wiedzieć nie chcę.

  2. Powrót do góry    #47
    Zaawansowany Awatar Roggi
    Dołączył
    26-08-2004
    Postów
    2,252
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Z ta rewelacja pod siatka to antystenezz nie przesadzaj,zbyt wiele bylo tych "siekierek" przy wysokich wolejach ,a i smecz przy tych warunkach i serwisie powinien byc jednak lepszy.
    Na mnie najwieksze wrazenie zrobily te subtelne miniecia (do jasnej ciasnej mlotki tak nie graja:D) i return (Rod miszczem plasingu nigdy nie byl,ale ten chlopak oprocz niesamowitego zasiegu ma dobre czucie w tych grabach skoro multum pilek poslanych z predkoscia robocza 210-220 wracalo Andemu pod nogi.)Dla kontrastu gdyby postawic tam Karlovica to pilki odbijalyby sie jak od galezi debu:d.
    Jakby nie bylo to Roddick popelnil taktyczne harakiri w tym meczu.Zamiast rozrzucac goscia po rogach i slajsowac co sie tylko da,gral te swoje delikatne lifciki,a pozniej ganial za plaskimi pilkami z wywalonym jezykiem.Jestem ciekaw jak ta gra Isnera bedzie wygladala z kims kto potrafi narzucic wieksze tempo,bo to ze potrafi konczyc wszystko gdy ma godzine na wytoczenie dziala juz wiemy.

  3. Powrót do góry    #48
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2007
    Postów
    210
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    zapraszamy tam, gdzie jego miejsce, czyli do pierwszej dziesiatki rankingu;
    Odważna ocena jak na 1 mecz. Zawodników o podobnych umiejętnościach w tourze ejst cała masa. Rozchodzi się raczej o to czy oni potrafią tak grać przez dłuższą część sezonu. Czy Isner jest na to gotowy? Ja po wczorajszym nawet nie wiem, czy mu starczy tej wielkiej formy na 2 kolejne mecze, nie mówiąc już o np 2 turniejach z rzędu. A żeby być w top-10 to jednak jest wskazana dużo większa regularność. No ale może się wyrobi.

  4. Powrót do góry    #49
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    ;;;

    generalnie to obejrzalem poltora seta... byc moze rzeczywiscie powiniennem nieco wyhamowac; tyle, ze w tych fragmentach, ktore zdolalem podpatrzec, on naprawde gral rewelacyjnie... i to pod kazdym wzgledem (rowniez na sieci:));

    tu zawsze powraca ten charakterystyczny dylemat; robertinho i roggi koncetruja sie na tym, co Roddick zrobil zle; nie twierdze, ze nie maja racji; ja jednak przerzucam akcenty i wole pisac o tym, co Isner robil dobrze; bo jak dla mnie, to wlasnie on ten mecz wygral (i nie chodzi tylko o tablice wynikow); a mozliwosci ma doprawdy wielkie!

    nie wydaje mi sie zatem, ze to dobry pomysl, aby Isnera przyrownywac do calej plejady grajkow, powiedzmy, sensownie przebijajacych; bo jesli on bedzie rzeczywiscie sensownie przebijal, to przy wszytskich pozostalych atutach, moze jeszcze w przyszlosci niezle namieszac;

    czas pokaze, czy to Roddick frajerzyl, czy Isner kozaczyl;:D ja sie w kazdym razie okreslilem;p

  5. Powrót do góry    #50
    Początkujący
    Dołączył
    09-07-2009
    Postów
    26
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    robertihno, jakby ktoś nie oglądał meczu, pomyślałby, że Roddick dał porządnie ciała. Tymczasem on zagrał na swoim normalnym poziomie z ostatnich dwóch trzech miesięcy. Zechciej dostrzec, że to Isner miał dzień konia czy nawet słonia. Kiedyś będziemy wiedzieli, czy ten dzień nie rozciągnie się na tydzień, miesiąc, czy dekadę ;). Jak dla mnie nie potrwa to długo.

    Jeśli chodzi o sam mecz, to Andy pokazał kawał dobrej gry z głębi kortu. Oczekiwałbym od Roddicka ciut lepszego serwisu. Z drugiej strony ciężko zebrać się w sobie, widząc, że drągal zbiera bite po liniach serwisy bez przesuwania stóp i jest jeszcze je w stanie zręcznie zblokować. Wg mnie return to najbardziej sensacyjna sprawa u Isnera (widziałem chłopaka w akcji dwa lata temu). Poza tym bardzo duża agresja z głębi kortu zwłaszcza przy własnych serwisach. Każda nieco lżej returnowana piłka Roddicka, była traktowana miażdżącym forhendem. Trochę poszło szło w siatkę czy na aut, ale jeżeli już było celne, to w zasadzie nie było co zbierać. Mnie się wydaje, że tej siły uderzeń Isnera nie widać tak wyraźnie, bo gość dzięki długim dźwigniom jest w stanie bez oznak jakiegoś szczególnego wysiłku generować prawdziwe bomby.

