Dlatego choćby, że w 12 jest 4 przyjmujących a 2 atakujących
Dlatego choćby, że w 12 jest 4 przyjmujących a 2 atakujących
Dokładnie tak. O dwa miejsca w ataku będą zapewne rywalizować Wlazły, Papkin i Szymański (kolejność przypadkowa)- no i Marcel puka do drzwi :D, na przyjęciu zaś nie mamy takiego bogactwa kandydatów - na te 4 miejsca jest ich raptem pięciu, więc o czym tu mówić... A jeszcze niech się któremu przytrafi jakaś kontuzja - to w ogóle żadnej rywalizacji nie będzie.
Paweł Papke to powoli acz ustawicznie zbliża się od poziomu Rybaka, więc ten temat można zamknąć. Poza tym ja o Pryglu mówię w kwestii szerokiej kadry. Sądzę, że po tygodniu będzie widać czy do osiemnastki bardziej nadaje się bardziej Prygiel, Szymański czy Gromadowski . Nie przesądzam, kto byłby tam, ale powołanie Pryglowi bezsprzecznie się należy, moim zdaniem.
Skromny Pan Krzysztof nie wziął pod uwagę, że skutecznie mógłby zająć miejsce Gruszki, którego pod względem solidności i regularności przerasta o klasę. Piotr G. , którego "łabędzi śpiew" właśnie obserwujemy w rozgrywkach PLS, dostanie, tak czy inaczej, miejsce w kadrowym towarzystwie, gdyż niektórzy "z urzędu" są nominowani do gry w międzynarodowych rozgrywkach, bez względu czy selekcjonerem jest nasz Rodak czy latynos, pozornie obserwujący rozgrywki z drugiej półkuli. Decyzja Krzyśka mimo wszystko nie jest zaskoczeniem, jego zdanie na temat uczestniczenia w zgrupowaniach kadry jest znane nie od dziś. Wiadomo jednak, że głównym motywem decyzji jest rodzina, a nie brak szans w rywalizacji, w co chyba nie wierzy nawet sam skromny Pan Krzysztof. Nam pozostaje tylko żałować, gdyż z wymienionej czwórki aktualnych kadrowiczów tylko jeden jest kompletnym siatkarzem, a Gierek znakomicie mógłby mu wtórować lub być znakomitą alternatywą dla luk w grze pozostałych przyjmujących jakie rażąco rzucają się w oczy. Pozdrawiam.Krzysztof Gierczyński, kapitan i lider Wkręt-Metu Domex AZS Częstochowa, dostał od Raula Lozano, trenera kadry polskich siatkarzy, propozycję gry w reprezentacji, ale powiedział stanowcze "nie" - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".
Zawodnika z Częstochowy wszyscy trenerzy PLS umieścili w drużynie marzeń rundy zasadniczej.
"Raczej nie jestem zainteresowany grą w kadrze. Jestem za stary na takie eksperymenty i nie chcę blokować miejsca młodym" - powiedział 30-letni zawodnik.
"W kadrze na pozycji skrzydłowych występują Dawid Murek, Sebastian Świderski, Michał Winiarski czy Piotr Gruszka. Ja byłbym w tej drużynie tylko takim workiem treningowym, a to mnie nie interesuje. Gra w kadrze nie da mi szansy na podpisanie jakiegoś zawrotnego kontraktu w zagranicznym klubie. Jestem realistą" - dodał.
ONET.PL
Z nim trzeba pogadać. Albo wywalić z kadry któregoś z dotychczasowych jej pewniaków, a powołać Gierczyńskiego. Może jakiś transparencik od kibiców na jakimś meczu - bo naprawdę poza Winiarskim nie widzę w Polsce drugiego tak uniwersalnego przyjmującego jak Gierczyński. A zawrotny kontrakt klubie zagranicznym? Głupie rozumowanie. W PLS mógłby zaśpiewać przy podpisywaniu następnego kontraktu 2 razy tyle. W lidze przerasta Gruszkę o klasę, a nie ustępuje zbytnio Plamenowi. Ciekawe ile mniej od nich zarabia.
"Gra w kadrze nie da mi szansy na podpisanie jakiegoś zawrotnego kontraktu w zagranicznym klubie"
I dlatego wole zeby takie Papki i Gierki nie osmieszaly sie w kadrze. No coz, ojczyzna wzywa a mamy ja w dupie przez wielkie D.
Nie chca grac? paszoł won, bedziemy sie meczyli z Gruchami, Bakami i innymi Kurkami.
Szatan, dlaczego chcesz prosić zawodnika, który na kadrę patrzy przez pryzmat złapania kontraktu zagranicznego? W kadrze reprezentuje się Polskę, nie siebie. Poza tym, jeżeli ktoś boi się podjąć rywalizacji, choćby np. w ramach LŚ, to znaczy, że zależy mu już tylko na odcinaniu kuponów. To oczywiście niezbywalne prawo zawodnika i wcale krytycznie go nie oceniam. Po prostu reprezentacja nie jest miejscem dla takich siatkarzy.
Gierczyński, jak na polskie warunki, jest świetnym siatkarzem i jak pisał Szatan, mógłby zostać ważnym ogniwem reprezentacji. Niestety jest to temat do zakończenia.
Nie chca grac? paszoł won, bedziemy sie meczyli z Gruchami, Bakami i innymi Kurkami.
No co do Gruszki to się zgadzam,że ostatnio nie gra na wysokim poziomie,ale Bąku i Kurek są młodzi zdolni i w formie:) więc powinni wspomagać kadrę:P
Poncz - pewnie masz rację - ale ten facet bardziej boi się, że dozna kontuzji i potem nie będzie miał z czego utrzymać rodziny - tak mówił rok, albo dwa lata temu. Kto nie ryzykuje ten nie ma. Jego strata... i niestety nasza też.
