Po co kombinowac.Liczy sie i tak tylko zloto.Jesli jakas druzyna np Apator ma byc slabszy od WTS-u to jakie znaczenie ma to ,czy przegra w cwiercfinale,polfinale czy finale.Wlasciwie, gdybysmy mieli pzregrac z WTS-em ,to chyba nawet lepiej w cwiercfinale czy polfinale.Takie porazki mimo wszystko bola mniej a w samym finale ligi porazka jest bardziej dotkliwa i zapamietywana na lata.Tak jest w przypadku naszych dwoch finalow z czestochowskimi lwami.W Toruniu o meczach z 1986 i 2003 roku pamieta kazdy kibic do dnia dzisiejszego,znajac nawet dokladne wyniki i kto jak punktowal.Czy byloby podobnie gdyby chodzilo o mecze cwiercfinalowe czy polfinalowe ? Szczerze watpie,dlatego z punktu widzenia kibica gdyby mialo sie okazac ,ze jestesmy od WTS-u gorsi,to lepiej juz w pierwszej lub drugiej rundzie play-off.W samym finale ligi kolejnej porazki juz nie zniose.;):)
Sponsorzy,dzialacze czy zawodnicy maja moze i inne zdanie.Lepiej przedstawiac swoja firme jako sponsora vicemistrzow Polski.Dzialacz moze sie pochwalic ,ze za jego kadencji klub zdobyl srebro a zawodnik pewnie tez do kolekcji dolozy z wieksza checia medal niz dyplom i uscisk prezesa za czwarte miejsce.Kibic mysli chyba inaczej i szybciej przetrawi porazke w cwiercfinale niz finale.
Bralbym WTS na warsztat najchetniej juz w drugiej rundzie play -off.Przejechac po nich jak po asfalcie,wbic Cieslaka w ta wroclawska dziurawa kope i z usmiechem na twarzy czekac na final z Unia L.;):):P
Z drugiej strony pewien final z wroclawianami wspominamy bardzo dobrze,wie moze bylby to dla nas wygodniejszy przeciwnik niz Unia L.Tegoroczny system wylaniania DMP jest jedak zupelnie inny niz ten w 2001 roku i raczej ciezko na podstawie tamtego meczu wyciagac jakiekolwiek wnioski.