W czasach mojej wczesnej młodości, WTS rozdawał w szkołach podstawowych darmowe bilety.
Przypuszczam, że bez podobnej akcji przy okazji DPŚ, Olimpijski może na półfinałach (bo chyba jako z automatu jedziemy w finale, czy nie?) i barażu świecić pustkami.
Z drugiej strony, co by nie pisać o Rusko, to miękką fają robiony on nie jest i kasę liczyć potrafi. Przypuszczam, że jakby nie miał zagwarantowanych jakichś dotacji, to by się w taką deficytową imprezę nie pchał.
Jednak co do zasady się jak najbardziej zgadzam - w żadnym innym kraju, impreza w takiej formie, nie opłaciłaby się.