Peter Divis - twórca i niszczyciel

O Słowackim atakującym mówiło się w ostatnich latach bardzo wiele, a jego życie mogłoby posłużyć za niezły materiał filmowy. Peter Divis bo o nim mowa urodził się 4 sierpnia 1976 roku w słowackiej miejscowości Zlina.

Głośno było o nim już kilka lat temu, gdy był jednym z najskuteczniejszych graczy w Europie, co dało w efekcie jego ówczesnemu zespołowi-francuskiemu Tour triumf w Lidze Mistrzów. Jego wizytówką była potężna zagrywka, fantastyczna gra w ataku, ale także wielka impulsywność i wiele problemów, z którymi borykali się nie tylko trenerzy, ale także działacze klubów, w których grał.

Pierwszy sezon w Polsce

Gdy 3 lata temu trener Jan Such, prowadzący Jastrzębie Borynia powiedział, że do jego zespołu dołączy dwóch Słowaków (Pavel Chudik, i właśnie Divis), tylko nieliczni zdawali sobie sprawę jak wielkim zawodnikiem jest Divis. Większość patrzyła na transfery z przymrużeniem oka. Liga okazała się dla Divisa placem zabaw. Fantastyczne spotkania przeciwko zespołom takim jak AZS Częstochowa czy Skra Bełchatów, utwierdzały kibiców w fakcie, że Słowak jest siatkarzem nieprzeciętnym.

W play-off Jastrzębie nie sprostało Częstochowie, ale w meczach o 3 miejsce nie dało szans Polskiej Energii, nie przegrywając meczu, a Peter Divis po raz kolejny pokazał, że jest wart wydanych na niego pieniędzy.

Transfer do Polskiej Energii

Z Jastrzębia Divis trafił do PE Sosnowiec, którą sam ograł w play-off rok wcześniej. Początek sezonu miał słabszy, natomiast w miarę upływu czasu Słowak grał coraz lepiej. Apogeum formy przyszło na Puchar Polski rozgrywany w Bełchatowie, gdzie Polska Energia obroniła tytuł sprzed roku. A Peter został wybrany najlepszym graczem turnieju.

W play-off Divis rozegrał 4 fantastyczne mecze z Pamapolem Częstochowa. Z piątym, decydującym meczem kibice wiązali ogromne nadzieje.

W Częstochowie okna są duże...

W 5 spotkaniu odbywającym się w Częstochowie, gospodarze wygrali 3-1. Divis nie miał już tyle do powiedzenia co przed tygodniem. To nie koniec - najgorsze dla sosnowieckich kibiców miało dopiero nadejść.

Przed spotkaniem ówczesny II trener Polskiej Energii został powiadomiony, że po meczu odbędzie się kontrola antydopingowa. Badany miał być m.in. Peter Divis.

Po meczu najwyraźniej ktoś dał znać Divisowi, że komisja czeka na niego przed drzwiami. Słowak nie wychodził. Kiedy komisja weszła do środka, okazało się, że... Divisa nie ma.

Wiele źródeł podaje, że Słowak uciekł przez... okno. Inne donoszą, iż Divisowi w ucieczce pomagała jedna z cheerleaderek częstochowskich. Całą kontrolę anulowano, gdyż komisja popełniła błędy proceduralne. Słuch o Słowaku zaginął.

Z ziemi polskiej do włoskiej...

Przez 2 miesiące wysyłał zwolnienia lekarskie, potem zaprzestał i tego. Jerzy Kajzer, który w tamtym czasie był prezesem Polskiej Energii zerwał kontrakt ze Słowakiem. Po kilku tygodniach okazało się, że Peter Divis został graczem włoskiego zespołu Serie A -Teleunitu Goia Del Colle.

Zarówno PZPS jak i działacze z Sosnowca byli w tym momencie bezsilni. PZPS dlatego, że komisja antydopingowa popełniła błędy proceduralne, a zarząd PE dlatego, że został zerwany kontrakt. Divisowi nic nie można było zrobić. Na przełomie września i października Peter Divis został wybrany do meczu gwiazd ligi włoskiej.

Kim jest Peter Divis?

To pytanie zadaje sobie wielu kibiców nie tylko sosnowieckiej siatkówki. Peter Divis wydaje się być człowiekiem o dwóch twarzach. Z jednej strony jest to fantastyczny siatkarz, dysponujący ogromną siłą fizyczną, z drugiej jednak strony pod maską fenomenalnego gracza kryje się człowiek podejrzewany o używanie środków odurzających, bardzo impulsywny i łatwo popadający w złość. Pierwsze problemy pojawiły się już za czasów gry Divisa we Francji.. Został zawieszony w tamtejszej lidze, a do Francji może wrócić tylko jako turysta.

Jego impulsywność widoczna była także za czasów gry w Jastrzębiu (w meczu z PZU Olsztyn Divis rzucał krzesłem). To nie wszystko - za czasów sosnowieckiej Energii, po meczu z Pamapolem zwyzywał kibiców tego zespołu. Obecnie Divis jest najlepszym graczem swojego zespołu - Teleunitu, który mimo niezłej gry Słowaka nie potrafi odbić się od dna tabeli. Czy jednak bez narkotyków Divis byłby równie fenomenalny? Na to pytanie najprawdopodobniej nie uzyskamy odpowiedzi. Wiemy natomiast jedno. Peter Divis nie ma czego szukać już nie tylko we Francji...

Autor: Piotrek Siekierski:D