Zawodnicy z Nigerii i Japonii złożyli swój sprzeciw w sprawie trąbek.Zawodnicy muszą dostawać szału,słysząc to buczenie.Przecież przy takim natężeniu skupić się nie można.
A co na to FIFA?"Kupcie sobie zatyczki do uszu!".
To jest niestety biznes,chory biznes.
Po tych mistrzostwach,na każdego trąbiącego,będę patrzeć z jeszcze większym brakiem zrozumienia.
Zawodnikom na żużlu może to i nie przeszkadza,bo oni nic nie słyszą.Zresztą,kiedy Dreczka zapytał Miśka w wywiadzie,co sądzi o dopingu i atmosferze na stadionie,ten odparł,że on nic nie słyszy.
Ale gdyby mieli uczestniczyć w czymś takim,jak piłkarze na MŚ byliby wrogiem trąbek nr.1.
Tutaj chodzi o nas kibiców.Czy lepiej być postrzeganym jako łoś,czy jako kibic z krwi i kości,który woli nadwyrężyć struny głosowe,aby doping był naprawdę powalający,a nie wqrwiający.