Rozumiem, chodziło mi bardziej o to kim są teraz.
Rozumiem, chodziło mi bardziej o to kim są teraz.
A mnie ciekawi jedna rzecz (pewnie kilku zaraz mnie wyśmieje):
Dlaczego na polskich torach ligowych rzadko zdarza się aby zawodnik po wyścigu przejechał rundę honorową, pomachał kibicom, zademonstrował świecę? W Anglii takie coś to norma, nie wiem jak np. w Szwecji.
Bo wprowadzili regulamin mówiący, że pomiędzy biegami jest tylko 2 minuty przerwy i to jedynie wtedy, gdy zawodnik jedzie wyścig po wyscigu albo sędzia zarządzi równanie albo jedna z drużyn weźmie czas..A mnie ciekawi jedna rzecz (pewnie kilku zaraz mnie wyśmieje):
Dlaczego na polskich torach ligowych rzadko zdarza się aby zawodnik po wyścigu przejechał rundę honorową, pomachał kibicom, zademonstrował świecę? W Anglii takie coś to norma, nie wiem jak np. w Szwecji.
No tak, tyle, że to chyba sędzia włącza te 2 minuty, więc spokojnie można by to uczynić po rundzie honorowej zawodnika. Przeca wiadomo, że każdy po wygranym wyścigu dodatkowego kółka by nie robił.
No ale ch.., trzeba pewnie się z tym pogodzić :/
Ja tam nie wiem, jakoś w Bydgoszczy robią czasem rundkę honorową.
Chciałbym poruszyć temat sprawy wykluczenie zawodnika po dotknieciu lub zerwaniu taśmy startowej. Moim zdaniem jest to bardzo krzywdząca decyzja dla drużyny której dotyczy wykluczenie. Uważam, że z tego przepisu powinno się zrezygnować. Start z dotknięciem taśmy lub jej zerwaniem powinien być falstartem i powinien odbywać się ponownie w tym samym składzie. W lelkkoatletyce nie wyklucza się zawodnika w biegu na 100 m po nieudanym zbyt wczesnym starcie, mimo że też puszczają im nerwy. Uważam też, że powinno zrezygnować się z taśmy startowej, która często wprowadza zawodników w błąd ( i tak wszyscy zawodnicy patrzą nie na taśmę tylko na zamek spustowy). Zamiast taśmy startowej powinno się zainstalowac przed linią startową sygnalizację swietlną np. Zielone światło dające znak do startu. Podprowadzający ustawiał by równo zawodników na lini startu, a sędzia zawodów włączał by sygnał startu (zielone światło) w momencie kiedy wszyscy zawodnicy stali by nieruchomo. Oczywiście w przypadku nierównego startu powtórka. Tym samym znikneło by krzywdzące drużynę wykluczenie zawodnika z biegu. Dobrze wiemy że np. dwie takie wpadki dla drużyny w meczu mogą być brzemienne w skutkach i bardzo wypaczyć wynik meczu.
Sądzę, że moje spostrzeżenia są godne uwagi.
Sądzę, że moje spostrzeżenia są godne uwagi.
Hm, chyba nie do końca orientujesz się w temacie. Przecież dzisiaj nikt nie zabrania startować zawodnikom na "zielone światło". Przecież oprócz taśmy jest również światło sygnalizujące moment puszczania taśmy.
Może się mylę, ale zielone światło zapala się kilka sekund przed "puszczeniem" taśmy? :)
Skoro tak to dla kogo jest ta taśma, napewno nie dla zawodników skoro oni i tak patrzą tylko na mechanizm zwalniający ją. Czemu nie patrzą na zielone światło które zapala się w tej samej chwili co zwalniający taśmę zamek. Motor żużlowy to nie koń czy pies który potrzebuje zapory by nie pognał przed sygnałem startu. Taśma jet tylko powodem niepotrzenych problemów.
pozdr.
Ale jeśli dobrze pamiętam to zielone światło gaśnie w momencie puszczenia taśmy.Może się mylę, ale zielone światło zapala się kilka sekund przed "puszczeniem" taśmy? :)
A tu jeden z punktów regulaminu
Wniosek z tego taki, że zielone gaśnie z chwilą puszczenia taśmy. A ten zapis powyżej ma służyć w sytuacji gdyby np. sędzia chciał odwołać procedurę startu.Pulpit sędziego musi być tak skonstruowany, aby była możliwość zgaszenia zielonego światła startowego bez konieczności zwolnienia taśm maszyny startowej.
Patrzą na mechanizm zwalniający taśmę dlatego, że zamki tego mechanizmu idą szybciej w góre niż sama taśma. Taśma natomiast idealnie pokazuje punkt odniesienia zawodnika do momentu startu. Jak by dzis zlikwidowac taśmę i kazac startowac na same światło to obawiam się, że mielibyśmy dużo więcej kontrowersji niż to jest w chwili obecnej.Skoro tak to dla kogo jest ta taśma, napewno nie dla zawodników skoro oni i tak patrzą tylko na mechanizm zwalniający ją. Czemu nie patrzą na zielone światło które zapala się w tej samej chwili co zwalniający taśmę zamek. Motor żużlowy to nie koń czy pies który potrzebuje zapory by nie pognał przed sygnałem startu. Taśma jet tylko powodem niepotrzenych problemów.
