Tyllinger mówi, że PP nie dzwonił i nie odbierał telefonu. Protas mówi, że dzwonił dwa razy. Jak nie widzisz tu sprzeczności, to składam wyrazy współczucia.
Nie ma to jak poplątać fakty, nie wiem czy celowo czy może z braku wiedzy. A fakty są takie, że Protas rozmawiał telefonicznie z Tillingerem raz w środę (informując go o wizycie w szpitalu z córką) i drugi raz w czwartek jak go informował o podjęciu decyzji odnośnie podpisania kontraktu w Zielonce. Przypomnę tylko, że Tillinger potwierdził te fakty. Jak widzisz Letto bilingi nie są nikomu potrzebne, trzeba tylko uważnie czytać artykuły w mediach. Owszem Tillinger skarżył się, ze Pepe miał dzwonić jeszcze w środę (po przeglądnięciu umowy) i tego nie zrobił tłumacząc się chorobą córki. Skarga Tillingera tyczyła się
telefonu w sprawie decyzji odnośnie kontraktu, decyzji tej być nie mogło ponieważ Pepe jeszcze jej nie podjął. Ta więc jadynym któremu należy współczuć jesteś Ty Letto :D
Pisałem szybko i trochę zbytnio generalizowałem, ale nie chodzi po prostu, że PP dzwonił, ale jeszcze kiedy? Przypominam, że jeszcze w czwartek podczas południowej konferencji działacze twierdzili, że PP podpisze z Polonią, a decyzja ponoć zapadła o 3:18 w nocy. No nie wymagam, żeby Protas dzwonił do Tylingera w środku nocy, ale do południa jest trochę czasu. I jeszcze jest zarzut, że rozmowa między Tylingerem, a PP nastapiła po publikacji decyzji w internecie.
Tym, którzy zarzucają Tylingerowi brak profesjonalizmu napiszę tyle: to, że między stronami nie było uzgodnione, że umowa zostanie podpisana to twierdzenie Protasa. Jeżeli chcecie wierzyć, że słowo Protasa, czy większości innych ludzi, ma jakiekolwiek znaczenie, skoro PP dostał, jak sam twierdzi w środę z terminem odpowiedzi do czwartku, ofertę o ponad 100 tys. lepszą, niż ta Polonii, to Wasza sprawa.
Dla porządku. Już wcześniej pisałem, że opieram się na poszlakach, ale układają obraz niekorzystny dla PP. Jeżeli chce on przekonać choćby tak opanowanych kibiców jak ja, bo niektórych i tak mu się nie uda, to musi się po prostu postarać o coś więcej niż własne oświadczenia.
I jeszcze raz dla porządku. Nie twierdzę i nigdy nie twierdziłem, że PP zrobił coś super haniebnego. Powiem więcej sporo ludzi zrobiłyłoby tak samo, sporo ludzi wstydziłoby się przyznać do tego i sporo próbowałoby sprawę owinąć w bawełnę. Co nie zmienia faktu, że Protas zachował się nieelegencko, dziecinnie i właśnie "szczeniacko", po raz kolejny udowadniając, że słowa człowieka, który zawsze czuł się blisko zwiazany w Zieloną Górą należy brać ostrożnie.
Pozostaje mi teraz wierzyć, że zawodnik, którego wcale nie chciałem w Polonii - Rune Holta zachowa się tak jak PP. Różnica między nami polegać będzie na tym, że ja Holty bronić nie będę.