Ahhhh... cóz to był za mecz... Emocje godne dawnych finałów z Częstochową, zarówno na parkiecie jak i na trybunach. Kolejny wspaniały mecz Bartka i Kuby J, mam nadzieję że ich dolegliwości do jutra się zaleczą. Profesor Nowak kolejny raz brylował w bloku, Konrad Małecki bardzo dobrze i odważnie, zespół ogólnie bardzo mało własnych błędów, tylko chwilowe przestoje. Potwierdza się że jak jest na parkiecie przynajmniej 3 gości, którzy walczą i punktują równo to efekt jest bardzo dobry, teraz nie mamy tylko Nowaka (początek sezonu), ale są młodzi gniewni przyzwoity Konrad i Nowak na stałym wysokim poziomie. Warto wspomniec także, że Gienek wszedł za Bartka i skończył chyba wszytskie piłki jakie dostał. Pierwszy set mógł także byc smiało wygrany, ale jak sie psuje 7 zagrywek to nie można seta wygrac, ale nie ważne. Marcel? jeden atak - jedna czapa, dwa serwy - oba zapsute (jeden nawet z ręki poza bandy), jedna próba podbicia piłki - marny efekt!! Jesli w nocy siatkarze Jastrzebskiego Wegla wypiją karnister nerwosolu to jest realna szansa że jutro cos zagrają, jak nie, to podejrzewam że wyjdzie zupełnie inna szóstka jak dziś, bo się pozbijają :) Co do Szymańskiego, to proponuje go jutro zdepresjonować totalnie, bo koleś ma miękkie kolana a jego nerwy udzielają sie Plińskiemu, Kadziewiczowi, Panu Lotto:) itd, to może ich jutro zgubić i to poza parkietem może być nasza broń:) Nasi stanowią wreszcie team. Strasznie się ucieszyłem, bo widziałem że ławka, chłopaki w kwadracie i na parkiecie stanowili monolit, byli waleczni, ambitni i zacietrzewieni, cholernie się motywując nawzajem i o to chodzi. Jutro to Hala AZOTY chyba odleci:) a wszytsko pokaże telewizja.