Zamieszczone przez
Franz
Nie jestem zwolennikiem KSM, regulaminu finansowego i tym podobnych ograniczeń. Sport zawodowy to także biznes, a w biznesie liczy się skuteczność, czyli w przypadku żużla zapewnienie sponsoringu i odpowiedniej frekwencji poprzez działania marketingowe. Urawniłowka jest po prostu niesprawiedliwa i sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem, bo zamiast docenić przedsiębiorczość promuje nieudolność. Ale nie może być tak, że udziałowcy spółki, łożący na nią nakłady finansowe i ponoszący wszelkie koszty, nie mają NIC do powiedzenia, a ich opinie są niczym dla wszechmocnego, samozwańczego guru speedwaya.
Nienawidzę postkomuszych działaczy pokroju Witkowskiego, przyrośniętych d**ą do stołków zawodowych macherów od niczego, których wkład w polski sport jest równy zeru. Przecież to czysta paranoja, żeby kompletny nieudacznik, bezczelny bufon dyrygował ligą i rozstawiał wszystkich po kątach, samemu spijając śmietankę i jednocześnie nie ponosząc odpowiedzialności za porażki. Czarny sport medialnie leży, bo Witkowski nie kiwnął palcem dla jego popularyzacji. W konflikcie "tłumikowym" zachował się jak wierny sługa zachodnich decydentów, zamiast stanąć murem za polskimi zawodnikami. Taki człowiek ma decydować o obliczu i kondycji żużla w Polsce? Owszem, klubowi prezesi żarli się wściekle i nijak nie mogli dojść do porozumienia, ale to ich pieniądze i ich odpowiedzialność, a nie domena peerelowskiego zawodowego karierowicza. Finanse klubów i zarządzanie ligą, stosowne regulaminy itd. prędzej czy później unormują się, bo prawa rynku na dłuższą metę nie pozwolą na wieczny konflikt. Ktoś przegra, a ktoś inny postawi na swoim, bez dyktatury.
Witkowski i reszta błaznów z żałosnych władz powinna zająć się palącymi problemami, jak np. żenujący i karygodny poziom sędziowania czy niezrozumiałe kryteria dotyczące torów (vide casus Leszno - Rzeszów). Tymczasem, o zgrozo, promuje się najgorszych arbitrów, a za idiotyczne decyzje sędziów i komisarzy konsekwencje ponoszą wyłącznie kluby. Byle wytrwać przy korycie za cudzą kasę, byle otoczyć się bandą własnych kolesiów...
51% dla PZM to bolszewizm w najczystszym wydaniu i nie jestem w stanie pojąć jakim cudem taka sytuacja możliwa jest w środkowoeuropejskim państwie w drugiej dekadzie XXI w.