Do siatkar_ki - Kurek w kadrze w tym roku? Na przyjęciu? Zmień dilera. :)
Fajnie byłoby zobaczyć Gierka w kadrze, ale kapitan AZS stawia sobie trochę odmienne od powszechnie akceptowanych priorytety. Tzn. nie do końca, bo na pierwszym miejscu stawia rodzinę, której jest żywicielem. Na drugim miejscu zdrowie, co pozostaje w ścisłej korelacji z punktem 1, bo skoro chce się grać jeszcze przez kilka sezonów na wysokim poziomie (i zarabiać adekwatnie) trzeba o nie dbać. Czy stosunek do kadry Gierczyńskiego można nazwać obrazoburczym? W żadnym razie. Dla młodego chłopaka, wspinajacego sie po szczeblach zawodowej kariery, być reprezentantem kraju- to brzmi dumnie. Inaczej sytuacja wygląda z punktu widzenia 30- letniego dojrzałego mężczyzny, kóry wiele już widział, z wielu pieców chleb jadł- i wie, ze profesjonalizm wymaga przede wszystkim poważnego stosunku do swoich obowiązków. Ma rację Krzysztof, twierdząc, że jego powołanie do kadry miałoby sens tylko i wyłącznie wówczas, gdyby był przymierzany do wyjściowej szóstki reprezentacji, tj. jego osoba mieściłaby się w koncepcji podstawowego składu Raula Lozano. Walczyć o 12 z Gruszką czy Murkiem (choć Dawid Murek zapewne będzie pewniakiem), tyrać na treningach, zgrupowaniach, obozach, po to by dowiedzieć się na kilkanaście dni przed finalną selekcją, że jednak nie albo spedzić większość czasu w kwadracie dla rezerowych, mija się kompletnie z celem. Gierczyński jest 100% profesjonalistą i zdaje sobie świetnie sprawę, że decydujac się na pobyt w kadrze musiałby się jej poświęcić, ciężko i intensywnie pracując, a przecież od kilku lat po wyczerpującym sezonie ligowym regeneruje organizm, odkładając piłkę na bok. Musi przewidywać, jakie skutki mogłaby wywołać jego przygoda z reprezentacją na przyszłość. Poza tym, umówmy się, że do wygryzienia Gruszki czy Świderskiego powinny aspirować młode wilki albo te parę lat starsze, a nie faceci z tak poważnym stażem w zawodzie. Przecież nie sposób budować szkieletu drużyny narodowej pod kątem występu na olimpiadzie w Pekinie na bazie gracza z trzema krzyżykami na karku. Moim zdaniem, Krzysztof Gierczyński postepuje fair stawiając otwarcie sprawę, by potem nie tłumaczyć się gęsto mediom, że czasami to trzeba sobie odpuścić rok w kadrze albo poleniuchować na trenigach (Szczerbaniuk) czy też zarzekać się jaką to ważną rolę odgrywa reprezentacja, by nastepnie albo totalnie zawodzić albo za pięć 12 powiedzieć pas z powodu setnej kontuzji (Papke). Na marginesie ten ostatni gracz jest dla kadry skończony, bo raz że nie ma zdrowia i nigdy nie można na niego liczyć, dwa o klasę ustępuje duetowi Wlazły- Szymański.
Dla Krzyśka Gierczyńkiego możliwa jest taka tylko opcja (gdyby chciał): dołącza do kadry na fazę przygotowań do mistrzostw świata w Japonii. Podejmuje rękawicę, konkuruje z partnerami, po czym być może jedzie na mistrzostwa i próbuje pomóc reprezentacji na tej konkretnej imprezie. Zgoda jest możliwa i uzależniona od rozmów zawodnika z trenerem Lozano, gdyż z uwagi na termin mistrzostw, przyjmujący i tak we wskazanym okresie znajdzie się w reżimie treningowym, przygotowując się do sezonu z klubem. Na pewno warto rozważyć ten wariant. Pozdrawiam.
AZS-CKM the leading polish teams
Bardzo cenię Krzysztofa Gierczyńskiego jako siatkarza a jego doskonałej formy w tym sezonie nie sposób nie zauważyć. Uważam też, że mówiąc wprost że nie chce grać w kadrze postąpił bardzo fair w stsunku zarówno do kibiców jak i Lozano bo lepsze to niż symulowanie kontuzji czy obijanie się na treningach. Powody jego decyzji też wydają się bardzo konkretne i racjonalne i aż nie sposób negować jego decyzji ale...
No właśnie są pewne ale bo:
1.) Gierczyński szansę na grę w kadrze miałby na pewno duże nawet jeśli nie w podstawowym składzie to jako pierwszy zmiennik a przecież taką rolą swego czasu zadawalał się nawet sam Giba i nie nażekał.
2.) Tak jak wspomniałam wcześniej kiedy czytam wypowiedź Gierczyńskiego to jego powody wydają mi się racjonalne i łatwo mi je zrozumieć ale z drugiej strony przecież taki Świderski czy Murek też mają rodziny, też na pewno przydałby im się odpoczynek po sezonie, też ciągle zmagają się z kontuzjami a od Gierczyńskiego są niewiele młodsi ale żaden z nich nigdy nie odmówił reprezentacji. Co więcej obaj nie raz grali z niedoleczoną kontuzją często podejmując spore ryzyko powiększenia czy też odnowienia urazu, ktoś powie że to głupie - bo przecież najważniejsze jest zdrowie a zarabiają w klubach, niby tak. Ale przynajmniej ja dla tych dwóch panów będę zasze miała mnustwo szazunku za ten ich stosunek to reprezentacji.
A z innej beczki to ostatnio coraz bardziej jestem zdania, że jednak Benka należy powołać do kadry. Jeśli tylko przekona się go, że z reprezentacją może coś osiągnąć to na pewno chętniej popracuje na treningach (wiem to bo ja też podobnie jak Szatan pamiętam łzy w oczach Benka po meczu w Porto) a taki Szczerbaniuk dla kadry bedzie bardzo cenny, widać to po jego obecnej formie.
Mostostal Azoty Kędzierzyn - Koźle
Rpa Perugia
[b]UNIA TARNÓW - DMP 2004[b]
Myślę, że ten wariant nie będzie rozważany z prostej przyczyny. Nikt nie weźmie do 12 na MŚ zawodnika, który w reprezentacji w danym roku nie rozegrał żadnego meczu, a nie rozegra, bo przecież kiedy liga już będzie grała, to trzeba musi być podany skład dwunastki z ewentualną zmianą na kontuzje, ale to tylko z osiemnastki.Dla Krzyśka Gierczyńkiego możliwa jest taka tylko opcja (gdyby chciał): dołącza do kadry na fazę przygotowań do mistrzostw świata w Japonii. Podejmuje rękawicę, konkuruje z partnerami, po czym być może jedzie na mistrzostwa i próbuje pomóc reprezentacji na tej konkretnej imprezie. Zgoda jest możliwa i uzależniona od rozmów zawodnika z trenerem Lozano, gdyż z uwagi na termin mistrzostw, przyjmujący i tak we wskazanym okresie znajdzie się w reżimie treningowym, przygotowując się do sezonu z klubem. Na pewno warto rozważyć ten wariant. Pozdrawiam.
Poza tym myślę, że nie ma co płakać nad Gierczyński, bo akurat na tej pozycji to nie problem. Murek, Świderski, Winiarski, Bąkiewicz i ewentualnie Gruszka wystarczą, chociaż tego ostatniego widziałbym jako asa w rękawie, czyli jak coś nie idzie w ataku, to on wymienia najsłabsze ogniwo. Gorzej jest z rozgrywającymi...
