Tomek w "10" i to zaskoczeniem nie jest. Miejsce 7 oznacza jednak jedynie "jako-taką" mobilizację żużlowej Polski.

Ale w roku olimpijskim, w którym każdy przeciętny Polak nagle staje się fanem skoków przez kozła (bez urazy dla pana Blanika, którego osobiście bardzo szanuję) wynik jest nie najgroszy.

1 miejsce Roberta Kubica, mimo jego niezaprzeczalnego talentu, jest raczej nieporozumieniem.