No i tu własnie był problem waszych zawodników. Rzeczywiście w pierwszych dwóch biegach najpierw Dudek a w drugim Puk śmigneli waszych po małej w drugim łuku. Jednak w późniejszych biegach Walas, pepe czy Fredka kroili waszych po zewnętrznej w momencie gdy ci trzymali sie kurczowo środka toru lub wewnętrznej. Zresztą to nie było tak, że nasi wygrywali starty, w zasadzie nie wiem czy razcej wasi nie wygrywali większości samych startów. Kolejność rozstrzygała się na dojeździe do łuku. Wkilku przypadkach Walas, Fredka czy Pepe po przegranym starcie lub pierwszego łuku atakowali na dystansie i robili to w iście piorunującym stylu. już dawno nie widziałem takich ataków w ich wykonaniu na W69. Nie wiem co z nawierzchnią zrobił Żyto a z motocyklami zawodnicy ale czasami wyglądało to jak byśmy jeździli z Rawiczem. W waszej ekipie naprawde kupe potu na torze zostawili Holder, Jaguś, Miedziak czy Saletra ale w większości sytuacji byli bezradni i bezsilni. Jak pilnowali małej to ataki szły po dużej, jak Holder próbował wypuścić się na dużą to wyrzucało go za daleko i dosłownie zakopywał sie co skutkowało automatyczną utrata pozycji. Wiele by można pisac o tym meczu, ja myślę, ze głowna tajemnica to patent Żyty na odpowiednie urobienie nawierzchni. Nie bez znaczenia był pewnie fakt, ze nawierzchnia od rana leżała zbronowana po południu zrosił ją delikatnie mały i krótki deszczyk i o 16 zaczeli ją formować pod zawody. Mecz rozpoczął sie przed 20.00 więc upału nie było to i tor tak szybko nie sechł. Trzymał długo przyczepność i to chłopakom naszym podpasowało okrutnie. Smiać mi się chce tylko z faktu, że po meczu w szoku byli wszyscy nie wyłączając zawodników obydwu ekip. Nasi równiez zgłupieli z wrażenia. A przecież widzieli te nerwowe ruchy w parkingu w obozie torunian po pierwszych czterech 5:1. Potem przyszły trzy biegi po 3:3 i wszyscy myśleli, ze toruń się połapał o co chodzi z torem. Jednak następne 7 biegw po 5:1 to był nokaut. Wyglądał to tak jak by wasi poszli z przełożeniami i ustawieniami silników w druga stronę. Jednak dzisiaj po wywiadach w mediach okazuje się że chłopaki do końca nie zatrybili o co tam chodziło z tym torem. :)Podobno zawodnicy gnali jedna optymalną ścieżką blisko krawężnika, a niemal każdy odjazd pod bandę kończył się stratą metrów.
Co racja to racja. Tylko są i plusy. Większość młodzieży jak zaliczy i przebrnie takie tory to potem śmiga już na wszystkich innych. Popatrz u nas na naszym podwórku. Taki Dudi czy Pawlicki chowani byli początkowo na twardych (młodzieżowych) torach i we-lidze to zaraz zaczeło wychodzić. Janowski generalnie chowany na Cieślakowej kopie jest znacznie pewniejszym zawodnikiem od tej dwójki. Mam nadzieję, ze odpowiednie osoby widzą tę zależność i szybko coś z tym zrobią. Przykładem niech będzie również Zengi. Jeden z turniejów młodzieżowych w Gorzowie, startują między innymi Zengi i Dudek. Zengi wygrywa w cuglach i robi rekord toru a Dudi wącha ogony. Dziś już Sławek chyba doszedł co i jak bo teraz młody duders zaczyna lepiej śmigać po kopkach :)Mariusz,
pytanie czy to co dziś widać w Coventry to speedway w czystej formie, jeszcze speedway czy speedway wogóle