Także pozdrawiam
Ja tę decyzję Gierczyńskiego przyjmuję z bardzo mieszanymi uczuciami... Z jednej strony uważam, że każdy sportowiec powinien mieć wklakulowane w swój zawód "ryzyko" gry w reprezentacji. Z drugiej strony nic nie wiem o jego możliwościach utrzymania siebie i swojej rodziny "w cywilu", o jego wykształceniu etc. etc. Są siatkarze, którzy mają konkretne zawody i (jak np Prygiel) bardzo konkretne plany na przyszłość i w związku z tym jakieś poczucie bezpieczeństwa. Nie wiem jak to wygląda w przypadku Krzysztofa, więc nie będę go odsądzać od czci i wiary, choć uważam, że dla reprezentacji nie jest to dobra decyzja.
Edit: Cholera jaśnista :D Zamiast iść żłopać zielone piwo na św. Patryka chyba się zaudam do laryngologa na płukanie uszu i wieczorem jeszcze raz obejrzę "Punkt, set, mecz". Lozano, zapytany przez Mielewskiego co uzna za sukces polskiej reprezentacji, odpowiedział, że dziewiąte - dziesiąte (sic!) miejsce na MŚ i podium w Pekinie :D Jak to skonfrontowałam z apetytami kibiców co do imprezy w Japonii, to nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać :D Zastanawiam się, czy on tak rzeczywiście postrzega realne możliwości, czy to taka wypowiedź w ramach "wojny" o terminy...
Ja odebrałem to jako forma nacisku na PZPS. A biorą pod uwagę grupę w jakiej jesteśmy, to miejsce poniżej ósmego, to jest możliwe tylko wtedy jak się podłożymy komuś. :)
Tak sobie rozmyślam o tej naszej reprezentacji... I przy okazji tych rozmyśleń przypomniałam sobie, że rok temu Paweł Papke i Paweł Zagumny publicznie ogłosiłi, że nie wstępują do kadry. Mieli zająć się studiowaniem :) Było to dość nagłośnione i pamiętam jak martwiłam się brakiem Pawła Zagumnego. Wszystko jednak inaczej się potoczyło, panowie odroczyli studia i obaj mieli grać. Grał jak wiadomo tylko Zagumny gdyż Papkemu odnowiła się kontuzja. Bardzo właśnie jestem ciekawa jak będzie z nimi w tym sezonie, a właściwie chodzi mi o Gumę, czy będzie chciał nadal reprezentować nasz kraj? Bo wydaje mi się, że Papke stoi raczej na straconej pozycji? Jestem także ciekwa jaka jest sytuacja Kadziewicza i Igły - po ich wpadce rok temu, czy Lozano da im szansę?
A dlaczego miałby im nie dać szansy? Ponieśli karę - "odsiedzieli" swoje - i o dalszym przebiegu ich reprezentacyjnej kariery zadecydują wyniki sportowe (no i oczywiście dalsze prowadzenie się :D). Co do Igły, to pewniak, Kadziu pewnie też bez problemu znajdzie się w tej "22", którą Lozano ma podać 3 kwietnia.
Jeszcze tak... No własnie - JESZCZE, bo do szerokiej kadry zapewne trafi Paweł Rusek, a i on i Gacek depczą Igle po piętach. A tak swoją drogą na miejscu Igły zajęłabym się raczej doskonaleniem swojej gry, a nie dopingiem wraz z "najlepszymi kibicami w Polsce" [kibicami Skry Bełchatów dla niewtajemniczonych <hahaha>], bo jak narazie częściej widać go robiącego z siebie małpę na parkiecie niż prezentującego wysoki poziom i z tygodnia na tydzień coraz bardziej zaczyna przypominać (przepraszam za wyrażenie, ale -> ) świnkę, jeszcze sezon i będzie grał sam, bo nikt nie zmieści się obok niego na boisku.Co do Igły, to pewniak
1) A idziesz o zakład, że do szerokiej kadry Rusek nie trafi?
2) Igła jest najlepszym libero w Polsce i jeszcze długo będzie.
3) Vasa Mijić był zawsze gruby jak wieprz, a grał świetnie.
Możesz śmiać się ile chcesz, a ja mówię, że Rusek do szerokiej kadry trafi.1) A idziesz o zakład, że do szerokiej kadry Rusek nie trafi?
2) Igła jest najlepszym libero w Polsce i jeszcze długo będzie.
3) Vasa Mijić był zawsze gruby jak wieprz, a grał świetnie.
Igła - kwestia poglądów.
Nio i własnie zasadnicza różnica: Jak sam napisałeś Mijić był gruby jak wieprz i grał świetnie, a Igła tego wieprza coraz bardziej przypomina i coraz gorzej gra...
Może z kłótniami o najlepszego libero poczekamy do zakończenia rozgrywek? Po konfrontacji najlepszych zespołów w walce o tytuł MP będziemy w stanie obiektywnie stwierdzić, który z zawodników prezentuje najlepszą dyspozycję... Kto wie? Może Rusek oszołomi mnie swoją formą? Chociaż On pewnie woli urzekać swoją grą Lozano ;)
Ignaczak na libero gra troszkę dłużej, pozatym: Ile razy Ruskowi zdarzyło się zagrać cały mecz dobrze?
Na początku sezonu niemiłosiernie karcony przez Konstantinova, rok, dwa lata temu też nie było rewelacji. No a Igła to Igła....
Dzisiaj chyba szanse na grę w kadrze pogrzebał Gacek, który na oczach Lozanno, nie potrafił przyjmowac balonów Szcześniewskiego i Szulca.
Ja tak myślę, ty tak myślisz, ale co myśli Lozano? ;)A dlaczego miałby im nie dać szansy? Ponieśli karę - "odsiedzieli" swoje - i o dalszym przebiegu ich reprezentacyjnej kariery zadecydują wyniki sportowe (no i oczywiście dalsze prowadzenie się ).
Z drugiej strony co do libero to dużego wyboru chyba nie ma. Jak dla mnie Igła nadal jest najlepszym libero jakiego w tej chwili mamy - choć widzę, że na ten temat rozpoczęły się kłótnie wśród forumowiczów :).
Ale powrócę do wcześniejszej mojej wypowiedzi dot. Zagumnego. Czy ktoś ma jakieś informacje na temat planów Pawła dotyczących reprezentacji?