    Mecz Feda śledziłem jedynie na live scoring, wydaje się że Lleyton wygrał pierwsze starcie, bo Szwajcar przy stanie 4 do 2zaczął już kalkulować, czy zdąży na drugie karmienie bliźniaczek. Jak wiem, tam gdzie może wyręcza Mirkę i ekipę pomocniczą. To jest dopiero człowiek orkiestra :)

  6. Powrót do góry    #51
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    robertihno, jakby ktoś nie oglądał meczu, pomyślałby, że Roddick dał porządnie ciała. Tymczasem on zagrał na swoim normalnym poziomie z ostatnich dwóch trzech miesięcy. Zechciej dostrzec, że to Isner miał dzień konia czy nawet słonia. Kiedyś będziemy wiedzieli, czy ten dzień nie rozciągnie się na tydzień, miesiąc, czy dekadę ;). Jak dla mnie nie potrwa to długo.

    Jeśli chodzi o sam mecz, to Andy pokazał kawał dobrej gry z głębi kortu.
    Chyba żartujesz nazywając to pykanie liftów dobrą grą z głębi kortu. To jest właśnie największa słabość Roda, słabe tempo gry. Co z tego, że nie robił błędów, skoro miał problem ze skończeniem piłki, skoro okopywał się za liną końcową i pozwalał Isnerowi prowadzić grą? Już w poprzednim meczu wyglądało to kiepsko, był wiele razy kończony przez słabego przecież rywala, sam potrzebował bardzo wielu uderzeń, żeby wreszcie zagrać winnera.
    Przypomnij sobie przegrane Roda w ważnych meczach, nie tylko z Fedem. Zawsze to samo, niby Rod gra dobrze, niby nie psuje, coś tam kombinuje, tylko że rywal ma zbyt duzo czasu na każde uderzenie.

    Takiego rywala jak Big John trzeba, oczywiście kiedy tylko piłka jest w grze, po pierwsze, po drugie i po trzecie, zmusić do biegania, a po czwarte tępić slajsem. Cel jest jeden, zmęczyć mu nogi i przypiec płuca, wtedy siądzie serwis i wszystko stanie się łatwiejsze. Rodowi szło to średnio, a możliwości uważam były.

    I nie jest prawdą, że nie doceniłem występu jego rywala, czarno na pomarańczowym napisałem o natchnionym Isnerze. Jak zobaczyłem jego winnery w pierwszym TB, opadła mi szczęka.:D
    Przeciez dwa lata temu był to drewniany kloc, teraz to tenisista pełną gębą.
    Ale od finalisty Wimbledonu i półfinalisty AO oczekiwałem, że poradzi sobie w takiej sytuacji, zwłaszcza kiedy ogromnym wysiłkiem doprowadził do piątego seta, a John zaczął wysiadać fizycznie.
    Powtarzam jeszcze raz, Rod grał taktycznie nienajlepiej i w dużej mierze miało wpływ na tak doskonały obraz gry Isnera; który to Isner rozegrał genialny mecz, co przecież nie stoi w sprzeczności z tym pierwszy, przeciwnie, wynikało z niego.

    A co do Feda, to do momentu, kiedy w trzeciem secie zaliczył wywrotkę, która jakoś pozytywnie na niego wpłynęła, grał klasyczne nic, 20 ue w pierwszym secie i łupnięcia w trybuny mówią wszystko; potem mieliśmy całkiem dobry fragment meczu, Roger wygrał kilka niebywale efektownych wymian, ale o jego faktycznej dyspozycji ciężko jest coś stwierdzić z całą pewnością, bo dziwny był to występ Szwajcara.

  7. Powrót do góry    #52
    Początkujący
    Dołączył
    09-07-2009
    Postów
    26
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Chyba żartujesz nazywając to pykanie liftów dobrą grą z głębi kortu. To jest właśnie największa słabość Roda, słabe tempo gry.
    Ech, Andy to przecież w miarę klasyczny oportunista, nigdy nie był tytanem gry agresywnej. Jego taktyka przy mocnych przeciwnikach to w miarę bezpieczne przebijanie na drugą stronę stronę obliczone na to, że jakiś Federer czy dajmy na Tsonga zrobi w końcu ue lub fe i da się przełamać. Wyprawy pod siatkę kończą się u Roddicka albo totalną klapą albo dużym sukcesem, w zależności od klasy i nastroju przeciwnika. Inna sprawa, że w przypadku Isnera miał do czynienia z graczem, od którego oczekuje się jeszcze większego oportunizmu, i tu się Roddick przeliczył, bowiem Isner nie zaprezentował się jako typowy łamaga, który poza serwisem nic więcej nie potrafi, lecz postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, czyli zagrał bardzo ciekawy tenis ofensywny.
    Reasumując, Roddick nie psuł więcej niż normalnie, spaprał w decydujących momentach pierwszych setów więcej serwisów niż się należało. MZ niewiele brakowało do tego, żeby spokojnie położyć Isnera, a wtedy bez większej różnicy w jakości grze Roddicka, całkiem inaczej wypadłaby ogólna ocena jego skuteczności.

    P.S.1
    Sidor jest jednak genialny. W prostych słowach (tu na więcej go nie stać :P) przemyca tak celne uwagi, że egzaltowany Fibak się nie umywa ...
    P.S. 2
    6-0
    0-6
    Clijsters z Williams też potrafią. Tenis kobiecy zawsze zależał od takich czynników jak stopień kondensacji chmur nad kortem, ilość widzów w białych koszulkach i muzyka puszczana w przerwach między gemami. Dlatego też nie warto tego oglądać ...

