UNIA TARNÓW - można przypuszczać, że tylko nowy system rozgrywek spowodował to, że tarnowianie w rundzie zasadniczej nie błyszczeli. Runda play-off pokazała jednak prawdziwą ich siłę, nie pozostawili nikomu złudzeń kto rządzi w Polskiej lidze. Znakomita postawa liderów, świetni młodzieżowcy, druga linia też swoje punkty dorzucała. W meczu finałowym można było zauważyć że to prawdziwa DRUŻYNA a nie zlepek indywidualności, cieniem na atmosferze w tym zespole kładzie się wciąż nierozwiązany spór na lini obóz prezesa - obóz trenera. Ocena 9 (na 10 możliwych punktów)
POLONIA BYDGOSZCZ - wszyscy mówią o wielkiej sensacji. Lecz jeśli by się dobrze zastanowić postawa Bydgoszczan nie jest aż taką niepodzianką. Powrót Protasiewczia, bardzo dobry stranieri i solidni młodzieżowcy to argumenty, które stawiały ten zespół jako kandydata do walki o medale. Języczkiem u wagi okazała się reaktywacja Sawiny - to głównie dzięki jego niepodziewanej dyspozycji Polonia zdobyła srebro, ale powtarzam - brąz był całkowicie w zasięgu tej drużyny jeszcze w przedsezonowych kalkulacjach. Tak czy owach brawa!!! Ocena 9
WŁÓKNIARZ CZĘSTOCHOWA - chyba największe rozczarowanie ligi. Zespół, który miał walczyć tylko o mistrzostwo zawiódł na całej linii. Wzmocnienie Drabikiem okazało się żadnym wzmocnieniem, zresztą niektórzy prorokowali że jego wspaniała ubiegłoroczna dyspozycja była jedynie wynikiem posiadania kosmicznego sprzętu od Gravesena. Niestety znalazło to potwierdzenie w rzeczywistości - Hammer najlepsze lata ma już za sobą, podobnie chyba jak Ułamek. Zastrzeżeń można nie mieć jedynie do Holty i Walaska choć nawet Ci liderzy jakby nie tacy jak przed rokiem. Należy oczywiście oddać, że drużyna miała ogromnego pecha w postaci szeregu kontuzji (Ułamek, Szczepaniak) i innych problemów zdrowotnych (Sullivan) co nie może jednak wpłynąć na zmianę ogólnego wrażenia. Ocena 5
APATOR TORUŃ - wg większości spora niespodzianka ale gdyby przyjrzeć się bliżej nasuwają się analogie do Bydgoszczy. W Toruniu żużel zawsze trzymał pewien poziom, można się było więc spodziewać, że Puszakowski ze Smithem postarają się wypełnić lukę po Protasiewiczu i Bajerskim. Jeśli im się to nie udało w 100% to na pewno resztę dołożył Crump, który wreszcie jeździł dla Torunia tak jak powinien prawdziwy lider. Wychodzi więc na taką samą siłę rażenia Apatora jak przed rokiem - a więc i miejsce w lidze takie samo. Na osobny akapit zasługuje tor w Toruniu wobec, którego goście mieli najwięcej zastrzeżeń w całej lidze. Dochodziło do takich paradoksów że nawet sami żużlowcy Apatora niejednokrotnie lepiej czuli się na wyjeździe niż u siebie. Minimalne zwycięstwa z CKMem i Lotosem,które miały ogromne pretensje o przygotowanie toru, skandaliczne zwycięstwo z WTSem kładą cień na sukcesie Aniołów. Ocena 8
UNIA LESZNO - zespół pojechał na miarę swoich możliwośći. Owszem, przed sezonem spodziewano się więcej ale już na dzień dobry drużyna została osłabiona i to bez możliwości stosowania z/z za Dobruckiego. Mimo tego była solidnym ligowcem, typowym zespołem środka tabeli, którego stać było na wyrównaną walkę z każdym. Powiało jednak trochę smrodem spoza toru, konflikt na linii Skórnicki - Kasprzak i słynne skopanie Holty pokazuje, że team Kasprzaków próbuje się wykreować na słynne trio G, chcą rządzić i dzielić w Lesznie, a doświadczenie uczy że takie lobby może napsuć sporo krwi. Rempała i Skórnicki muszą dojrzeć na tyle, aby powiedzieć sobie, ekstraliga już nie na nasze lata. Ocena 7