Taśma musi być :)
Nieprawda! Z tego zdania z Regulaminu wcale taki wniosek nie wypływa.Pulpit sędziego musi być tak skonstruowany, aby była możliwość zgaszenia zielonego światła startowego bez konieczności zwolnienia taśm maszyny startowej.
Wniosek z tego taki, że zielone gaśnie z chwilą puszczenia taśmy.
A zapalenie zielonego światła przez sędziego oznacza tylko to, że zawodnicy stoją nieruchomo i za moment nastąpi zwolnienie taśmy startowej.
Art. 63.
Podczas startu obowiązuje następująca procedura:
1) osoby naprowadzające zawodników na właściwe miejsca startowe opuszczają
tor,
2) na polu startowym, tyłem do taśm maszyny startowej i bezpośrednio przy nich,
w połowie szerokości toru, między miejscami startowymi B i C, stoi
kierownik startu z ramionami wyciągniętymi w bok,
3) po stwierdzeniu, że zawodnicy stoją na właściwych miejscach, kierownik
startu energicznie opuszcza ramiona wzdłuż ciała i natychmiast opuszcza
pole startowe przechodząc do tyłu między zawodnikami; w tym momencie
sędzia zawodów, gdy uzna, że zawodnicy są ustawieni prawidłowo i ich
motocykle stoją dwoma kołami w kontakcie z torem zapala zielone światło
startowe sygnalizujące zawodnikom przygotowanie się do startu,
4) gdy zawodnicy są gotowi do startu, sędzia zawodów zwalnia taśmy maszyny
startowej i następuje właściwy start do biegu
Mariusz:
Patrzą na mechanizm zwalniający taśmę dlatego, że zamki tego mechanizmu idą szybciej w góre niż sama taśma. Taśma natomiast idealnie pokazuje punkt odniesienia zawodnika do momentu startu. Jak by dzis zlikwidowac taśmę i kazac startowac na same światło to obawiam się, że mielibyśmy dużo więcej kontrowersji niż to jest w chwili obecnej.
Taśma musi być
-----------------------------------------------------
To wszystko zależy od sędziego. Jeśli puści zawodników w chwili gdy szyscy stoją nieruchomo to w czym będzie przeszkadzał start na sygnalizację świetlną, w takim momencie wszystko zależy od zawodników?
A co do dotkniecia czy najechania na taśmę. Jest to moim zdanie bardzo niesprawiedliwe i zbyt duża kara dla zespołu tym bardziej jeśli przytrafi się to dobremu zawodnikowi. A przeciwnicy cieszą się że w łatwy sposób zdobędą punkty bez równożędnej walki. To wypacza wynik.
Przepraszam cos sie porobilo z polskimi znakami!
Jak dla mnie można by przedyskutować jeszcze puszczanie zawodników "z gumki"... ;)
Moze cie to bawi, ale kretnskie jest wykluczanie zawodnika za dotkniecie tej chociazby twojej gumki.
Kiedyś nie było wykluczenia za dotknięcie taśmy i była dzięki temu ciekawa walka na starcie. Czas do tego powrócić.
http://www.youtube.com/watch?v=CzNYMiouXMo
Niby dlaczego ?kretnskie jest wykluczanie zawodnika za dotkniecie
Akurat wykluczenie za dotknięcie taśmy za kretyńskie nie uważam. Pamiętam czasy, kiedy tego przepisu nie było i faktycznie start często wyglądał jak na filmiku powyżej. Praktycznie w każdym meczu była zerwana taśma (oby tylko jedna). Teraz jest z tym spokój. Start powinien wygrać gość z najlepszym refleksem, a nie mistrz od "wstrzeliwania się". Takie moje zdanie.
Liczy się widowiskowość. Kiedy nie było kary za dotknięcie taśmy, to start był bardziej atrakcyjny dla kibiców.Akurat wykluczenie za dotknięcie taśmy za kretyńskie nie uważam. Pamiętam czasy, kiedy tego przepisu nie było i faktycznie start często wyglądał jak na filmiku powyżej. Praktycznie w każdym meczu była zerwana taśma (oby tylko jedna). Teraz jest z tym spokój. Start powinien wygrać gość z najlepszym refleksem, a nie mistrz od "wstrzeliwania się". Takie moje zdanie.
http://www.youtube.com/watch?v=kbiCV...eature=related
A normalnie też kiedyś startowano.
http://www.youtube.com/watch?v=Tei4R...eature=related
To nie jest żadna widowiskowość.
Jedyne co należało by zmienić w przepisach to to, że bieg nie powinien być przerywany kiedy zawodnik "wstrzeli się" w start.