Nie widzę żadnych powodów, dla których klasowy trener miałby stosować inne kryteria niż sportowe wyniki. Mamy przykład w innej dyscyplinie: Lars Bystoel, wywalony z tego samego powodu, po powrocie do kadry A nie dość że pierwszy raz w życiu wygrał zawody PŚ, to jeszcze zdobył olimlijskie złoto i 2 brązowe krążki :) Mam nadzieję że Lozano, wzorem Miki Kojonkoskiego, postawi na "banitów" jeśli będą w dobrej formie :)
:D :D :DNio i własnie zasadnicza różnica: Jak sam napisałeś Mijić był gruby jak wieprz i grał świetnie, a Igła tego wieprza coraz bardziej przypomina i coraz gorzej gra...
Kobieto, wejdź sobie na pls.pl i zobacz kto jest najlepszy wprzyjeciu i obronie i przestań opowiadać jakieś kawały na temat rzekomej wyższości Ruska na Ignaczakiem. :D
Pozwoliłem sobie przenieść wypowiedzi z wątku o Polakach w ligach zagranicznych, bo są one bardzie adekwatne do tego wątku.
Po meczu z Treviso trzeba o tym mówić w czasie przeszłym.Murek nie przestaje szokować. To co prezentuje w ostatnich meczach to klasa światowa. Warto dodać, że gra wspaniale we wszystkich elementach. I w tej chwili pokuszę się o zupełnie inną hipotezę na jego temat niż dotychczas przeze mnie wygłaszane. Otóż wydaje mi się, że problem Murka tkwi w psychice, on ma włączoną uległość wobec teoretycznie silniejszych rywali.
W ogóle o przyjmujących zaczyna być problem, ale dla stabilności przyjęcia układ Winiarski, Murek zdaje się być optymalny. Do tego Gruszka jako joker w ataku czyli dla nie znajacych tematu, ktoś taki jak Siebeck w Olsztynie. Co do środkowych, to raczej skłaniałbym się do pary Szczerbaniuk i Perłowski, o ile ten drugi powróci do formy. Do tego dodałbym Nowaka. Szczerabaniuk z Nowakiem mają dużo lepszą zagrywkę.I jeżeli teraz zobaczy, że będąc w formie nie jest ani trochę gorszy niż wielkie gwiazdy (co mnie szokuje ale to prawda) to może być szóstkowym zawodnikiem reprezentacji. I ten fakt może zdeterminować pewien sposób gry naszej kadry - nareszcie można dobierać zawodników do sposobu gry (np. Murek i Winiarski na przyjęciu + Świderski i Gruszka w razie problemów w ataku), a nie brać każdego kto się wyróżnia. Dobre przyjęcie = gra szybka i kombinacyjna = Wlazły obowiązkowo, na środku Grzyb i ktoś podobny - może Kadziewicz.
Sądzę, że problem psychologiczny nie tkwi w tym. Na MŚ nasi wygrali z Włochami i to dosyć gładko. Problem tkwi w motywacji do gry w czasie kiedy nie idzie. Serbowie mogą dostawać straszne lani, a podnoszą się szybko, a u nas 2,3 piłki do tyłu i robi się tragedia narodowa w drużynie.I tu jest pies pogrzebany. Nasi zawodnicy grając np. z Włochami poza Świdrem i "starsza" kompanią chetnie porobili by sobie pamiatkowe zdjęcia z Mastrangelo czy Vermiglio(pewnie jestem troche niesprawiedliwy bowiem nasi kadrowicze napewno znaja swoja wartosc). Fachowcy mowia ze liga włoska uczy profesjoalizmu. Napewno lecz dla mnie kluczowe jest ogrywanie się co kolejka z gwiazdami swiatowej siatkowki. Następnym razem przy decydujacej kontrze wyprowadzanej przez Polaków ów atakujący nie bedzie myslał że w bloku jest Miljkovic czy Giba tylko taki sam czowiek jak on
Problem tkwi, że Świderski faktycznie dobre przyjęcie miewa, a Gruszce to się zdarza bardzo rzadko.Szatan ładnie to sobie ułożyłeś tylko że Świderski i Gruszka tez czasami maja dobre mecze w przyjęciu, a ich wkład w atak moze miec kapitalne znacznie dla końcowego wyniku
:)Prygiel i tak ma być powołany:
Oto cytat z http://pls.pl/news.php?id=6613
W przyszłym tygodniu do około trzydziestu zawodników zostaną wysłane pisma z zapytaniem czy chcą oni grać w reprezentacji. Otrzyma je m.in. Robert Prygiel, którego kasety z grą w lidze rosyjskiej oglądał trener Lozano:)
I to jest dobra decyzja.
Mnie ciekawi czy po wczorajszym meczu Świderskiego, ktoś nadal uważa, że on powinien kończyć decydujące piłki w reprezentacji. Jeden mecz mocnym rywalem można uznać za przypadek, ale 3 to juz reguła.
Przy obecnej formie Gromadowskiego i zdrowiu Papkina to granie kolejnego sezonu dwoma atakującymi mogło się źle skończycI to jest dobra decyzja.
Odczuwam dość mocną aluzje co do mojej skromnej osoby.Mnie ciekawi czy po wczorajszym meczu Świderskiego, ktoś nadal uważa, że on powinien kończyć decydujące piłki w reprezentacji. Jeden mecz mocnym rywalem można uznać za przypadek, ale 3 to juz reguła.
Więc tak:
1)Perugia wygrała ten mecz dość gładko więc 8 punktów Świderskiego nie jest złym wynikiem, mimo słabej skuteczności w ataku 33% (podobną skutecznościa błyszczał Alberto Cisolla - najlepszy gracz Europy ubiegłego roku. czyżbyś kwestionował klase Cisolli lub legendy włsokiej siatkówki Samuele Papi'ego - 25% )i chyba jeżel pokonali Sisley(mimo iz troche podmęczony, lub nawet bardzo jeśli świetowali swoj sukces intensywnie)nie mozna sie nikogo czepiac. Zwycięskiej druzyny się nie osądza.
2)Punkty zdobywane przez zawodników rozkładały dośc równomiernie: atakujacy Hernandez 19, środkowi Lebl 10, Di Franco 11, przyjmujacy Swiderski 8, Vujevic 5. Można z tych punktów odczytac że Treviso nie wyrzadziło krzywdy Perugii w przyjęciu (procentowo przedstawia się to tak 78% pozytwnego 61% perfekcyjnego)więc Tofoli grał dużo środkiem, a Hernandezowi szło w ataku więc Swiderskiemu i Vujevicowi dawał najmniej co jest logicze gdyz sa obarczenie przeyjęciem
3)Jeśli chodzi o przyjęcie to mając w pamięcie ostatnie popisy Fei i Gustavo na zagrywce Świderski jak na siebie wypadł rewelacyjnie 83% pozytwnego i 50% perfekcyjnego.