  8. Powrót do góry    #53
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Jak to nie warto tego oglądać. Bo niby co? W męskim tenisie takie historie się nie zdarzają? Kim akurat zawsze warto oglądać, bo to jedna z ostatnich zawodniczek, które na korcie nie tylko walą na oślep jak ten ruski cep Safina, ale myślą, co będzie, jeśli piłka wróci. Więc z łaski swojej się od Clijsters proszę odtentegować. Dziękuję.

    Liczę na to, że któryś z Francuzów poczuje krew i wyrzuci słabego Nadala z turnieju, bo ja nie chcę oglądać jednostronnej rzezi w półfinale. Finał? Marzyciele....

  9. Powrót do góry    #54
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Almagro hańbą męskiego tenisa.

  10. Powrót do góry    #55
    Zaawansowany Awatar Roggi
    Dołączył
    26-08-2004
    Postów
    2,252
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Juz prawie zapomnialem dlaczego nie lubiem tenisa Clijsters,a tu prosze powrot Belgijki i pamiec mi wrocila.Moze sobie Juan pisac:P jak to Kim nie wali na oslep i mysli co bedzie jak pilka wroci,ale na tle tych rywalek tak naprawde zadnym wielkim wyczynem to nie jest.Wszystko jest kwestia proporcji i punktu odniesienia.Postawic po drugiej strony Henin i zaleznosc wyglada jak nie przymierzajac miedzy gra Feda,a Roda.Dla mnie to zawsze bedzie Hewitt w spodniczce i zaden makijaz tego nie zmieni.

  11. Powrót do góry    #56
    Początkujący
    Dołączył
    09-07-2009
    Postów
    26
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Jak to nie warto tego oglądać. Bo niby co?
    Stoi cały czas napisane.

    W męskim tenisie takie historie się nie zdarzają?
    Rzadko, w przypadku zawodników z czołówki niezmiernie rzadko, jeżeli w ogóle.

    Kim akurat zawsze warto oglądać, bo to jedna z ostatnich zawodniczek, które na korcie nie tylko walą na oślep jak ten ruski cep Safina, ale myślą, co będzie, jeśli piłka wróci. Więc z łaski swojej się od Clijsters proszę odtentegować.
    W sumie niepotrzebnie dodałeś "proszę", bo całkiem zabawnie brzmiał ten kategoryczny ton :P. Dla mnie tenis kobiecy nie za bardzo da się oglądać, więc piszę, że nie warto. Prośby o odtentegowanie nie za bardzo do mnie trafiają. Nie tylko ze względu na labilność zawodniczek.
    Jeśli chodzi o samą Clijsters, to umówmy się, że jest to wyjątek potwierdzający regułę. Jeśli miałoby coś u niej imponować, to ważnym walorem poza starannością i celnością zagrań będzie umiejętność ukrycia kierunku zagrania i bardzo płynny, świetny technicznie ruch przy uderzeniach z bh i fh.

  12. Powrót do góry    #57
    Początkujący
    Dołączył
    09-07-2009
    Postów
    26
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Almagro hańbą męskiego tenisa.
    A co tam się takiego stało, bo niewiele widziałem z meczu?

  13. Powrót do góry    #58
    Ekspert Awatar Juan
    Dołączył
    22-08-2002
    Postów
    4,279
    Kliknij i podziękuj
    2
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Szanowny kolego depe. Rozbicie mojego retorycznego pytania na dwie części rozbija jego sens, bo jedno z drugiego wynika. Sam fakt, że wynik meczu brzmi 6-0, 0-6 jeszcze o niczym nie świadczy. Takie numery w męskim tenisie, owszem rzadko, ale też zdarzają się, choć gdybym miał Ci przytoczyć w tej chwili jakiś przykład, to przychodzi mi do głowy jedynie mecz Kuertena z Federerem w Hamburgu w 2002 roku. Tam było zdaje się 6-0, 1-6. Nie powiesz mi chyba, że to nie był mecz na wysokim poziomie :).

    Atutem Kim jest nade wszystko staranne wyszkolenie techniczne, szczególnie w zakresie uderzeń z końcowej linii, wspaniała obrona, która pozwala jej niejednokrotnie uniknąć utraty punktu w sytuacjach - zdawałoby się - beznadziejnych. Widać to było na przykładzie wczorajszego meczu, kiedy w trzecim secie Venus kilka razy zaskoczona była tym, że nie dostała wykładki na drive volley, tylko podkręconego zdechlaka pod nogi. Jak wiemy - Venus uwielbia wręcz pracować nisko na nogach :). Porównując Kim do mizerii kobiecego tenisa, to jest to w istocie całkiem pozytywny wyjątek. Jak niegdyś Hingis, Henin, czy Mauresmo. Bo reszta to faktycznie nie dające się oglądać ruskie i inne - rodem z Bradenton - cepy, które powinny mieć młoty udarowe zamiast rakiet, nikt różnicy by nie dostrzegł :).

