Z całym szacunkiem dla Waszych przemyśleń, ale w mojej skromnej opinii, żużel w Polsce i na Świecie zaczął podupadać, kiedy różne kreatury w marynarkach zaczęły majstrować, zmieniać, "ulepszać". Wystarczy porównać żużel i piłkę na Wyspach - ten drugi sport bije szczyty popularności i dochodowości, mimo iż grają systemem niezmienionym od dziesięcioleci, gdy tymczasem w żużlu różne tam zetzetki, zastępstwa, plejofy i inne pomysły, a kluby ledwo wiążą koniec z końcem, egzystując jedynie dzięki łaskawej telewizji. W Polsce jeszcze z dziesięć lat temu na jednym meczu żużlowym można było policzyć tyle widzów, co na wszystkich stadionach całej kolejki skopanej ekstralipy. Ktoś gdzieś wrzucił zestawienie, obecnie proporcje się odwróciły.
Trzeba wrócić do tradycji, odświeżyć stary regulamin sportu żużlowego, co się mieścił na kilku kartkach i nic nie zmieniać. A panom prezesom, zarówno tym z walizkami pieniędzy, jak i tym gołodupcom malowanym, co się ważą dla partykularnych interesów choćby linijkę tknąć wykopać raz na zawsze z tego sportu. Bo te wszystkie zetzetki, kaesemy i inne wynalazki niczemu dobremu nie służą. Mamy tylko potem przypadki, że zawodnik zamiast do przodu jedzie do tyłu, a trener zamiast ze stoperem z kalkulatorem w parkingu chodzi. Im więcej tego syfu tym większe pole do popisu dla kombinatorów, a mniej sportu. Zacietrzewionym kibicom to pasuje, malowani prezesi nawet celowo nakręcają tą chorą atmosferę licząc na zyski, ale trzeba się liczyć z tym, że normalni ludzie będą się coraz bardziej od tej patologii odwracać.
edit. Po wypożyczalni zawodników na play-offy długo nie trzeba czekać na kolejny "genialny" pomysł: http://www.sportowefakty.pl/zuzel/46...eznego-lekarza