4)Statystyki nie oddają pełnego obrazu, a meczu nie oglądałem(prawdopodobnie jak Ty)więc nie wiem jakie piłki kończył, jakie nie. Poza tym nie można utrzymywac wielekiej formy przez cały sezon. Wydaje mi się tez że Sisley po prostu nie leży Sebastianowi(inaczej blokującym z Treviso lezy atak Sebastaina, lub trener bardzo szczegołowo rozpisał im Swidra - co nie wątpliwie świadczy o tym że się go obawiaja)
5)Jeśli Cię to w jakiś sposob ucieszy Vujevic(mistrz olimpijski, stary rutyniarz, jeden z liderów SiC) grał na 27% skuteczności. Wiem że on przede wszystkim jest od przyjęcia i od obrony.
6) Mowimy tu o drużynie klubowej, to w ogóle nie musi miec przełożenia na kadre narodową. Polacy w walce o medale MŚ nie zmierza się na 100% z Sisleyem Treviso
Niektórym nigdy nie dogodzisz
Statystyki z legavolley.it
Odwracasz kota ogonem. Polska nie zagra z Sisleyem, ale możliwe, że z jego większością w reprezentacji Włoch i mniejszością w Brazylii. Osiągnięcia Cissoli i Vujevicia mnie tyle interesują co poziom filologii wietnamskiej na Uniersytecie w Kuala Lumpur, bo nie jestem ani Włochem, ani Serbem. Interesuje mnie to, że kreowany przez niektórych na lidera znowu poległ w meczu z naprawdę silną drużyną, dostając 4 czapy i dla mnie to jest kolejny dowód na to, że na kończenie najważniejszych piłek to on się nie nadaje. Są do tego inni, lepsi w tych sprawach nasi rodacy. :)
davibanckore,
Twoje wypowiedzi są kolejnym dowodem na to, że statystyki powinny być niedostępne dla tych, którzy nie widzieli meczu. Skąd wiesz jakie piłki i w jakich sytuacjach dostawał Świderski? Mógł dostać 4 czapy od Vermiglio na pojedynczym bloku, a mógł dostać 4 czapy z 8 piłek na potrójnym bloku, jakie mu wystawiono z 8 metra po złym odbiorze.
A teraz strzelaj, jak było naprawdę?
Tzn. kto konkretnie? Kandydatów do kończenia tych najważniejszych piłek zbyt wielu nie ma. Świderski chyba faktycznie się nie nadaje do tej odpowiedzialnej roli, zwłaszcza, ze już parę razy został "wyleczony" również w kadrze. Wlazły, gdyby wiedział co to znaczy kończyć ważne piłki, Polska być może miałaby medal już na pierwszej imprezie w której za sterem stał senior Raul, czyli w mistrzostwach Europy w Italii (mecz z Rosją). Zatem może Winiar? Kto wie, z zastrzeżeniem, że znajduje się w optymalnej formie fizycznej i i na nic nie narzeka, co zdarza się coraz rzadziej... Zostaje ewentualnie Murek, ale Dawid jest typem zawodnika, kóry w słabej dyspozycji na boisku tylko się męczy, w dobrej pomaga, czyli zdobywa ważne punkty przy wyniku oscylującym wokół remisu, około 20 punktu. Dalej też jednak woli, by kropkę nad "i" postawił ktoś inny.
Pozdrawiam.
AZS-CKM the leading polish teams
Wybacz, ale ja tylko przedstawiłem dane statystyczne. Nie widziałem w nich nic o żadnym kocie.Odwracasz kota ogonem.
Tak, tyle że mimo wielkiej klasy np. Mastrangelo nie jest klonem Gustavo, Cernic Papiego czy Corsano Fariny. Inni trenerzy w obu zespołach tez powdują że nie można tych dwóch ekip do siebie równać.Polska nie zagra z Sisleyem, ale możliwe, że z jego większością w reprezentacji Włoch i mniejszością w Brazylii.
Sorry, ale nie wiem jak bardzo interesują cię poziom filologii wietnamskiej lecz uważam że jak na wybitnego znawce siatkówki forma czołowych siatkarzy naszych prawdopodobnych rywali w walce o medale MŚ powinna cię interesowac.Osiągnięcia Cissoli i Vujevicia mnie tyle interesują co poziom filologii wietnamskiej na Uniersytecie w Kuala Lumpur, bo nie jestem ani Włochem, ani Serbem.
Blok blokowi nie równy. Skąd wiesz w jakich sytuacjach dostal te czapy.Interesuje mnie to, że kreowany przez niektórych na lidera znowu poległ w meczu z naprawdę silną drużyną, dostając 4 czapy i dla mnie to jest kolejny dowód na to, że na kończenie najważniejszych piłek to on się nie nadaje. Są do tego inni, lepsi w tych sprawach nasi rodacy. :)
Mam nadzieje, bo tak naprawde nie ma znaczenia kto będzie liderem czy Gruszka, czy Świder czy Wlazły ważne zeby je kończyli. Dziwi mnie za to twoja antypatia do Swidra badź co bądź czołowego polskiego gracza, który zrobił największa jak do tej pory kariere ze złotej kadry juniorskiej I.Mazura
Tak naprawde parkiet zweryfikuje lidera
pozdro
Az sie pofatygowalem i zajrzalem na strony wloskich gazet (tak z Treviso jak i z Perugii). Meczu nie widzialem, bo nikt go nie nadawal (przynajmniej na kanalach niekodowanych). A propos konczenia setow; z artykulow wynika, ze pierwszego zakonczyl blokiem Di Franco, a drugiego atakiem Osvaldo Hernandez. O trzecim w ogole nie pisano (set bez historii).
Caly mecz byl bardzo zaciety, bo Perugia byla podwojnie zmobilizowana. Po pierwsze: kazde zwyciestwo nad Sisleyem jest wielkim osiagnieciem. Po drugie: w ten sposob zapewnila sobie udzial w play-off. Skoro mecz byl bardzo zaciety, wiec i obron bylo duzo.
Jesli juz wypominamy Swiderskiemu jego slabe osiagniecia to wypomnijmy tez 3 punktowe bloki (200, albo 300% normy w jego wypadku ;) ). O jego calkiem przyzwoitym przyjeciu byla juz mowa.
Davidbanckore: "Osiągnięcia Cissoli i Vujevicia mnie tyle interesują co poziom filologii wietnamskiej na Uniersytecie w Kuala Lumpur, bo nie jestem ani Włochem, ani Serbem". Otoz smiem twierdzic, ze Twoje podejscie jest troche zbyt zapalczywe i jednostronne. Osiagniecia Swiderskiego nalezy - jak mi sie wydaje - rozpatrywac przez pryzmat calego spotkania. Sposrod wszystkich skrzydlowych grajacych dluzej w tym spotkaniu jedynie Cisolla mial wiecej niz przyzwoity wspolczynnik w ataku (57%). Papi (25%), Casoli (33%) i Vujevic (27%) w niczym Swiderskiego nie przewyzszyli. Wynika z tego zatem, ze trudno sie gralo w ataku w tym spotkaniu WSZYSTKIM lewoskrzydlowym.