  14. Powrót do góry    #59
    Początkujący
    Dołączył
    09-07-2009
    Postów
    26
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Takie numery w męskim tenisie, owszem rzadko, ale też zdarzają się, choć gdybym miał Ci przytoczyć w tej chwili jakiś przykład, to przychodzi mi do głowy jedynie mecz Kuertena z Federerem w Hamburgu w 2002 roku. Tam było zdaje się 6-0, 1-6. Nie powiesz mi chyba, że to nie był mecz na wysokim poziomie :).
    Sam widzisz, jak daleko musiałeś sięgnąć do historii :). Meczu z Kuertenem nie pamiętam. Zwróć jednak uwagę, że w spotkaniu dwóch bardzo utytułowanych i kutych na cztery nogi zawodniczek oczekujesz więcej równowagi. Natomiast Fed z tamtego okresu to jeszcze młody, rozchwiany w zachowaniach kortowych gość, który zupełnie nie wie, czy mentalność nie przeszkodzi mu w ostatecznym przebiciu się do czołówki

  15. Powrót do góry    #60
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    ;;;

    dzieki Kim i Oudin az chce sie tenis kobiecy ogladac; Amerykanka jest po prostu genialna; Michael Chang w spodnicy! (niekoniecznie Agassi;p); decydujace wymiany rozgrywala bombowo: plaska lewa, podcinka, blasko, topsin, ostry topsinowy crosik, i konczaca prosta;

    Fibak powinien w dwojce pracowac jako lektor, Czubowna dostalaby od razu dyscyplinark, a ja zadnego filmu przyrodniczego bym nie odpuscil; a jak genialnie poczytywalby "Mode na sukces"... pomarzyc;:D

  16. Powrót do góry    #61
    Zaawansowany Awatar Roggi
    Dołączył
    26-08-2004
    Postów
    2,252
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Czemu ty Roża nie potrafisz tak luzno i z taka nieludzka pewnoscia uderzen zagrac z tym Nadalem.
    Dzis bajka;)

  17. Powrót do góry    #62
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Wszystko super, return doskonały, wreszcie też bekhendowy, atomowy forhend, dobra siatka; tak masz grać.

  18. Powrót do góry    #63
    Początkujący
    Dołączył
    09-07-2009
    Postów
    26
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Czemu ty Roża nie potrafisz tak luzno i z taka nieludzka pewnoscia uderzen zagrac z tym Nadalem.
    Bo jak po drugiej stronie siatki biega bullterier, to się człowiek za bardzo stara grać po liniach, potem z tego kombinowania wychodzą babole. Inna kwestia: Z forhendowego topspinu Nadala wychodzą nieprzyjemnie odbijające się piłki, nikomu się tego dobrze nie odbiera, a Szwajcarowi z jakiegoś powodu przeszkadza to najbardziej ;).

    Robredo zaczął delikatnie wymiękać kondycyjnie już pod koniec pierwszego seta. Jak na samym początku meczu Hiszpan do minimum skracał przerwy między swoimi serwami, to powiedziałem sobie: błąd gościu, powinieneś szukać odpoczynku już teraz. No i intensywność gry Szwajcara przyniosła skutek.
    Pod koniec meczu już zupełny luz, Robredo śmiał się ze swoich challengów, Fed z nieudanych wejść na siatkę, czyli skończyli jak na treningu.
    Soederling stracił trochę za mało sił w ciągu ostatnich dni. Będzie ciężko, przynajmniej 4 sety.

  19. Powrót do góry    #64
    Stały bywalec
    Dołączył
    12-08-2002
    Postów
    1,207
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowano 1 raz w 1 poście
    Tenis jest takim sportem, że trzeba rozsądnie oceniać szanse i możliwości tenisisty po zaledwie jednym, nawet super przez niego rozegranym meczu. Sam pod wpływem emocji sypałem komplementami, ale teraz należy nieco zredukować swoją opinię. John Isner zagrał spotkanie swojego życia z Roddickiem, ale wczoraj był bezradny grając z Verdasco. Po pierwsze Amerykanin był już bardzo zmęczony, po drugie popełniał rażące błędy, a po trzecie jego przeciwnik był zupełnie inny, z zupełnie innym stylem gry. Kiedyś John był na korcie graczem kompletnym, ale po starciu z Verdasco znów pozostawił po sobie niestety wrażenie tępego osiłka. Wciąż musi jeszcze sporo zmienić w swojej grze, a przede wszystkim poprawić oburęczny bekhend, który był tak straszliwie ośmieszany przy próbach returnu. Swoją drogą niektóre atomowe podania jakie odbierał Fernando naprawdę budziły respekt. Ciekawe czy półfinalista AO coś zwojuje jeszcze w tym turnieju :)

    Federer bardzo dobrze i gładko z Robredo, który stawiał opór tylko w pierwszym secie. Soderling może być groźny, ale tylko na 4 sety, bo on jest tak sztywny w meczach ze Szwajcarem, że aż po prostu głowa boli jak się na to patrzy. Djokovic trochę odżył po mękach z Wittenem i szybko odprawił Stepanka.