Trzeba powrócić do przepisu z początku lat 80-tych. Możesz dotknąć taśmę, ale nie możesz jej zerwać. Będą większe emocje i kontrowersje na starcie.To nie jest żadna widowiskowość.
Jedyne co należało by zmienić w przepisach to to, że bieg nie powinien być przerywany kiedy zawodnik "wstrzeli się" w start.
Na szczęście nam to nie grozi. Sam Mauger, który był mistrzem w takim podjeżdżaniu powiedział, że przepis zabraniający żużlowcom dotykania taśmy jest jednym z najlepszych jaki kiedykolwiek powstał. I ma rację bo tak jak ktoś wyżej napisał teraz start wygrywa ten kto ma najlepszy refleks a nie najwięcej szczęścia.
Czyli żużel ma polegać tylko na refleksie a nie dobrej jeździe na torze? Jeźeli sędzia uruchomi start w momencie jak wszyscy zawodnicy stoją nieruchomo to start napewno będzie poprawny, a jeśli zawodnicy się ruszają to nie powinien uruchamiać startu i tylko czekać tak długo aż nastąpi odpowiedni moment. Chyba nie jest to aż tak trudne.
Chciałbym nawiązać do wypowiedzi M.Polnego na SF.
Uważam,że nie biedne kluby są winne sytuacji odpuszczania meczy. Przeciez i dr.z czwórki tez zaraz zaczną kalkulować -czy jedziemy na maksa czy oszczędnościowo.
To co jest, to ZASŁUGA władz żużla. Jak można było nie przewidzieć takiej sytuacji,szczególnie w sezonie mozna powiedzieć-bez spadków.Wystarczyło by do RF wchodziło 6 dr.z zaliczeniem pkt między nimi. W RF wystarczył by tylko 1 mecz pomiędzy zaiteresowanymi dr.a więc 5 rund ligowych,
Dr.1,2,3 jechali by 3 mecze u siebie a 2 na wyjeżdzie a 4,5,6 - odwrotnie.
Przy okazji o juniorach.Czas by we wszystkich ligach obowiazywał taki sam regulamin a w tym temacie -szczególnie. Czas skończyć ze szkoleniem młodych Rosjan,Czechów czy Dunów. Nie mamy niestety [dzięki polityce ostatnich lat] wystarczajacej liczby młodych gotowych do walki w meczach i to we wszystkich klubach jest ten problem. Dlatego przez 2-3 lata powinno się wystawiać 1 zaw. do 21 lat w składzie podstawowym a na rez. zaw. polski do 23 lat,który mógłby zastąpić juniora i innego zaw. z dr. Jednak juń.musiałby wystartować min.3 razy w meczu. Wówczas wystarczyłoby zrezygnować z biegu juń.a wrócić do 3 nominowanych ale przy pełnej wolności trenera.
Czekam na odzew zoriętowanych kibiców.
ja napiszę z innej beczki: skoro włodarze żużla chcą aby juniorzy jeździli jak najwięcej to może warto od przyszłego sezonu stworzyc jeszcze jeden bieg juniorski - po 13 biegu a przed nominowanymi? wtedy każdy junior miałby (nie wliczając rezerw) zapewnione 4 starty w meczu.
Zły pomysł. Jak juniorzy będą jeździć tylko i wyłącznie ze sobą, to to im nic nie da! Poza tym to będzie znowu wypaczało osiągnięcia drużyny. Obecnie w Elidze juniorzy zdobywają między sobą 8 punktów. To oznacza, że młodzieżowiec może zdobyć 5 pkt, wygrywając jedynie z juniorami gości. Jak to się ma do 5 punktów seniora?
Hm, ja bym wprowadził 16 biegowa tabele ale zlikwidował bieg juniorów. Naturalnie w każdej ekipie musiałoby jechać w składzie 2 junorów. Chodzi o to aby juniorzy byli wymieszani z seniorami i regularnie mogli odjechać po cztery biegi.
A ja bym wprowadził np takie coś - za zdobycie MDMP zwycięsca dostaje 3 punkty w tabeli Ekstraligi, za 2 miejsce 2 pkt, za 3 - 1 pkt (albo np 2 i 1), do tego np za Mistrzostwo Par też - wtedy nie byłoby odpuszczania tych zawodów, fikcyjnych klubów Warszawskich, byłoby więcej kibiców itp bo by każdemu zależało.
Zgoda co do zasady,by juniorzy jezdzili na jednakowych prawach jak seniorzy. Dziś mają zbyt cieplarniane warunki.
Jednak czy ktoś wyobraża sobie Kreta czy inny wynalazek jak kaleczy 4 biegi? Oczywiscie niektórzy robią postępy w oczach ale na dobrą jakość juniorów potrzeba więcej czasu.
Wystarczyło by umożliwić zastąpienie słabszego juniora silniejszym. To paradoks,że Janowski ma 3 biegi i Malitowski również. Podobnie jest w Rzeszowie,Zielonce i Gorzowie. Trenerzy powinni mieć pole manewru.