O poziomie gry obronnej niech swiadczy tez procent skutecznosci w ataku srodkowych: tylko Di Franco zagral na dobrym poziomie (70%). Tencati skonczyl 5 pilek na 8, Lebl 6 na 11, a GUSTAVO 3 na 10. Jak sie wydaje (ale to juz gdybanie), zagrywka oba zespoly nie chcialy sobie wyrzadzic krzywdy (o czym swiadcza swietne wyniki w przyjeciu i raptem 4 asy w calym spotkaniu - pamietajmy ile punktow nastrzelal zagrywka sam Fei w finale LM). Duzo tez bylo punktowych blokow (w sumie 20), wiec oba zespoly najwyrazniej wiedzialy na kogo sie "ustawiac".
Ale summa summarum zgadzam sie, ze wszelkie statystyki, przy niemoznosci skonfrontowania ich wynikow z rzeczywistoscia powinny byc czytane z duzym dystansem (i - dodam od siebie - pewna doza wyobrazni).
A decydujace ataki niech koncza wszyscy! Bo to bedzie znaczylo, ze mamy wyrownany sklad i dobrego rozgrywajacego. Pozdrawiam.
Małe sprostownie.podobną skutecznościa błyszczał Alberto Cisolla
33% miał Cristian Casoli, a Cisolla 57% jak zauważył makaron. Mają podobne nazwiska i numery blisko(15, 16) siebie już mi się liczby w oczach mieniają.
Na szczęście nie Ty o tym decydujesz :)davibanckore,
Twoje wypowiedzi są kolejnym dowodem na to, że statystyki powinny być niedostępne dla tych, którzy nie widzieli meczu.
Nie będę nic strzelał, bo nie jestem żołnierzem. :) Meczu nie widziałem, zresztą jak wielu innych, jednak ilość zbieranych czap przez tego skąd inąd wybitnego zawodnika w meczach z silnymi rywalami np. Sisley czy Serbia i Czarnogóra jest porażająca. Ja wcale nie mówię o jednym meczu z Sisleyem. W sumie mało mnie interesuje ilu skakało do bloku, bo lider reprezentacji mającej aspiracje medalowe powinien kończyć bez względu ilu skoczy. Oczywiście nie ze 100% skutecznością, ale poniżej 40% to stanowczo za mało.Skąd wiesz jakie piłki i w jakich sytuacjach dostawał Świderski? Mógł dostać 4 czapy od Vermiglio na pojedynczym bloku, a mógł dostać 4 czapy z 8 piłek na potrójnym bloku, jakie mu wystawiono z 8 metra po złym odbiorze.
A teraz strzelaj, jak było naprawdę?
Ja również. Sam wymieniłeś jednego kandydata, więc ja wskażę innego: Piotr Gruszka, bo wraca do dobrej formy.Tzn. kto konkretnie? Kandydatów do kończenia tych najważniejszych piłek zbyt wielu nie ma. Świderski chyba faktycznie się nie nadaje do tej odpowiedzialnej roli, zwłaszcza, ze już parę razy został "wyleczony" również w kadrze. Wlazły, gdyby wiedział co to znaczy kończyć ważne piłki, Polska być może miałaby medal już na pierwszej imprezie w której za sterem stał senior Raul, czyli w mistrzostwach Europy w Italii (mecz z Rosją). Zatem może Winiar? Kto wie, z zastrzeżeniem, że znajduje się w optymalnej formie fizycznej i i na nic nie narzeka, co zdarza się coraz rzadziej... Zostaje ewentualnie Murek, ale Dawid jest typem zawodnika, kóry w słabej dyspozycji na boisku tylko się męczy, w dobrej pomaga, czyli zdobywa ważne punkty przy wyniku oscylującym wokół remisu, około 20 punktu. Dalej też jednak woli, by kropkę nad "i" postawił ktoś inny.
Pozdrawiam.
Dobrze wiesz, o co mi chodzi. :) Zaciemniasz obraz, żeby bronić swej tezy. Niezła technika erystyczna tylko problem tkwi, że ja ją znam. :)Wybacz, ale ja tylko przedstawiłem dane statystyczne. Nie widziałem w nich nic o żadnym kocie.
A to ja mam być tym niby wybitnym znawcą siatkówki ? :) Miłe, ale nie sądzę, aby jakiś takowy to forum swym słowem nawiedzał.Sorry, ale nie wiem jak bardzo interesują cię poziom filologii wietnamskiej lecz uważam że jak na wybitnego znawce siatkówki forma czołowych siatkarzy naszych prawdopodobnych rywali w walce o medale MŚ powinna cię interesowac.
To forum jest bez wątpienia w kwestii siatkówki internetowym miejscem o najwyższym poziomie intelektualnej w tej dziedzinie, ale nie sądzę, żeby tutaj swym słowem dzielił się jakiś mistrz Świata lub olimpijski. Może więc nie dewaluujmy słowa wybitny nawet jeśli to chodzi o mnie. :)
Interesuje mnie to, że kreowany przez niektórych na lidera znowu poległ w meczu z naprawdę silną drużyną, dostając 4 czapy i dla mnie to jest kolejny dowód na to, że na kończenie najważniejszych piłek to on się nie nadaje. Są do tego inni, lepsi w tych sprawach nasi rodacy. :)
Już zweryfikował i to kilkakrotnie. Również pozdrawiam.Tak naprawde parkiet zweryfikuje lidera
Jeśli za skrzydłowych uważasz tylko przyjmujących to tak. Jeśli atakujących także, to chciałbym zwrócić uwagę na Osvaldo HernandezaDavidbanckore: "Osiągnięcia Cissoli i Vujevicia mnie tyle interesują co poziom filologii wietnamskiej na Uniersytecie w Kuala Lumpur, bo nie jestem ani Włochem, ani Serbem". Otoz smiem twierdzic, ze Twoje podejscie jest troche zbyt zapalczywe i jednostronne. Osiagniecia Swiderskiego nalezy - jak mi sie wydaje - rozpatrywac przez pryzmat calego spotkania. Sposrod wszystkich skrzydlowych grajacych dluzej w tym spotkaniu jedynie Cisolla mial wiecej niz przyzwoity wspolczynnik w ataku (57%). Papi (25%), Casoli (33%) i Vujevic (27%) w niczym Swiderskiego nie przewyzszyli.