    Dzisiaj ciekawe mecze, czyli Murray - Cilic, Nadal - Monfils, Del Potro - Ferrero i Tsonga - Gonzalez :)

  20. Powrót do góry    #65
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2007
    Postów
    210
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Inna kwestia: Z forhendowego topspinu Nadala wychodzą nieprzyjemnie odbijające się piłki, nikomu się tego dobrze nie odbiera, a Szwajcarowi z jakiegoś powodu przeszkadza to najbardziej ;).
    Taa i dlatego Roger jako jedyny w latach świetności Nadala, był w stanie nawiązać z nim walkę na korcie ziemnym :D

    Tenis jest takim sportem, że trzeba rozsądnie oceniać szanse i możliwości tenisisty po zaledwie jednym, nawet super przez niego rozegranym meczu.
    To nie dotyczy tylko tenisa. Tak jest chyba w każdej dyscyplinie :) Co do samego meczu to nie wiem czy się zgodzicie ale zabrakło...serwisu. Jak na te warunki fizyczne to to podanie Isnera wcale nie jest jakieś nieprawdopodobne. Owszem imponuje prędkościami ale precyzja pozostawia już wiele do życzenia. Przy ważnych piłkach w ogóle nie ma o czym rozmawiać. A właśnie chyba na tym polega fenomen np takiego Dr Ivo. Jak jest zagrożenie to on czyści linię. Tutaj tego brakuje, a taki zawodnik w chwilach kryzysu, gdy nie idzie i trzeba walczyć głównie z samym sobą po prostu musi mieć ten atut w postaci skutecznego pierwszego podania.

  21. Powrót do góry    #66
    Początkujący
    Dołączył
    09-07-2009
    Postów
    26
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Inna kwestia: Z forhendowego topspinu Nadala wychodzą nieprzyjemnie odbijające się piłki, nikomu się tego dobrze nie odbiera, a Szwajcarowi z jakiegoś powodu przeszkadza to najbardziej ;).
    Taa i dlatego Roger jako jedyny w latach świetności Nadala, był w stanie nawiązać z nim walkę na korcie ziemnym :D
    A emotikony ty wszystkie znajesz ?:)
    Poza tym zdanie o tyle ciekawe, że implikuje nieciekawe perspektywy dla Nadala. Ja bym się nawet cieszył, ale coś mi się zdaje, że za wcześnie na takie proroctwa.
    Tym bardziej, że Murray właśnie jakby się zastanawia, czy nie lepiej czasem atakować z pozycji nr 3 w rankingu ATP...

  22. Powrót do góry    #67
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Nieczęsto się zdarza, abym z własnej woli i z upodobaniem oglądała tenis kobiecy, ale końcówkę meczu Kuzniecowej i Wozniacki obejrzałam z zainteresowaniem. Oczywiście nie w środku nocy tylko powtórkę za dnia :) Trafiłam na ostatnie gemy i nie potrafiłam wyłączyć dopóki się nie przekonałam, która z pań wygrała. Nie chodziło tylko o tradycyjne u kobiet tracenie i odrabianie szans oraz parokrotny obrót losu o 180 st. Towarzyszyło tomu kilka fajnych wymian i niesamowitych piłek. Karolinka - hoże blond dziewczę - nie dała się skonfudować Swiecie i naprawdę dzielnie dotrwała do końca meczu. Mam wrażenie, że może jeszcze sporo namieszać w przyszłości. Nie wiem, czy jeszcze w tym turnieju, bo ten mecz mógł ją wyczerpać ale z taką postawą i mocnymi nogami ma szanse wiele osiągnąć :)

    Murray out! Więcej słów nie potrzeba :D
    Tenis zaczyna się po trzydziestce Ukryta zawartość

  23. Powrót do góry    #68
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    True number one.:D

  24. Powrót do góry    #69
    Zaawansowany Awatar Roggi
    Dołączył
    26-08-2004
    Postów
    2,252
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Czyzby przyszlosc meskiego tenisa faktycznie miala nalezec do graczy pokroju Del Potro i Cilica?Szybki serwis bity z duzego pulapu pod kasliwymi katami,olbrzymi zasieg na returnie,plaskie uderzenia z obu stron,niezle poruszanie sie i mala wrazliwosc na topsiny rywala to naprawde mocna karta przetargowa w tym swiatku.
    Po Maryju jakos specjalnie nie chce mi sie "jezdzic" (zrobi to brytyjska prasa:d),bo co tez mozna napisac,ze dupiasty do kwadratu tenis poniosl sromotna kleske.Zeby czolowy tenisista swiata,facet jakby nie bylo:D w calym meczu nie wygral besposrednio forhendem ani jednego punktu.

  25. Powrót do góry    #70
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    ;;;

    Andy Murray;:D o czym my w ogole mowimy;p

  26. Powrót do góry    #71
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2007
    Postów
    210
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Andy Murray;:D o czym my w ogole mowimy;p
    Nawiązując do Twojego posta po 1/2 Wimbla, może być tak, że dzisiejsze ewentualne zwycięstwo Murraya mogłoby mu pokrzyżować plan przygotowań do mastersów w Szanghaju i Paryżu :D

  27. Powrót do góry    #72
    Użytkownik
    Dołączył
    27-05-2008
    Postów
    132
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Takie numery w męskim tenisie, owszem rzadko, ale też zdarzają się, choć gdybym miał Ci przytoczyć w tej chwili jakiś przykład, to przychodzi mi do głowy jedynie mecz Kuertena z Federerem w Hamburgu w 2002 roku. Tam było zdaje się 6-0, 1-6. Nie powiesz mi chyba, że to nie był mecz na wysokim poziomie :).
    Sam widzisz, jak daleko musiałeś sięgnąć do historii :). Meczu z Kuertenem nie pamiętam. Zwróć jednak uwagę, że w spotkaniu dwóch bardzo utytułowanych i kutych na cztery nogi zawodniczek oczekujesz więcej równowagi. Natomiast Fed z tamtego okresu to jeszcze młody, rozchwiany w zachowaniach kortowych gość, który zupełnie nie wie, czy mentalność nie przeszkodzi mu w ostatecznym przebiciu się do czołówki
    Finał RG Nadal-Federer 1-6, 6-1...