Hm, dzisiaj tak to faktycznie wygląda. Jednak gdyby zrobić np. 16 biegową tabelę to ci dwaj juniorzy mieli by po 4 starty w regularnych odstępach. I tak Dudek jechałby 4 biegi oraz np. Strzelec również 4 biegi. Taka akurat sytuacja wymusiłaby na klubach szkolenie młodzieży. Wiem, nie wszyscy od razu nadawaliby sie do e-ligi. Ale już po dwóch góra trzech latach utworzyłby się rynek młodzieżowców. Powstałby jakiś ranking. Tych wyróżniających się można by sprawdzać w klubach e-ligowych. Młodzieżowcom podwójnie chciałoby sie chcieć walczyć wróżnego rodzaju zawodach młodzieżowych mając w perspektywie premie w postaci występów w e-lidze. Moim zdaniem takie rozwiązanie miałoby sens.ystarczyło by umożliwić zastąpienie słabszego juniora silniejszym. To paradoks,że Janowski ma 3 biegi i Malitowski również. Podobnie jest w Rzeszowie,Zielonce i Gorzowie. Trenerzy powinni mieć pole manewru.
A co sądzicie o pomyśle pani Półtorak?
http://www.sportowefakty.pl/zuzel/20...alidze-bylby-/
Ja osobiście jestem wręcz załamany, że taki pomysł komuś nawet przyszedł do głowy. Mamy polską ligę, na pewnych utartych zasadach, nie jest to amatorskie jeżdżenie dla zabawy jak w Brytanii. Pomysł z gościem w lidze polskiej nie przyjąłby się pozytywnie, bo niektórzy prezesi pewnie wpadliby na genialny pomysł, bo używać go co mecz za jakiegoś "słabszego*" zawodnika, który byłby "kontuzjowany", lub nie mógł wystąpić w meczu. Bo tylko takie rozwiązanie rozumiem jest brane pod uwagę? W przeciwnym wypadku niektórzy prezesi jeździliby samymi gośćmi vide obecnie występy Warszawy w zawodach młodzieżowych.
Nie wiem skąd miłość p. Półtorak do tak nieprofesjonalnych pomysłów z Wielkiej Brytanii. Czyżby wspaniałe wyniki Angoli w jej drużynie tak bardzo "pozytywnie" odbiły się na jej psychice?
* w słabszej formie w danym sezonie.
Zgodzę się z Hainem. Nie ma co z polskiej ligi robić cyrku! Taki "gość" totalnie powoduje zatracenie wierności barwom klubowym i identyfikacji. Ktoś jedzie słabo, to klub i koledzy zamiast się zjednoczyć i pomóc to jakiegoś gościa pożyczą na chwilę i tyle.
Powtarzam: nie róbmy z żużla jeszcze większego objazdowego cyrku. Niech zostanie jakaś namiastka profesjonalizmu, przywiązania do barw, bo inaczej zrobimy u siebie takie nikogo nie interesujące (mówię pod względem ilości osób na trybunach) amatorskie ściganie jak w Anglii.
A ja się po części z Martą zgodzę. Głupotą jest, że jeden start w meczu ligowym uniemożliwia wypożyczenie do innej drużyny. Taki zapis w regulaminie dla niektórych zawodników oznacza koniec sezonu po jednym(najczęściej wymuszonym kontuzją lepiej jeżdżącego kolegi)występie. Lepsza byłaby możliwość wypożyczania zawodników na określoną, większą niż jedna liczbę kolejek. Przykładowo zawodnik X nie będzie zdolny do jazdy przez 3 kolejki, to na te 3 kolejki można wypożyczyć zawodnika z innego klubu. Po tym czasie kluby decydują, czy zawodnik nadal będzie wypożyczony, czy wraca do macierzystego klubu.
ADASTAL
Często mieliśmy podobne zdanie w kwestii regulaminowych niuansów. Cały czas wracam do tej naszej ulubionej tabeli biegów, która im więcej pojawia się problematycznych kwestii, tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że niczego lepszego jak dotąd nie wymyślono.Zgoda co do zasady,by juniorzy jezdzili na jednakowych prawach jak seniorzy. Dziś mają zbyt cieplarniane warunki.
Jednak czy ktoś wyobraża sobie Kreta czy inny wynalazek jak kaleczy 4 biegi? Oczywiscie niektórzy robią postępy w oczach ale na dobrą jakość juniorów potrzeba więcej czasu.
Wystarczyło by umożliwić zastąpienie słabszego juniora silniejszym. To paradoks,że Janowski ma 3 biegi i Malitowski również. Podobnie jest w Rzeszowie,Zielonce i Gorzowie. Trenerzy powinni mieć pole manewru.
Obecny regulamin - według tego co piszesz - "krzywdzi" juniorów typu Janowski, ale ma to miejsce tylko dlatego, że usilnie promuje się tzw. biegi młodzieżowe. Skoro mają w nim brać udział tylko juniorzy, to musi być ich czterech, a więc po dwóch na zespół. System "dwóch zawodników po trzy biegi" wprowadzono w tym celu, by jeden z młodzików swojego udziału w meczu nie kończył na pierwszym wyścigu. To jest poniekąd zrozumiałe, w końcu inwestowanie w juniora, który jedzie raz w meczu a w sezonie zalicza w lidze max 20 biegów całkowicie mija się z celem.
