Drodzy Współforumowicze!
W chwili nudy i zmęczenia codziennymi obowiązkami postanowiłem zastanowić się jak to jest z tą najsilniejszą ligą Europy. Nie ukrywam, że od lat optowałem za prymatem ligi włoskiej, ale jak wiadomo liga rosyjska goni, a być może nawet już przegoniła Italię. Żeby przekonać się, czy ten delikatny moment mi nie umknął, zrobiłem małe podsumowanie minionego już praktycznie sezonu w oparciu o kilka prostych kryteriów statystycznych. Absolutnie nie roszczę sobie pretensji do właściwego doboru ani trafnej analizy danych, które poniżej Wam przedstawię; wręcz przeciwnie, zapraszam Was do dyskusji.
Jeśli chodzi o metodę mojego rachunku, wygląda ona następująco: wziąłem 10 najlepszych męskich zespołów z ostatniego rankingu FIVB (Brazylia, Włochy, Rosja, Polska, Serbia, Bułgaria, Francja, USA, Argentyna, Japonia) i sprawdziłem w jakich ligach grają reprezentanci tych krajów zgłoszeni do najnowszej edycji Ligi Światowej. Obliczenia robiłem z jak największą uwagą i starannością, ale to dość monotonna robota, więc być może wkradły się jakieś błędy (abstrahując od tego, czy na samej stronie FIVB nie ma błedów), choć nie wydaje mi się, żeby mogło to wpłynąć na moje ogólne wnioski.
We Włoszech gra 39 zawodników z najlepszych reprezentacji świata z czego 10 Brazylijczyków, 18 Włochów, 3 Polaków, 6 Serbów, 1 Francuz i 1 Argentyńczyk.
W Rosji - 32, z czego 1 Włoch, 19 Rosjan, 2 Polaków, 7 Bułgarów i 3 Amerykanów.
We Francji - 18, z czego 1 Bułgar, 16 Francuzów i 1 Amerykanin
W Polsce też 18, z czego 14 Polaków i 4 Amerykanów (wliczając Salmona)
Lig bułgarskiej, greckiej, tureckiej i hiszpańskiej nie podaję, bo w każdej z nich jest w sumie mniej niż 15 reprezentantów zespołów stojących najwyżej w rankingu.
Drugim elementem statystycznym, który wziąłem po uwagę jest udział zespołów ligowych w finałach europejskich rozgrywek pucharowych:
W tegorocznej LM zespół z Francji zajął 2 miejsce, z Rosji - 3, a z Włoch - 4.
W Top Teams Cup Włosi byli 2, a Rosjanie 3.
W rozgrywkach o puchar CEV Rosjanie byli 1, Włosi 2, a Francuzi 4.
Ten element jednak nie musi się automatycznie przekładać na poziom ligi, z której pochodzą dane zespoły, bo znamy świetnie przypadki ligi belgijskiej czy austriackiej, w których drużyny zachodzące daleko w pucharach (najczęściej jedna w całej lidze) są o kilka poziomów lepsze od pozostałych. Niemniej jednak warto podkreślić uczestnictwo zespołów włoskich i rosyjskich (z lekką przewagą po stronie drużyn zza naszej wschodniej granicy) we wszystkich możliwych finałach, co świadczy o tym, że te ligi posiadają po kilka naprawdę silnych zespołów. Obecność Francji w 2 z 3 finałów jest także znacząca.
Pora na podsumowanie. Wydaje mi się, że jeszcze w minionym sezonie liga włoska (przynajmniej ze statystycznego punktu widzenia) była wciąż najmocniejsza. Co prawda wypadła trochę gorzej w pucharach niż liga rosyjska, ale Italia góruje pod względem liczby cenionych zawodników (39-32, z czego 37 z pierwszej piątki rankingu FIVB we Włoszech wobec 22 w przypadku Rosji) w zespołach ligowych. Trzecia będzie liga francuska, która choć nie ma zawodników z pierwszej piątki rankingu FIVB nadrabia to poziomem czołowych drużyn ligowych walczących w finałach pucharowych. Czwartą ligąna kontynencie, pod względem ogólnego poziomu rozgrywek, według moich rachunków byłaby w tym momencie PLS. Oczywiście w nowym sezonie, a także po aktualizaji rankingu FIVB te wyliczenia mogą się okazać niewiele warte, ale dziś "naszło" mnie, żeby się trochę pobawić cyferkami.
Co o tym sądzicie? Pozdrawiam serdecznie. Makron