  28. Powrót do góry    #73
    Użytkownik
    Dołączył
    27-05-2008
    Postów
    132
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    dzieki Kim i Oudin az chce sie tenis kobiecy ogladac; Amerykanka jest po prostu genialna; Michael Chang w spodnicy! (niekoniecznie Agassi;p); decydujace wymiany rozgrywala bombowo: plaska lewa, podcinka, blasko, topsin, ostry topsinowy crosik, i konczaca prosta;

    Fibak powinien w dwojce pracowac jako lektor, Czubowna dostalaby od razu dyscyplinark, a ja zadnego filmu przyrodniczego bym nie odpuscil; a jak genialnie poczytywalby "Mode na sukces"... pomarzyc;:D
    Ta malutka Oudin już na Wimbledonie pokazała oznaki wielkiego talentu i sporych możliwości. Niestety beznamiętna Radwańska ją wówczas pokonała...

  29. Powrót do góry    #74
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    No i dziś mamy dwa pierwsze ćwierćfinały, zapowiadają się mecze z zupełnie różnym tenisem.

    Djokovic i Verdasco to powinno być spotkanie z dużą ilością długich i bardzo intensywnych wymian. Obaj tenisiści dysponują dobrymi podaniami(Verdasco ma w tym elemencie większy potencjał, ale Djoko jest równiejszy) i kończącym uderzeniem, ale preferują dłuższe rozgrywanie akcji i potrafią być niesamowicie wręcz regularni. Myślę że nie bez znaczenia będzie fakt, że podstawowa broń Nando, czyli liftowany kros z fh, spotka się z bardzo pewnym bekhendem Serba, który powinien nieco to zagranie neutralizować.
    Mecz może być dość długi, w takich przypadakach rostrzygają kondycja fizyczna, która jest raczej po stronie Hiszpana i odporność psychiczna, gdzie sporą przewagę ma Djoko i to on powinien wygrać to spotkanie w czterech setach.

    Mecz Federera z Soderlingiem to będzie zupełnie inny tenis, obaj mają doskonałe serwisy, poteżne uderzenia, lubią i umieją szybko kończyć. Przewaga techniki, szybkości, sposobu poruszania się, uniwersalności, po stronie Szwajcara jest ogromna, Robin będzie się starał nadrobić to ogromną siłą zagrań.
    Spodziewana jest ostra strzelanina, Roger powinien wygrać w trzech, czterech setach; ale nie musi być to łatwy mecz dla Szwajcara.

  30. Powrót do góry    #75
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    ;;;

    duzo sobie obiecuje po meczu Verdasco z Djokovicem; mam nadzieje, ze nie rozczaruja;

    jak dla mnie wieksze mozliwosci ma Hiszpan; lubie jego tenis i mam nadzieje, ze zagra na poziomie z AO 2009;

  31. Powrót do góry    #76
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    W pierwszych dwóch setach absolutny kosmos, perełki zagrywane seriami, Soda pojęcia nie miał co się dzieje; Fed pewny w wszystkich elementach, agresywny, z niesamowitym returnem. Potem Robin zaczął grać jak w najlepszych meczach RG, wchodziły mu płaskie bomby z każdego miejsca; trzeba przyznać, że Szwajca zaczął chwilami uderzać jakby trochę słabiej i stał się nieco pasywniejszy, przez co rywal miał więcej czasu na uderzenia, ale naprawdę obaj grali świetnie i tempo wymian było niesamowite; Roger zagrał dwa takie bekhendowe półwoleje po returnach Sody, że wszystkim koparki opadły. Szkoda straconego seta przy prowadzeniu w TB, ale ogólnie bardzo dobry występ Federera.


    Mecz Djoko z Verdasco darowałem sobie po trzecim secie, kiedy Nando kolejny raz popisał beznadziejnie słabą głową; ten facet jest jednak kompletnie niereformowalny.

  32. Powrót do góry    #77
    Początkujący
    Dołączył
    09-07-2009
    Postów
    26
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Dwie ostatnie piłki i dwa ue Soederlinga. Trochę sfrajerzył, ale może się cieszyć, że wygrał trzeciego, bo przy stanie 4 : 0 w tie-breaku Fed znów uznał, że samo się skończy.
    Wśród wielu cudownych zagrań spodobała mi się szczególnie akcja pod koniec trzeciego seta. Roger serwuje, Robin returnuje forhendowym pociskiem po linii, a Szwajcar zbiera to bekhendem, przystawiając rakietę tuż nad ziemią i trafia krosem w przeciwległy do pozycji Szweda narożnik. Miało się wrażenie, że cała akcja trwała jakąś sekundę :)

    To, co Verdasco grał w drugim secie, żywcem przypominało formę z półfinału AO z Nadalem, szkoda później tych kilku niewymuszonych błędów w trzeciej odsłonie, bo przy stanie 2 : 1 dla Hiszpana nie widziałbym wielkich szans dla Novaka. Nando miał podobno jakieś problemy z mięśniami brzucha, chociaż po meczu nie chciał o tym za bardzo mówić.