Zresztą Janowski we Wrocku wcale nie jeździ po trzy biegi, bo obaj juniorzy (jeśli się nie mylę) pełnią przy okazji funkcję rezerwowych, a więc poza tymi trzema obowiązkowymi biegami mogą jeszcze dwa razy zastąpić kolegów, tyle że nie młodzieżowców. Tym samym ci najzdolniejsi w zasadzie nic nie tracą.
Podstawowe pytanie brzmi: Jaka jest optymalna droga rozwoju najmłodszych zawodników? Żużlowcy mawiają, że najgorszy mecz daje im więcej niż najlepszy trening. Czy można to zrozumieć w sposób taki, że najsłabsze zawody ligowe są lepsze od najlepiej obsadzanych młodzieżówek? Jeśli odpowiedź jest twierdząca, to zostańmy przy dwóch juniorach po trzy biegi. Zróbmy jedynie w ten sposób, by wyeliminować wyścigi młodzieżowe (chyba że kierownicy obu drużyn wpiszą juniorów pod numerami np. 1,2 oraz 9,10, ale to już ich ryzyko). Prosty, rzekłbym nawet - bezbolesny zabieg. Eliminujemy przy okazji ZZ, KSM itp.
System ten sprawdziłby się z kilku powodów:
Ilość wyścigów:
Podstawowy skład - zakładając, że juniorzy jadą tylko 3 razy według regulaminu: (schemat)
4 seniorów x 5 biegów
3 juniorów x 3 biegi
Rezerwa:
1 zawodnik x 4 biegi (zastępując po dwa razy każdego młodzieżowca lub wskakując za słabszego seniora)
Wszystkie biegi są rozpisane, nie ma dylematów, że ten pojedzie w nominowanym a tamten nie.
Przy dwóch dobrych juniorach drużyna w skrajnym przypadku musi znaleźć tylko czterech seniorów, co może do pewnego stopnia ograniczyć jej wydatki.
Trenerzy zyskują dodatkowe pole manewru w postaci możliwości zastąpienia seniora seniorem.
Lee,fajnie ze się ponownie spotykamy na forum.
To prawda,że "nasza ulubiona" tabela biegów załatwiła by problem Janowskiego ,Dudka , Lamparta cz Emila Pulczyńskiego. Jak jechaliby dobrze to nie byliby zastępowani. Pamiętam jak w latach 90-tych Apator nie musiał mieć rezerwowego bo 4 seń.+ Bajerek i Sawina załatwiali rywali bez mydła.
Tylko czasy się zmieniły. Władze ligi nie myślą słuchać kibiców i wiekszości trenerów broniąc biegu juniorów jak niepodległości. Przed sezonem pisałem do Pana Kowalskiego i Głoda wskazując na poważną wadę obecnej tabeli biegów-chodzi o starty zaw. z nr 15( wysc.1,4 i 6) i 14 (1,8,12).By nie pomyśleli,że tylko marudzę opracowałem nową a właściwie poprawiłem to co ktoś spartolił. I co -nawet nie stać ich było na jedno zdanie w odpowiedzi nie mówiac o uwzględnieniu słusznej uwagi. Pisze -słusznej ,bo w trakcie rozgrywek wielokrotnie słyszałem narzekanie na ten szczegół przez zawodników jak i trenerów o pismakach nie wspominając.
Dlatego,że są tak cieżko reformowalni nie pozostaje nic innego jak naciskać tylko na kosmetyczne zmiany przepisów.
Start juniorów -niech będzie ale nie na równych prawach. Nie mówię by lepszy miał zapewnione 5 biegów a słabszy tylko 1,ale by trener miał pole manewru.Teraz junior może zastapić za taśmę seniora a dlaczego 1 raz nie może tego zrobić za juniora? Według mnie nie ma uzasadnienia. Może zastapić jako RT a dlaczego nie jako RZ ?
Ksm- jak musi być niech będzie ale na dopracowanych zasadach.Przecież jego przesłaniem jest wyrównanie poziomu drużyn.Tylko czy w tym pomaga urzędowa 6,5 dla zaw.zagr.?
Przykład Łobzenki pokazuje ,że urzędowe 6,5 w SL można dać Iversenowi ale nie słabemu juniorowi ze wschodu. Poza tym te 6,5 powinno podlegać przeliczeniu współczynnikiem.
Jeszcze raz przykład Iversena- gdyby poszedł jeżdzić w Pile też miałby 6,5 a to już kpiny z systemu,który sam w sobie może nie jest zły.
Poza tym wyliczanie ksm-u. Po co odliczać 2 najlepsze i 2 najgorsze mecze skoro dla Golloba są to całkiem inne wartości niż dla Mroczki. Prościej i sprawiedliwiej - jak już trzeba to odliczyć po 5 najlepszych i najgorszych biegów.
