Zamieszczone przez
Lee
No przecież ja wyżej wspomniałem, że problemy finansowe będą dopóty dopóki nikt tego ostro nie weźmie za pysk.
I nie, nie chodzi mi o regulaminy finansowe. Chodzi o to, żeby do profesjonalnych (ekhmmm) rozgrywek, nawet na najniższym szczeblu, dopuszczać tylko tych, którzy są w stanie sobie poradzić. Głównie finansowo. A my stoimy w rozkroku, bo nie chcemy, żeby kluby znikały z mapy, ale nie mamy pomysłu na to jak można byłoby - systemowo, nie doraźnie - im pomóc.
Pisałem wielokrotnie o tym, żeby przynajmniej zrobić jakiś krok we właściwą stronę i np. wszystkie umowy z zawodnikami/sztabem szkoleniowym (ile takich osób może być? 15 max?) obwarować klauzulami i przedstawić w centrali sposób finansowania tychże kontraktów, czyli porozumienia zawarte ze sponsorami. Jeśli na owe kontrakty nie ma pokrycia, centrala nie wydaje zgody zawodnikowi na start w barwach klubu. Tak, to jest takie proste. I nikt, absolutnie nikt, od tego nie ucierpi.
Mnie przykładowo obecna sytuacja w Tarnowie nie cieszy, tzn. (teoretycznie) dobrze, że klub wystartuje, ale póki co to wygląda jak patykiem po wodzie pisane. I to jest właśnie ten moment, w którym każdy, kto ma choć trochę oleju w głowie, powinien powiedzieć: no nie, tak to nie powinno wyglądać. Istnieje bowiem ryzyko, że się to zawali, powstaną jakieś zaległości, których nikt później nie spłaci. Ale przecież szkoda, żeby kolejny klub nie wystartował, żeby liga była kadłubowa czy coś tam jeszcze. I tak się kręcimy w kółko bez końca. Od sensacji do sensacji, od żałosnych apeli o pomoc po "heroiczne" boje samorządów o przetrwanie klubów żużlowych... byle pseudomedia miały o czym pisać. A jak się kluby posypią to dopiero będą mieć njusy na pierwsze strony portali. Alleluja i do przodu! (to tak pod te święta)