  33. Powrót do góry    #78
    Zbanowany
    Dołączył
    20-04-2006
    Postów
    1,478
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Tak dobrego , walecznego i pewnego siebie Soderlinga nie
    widzialem nigdy w zyciu , gdyby zaprezentowal ten poziom
    gry z kazdym rywalem oprocz Federera to by zszedl z kortu
    jako zwyciezca

  34. Powrót do góry    #79
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Dziś dwa kolejne ćwierćfinały i podobnie jak wczoraj, dwa bardzo różne mecze się kroją.

    Del Potro-Cilic to pojedynek dwóch dobrze wyrośniętych bombardierów, ich technika może nie zachwyca estetów, ale siła uderzeń robi wrażenie; szykuje się nawalanka. Del Potro idze przez turniej spokojnie, ogrywa kolejnych rywali i chyba ma ochotę na pierwszy finał WS w karierze. Argentyńczyk jest sporo mocniej zbudowany od rywala, przy identycznym wzroście i to ma przełożenie na różnice w mocy zagrań, wydaje się też wszechstroniejszy. Cilic po wywaleniu z turnieju Murray'a powinien dostać dużego kopa, mam nadzieję, że powalczy; faworytem jest jednak JMDP i pownien wygrać w trzech, góra czterech setach.

    Drugie mecz to starcie dwóch kompletnie różnych filizofii gry w tenisa; z jednej strony mistrz obrony, gracz niebywale cierpliwy i zdeterminowany; z drugiej facet, który po prostu ma wewnętrzny imperatyw grania na pełny gaz i kończenia wszystkiego, co tylko jest w zasięgu rakiety, a przy tym ma gorącą głowę i wielki temperament. Gonza za wiele w tym turnieju nie widziałem i do końca nie wiem w jakiej jest formie; Nadala widziałem dużo i też nie mam do końca wyrobionego zdania. Jako, że zawsze kibicuje ofensywie, liczę że Fena zagra nie tylko agresywnie, ale też konsekwentnie i mądrze taktycznie; jeśli tak się stanie, ma szansę wygrać w trzech, czterech setach; musi jednak zagrać naprawdę doskonałe spotkanie.

  35. Powrót do góry    #80
    Stały bywalec
    Dołączył
    26-04-2004
    Postów
    691
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 2 w 2 postach
    Ha, rzeczywiście mecz Federera z Soderlingiem wart był tych wszystkich komentarzy :) Tie breaka w trzecim secie ogladałam trochę tak, jakbym nie znała wyniku. No bo patrzę a tu 3-0, 4-0 dla Feda, Szwed bezsilny, czyżby mecz miał się już teraz skończyć? Ale przecież były 4 sety, sama sprawdzałam wynik i pamiętam, że Soderling wygrał trzeciego w tb...To może coś mi się pomerdało i chodziło o inny mecz? Robin trochę wyrównał, więc myśle: w porządku ale po chwili 5-2 dla Rogera. Hmmm, to jednak były 3 sety? Ale przecież na forum tyle pisali jak po dwóch setach Sederling poprawił grę, to chyba nie zasłużyłby na tyle dobrych słów tylko za to, że doprowadził do tie breaka? Już zgłupiałam w tym momencie zupełnie hehe ale nie chciało mi się włączać kompa czy telegazety dla sprawdzenia wyniku i musiałam zaczekać aż się przekonam na własne oczy, jak on to zrobił :P Nie zazdroszczę fanom i bliskim Feda, którzy oglądali to spotkanie na żywo, bo można się było naprawdę nieźle wystraszyć, że dojdzie do 5 seta a wynik tegoż stałby pod sporym znakiem zapytania...

    Obawiam się, że Gonzalez nie ma z Nadalem większych szans. Bo aby pokonać Rafę, nawet słabiej dysponowanego, trzeba być przede wszystkim dokładnym, a to nie jest najmocniejsza strona Feny.;) Ale życzę Chilijczykowi jak najlepiej, VAMOS!

    Edit
    Wygląda na to, że Maryj nie zaspokoił apetytu Cilica, on wyraźnie ma ochotę na więcej :P
    Tenis zaczyna się po trzydziestce Ukryta zawartość

  36. Powrót do góry    #81
    Stały bywalec Awatar antystenezz
    Dołączył
    30-06-2004
    Postów
    751
    Kliknij i podziękuj
    1
    Podziękowania: 10 w 3 postach

    ;;;

    no wlasnie przed chwilka obejrzalem wczorajszy/dzisiejszy mecz Fedka; robilo to rzeczywiscie wrazenie; wrocily kosmiczne polwoleje, jakby nie z tej epoki; pokpil nieco sprawe w tie breakach, niepotrzebnie zwolnil, zrobilo sie "very close"; tyle, ze Soderlingowi, z pozycji tego przegranego, latwo bylo strzelac z szeroko zamnkietymi oczyma; i w koncu dwa razy przestrzelil;

    poziom jednakze znakomity;

    nie potrafie sobie wyobrazic, aby Djokovic mogl nawiazac wyrownana walke w polfinale; szkoda Verdasco, nie wiem, czy to kontuzja, glowa... powinno sie skonczyc w 3 setach, w druga strone;

    i dwa zdanie o dzisiejszych spotkaniach; pierwsze mnie specjalnie nie intersesuje; drugie, a i owszem; zycze sukcesu Nadalowi, choc nie wierze w jego wygrana; pochowalem juz go za dnia, przed meczem z Monfilsem; w nocy spokojnie spalem, natomiast z samiutkiego ranka wlaczylem maszyne, aby zapalic swieczke; jak sie okazalo, umarl Murzyn;;) dzisiaj pewnie znow padne, ale jutro powtorze rytual;