Pozdrawiam i czekam na odzew.
ZZ, KSM, gość, wcześniej dźoker...
Za chwilę dojdzie do sytuacji, w której wyrównywać będą obsady poszczególnych wyścigów i KSM startującego duetu nie będzie mógł przekroczyć np. 14 punktów.
Albo w przypadku zabrania zawodnika do szpitala lekarz dyżurny będzie mógł od ręki wystawić mu 9-dniowe zwolnienie i po dostarczeniu dokumentu do sędziego (powracająca karetka zabierze ów kwitek) będzie możliwe zastosowanie za tego zawodnika ZZ jeszcze w trakcie trwania zawodów.
A najlepiej niech dla podniesienia poziomu, rangi, prestiżu zawodów żużlowych ustalą składy 4-osobowe. Cóż to będzie za frajda oglądać Golloba i PUK-a startujących naprzemiennie z Nickim i Zagarem.
Let there be rock!
1 Obcokrajowiec i reszta Polakow z rezerwowym w skladzie i dwoma juniorami.
Kiedys jak myslalem Sparta to widzialem Labedzkiego, Barona, Sledzia, Wegrzyka, potem Krzyzaniaka , Bardeckiego, Szube, Zielinskiego.
Pila - Dobrucki, Okoniewski, Frankow, Okupski, Olszewski, Flis, Pecyna
Rzeszow - Stachyra Janusz, Kuciapa, Wilk, Winiarz, Trojanowski, Golonka, Baran, Swist :)
Nawet Lodz miala swoich charakterystycznych jezdzcow - Hucko, Lukaszewski, Haj
Ostrow to - Matuszak, Kociemba, Latosi, Malecha, Jedrzejak, Tajchert - wszyscy wychowankowie!
Tarnow - Kuzdzal, Wardzala, Mikuta, Burza, Kolodziej, Rempala, Kaczor i wielu innych
Czestochowa - Drabik, Osumek, Ulamek, Pietrzyk
itd.
A dzis mamy lige angielska, przez glupi KSM ciagle rotacje , brak wychowankow w skladach i jakiegos szkieletu, z ktorym mozna by utozsamiac dana druzyne czy miasto.
Czestochowa w zeszlym sezonie a dzis to dwa rozne zespoly. W tym klubie nie ma dzis zadnego wychowanka seniora!
O kim dzis mozna myslec mowiac Wroclaw: Janowski, moze Swiderski? reszta dzis jest a jutro ich nie bedzie, albo rok temu nie bylo. Madsen, Shields, Andersson, Bjerre, Jeleniewski to tylko uzupelnienie. O wielu z nichnawet za 3 sezony nie bedzie sie pamietac w kontekscie tego klubu.
Kogo dzis ma Pila jako wychowankow w skladzie?
Ilu Tarnowian jezdzi w Unii, a kiedys mogliby wystawic drugi sklad ze swoich chlopakow.
W Rzeszowie jak zabraknie Kuciapy to rownie dobrze moglaby tam przyjezdzac goscinnie jakas ekipa z innego miasta czy kraju i na tym stadionie rozgrywac mecze to wyszloby podobnie.
Spojrzmy na Gniezno. Tam sa wychowankowie, jest i frekwencja, jest radosc z zuzla, utozsamianie sie z kibicow z druzyna i szansa na sukces mimo nie najwiekszego budzetu.
Wychowankowie i kibice zatem sa tez w Lesznie, Toruniu i Zielonej Gorze ale juz nie tak jak to bylo kiedys.
A co z Gorzowem? Co prawda lubili sie wzmocnic Okoniem, Bajerskim, Cieslewiczem itd. ale kiedys mieli swoj trzon jak Swist, Paluch, Flis, Staszewski, Cegielski, Franczyszyn, Lukaszewski czy Hucko.
Wiem, wiem, niektorych zawodnikow przypisalem w tym zestwieniu do dwoch klubow ale np. taki Flis kojarzyl sie i z Gorzowem i z Pila jak Lukaszewski z Lodzia czy Gorzowem.
To, ze dzis nie mamy juz druzyn reprezentujacych dane miasta tylko w kazdym klubie po jednym, dwoch, trzech zawodnikow uzupelnionych najemnikami, ktorzy sie zmieniaja wplywa moim zdaniem na spadek zainteresowania tym sportem. Dla mnie to juz tez nie jest ten sam zuzel. To nie pojedynki miast jak kiedys. Nie bawi juz tak czytanie w Tygodniku Zuzlowym o przygotowaniach ekip, bo teraz to nawet ciezko zebrac ekipe na wspolnym treningu. Zazwyczaj jest ten miejscowy senior i juniorzy.
Na plastronach coraz mniej herbow i barw klubowych a zastepuja je loga sponsorow. Plastrony w GP to juz calkowita tragedia. Mogloby ich nie byc rownie dobrze. Flagi panstwowej nie dojrzysz a reklamy jak wszedzie indziej.
