1.
Leszno - nie trzeba tłumaczyć dlaczego. Niezwykle silny i jednocześnie wyrównany skład, w którym każdego zawodnika stać na dwucyfrową zdobycz. Potencjalnie bardzo dobra, może nawet najlepsza para juniorska (pod warunkiem, że kontuzja Pawlickiego nie zaważy na jego dalszym rozwoju).
2.
Częstochowa - niesłusznie niedoceniana. Najsilniejsza para liderów w ekstralidze, do tego całkiem niezły Gapa i nieobliczalny Richardson. Bolączką będzie z pewnością piąty senior (Szczepan to nie Colgate, nie oszukujmy się) i nienajlepsi juniorzy, więc złota chyba Włókniarzowi nie uda się zdobyć, ale wróżę im finał.
3.
Toruń - mimo osłabienia ciągle bardzo groźny. Podobnie jak Unia, Apator dysponuje wyrównaną i mocną drużyną, choć nie tak silną jak przed rokiem. Większą niż odejście Andersena stratą dla siły rażenia "Aniołów" wydaje się przejście Holdera w wiek seniorski. Po pierwsze Kus nie zrobi nawet połowy punktów Australijczyka, po drugie z samym Chrisem też może być różnie, bo często zawodnicy płacą frycowe w pierwszym roku "dorosłych" startów. Tak czy siak, "swoje" powinien zrobić, podobnie jak Jaguś, Sullivan i reszta ekipy. [Na marginesie: Apator, klub bogaty i mocny, nie ma w składzie jeźdźców z GP, a i tak jest jednym z faworytów do medali. Może ten fakt da do myślenia prezesom eligi i w końcu padnie absurdalny przepis o limicie dwóch zawodników z cyklu IMŚ? Może w końcu dotrze do nich, że Nicholls to nie Pedersen, Bjerre to nie Crump, a taki np. Jaguś pod względem sportowym wart jest więcej niż dwóch Harrisów? Niech o sile drużyn decydują finanse i zdrowy rozsądek, a nie durne paragrafy.]
4.
Gorzów - dobry team, ale troszkę przeceniany. Jest Gollob, lider z prawdziwego zdarzenia, jest waleczny Holta i solidny Karlsson. Jednak druga linia to jeden wielki znak zapytania. O ile Zagar ma moim zdaniem spory potencjał, to po Ruudzie i Okoniu nie spodziewałbym się średniej wyższej niż 1,5 - 1,6. To typowi pierwszoligowcy i szału nie zrobią. Nie widzę ich na podium, ale mimo wszystko Stal wielu ekipom napsuje krwi i powinna uplasować się dość wysoko. Dodatkowym atutem może być dobra para juniorów - zdolny Jonasson i rozwijający się Szewczykowski.
5.
Wrocław - powtórka z rozrywki. Drużyna została wzmocniona Nichollsem i Wattem, ale to za mało, żeby myśleć o sukcesach. Scottie i Davey to zawodnicy strasznie chimeryczni i trudno uwierzyć w ich stałe, wysokie zdobycze. Powinien pomóc magiczny treneiro i porzucenie Elite League przez Anglika, więc może będzie nieźle. Reszta po staremu - doskonały lider Jason (który również odpuścił sobie BEL), fighter Ogór, niepewny Jeleń. Jeśli "król Maciuś I" dalej będzie czynił takie postępy, a ubiegłoroczny rewelacyjny występ Barkera nie był tylko "wypadkiem przy pracy", to WTS ma szansę na piekielnie mocną parę młodzieżowców. U siebie Sparta powinna wygrać większość meczy, na wyjazdach będzie znacznie słabiej i może skończyć, podobnie jak w sezonie 2008, bez zwycięstwa wyjazdowego.
6.
Zielona Góra - głodna sukcesu, ale raczej go nie powtórzy. Skład pozostał prawie bez zmian, a to błąd, bo nie zmienia się tylko zwycięskiego składu, a nie takiego, który dzięki kontuzjom rywala zdobył 3. miejsce. Lider jest jeden - Walasek, który w nadchodzącym sezonie będzie się ścigał w GP, co zapewne nie pozostanie bez wpływu na jego dyspozycję. Dobrucki to dobrze punktujący zawodnik, ale zazwyczaj całymi miesiącami leczy kontuzje. PePe to cień ridera sprzed lat. Lindgren i Iversen z kolei jak dotąd nie spełnili pokładanych w nich nadziei i "trójki" nader często przeplatają zerami. Ważnym punktem zielonogórskiej ekipy będą dobrzy juniorzy - Zengota i Wodjakow.
