Powyższe wpisy świadczą tylko o jednym – ile jest dziur w polskiej historii.
Argumenty negujace tracą myszką, i są przytoczone troche na wyrost – ale bylo nie bylo, tak zawsze wyglada weryfikacja postawionej tezy. Zatem nalezy sie cieszyc i spokojnie, aczkolwiek stanowczo je odrzucać. Jak zwykle można zarzucic Maciejowi zbytnią uległość i pewien dystans – nie można się zasłaniać, trza stanowczo powiedzieć, tak to byl......
wszystko zalezy jak mowił ówczesny regulamin, jesli takowego nie było stworzonego dla rozgrywania mistrzostw Polski wg mnie nie ma w ogole mowy o mistrzostwach Polski. fakt, ze podawala jakas gazeta o wynikach z mitrzostw Polski o niczym nie swiadczy. organizatorzy tak mogli sobie ja nazwac. kluczem jest wg mnie zapis w statusie zwiazku, pod ktorego patronatem rozgrywano wszelkie oficjalne zawody dirt-trackowe w Polsce o randze mistrzowskiej. mozna domniemywac, ze skoro zamiescili impreze "33" w oficjanym kalendarzu PZM-ot istotnie były to mistrzostwa Polski. to jest jakis dowod, bardzo powazny. lecz dla mnie brakuje kropi nad "i" czyli oficjalnych materiałow z PZM-otu. wiem to trudna sprawa, ale sprawa nie jest blacha, bo to spory minus dla dyscypliny jesli dziennikarze czy pasjonaci w starych archiwach prasy odszukuja mistrzostwa Polski, dla mnie to niewiarygodne. moze sobie teraz zazartuje , ale wyobraza sobie ktos, ze szperajac w starej pilkarskiej gazecie odkrył, ze pierwsze mistrzostwa swiata w piłce noznej były np w 1924 roku , a nie w 1930?
dlaczego w tej sprawie nikt nie zabrał głosu z PZM-tu lub GKSZ???
Wątpliwość budzi brak dokomentów w PZMocie - w owej instytucji brak archiwum z wielu innych, ważnych sportowych wydarzeń. Czy fakt ze oficjalne wyniki z danego roku w sporcie żużlowym pod egidą PZM ukazuja się od roku 1967 świadczy ze wczesniejsze wszelkie imprezy maja charakter towarzyski? Prawda, ze absurd.
Ba, nawet światowe finały rozgrywane w ramach FIM nie miały swojego „zatwierdzonego” regulaminu – dopiero działalność Podkomisji Fimowskiej z W.Pietrzakiem na czele prawnie usankcjonowała i opracowała przepisy. Czy fakt, że w zawodach miedzynarodowych o tytuł IMŚ wzorowano sie na przepisach federacji angielskiej, jest wystarczający aby powiedzieć, ze byly to finały nieoficjalne ?
Po prostu w Polsce regulamin (a raczej wytyczne) byl jaki był – po wojnie PZM także nie mógl funkcjonować w oderwaniu od rzeczywistości Polski Ludowej – klucz partyjny mial duży udział w dobraniu kadry (oczywiście nie wszyscy, wiele znakomitych osób wręcz manifestowało swoją bezpartyjność i niezależność). Nadto ilu dziennikarzy zajmowało się żużlem (a historią żużla)?
tutaj moje pytanie do Macka, w kalendarzu opublikowanym w MOTOCYKLU i CYCLECARZE na pisano mistrzostwa polski, czy indywidualne mistrzostwa Polski?
A co za róznica? Czy jeden przymiotnik determinuje cały charakter zawodów?
Mysle ze kolejna przesada – idać tym tropem należałoby raczej odpuścić sobie nazywnictwo żużel, speedway – a stosowac jedynie poprawne – wyścigi motocyklowe na luźnej nawierzchni.