Tak sie bronilismy przed tym, zeby nie upasc jak Anglia a idziemy ich droga. Dobrze, ze bzdurny Jocker zostal wycofany ale pozostaje KSM i zbyt duza rotacja w skladach.
Jedynie dobrym posunieciem ostatnich lat uwazam ZZ i punkty bonusowe w dwumeczach.
Moze macie tez jakies swoje wspomnienia tamtego ciekawszego zuzla gdzie Grudziadz i Gniezno brylowaly w Ekstralidze, derby Pomorza byly jak final DMP itd...
Liga angielska jest ciągle niedoścignionym (i wręcz niezauważalnym i pomijanym) wzorem, jeśli chodzi o punktacje meczowe (jocker + duże punkty), tylko my kombinujemy raz to, raz tamto, bez większej przyszłości. W Anglii przynajmniej wiedzą, czego chcą i do tego dążą. Tak samo, jak z rozpiską programową.
Jeśli chodzi o zawodników polskich, których kiedyś utożsamiało się z konkretnymi drużynami (których byli symbolami), zawsze jest coś za coś. Kiedyś miałeś drużyny w stylu Świst, Hućko, Łukaszewski, Paluch, Staszewski, Moskwiak i jeszcze jakiś junior i marny poziom żużla w ogóle. Nie chodzi o brak emocji, ale rozwój, podpatrywanie innych i parcie do przodu, żeby nasi też mogli zacząć jeździć w np. GP lub DPŚ. W latach, o których piszesz, Gollob przecierał szlaki w Ipswich, bo tam wtenczas drużyny składały się z trzech gwiazd (od których można było uczyć się o sprzęcie, teamie itp.) i reszty średniaków. Teraz jest się ze wszystkim na bieżąco.
Inna sprawa to tożsamość. Niby fajnie, jak drużyna składa się albo z wychowanków albo z zawodników od lat przywiązanych do jednego klubu, ale i tak wydaje mi się, że tacy gorzowianie mają obecnie więcej przyjemności z oglądania w swoich barwach Golloba, Nickiego, wcześniej Holty itp. Oczywiście, że Zagary, Ferjany, Karlssony i kto tam jeszcze, spłycają poziom, ale to już jest indywidualna kwestia wykombinowania składu przez danego prezesa. Przecież najbardziej średni Iversen posiada 10x więcej umiejętności niż połowa ww. składu sprzed iluś lat. Trzeba by też zapytać rzeszowian, czy lepiej ogląda im się fightera Harrisa (jak się przygotuje do meczu), czy może Kuciapę bądź Trojanowskiego, który tylko odstawałby od reszty.
Ja tam osobiście jestem pewien, że gdyby całość u nas nie ruszyła, moglibyśmy marzyć o systematycznej, niespadającej ilości naszych w GP i innych rozgrywkach międzynarodowych. A jeśli chodzi o wychowanków, tak samo cieszyłeś się z Lindgrena (i ja też), jak kiedyś Gorzów ze Staszewskiego. I komu to przeszkadza?
A ja mysle Soboth ze ulegasz tej manipulacji na zasadzie wyzszy poziom. Co to znaczy? Ze niby tamci zawodowcy nie umieli jezdzic plynnie albo wyprzedzac? Otoz nieraz w nizszych ligach jest piekniejsza walka i wiecej wyprzedzania oraz tasowania sie i wspanialej walki niz w Ekstralidze. A przeciez niby nizszy poziom. Wazne zeby poziom byl wyrownany a nie wysoki czy niski. Zreszta wzgledem czego to mierzyc?
Potem mamy tak, ze ze startu wyjdzie Gollob za nim Crump i Harris to nikt nikogo nie minie bo maja taki poziom wysoki, ze nikt nie popelni bledu i tak dojada do mety.
Iversen lepszy niz polowa dawnych skladow? Buahahaha. To chyba dwa lata temu bylismy na innym meczu ze Sparta we Wrocku jak Wegrzyk z Jeleniewskim lali na torze Fredke i Puka :)
Ja tam mysle, ze w Gorzowie woleliby jednak ogladac Hucke, Lukaszewskiego wspartych Swistem i Rickkardssonem niz Holte, Zagara, Ruuda itd. a w Rzeszowie jakby taki Kuciapa jechal przeciwko Unii Tarnow zlozonej z wychowankow i robil ladne punkty to tez by sie im go trzy razy lepiej ogladalo niz Charissa, ktory wcale nie zawsze jest taki skuteczny czy widowiskowy.
A jak myslisz czyja zdobycz w ZG bardziej cieszyla fanow Zurawi - Charrisa czy Lamparta?
Pozdro.
Ale w Lesznie mamy swoich "przyszywanych wychowanków" w postaci Adamsa, Pavlica czy Batchelora. Większość fanów Unii traktuje ich jak swoich.
