Rutkowski będzie odpowiadał przed sądem
Mateusz Rutkowski, usunięty w poniedziałek z kadry "B" polskiej reprezentacji w skokach narciarskich z powodu kłopotów wychowawczych, tydzień wcześniej został zatrzymany przez policję w Zakopanem podczas prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwym.
Rzecznik zakopiańskiej policji, Monika Kraśnicka-Broś potwierdziła w piątek, że 10 maja patrol policyjny zatrzymał do rutynowej kontroli w centrum Zakopanego audi prowadzone przez 19-letniego skoczka. Okazało się, że kierowca miał około 2 promili alkoholu w wydychanym powietrzu.
Kierującemu audi zatrzymano prawo jazdy i zwolniono go do domu. Będzie odpowiadać przed zakopiańskim sądem za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwym.
Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Paweł Włodarczyk powiedział w piątek, że prezydium związku, podejmując decyzję o wykluczeniu Mateusza Rutkowskiego z reprezentacji, wiedziało o incydencie w Zakopanem.
"Podjęliśmy taką decyzję po zdarzeniu w Zakopanem i w związku z ciągłym brakiem dyscypliny tego zawodnika. Nie mamy żadnej oficjalnej informacji w tej sprawie, na przykład od policji, czy władz klubu sportowego, ale wiemy, że takie zdarzenie było" - dodał Włodarczyk.
Rutkowski sprawiał kłopoty trenerom już w poprzednich sezonach i był za to przez nich czasowo karany.
"Nadużywał alkoholu, piwa i na tym najczęściej trenerzy go przyłapywali mimo ciągłych zakazów, a ponadto niezależnie od tego nie stosował się do dyscypliny treningu. W końcu doszło do decyzji wykluczenia go z kadry, bo ileż można tłumaczyć i próbować sprowadzać na dobrą drogę" - wyjaśnił prezes PZN.