I jaki z tego wniosek ? Chyba nie taki, ż u nas w ataku ostatnie piłki ma kończyć ten, kto w takim meczu grał również słabo ?Wynika z tego zatem, ze trudno sie gralo w ataku w tym spotkaniu WSZYSTKIM lewoskrzydlowym.
Czy wy naprawdę myślicie, że zawodnik który ma 30% w ataku z podobnej klasy rywalem zagra na 60% ? :)Ale summa summarum zgadzam sie, ze wszelkie statystyki, przy niemoznosci skonfrontowania ich wynikow z rzeczywistoscia powinny byc czytane z duzym dystansem (i - dodam od siebie - pewna doza wyobrazni).
Ale nie mamy wyrównanego składu. Również pozdrawiamA decydujace ataki niech koncza wszyscy! Bo to bedzie znaczylo, ze mamy wyrownany sklad i dobrego rozgrywajacego. Pozdrawiam.
Davidbancore: bawisz sie w dosc malo wyrafinowane gierki sofistyczne. Pytanie tylko, czy robisz to z przekory, czy naprawde nie jestes w stanie dostrzec pewnych subtelnosci :( .
Cytuje:
"Jeśli za skrzydłowych uważasz tylko przyjmujących to tak. Jeśli atakujących także, to chciałbym zwrócić uwagę na Osvaldo Hernandeza".
Jesli chwile pozniej sam cytujesz moje zdanie ze slowem "LEWOSKRZYDLOWI" to chyba dosc oczywiste, nieprawdaz? Czy naprawde z mojej wypowiedzi nie wynikalo jasno o kogo mi chodzi? Czy porownujac zawodnikow wspomnialem Hernandeza (ktory, jak sie zgadzaja komentatorzy, mial dzien konia) albo Fei?
Skoro juz mowimy o atakujacych- to wlasnie zawodnik na tej pozycji ma konczyc najwazniejsze (co nie zawsze oznacza setowe) pilki. W Serie A na 10 najlepiej punktujacych (najwiecej zdobytych punktow) 7 to atakujacy. Podejrzewam, ze w naszej lidze (jak i w kazdej innej) te liczby beda mniej wiecej podobne. To, ze Swiderski w zeszlym roku zdobywal tyle punktow bylo rzecza zgola "nienormalna" i miedzy innymi za to zostal "Mister Gazzetta". Czyli, mowiac o tym, kto ma konczyc najwazniejsze pilki w meczu, powinnismy sie chyba skupic na naszych PRAWOskrzydlowych (Wlazly, Szymanski czy ktokolwiek inny). Nie sadzisz?
"I jaki z tego wniosek ? Chyba nie taki, ż u nas w ataku ostatnie piłki ma kończyć ten, kto w takim meczu grał również słabo ?"
Nie. Wniosek jest taki, ze praktycznie wszystkim przyjmujacym (zeby uniknac nieporozumien) gralo sie trudno w ataku. I - jesli po zawodnicy po drugiej stronie siatki maja podobna skutecznosc, to chyba 33% Sebastiana jest troche bardziej zrozumiale. Ale rozwijajac watek wyobrazmy sobie sytuacje: Swiderski, Murek, Wlazly czy ktokolwiek inny atakuje, dajmy na to, 10 pilek w meczu. 7 we wczesnych fazach setow konczy, ale 3 decydujace dostaje pod nogi i przegrywamy. Druga sytuacja: ten sam zawodnik znowu atakuje 10 razy. 7 razy na poczatku setow go blokuja albo podbijaja. 3 pilki setowe konczy. Zawodnik ma skutecznosc w pierwszym przypadku 70, a w drugim 30 procent. Pierwszy mecz przegrywamy 0:3, drugi wygrywamy 3:0. Jaki wniosek wyciagniemy z takiej sytuacji, eh??? Jak sie mamy bawic w jalowa dyskusje w oparciu o statystyke to juz na calego! :D
"Czy wy naprawdę myślicie, że zawodnik który ma 30% w ataku z podobnej klasy rywalem zagra na 60%?"
To ja sobie pozwole przypomniec osiagniecia w Final Four niejakiego Cisolli Alberta (wiem, ze to jak poziom filologii wietnamskiej itd. itp., ale niestety w Final Four nie gral zaden Polak, wiec musimy sie ograniczyc do przykladow zagranicznych). Otoz rzeczony Cisolla Alberto, lat bodaj 29, w pierwszym meczu zabijal prawie z kazdej pilki i serwowal calkiem niezle. Dzien pozniej tenze Cisolla Alberto zagral na duzo nizszej skutecznosci w ataku (przez 2 pierwsze sety 25%, potem sie troche poprawil), a zagrywki posylal w polowe siatki. Jaki z tego wniosek? Ze wszystko jest wzgledne i wiele zalezy od dyspozycji dnia i przeciwnika. Zeby skonczyc ten watek: Papi, ktory oba mecze w FF zagral na wysokim poziomie w meczu przeciwko Perugii (to chyba jednak ciut slabszy rywal niz finalisci z Rzymu) zagral tragicznie. I co, taki Papi, co konczy co czwarta pilke w meczu z Perugia, mialby grac dobrze przeciwko Iraklisowi??? No popatrz, a jednak zagral i bardzo przyczynil sie do zwyciestwa... Ciekawe, nie? ;) Jak pisze Owidiusz: "Nie pytaj prozno, bo nikt Ci nie powie, jakie nam losy szykuja bogowie". :)
"Ale nie mamy wyrównanego składu. Również pozdrawiam"
A chyba dobrze by bylo, zebysmy mieli. Pomarzyc mila rzecz, chyba sie zgodzisz. Pozdrawiam serdecznie.
Ja nie wiem co ten cały Twój wywód ma na celu ?
Jeżeli masz takie holistyczne podejście, to racz zauważyć taki fakt, że Treviso rozegrało 3 mecze w ciągu tamtych 5 dni, a Perugia 1. Myślisz, że to nie miało wpływu ?
Poza tym w tym sezonie, rozegrano 3 mecze Treviso – Perugia i w żadnym z nich Sebastian Świderski nie miał skuteczności większej niż 35%. Jeżeli dodać do tego półfinał LŚ SiC – Polska to wniosek jest prosty: Sebastian Świderski nie nadaje się do kończenia najważniejszych piłek w meczach z rywalami z najwyższej półki.