Najbardziej czego się boję to KSM i bzdur ze sztucznym ograniczaniem liczby riderów z GP. KSM jeśli już to powinien mieć dolne ograniczenie tak, aby poziom ligi był w miarę wysoki. Słaba postawa drużyny i wysokie porażki powinny wymusić potrzebę wzmocnienia na sezon następny - jeśli nie ma takiej możliwości to żegnaj ekstraklaso. No i żeby jakiś Łobzenko nie miał KSM 6,5 bo to bzdura kompletna. Niech będzie możliwość startu z niższym KSM ale tylko w wypadku kontuzji któregoś z zawodników. Można stosować także instytucję gościa w takich wypadkach...
Trzeba zrobić wszystko, aby poziom szedł w górę..
Zenon Jaskuła - TDF 1993!
Rafał Majka - Vuelta 2015!!! 3xTDF!!!
Niemiec - Vuelta 2014!
28/09/2014 - MICHAŁ KWIATKOWSKI MISTRZEM ŚWIATA!!!! 19/04/2015 - AMSTEL GOLD RACE!!! E3 Harelbeke 25/03/2016!!! Strade Bianche 2014/2017
18/03/2017 Milan-San Remo!!!
Trochę nie tak zrozumiałeś "wyższy poziom". Po prostu, od momentu, gdy nasi zaczęli mieć notoryczny kontakt ze światową czołówką (a nawet z tymi obco-średniakami), mogli nauczyć się od nich pewnego podejścia - jak tworzyć team, logistykę, zaczęli mieć dostęp do nowinek (a może inaczej - zaczęli się tymi nowinkami interesować) - i dlatego uznaję, że to wszystko pomogło polskim zawodnikom wypłynąć ponad średnią średniość (nawet w sensie mentalnym).
Ja naprawdę uważam, że gdyby Gorzów ciągle składał się ze Świstów i Staszewskich a Rzeszów z Trojanowskich i Kuciap, po dziś dzień wkurzałbyś się, że jedynie Gollob jest w stanie od czasu do czasu zdobyć jakiś medal na arenie, a Polska jakimś cudem wchodzi do finału DMŚ, odgrywając tam czwartoplanową rolę.
Ja też pamiętam, jak Szymek z Dudkiem kroili wszystkich, jak się dało i chciałbym mieć teraz takich drugich, ale nie tylko na tym rzecz polega. Doczekaliśmy się czasów, kiedy to w "porządnych" drużynach startuje trzech wychowanków/długowiecznych plus juniorzy i z tego się cieszę. Bo kilku z zewnątrz też zawsze potrzeba. Nie jestem jakimś minimalistą, ale ciągłe gotowanie się we własnym sosie też do niczego mądrego nie prowadzi. A że oprócz tego istnieje przysłowiowy Władek i inny Gurgul, którzy armię zaciężną przekładają ponad drużynę w pełni tego słowa znaczeniu, to już inna sprawa ;) Nie komentuję tego, nic na ich bezprzyszłościowe działania nie poradzisz :)
Po wczorajszym wieczorze na Smoku czas by kluby i cała spółka zaczęła myśleć o kibicach na stadionie!!! Człowiek siedzi jak osioł i co?? Zero atrakcji, a po zakupie biletu to nawet może iść do domu bo kase i tak już zostawił. Aby w 21 wieku nie można było zorganizować jakiejś atrakcji? Kiedyś była chociaż jakaś orkiestra czy mażoretki a teraz lipa. Byłbym też za ponownym wprowadzeniu próby toru która jakoś interesowała kibiców i warto było przyjść parę minut wcześniej. Wczoraj wystarczyło chociaż podejść z głupim mikrofonem i przeprowadzić wywiady z zawodnikami, trenerami czy prezesami. Można było porozmawiać z Gryczką o szansach na powrót kontuzjowanych zawodników, nawet bezpośrednio z Damianem który też był w parkingu. Ale po co? W taki sposób właśnie przychodzi coraz mniej ludzi, a później się dziwią prezesi, że w kasie braki!! Takie podejście w dzisiejszych czasach do "klienta" to skandal!!
Czy wiadomo coś komus o tajnym projekcie "Żużlowej Ligi Mistrzow", która ponoc jest w wielkiej tajemnicy przygotowywana przez prywatnych inwestorow? Ponoc coraz glosniej ta plotka po Polsce krazy, pytanie czy tylko plotka?
Mówisz o tym projekcie Ślaka ? Do momentu kiedy w żużlu nie zacznie obowiązywać zasada 1 zawodnik - 1 klub (a na to się w najbliższych latach nie zanosi) taka Żużlowa LM nie ma racji bytu. Poza tym nie chce mi się wierzyć, żeby arabscy szejkowie czy inni poważni prywatni inwestorzy nagle zainteresowali się żużlem, i to do tego stopnia, że tworzą w konspiracji jakieś nowe rozgrywki
Żużlowa LM? Już sobie ząbki ostrzę, 6 klubów z Polski, 2 ze Szwecji i jedziemy. Haha
Na żużel w Toruniu spogląda Kopernik i dziwi się czasem walkower czy piernik.