WTS WROCŁAW - zupełna metamorfoza tej drużyny, oczywiście in minus. Jego słaba postawa wręcz zaskakująca biorąc pod uwagę fakt, że cały ubiegłoroczny wspaniały dla nich sezon jeździli w takim samym składzie, gdyż Drabik u progu sezonu wylądował w gipsie a Andersen PRAWIE trzymał poziom Hacocka. Bywało zresztą że w ub.r Atlas nawet w krajowym składzie prezentował się o wiele lepiej niż teraz. Na niekorzyść widać wyszło wkroczenie w wiek seniora Miśkowiakowi i po części też Świderskiemu. To nie są już Ci sami wojownicy co sezon temu. Hampel skoncentrowany na GP w lidze zupełnie bez wyrazu - na pewno nie na poziomie stałego uczestnika cyklu GP. Doszło do tego, że na lidera wyrósł często pomijany w ub.r Słaboń, który wspólnie z Gapińskim nieraz stanowili o sile tej drużyny. A może po prostu w tym roku WTS nie trafił na cuda sprzetowe jak rok temu i wyszła prawdziwa siła tego zespołu? Ocena 3
LOTOS GDAŃSK - plan minimum wykonany ale jeszcze pozostaje walka w barażu. Apatety były na spokojne miejsce w szóstce, niestety drużyna drugoligowa bez znaczącego wzmocnienia nie mogła zrobić więcej. Zespół złożony z samych przeciętnych żużlowców (łącznie z obcokrajowcem) skazywany był na walkę o utrzymanie. Jedynie Kościecha zawsze i wszędzie prezentował ekstraligowy poziom, reszta średnio - a zwłaszcza kreowany na lidera Chrzanowski, którego ta rola zdecydowanie przerosła, podobnie jak udawanie jednego z 16 najlepszych żużlowców świata w cyklu GP. Ocena 4
ZKŻ ZIELONA GÓRA - Drużyna z Winnego Grodu do dzisiaj nie może się otrząsnąć po tragicznych wydarzeniach sprzed dwóch lat. Chyba lepiej byłoby dla nich spaść w ub.r i zacząć budowę nowej drużyny. Ten zlepek wypalonych sportowo rzemieślników nie stać już na nic. W zielonej nie ma ani ekstraligowych żużlowców ani DRUŻYNY - jest tylko prezes chcący stworzyć coś z niczego. Atmosfera w zespole skandaliczna, ciągłe kłótnie i swary, charakterystyczne dla przegranych. Jedynym plusem jest postawa Pedersena, który wreszcie zaliczył udany sezon. Postawa Śwista jako lidera drużyny na torze i poza nim - jedna wielka kompromitacja - kierunek Gorzów!!! Ocena 0 (słownie ZERO!)
Sezon był chyba ciekawszy od poprzedniego - w sumie mało było jakichś niespodzianek meczowych, zazwyczaj gospodarze wygrywali ale i tak działo się sporo - zarówno na torze jak i poza nim. Smutne jest to że już od wielu wielu lat liga jest podzielona na sześć wyrównanych drużyn i dwie wyraźnie odstające poziomem, za silne na 1 lige, za słabe na ekstraligę. Wypada więc żywić nadzieję, że drużyna z Rzeszowa nauczona złym przykładem Rybnika , Zielonej Góry czy wieloletnim Gdańska wzmocni swój 1 ligowy skład i będą równorzędnym przeciwnikiem dla innych znacząco podnosząc poziom sportowej rywalizacji w lidze. Z drugiej jednak strony jeśli poczynią jakieś spektakularne zakupy i zaczną święcić tryumfy od razu spotka się to z ostrą reakcją stałych i starych ligowców, którzy na każdym kroku zaczną przypominać rzeszowianom, że nie sztuką jest kupować zawodników i wygrywać i że szybko wrócą do swojego miejsca w szyku (vide Unia Tarnów). Ech... Pozdrawiam