A jak ktoś pragnie sprzeczać się z faktami i rzeczywistością, to niech się z nimi sprzecza. Ja lubię uczestniczyć w sporach, w których oponenci nie mają żadnych szans wobec faktów. :)
Jestem ciekaw czy przez ten czas Perugia nie trenowała mocniej, aby forma przyszła na playoffy. Nie wiadomo jak fizycznie się czuł. Mogł zostac uderzony przed meczem w lewe jajko i nie mogł skupić się na grze. Moze być wiele przyczyn słabszej dyspozycji o której nigdy się nie dowiemy.Ja nie wiem co ten cały Twój wywód ma na celu ?
Jeżeli masz takie holistyczne podejście, to racz zauważyć taki fakt, że Treviso rozegrało 3 mecze w ciągu tamtych 5 dni, a Perugia 1. Myślisz, że to nie miało wpływu ?
Czyli na podstawie 4 meczy uważasz, że Swiderski nie może być liderem. Bardzo mocne argumenty.Poza tym w tym sezonie, rozegrano 3 mecze Treviso – Perugia i w żadnym z nich Sebastian Świderski nie miał skuteczności większej niż 35%. Jeżeli dodać do tego półfinał LŚ SiC – Polska to wniosek jest prosty: Sebastian Świderski nie nadaje się do kończenia najważniejszych piłek w meczach z rywalami z najwyższej półki.
Wypadało by przypomnieć ubiegłoroczne ME gdzie Swider był liderem i grał świetnie(decydujące piłki z rosjanami dostał Wlazły). To była pierwsza poważna impreza o wielu lat na której Sebastian był zdrowy. W poprzednich latach z jego zdrowiem było różnie. Przeszłosć nie ma żadnego wpływy na teraźniejszosć jesli chodzi o forme sportowca. Nagle ktos z przeciętniaka staje się czołowa postacia. Świderski przeciętniakiem napewno nie jest. Ma duże umiejętnośći, charakter do walki i uwazam że jest w stanie ciągnąc atak naszej kadry w decydujących momentach. Stwierdzenie ze Świderski nie może dostawać piłek setowych, bo słabo wypadł w 4 meczach(ciekawe ile było tych dobrych spotkań)jest co tu dużo ukrywać śmieszne.
Dla Ciebie wszystko jest czarne lub białe. Między tymi kolorami jest wiele odcieni szarosći. Warto je dostrzegaćA jak ktoś pragnie sprzeczać się z faktami i rzeczywistością, to niech się z nimi sprzecza. Ja lubię uczestniczyć w sporach, w których oponenci nie mają żadnych szans wobec faktów. :)
Piotrkowi Gruszce tez by się 4 słabsze mecze znalazły z czołowymi ekipami.
TY MI CHCESZ O FAKTACH MOWIC???!!!
:D :D :D
Polecam link:
http://www.legavolley.it/TabellinoGara.asp?IdGara=7609
Faktycznie, trudno spierac sie z faktami. Tylko chyba nie o takie fakty Ci chodzilo, nie? Bo ten konkretny chyba raczej kladzie caly Twoj autorytatywny wywod jako oparty na falszywych przeslankach... W oczekiwaniu na cieta riposte serdecznie pozdrawiam Oponenta;)
davidbanckore że tak powiem nieelegancko: ŁŻESZ JAK PIES :D ;DPoza tym w tym sezonie, rozegrano 3 mecze Treviso – Perugia i w żadnym z nich Sebastian Świderski nie miał skuteczności większej niż 35%. [/b]
A jak ktoś pragnie sprzeczać się z faktami i rzeczywistością, to niech się z nimi sprzecza. Ja lubię uczestniczyć w sporach, w których oponenci nie mają żadnych szans wobec faktów. :)
http://www.legavolley.it/TabellinoGara.asp?IdGara=7609
Zaraz pewnie powiesz, że w tej tabeli w pozycji atak przy nazwisku Świdra jest czeski błąd. Jeżeli chcesz coś udowodnić (choć zaiste nie wiem co :P), to staranniej dobieraj fakty :D
Edit: nie "dojechałam" do Twojej odpowiedzi, Makronie, kiedy pisałam swoją, ale widzę, że nie tylko ja "obnażyłam" całą pokrętność "davidbanckorowych" argumentów :D
Pozdrawiam
Prima Aprilis. :) Kabe dał się nabrać na trzy spotkania, że reszta nie. :) Ale się Uliana wściekła. :)
A teraz poważnie. W tym roku Sisley – Świderski 2:0. Poza tym, jak ktos nie widzi, jak na nim robią piękne czapy też wcale niewybitne drużyny, ale np. Budocnost Podgorica na przykład to jego problem. Mam nadzieję, że sztab szkoleniowy, to widzi opracuje odpowiednia taktykę.
Kto tego nie widzi, to jego problem. Może czas kupić okulary ? :)
davidbanckore, załóż, uparty sympatyczny Oponencie, te okulary jako pierwszy i spójrz na emotki przy mojej wypowiedzi :D Póki co, nie jest to jeszcze śmiech oszalałego ze złości wariata :P
Dla mnie nie jest istotne, któ te najważniejsze piłki będzie kończył - byleby kończył :) Niech Świder zawsze ma takie przyjęcie jak w ostatnim meczu z Sisleyem, Wlazły niech się nie spala w końcówkach, Grzyb niech stanie się (co najmniej) polskim Leblem etc. etc.
Doceniajac primaprilisowe poczucie humoru Oponenta (czy oponent to sprzedawca opon??? :) ), proponuje zakonczyc chwilowo ten watek i powrocic do niego przy okazji spotkan reprezentacyjnych, kiedy to bedziemy mogli sie organoleptycznie ;) przekonac, kto W TYM SEZONIE konczy wazne pilki, a kto nie. W tej chwili (co staralem sie posrednio pokazac w moich postach), taka dyskusja jest cokolwiek jalowa. Pozdrawiam wszystkich.
Już są do kupienia przez internet bilety na ligę światową, a dokładniej mówiąc na mecz polska - serbia i czarnog. Mecz będzie rozgrywany w Łodzi. Ja zarezerwowałam już bilety i mam pytanie czy ktoś tu z forum też wybiera sie na ten meczyk. W sumie najbardziej to czekam na mecz w "Spodku" w Katowicach - Polska - USA ale jeszcze nie ma biletów w sprzedaży.
Ps. a tak w ogóle to muszę sobie kupić specjalny strój kibica, no wiecie ...przynajmniej koszulkę z napisem POLSKA bo zazwyczaj na tych meczach wyglądam dość oficjalnie ;)
No to, zgodnie z zapowiedziami, sensacji nie ma :D. Może co najwyżej małe niespodzianki. Niektórych zapewne zdziwi brak Szczerbaniuka czy Woickiego, innych zaskoczy obecność Jurkiewicza :). Dla mnie to lista generalnie taka, jak bym ją sama układała :P
http://www.pzps.pl/news.php?id=1700&backpath=%2F