7.
Bydgoszcz - nowy/stary skład. Trzon ekipy, która spadła z ekstraligi, uzupełniony został nowymi zawodnikami. O ile Chrzanowski to z pewnością dobry zakup, o tyle Lindbaeck nie zachwycił dotąd na polskich torach, nawet w I lidze. Nawet Rickardsson nie zrobi z niego wymiatacza; ba, trudno mu będzie zrobić z Antonia solidnego zawodnika drugiej linii. Buczkowski odniósł straszną kontuzję i trudno przypuszczać, żeby pozostała ona bez wpływu na jego dyspozycję. Jędrzejewski to nie jest zawodnik na eligę, chyba że jako głęboka rezerwa na wypadek kontuzji. Jonas Davidsson to zawodnik nieco lepszy, ale też przystający poziomem do I ligi. O jego bracie ciężko cokolwiek napisać, najwyżej tyle, że szału póki co nie robi. O sile Polonii, poza wspomnianym wyżej Chrzanowskim, stanowić będą Jonsson i, przede wszystkim, Saifutdinov. Szwed nie jest może jakimś superliderem, ale gwarantuje średnią co najmniej 2,0 i najczęściej dwucyfrowe wyniki. Z kolei młody Rosjanin to bezapelacyjnie najlepszy junior na świecie i prawdopodobnie jeden z największych talentów w dziejach speedwaya, więc jeśli przeszkodą nie stanie się jego własna brawura, to on będzie ciągnął wynik meczowy Polonii. Na krajowym poletku młodzieżowym Bydgoszcz prezentuje się mizernie i trzy starty krajowego juniora w meczu z pewnością drużynie nie pomogą.
8.
Gdańsk - najsłabsi mimo efektownych transferów. Wybrzeże przeprowadziło najgłośniejsze tej zimy transfery, sprowadzając sobie Skórnickiego, Bjerre i Andersena. Pomimo pozornie imponujących nazwisk, gdańska drużyna wydaje się zdecydowanie bliższa spadku niż podium. Andersen to bez wątpienia najmocniejszy zawodnik obecnego składu, tyle że w przeciwieństwie do zmagań w GP, w lidze prezentuje kameleonową formę. Wykręca wynik w okolicach kompletu, a w następnym meczu robi 4 oczka na kolegach z zespołu. Powinien osiągnąć średnią w granicach 2,0 - 2,1, ale to jego zmienne punktowanie bywa zabójcze. Skóra to świetny showman, doświadczony jeździec i aktualny IMP, popatrzmy jednak na jego średnią z I ligi. Nie jest aż tak imponująca, by na jej podstawie prorokować wysoką punktację w ekstralidze. Bliżej będzie Adamowi do ligowych średniaków, niż do czołówki tabeli. Bjerre na polskim odcinku swojej kariery odjechał jak na razie jeden dobry sezon (2007), a pozostałe były w mniejszym lub większym stopniu porażką. Problemem tego zawdonika, pomijając odniesione kontuzje, będzie także uczestnictwo w cyklu GP po raz pierwszy, co na pewno stanowić będzie spore obciążenie. Pozostali seniorzy Wybrzeża to zawodnicy pierwszoligowi i z ich wynikami może być kiepsko. Średni poziom powinien gwarantować Zorro, natomiast Gafurov i Kroner będą raczej wozić ogony. Juniorska siła gdańszczan znacząco wzrosła po zakontraktowaniu Vaculika, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że będzie on startował z polską licencją. Forsberg i Sperz to cienizna, niestety.
Podsumowując: zapowiada się ciekawy sezon. Szczególnie interesujące będą moim zdaniem zmagania drużyn walczących o utrzymanie. W przedstawionej przeze mnie powyżej "górnej czwórce" zespołów jest jeden główny faworyt, Unia Leszno, natomiast w sile drużyn z miejsc 2-4 nie ma wielkich różnic i walka o medale z pośledniejszego kruszcu powinna być emocjonująca. Natomiast "dolna czwórka" wydaje mi się jeszcze bardziej wyrównana ze względu na brak totalnego outsidera a la Tarnów '08, więc tak naprawdę każdy może spaść. Oczywiście o wszystkim zdecydują play-offy i taki podział na czwórki to tylko wróżenie z fusów, bo przecież jedna kontuzja (tfu, tfu!) w fazie PO może pokrzyżować medalowe plany nawet najlepszego teamu, a przeciętniaków wynieść na podium DMP. Oby więc bez kontuzji, uczciwie i sprawiedliwie. Niech zwycięży najlepszy!