Paradoksalnie to o czym piszesz jest zbieżne z moimi odczuciami, tylko patrzymy na to samo z innych perspektyw.
Wyraźnie widać jaki wysiłek finansowy musi ponieść każdy klub, który przesuwa się ligę wyżej, chyba że zawczasu jest na to przygotowany - w jakimś stopniu Falubaz czy Rzeszów rok temu, choć nikt sobie żadnej kończyny uciąć nie da, czy owe przygotowania przełożą się na jakikolwiek sensowny wynik sportowy.
Nikt z nas nie mówi żeby była urawniłowka, żeby elita była biedna, bo musi utrzymać żużel na niższych poziomach. Ale patrząc nawet na obecną pierwszą ligę, ktokolwiek nie awansuje, to zderzy się ze ścianą. I znów powracamy do sezonu 2022, gdzie Ostrów nie rzucał się na "nazwiska", wiedząc doskonale, że nikogo nie będzie w stanie przepłacić. Efekt? Pierwszoligowiec na salonach. I się skończyło jak się miało skończyć.
Zamknięta liga też pewnie niewiele da, bo i tak te 8 czy 10 zespołów będzie musiało regularnie pakować kupę szmalu w utrzymanie zespołu już nie w lidze, ale żeby przynajmniej tworzyć jakieś widowiska i jazdę o coś. Gdyby bowiem Polonia weszła do zamkniętej, 10-zespołowej elity i co rok jeździła max o 8-9 miejsce, to kibice pewnie z czasem takie "emocje" by olali. Już lepsza byłaby dla nich coroczna jazda w czubie ligi niższej, na co widać jest nawet jakieś zapotrzebowanie.
Zdrowego rozsądku nic nie zastąpi, ale ten sport jest wybitnie oporny na taką postawę. Dlatego tym bardziej doceniam podejście Orła, choć pan Skrzydlewski potrafi czasem coś chlapnąć, ale taki widocznie jego urok. Jego zabawki, jego klub, ale też jego zobowiązania, z których mimo wszystko się wywiązuje, nawet gdy czasem palnie coś o zamrożeniach płac czy jak to tam leciało. Ale to jednak wciąż wystarcza tylko do ulokowania się gdzieś tam w dolnych rejonach stanów średnich pierwszej ligi.
A że na miejsce stadionów powstaną galerie? Kiedyś byśmy powiedzieli - znak czasów, widocznie tak miało być, choć na pewno nikt z nas nie chce, żeby jakikolwiek klub zniknął, bo może się okazać, że już nie będzie komu tego dźwignąć.
Aczkolwiek dalej nie mogę wyjść z podziwu, że na przełomie PRL-u i postPRL-u w tylu miejscach na mapie Polski coś drgnęło w kwestii żużla. Pewnie wcześniej bywały i lata gorsze, ale ten okres to był jeden wielki roz*******l i dziki zachód do kwadratu. A tu nagle mieliśmy Krosno, Piłę, Machowę(!), Kraków, Poznań, Polonia Bydgoszcz i Sparta wystawiły zespoły rezerw(!!!), wrócił Rawicz... Don't get it.