Założmy, ze zawody z "33" spełniaja te warunki. druga kwestia, ktora wspolnie poruszylismy to, czy zawody z "33" i wszystkie pozostale do 1948 włacznie mozna zaliczyc w poczet rozgrywek o Indywidualne Mistrzostwo Polski. (sam Macku w poscie tak napisałes) Gorzonka sie upierał, ze tak. argumentujac podobnie jak w przypadku "33" czyli szarfa, kalendarz i oki. wg mnie nie. dla mnie pierwszymi zawodami o IMP były rozegrane w 1949. wg mnie kluczem JEST NAZWA IMPREZY. TERMINOLOGIA. tak jak w przypadku poczatkowo mistrzostw europy juniorow a pozniej swiata. pierwszym mistrzem swiata juniotow jest Peter Nahlin a nie Alf Busk. i trzeba stworzyc dla historii tych rozgrywek dwie oddzielne klasyfikacje. czy chocby finał europejski. pierwszym mistrzem europy nie był Henry Andersen w 1955 tylko w 2001 Brhel, jak dobrze pamietam.
Chyba slepa uliczka.
Język stosowany ma to do siebie, ze żyje.
To co kiedyś okreslano mianem dirt – track, później nazywano żużlem. A mysle, że juz dzis mało kto pamieta żródło tej polskiej nazwy – kto bowiem startuje jeszcze na takowej nawierzchni. Gdzie jeszcze można objechac mecz na wielkopiecowym żuzlu – pozostałości po wytopie rud w hutach.
W dobie powszechnej europeizacji życia, i także języka polskiego niemal pewnikiem staje coraz czesciej uzywany, niemal powszechny zwrot angielksojęzyczny speedway.
To małe wprowadzenie ma pokazać jak rózne wyrażnia znacza to samo.
Czy Mistrzostwa Polski, czy Indywidualne Mistrzostwa Polski, a moze Indywidualne Mistrzostwa Polski, a może nawet Indywidualne Mistrzostwa Polski w wyścigach na luźnej nawierzchni?
Czy zawsze będa to inne imprezy – czy to te same zawody majace ten sam prestiż, tylko inna terminologię?
Chyba absurd, prawda?
Podobną irracjonalną interpretację można postawić w stosunku do klubu PKM Warszawa: Wąsikowski, bracia Brun, Jankowski, startujacy w barwach Legii Warszawa poznaniak Jerzy Mieloch.
PKM – pierwszy druzynowy mistrz Polski – jednak zawodnicy ci nigdy nie powiedzieli o sobie „my żużlowcy”. Powojenny żużel stanowil dla nich tylko uzupelnienie startów w wyścigach ulicznych, rajdach motocyklowych, później startach enduro – czy nawet w crossowej olimpiadzie – 6 dniówce. Czy to ze nie byli żużlowcami w pełnym tego słowa znaczeniu należy umniejszać ich sukcesy na luźnej nawierzchni ? Czy to ze PKM nie był klubem specjalizujacym się w żużlu, świadczy ze DMP 48 nie jest godny tytułu?
A co do finałów IMP to ja bym raczej poruszył problem mistrzostw z 48 roku. Finału ostatecznie w Krakowie nie rozegrano. Co nie oznacza, ze nie bylo wyłonionych finalistów – na podstawie osignietych wyników w DMP nominowano grupe zawodników, którzy mieli rozegrac zawody.
Moim zdaniem i ten rok należałoby rozpatrywać w kategoriach IMP, z tym ze mistrza nie wyłoniono.
W tym przypadku brak co prawda dozy sensacji i satysfakcji jaka towarzyszyła odkryciu IMP-u z 33 r.
Ale spór pozostanie.
Wniosek zatem jasny – nie można oceniać faktów skalą ocen i weryfikować na podstawie współczesnych nam warunkach, bo dojdziemy do nikąd, i nigdy nie uda się spiąć jedną klamrą wszystkich kart historii.