Nie chodzi tylko o zdobycze punktowe, ale to, ze jest się z klubem na dobre i złe, ma się tę "kapitańską" charyzme i wogóle bez nich cieżko sobie wyobrazić ich aktualnie zespoły.

U mnie wygląda to tak :

1 Piotr Paluch - za Stal oddałby życie, nie ważna jest kasa, tylko honor i walka do ostatniego metra nawet gdy wynik jest juz z góry przesądzony.

2 Damian Baliński - na torze straszna zadziora, jezda przed nim , zwłaszcza gdy jest się z Falubazu, to naprawdę potężny zastrzyk adrenaliny. Ma gość charyzme, w ZG zawsze ścisła czołówka, czy to liga czy turnieje. Kasprzak do pięt mu nie dosięga ( nie chodzi tylko o punkty i średnie biegowe ).

3 Wiesław Jaguś - z całej trójki najsolidniejszy, ale jednak nie ma w nim tyle "kapitanizmu" co w wyzej wymienionych panockach. Moze przez ten wzrost ?

Tutaj mogę się narazić Falubazom, ale uwazam, że Huszcza wcale nie był jakimś dobrym kapitanem. Wiadomo, ze tyle lat dla jednego klubu to fenomen, ale przy choćby Paluchu czy Balim mięknie. Nie ma charakteru kapitana, pozatym te jego domki zamiast sprzętu i tajemnicze znikanie krzywek...

Podobne wątki: