Przeglądając różne wypowiedzi można zauważyć dwie różne reakcje kibiców. Pierwsza bardzo liczna to optymistyczne nastroje w stylu 'przegraliśmy, ale odnieśliśmy moralne zwycięstwo', 'żaden sport zespołowy nie odniósł takich sukcesów jak w ostatnich latach polska siatkówka' itp. itd. Drugi ton wyraża słowa troski o dalszy rozwój tej dyscypliny, słowa niezadowolenia z ciągłych wahnięć formy naszych reprezentantów - co jaskrawo uwydatniły olimpijskie zmagania.
Wpadki wielkiej nie było - ale trzeba uczciwie przyznać, ze zarówno w kwalifikacjach w Porto jak i 'szczęśliwemu' dla nas ułożeniu grup na IO - mieliśmy znacznie ułatwione zadanie. To wszystko nie pozwala się w pełni cieszyć z tego, że siatkówka w naszym kraju 'rośnie w siłę'. Lepiej oczywiśnie byłoby znaleźć na to potwierdzenie w meczach 'o wszystko' z najsilniejszymi przeciwnikami.
Jak dalej wyobrażać sobie można funkcjonowanie naszej kadry?
Moich kilka refleksji podsumowujących olimpisjkie wyczyny w kontekście budowania dalszej kadry...
Trener
Ewolucja lecz nie rewolucja. Zgodzę się, że kolejna nowa postać, z nową koncepcją nie koniecznie będzie gwarantowała nową jakość. Jak na niedługi czas poświęcony kadrze uważam, że Prielożny mógłby otrzymać kredyt zaufania na kolejne 2 lata weryfikowane osiągnięciami w kolejnych turniejach. Co do obsady stanowiska drugiego trenera można by pomyśleć o jakimś młodym i otwartym na nowinki szkoleniowcu zza granicy.
Dopływ świeżej krwii
Zmiany powinny się odbyć bez totalnego demolowania obecnego składu. Elementy, które dzielą nas od światowej czołówki to po pierwsze gra blokiem (utalentowany leser Benio, co wyszło w jego grze na Igrzyskach), powolny Gołaś - choć i tu gra w Padwie uczyni pewnie swoje. Bez względu na to nie wyobrażam sobie po raz kolejny takiej sytuacji, że zawodnik który nie wykonuje minimum pracy lokuje się bez problemu w kadrze. Czołowi kandydaci to Kadziewicz i Grzybu. Reprezentacja powinna dać sobie spokój z nękanymi nieustającymi kontuzjami jak np. Dacewicz. Zawodnik nie w pełni sprawny nie może tworzyć podstawowej "6"-tki.
Atak. W dalszym ciągu zawodnik pełniący rolę nieomylnego egzekutora poszukiwany. Wlazły i Gromadowski - nadchodzi ich czas.
Skrzydłowi. Skuteczność zadowalająca choć poza Świderskim i Murkiem nie widać na horyzoncie 'kompletnych' zawodników do gry w tym elemencie. Nadziejami napawa Ruciak i Olejniczak. Na igrzyskach widoczny brak godnego zmiennika, którą to funkcje w drużynie Wagnera najlepiej wypełniał Zarzycki. Nadal uważam, że jednym miejscem w składzie podstawowym powinni dzielić się świder i Murek. Drugie powinien otrzymać Gruszka przy założeniu ogromu pracy jaką ma do wykonania chociażby w elemencie zagrywki.
Rozegranie. Ćwiczenie do upadłego gry środkiem, podwójnej krótkiej, zagrywki w przypadku Stelmacha. Dalsza praca nad tempem rozegrania. Może coś jeszcze z tego będzie. No i niech nadejdzie wreszcie pogoda dla Żygadły.
Przyjęcie i nasz libero. To co zauważali wszyscy - brak konkurencji spowodował dramatyczne zahamowanie rozwoju tego zawodnika. Inną sprawą jest to, co zauważono w jednym z wywiadów, że w Polsce nie mamy opracowanego systemu szkoleniowego dla zawodnika na tej pozycji. Może to jest powód rażących niedociągnięć w grze naszego reprezentanta.
Klimat wokół PZPS
Naprawa gnijącego systemu zdaje się być zadaniem najtrudniejszym. Może napływ młodej krwii, z nowymi pomysłami też byłby jakimś rozwiązaniem. Myślę, że kibice powinni popierać zmianę skorumpowanych władz związku.