    Obawiam się, że Gonzalez nie ma z Nadalem większych szans.
    a ja tak to widzę: http://www.youtube.com/watch?v=noD-RnmYQcs

  37. Powrót do góry    #82
    Stały bywalec
    Dołączył
    24-04-2007
    Postów
    818
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Dość żałośnie przegrał seta Gonzo ze średnio grającym Nadalem. W wymianach Fena chwilami demolował Hiszpana, ale najpierw dennie returnował, a jak już zaczął lepiej, to wszystkie ważne piłki wywalił w płot. Może w przerwie deszczowej trochę otrzeźwieje.

  38. Powrót do góry    #83
    Zbanowany
    Dołączył
    20-04-2006
    Postów
    1,478
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Federer gra dzisiaj w nocy czy jutro ?


    Jezeli jutro to nie ma to nic wspolnego ze sprawiedliwoscia

    bo Rafa bedzie musial grac trzy mecze z rzedu dzien po

    dniu wlasciwie jezeli awansuje do finalu w co nie watpie

  39. Powrót do góry    #84
    Użytkownik
    Dołączył
    27-05-2008
    Postów
    132
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Federer gra dzisiaj w nocy czy jutro ?


    Jezeli jutro to nie ma to nic wspolnego ze sprawiedliwoscia

    bo Rafa bedzie musial grac trzy mecze z rzedu dzien po

    dniu wlasciwie jezeli awansuje do finalu w co nie watpie
    Będzie powtórka z 2008. Federer gra jutro.

  40. Powrót do góry    #85
    Zbanowany
    Dołączył
    20-04-2006
    Postów
    1,478
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Powtórka w jakim sensie ?

  41. Powrót do góry    #86
    Użytkownik
    Dołączył
    03-06-2007
    Postów
    210
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Federer gra dzisiaj w nocy czy jutro ?

    Jezeli jutro to nie ma to nic wspolnego ze sprawiedliwoscia
    Slammer, a jakby grał dziś (1/2 przy 1/4 Nadala) to miałoby to coś wspólnego ze sprawiedliwością?

  42. Powrót do góry    #87
    Zbanowany
    Dołączył
    20-04-2006
    Postów
    1,478
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Caly czas pada w NY zalozmy ze dzis nie zagraja a szanse

    sa na to w chwili obecnej 99 % to Rafa bedzie gral 1/4 i

    1/2 w jeden dzien ? Czy oni sa poje*ani ??

    Jezeli przeloza Rafe na jutro to Federer zagra 1/2
    dopiero w niedziele ?

  43. Powrót do góry    #88
    Użytkownik
    Dołączył
    27-05-2008
    Postów
    132
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Powtórka w jakim sensie ?
    Rok temu również to połówka Nadala i Murraya miała przełożony mecz.

    Dziś odbędą się półfinały kobiet i ćwierćfinał mężczyzn. Natomiast jutro finał i półfinały. W poniedziałek Del Potro zagra z Federerem:p

  44. Powrót do góry    #89
    Zbanowany
    Dołączył
    20-04-2006
    Postów
    1,478
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    Zdaniem Przeglądu Sportowego, Amerykanie tak ustawili końcówkę turnieju tenisowego mężczyzn, że uniemożliwi to dobry występ Hiszpanowi Rafaelowi Nadalowi.Szwajcar Roger Federer wszystkie spotkania w turnieju US Open rozgrywał dzień przed Hiszpanem Rafaelem Nadalem. Na domiar złego, Nadal ma problemy z normalnym rozegraniem swoich spotkań. Jego spotkanie ćwierćfinałowe z Fernando Gonzalezem zostało przerwane przy stanie 7:6 i 6:6 z powodu opadów deszczy. Mecz miał zostać wznowiony nazajutrz, jednak na przeszkodzie ponownie stanęły warunki atmosferyczne. W półfinale na Hiszpana czeka już Juan Martin del Potro. Bez wątpienia w zaistniałej sytuacji Rafael Nadal ma utrudnione zadanie z dotarciem do finału, nie mówiąc już o skutecznej walce z Federerem w ewentualnym finale. Szwajcar idzie jak burza. Jak się jednak okazuje, zawodnicy są przeciwni montażowi dachu, który miałby chronić kort przed opadami deszczu. Zdaniem Sereny Williams ten oszpeciłby jedynie tak piękne areny tenisowe.
    Więcej w Przeglądzie Sportowym.

  45. Powrót do góry    #90
    Użytkownik
    Dołączył
    18-03-2005
    Postów
    101
    Kliknij i podziękuj
    0
    Podziękowania: 0 w 0 postach
    hehe jak zwykle Slammer i pismaki ktore nie maja co robic podejrzewaja spisek. :D Ja tez!! Uwazam ze Pan Bog robi wszystko by to Jego najdoskonalsze tenisowe dzielo wygralo poraz 16-ty turniej W.Sz. :P Ale pewnie Slammer nie wierzy w Boga, wiec cala wina trzeba obarczyc organizatorow ktorzy juz ustalajac drabinke wiedzieli kto gdzie dojdzie i o ktorej spadnie deszcz ;)

Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1234 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •